1

Temat: Religia nie jest wirusem umysłu

Polecam artykuł:
[url]http://www.guardian.co.uk/commentisfree/belief/2010/sep/16/why-no-longer-believe-religion-virus-mind[/url]

Niestety, anglojęzyczny, ale kto potrafi czytać temu polecam.

W skrócie: wychodzi na to, że religia jest nadzwyczajnie biologicznie korzystna i powody jej istnienia zapewne są biologiczne. Ateiści zaś są skazani na biologiczne wymarcie mając wskaźnik wzrostu populacji mocno poniżej 2.11. Poza tym, ludzie religijni okazują się być szczęśliwsi itp. Co ciekawe artykuł powyższy napisała osoba, która pierwotnie była przeciwnego zdania, ale zmieniła je po zapoznaniu się z zebranymi danymi na temat religii na świecie w ramach konferencji Explaining Religion ([url]http://www.bris.ac.uk/arts/research/events/2010/334.html[/url])

2

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

co rozumieją przesz słowo "religia"?

3 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-21 18:05:30)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Zdaje się, że przez religia rozumieją pewne zjawisko kulturowe, społeczne i psychiczne, które my potocznie nazywamy religią.

Polecam poczytać komentarze pod artykułem...

4

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

istota szczęsliwa zyjąca w miłości nie potrzebuje zadnej religi,to błąd ze istoty wyznające religie sa szczęsliwe bo zyja w bezpiecznym niebezpieczenstqwie jak znajdują ukojenie w zbiorowej religi chodza po ciemku szukają po omacku ponadto juz to czas pokazuje,po  śmierci sa wsciekłe ze zostali oszukani przez religie świata i musza wracać.Czy ktos jest religijny czy jest ateista to śmieszne bo naprawde ani bog ani ateistyczny szatan nie istnieją ka,zdy to juz praktycznie wie bo sam staje sie radoscą w działaniu.

5 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-21 18:06:25)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Love napisał/a:

Czy ktos jest religijny czy jest ateista to śmieszne bo naprawde ani bog ani ateistyczny szatan nie istnieją ka,zdy to juz praktycznie wie bo sam staje sie radoscą w działaniu.

Love, a ja powątpiewam w tę waszą "miłość", no i co z tego? Według mnie nie istnieje żadna super-miłość, fioletowe promienie, wzniesieni mistrzowie, Kreacja czy jakkolwiek nazwiesz sobie cokolwiek sobie nazwiesz. Udowodnij mi że istnieje cokolwiek z tego. Tylko bez dowodów typu: "musisz to poczuć" bla bla bla. Takimi tekstami to pewien człowiek, którego znam, prał mózgi sobie i innym. Ja nie próbuję Cię przekonać, że Jahwe jest albo go nie ma, ani nie namawiam Cię do wiary w niego lub niewiary. A ten linkowany artykuł jest o religii jako zjawisku, które się bada - jak np. alkoholizm, zapadaność na grypę, rozkład umiejętności w populacji etc.

Religijność JEST istotnym elementem psychiki ludzkiej i to się po prostu bada. Wiele miliardów ludzi na tej planecie jest religijnych, więc warto to badać. Mnie interesują Ci ludzie. Ciebie być może nie interesują.

Love napisał/a:

sam wiesz ze one nie sa przychylne ani pomagające nikomu wrecz moga zaszkodzic

Cytowany artykuł wskazuje na to, że religie są dobre dla gatunku, a nie dla jednostki, choć jednostce też potrawią coś dać. Artykuł ten nie namawia kogokolwiek do przyjęcia postawy religijnej, ale po prostu wskazuje na prosty biologiczny wynik - usuniesz religię, a ludzkość jako gatunek wymrze.

6

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

dziękujemy ga kowalski<smiech>:]hihi

7 Ostatnio edytowany przez Wega (2010-09-22 06:07:41)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

byłoby śmieszne drogi Love, gdyby nie było takie smutne niestety...

8

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

"Religia nie jest wirusem umysłu"
-
to pytanie, czy stwierdzenie, pytasz poważnie/ czy poprostu nie znasz odpowiedzi ?

Zakładając iż zadajesz to pytanie poważnie, odpowiadam
-
owszem jest, lecz nie wirusem tylko kajdanami na umysł/ a zwłaszcza krzyżowa ...

9

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Religia - tak ja ja ją widzę - JAKAKOLWIEK PODKREŚLAM! to kult, wiara, rytuał i doktryna. Wszystkie te czynniki to choroba, ale nie to wg mnie jest najgorsze, najgorsze jest to, że religia w zaprzecza Absolutowi. Wprowadzając zakazy i nakazy, jedynie słuszny sposób kontaktu z Kreacją i temuż podobne, przywiązanie do rytuału, obrzędu i kodeksu niszczy możliwość kontaktu z Absolutem tu i teraz. Wiem, podkreślam wiem a nie wierzę, że Absolut niczego takiego nie oczekuje, w ogóle niczego nie oczekuje a jeżeli już to tego, że będziemy kreatywni i szczęśliwi. I nie spodziewa się świątyń, kadzideł, "odpowiednich" szat, ukłonów, obracania młynków, padania na kolana, adorowania "świętych obrazów", jak również nie zabraniał tworzenia tychże jak  również nie wysyłał żadnych książek w których nie można zmienić ani słowa. Nawet krótkich notatek nie wysyłał. Każdy, podkreślam każdy, ma bezpośredni kontakt z Absolutem a to że niektórym łącza szwankują to między innymi duża zasługa religii wychowujących bezmyślne barany.

10

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Nie jestem zwolenniczką religii i uważam, że robi ona więcej szkody niż pożytku. Nie zgadzam się również, że jest konieczna dla przetrwania gatunku, co z pewnością można udowodnić, czego jednak teraz nie uczynię (nie mam na to czasu).

Być może większość potrzebuje tego jak wody do życia, służy to czemuś na poziomie biologicznym. Może chodzić o tzw "stare społeczeństwo". Nowe może funkcjonować zupełnie bez tego religijnego wirusa. Uważam, że to możliwe ale jak wspomniałam, teraz nie mam czasu aby się temu przyjrzeć.

Zainteresowanie (zwrócenie uwagi) na ten aspekt może pomóc "wytępić" religie na Ziemi. Być może wiąże się to z "wymarciem" pewnego rodzaju ludzi (odpowiednio uwarunkowanych). Uważam jednak, że na ich miejsce przyjdą nowi, nie potrzebujący religii.

Warto podejść do tego typu tematów z pozycji badacza, z zamiarem wyciągnięcia korzyści dla siebie.

Pozdrawiam

11

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

SitaP napisał/a:

"Religia nie jest wirusem umysłu"
-
to pytanie, czy stwierdzenie, pytasz poważnie/ czy poprostu nie znasz odpowiedzi ?

A czy Ty uważnie czytasz czy tylko udajesz, że to robisz? :-) "Religia nie jest wirusem umysłu" to tytuł tego wątku odwołujący się linkowanego artykułu, który właśnie przedstawia taki wniosek. Ja o nic nie pytam, ani nic nie stwierdzam - jedynie linkuje artykuł.

Wega napisał/a:

najgorsze jest to, że religia w zaprzecza Absolutowi

Pojęcie Absolutu jest właściwe religiom wschodu. To one je forsują i to od nich to pojęcie przeniknęło do obecnego ruchu New Age. Nie każda religia zaprzecza Absolutowi.

Wega napisał/a:

Wprowadzając zakazy i nakazy, jedynie słuszny sposób kontaktu z Kreacją i temuż podobne, przywiązanie do rytuału, obrzędu i kodeksu niszczy możliwość kontaktu z Absolutem tu i teraz.

Nie można w pełni uprawiać jogi bez yama i niyama. Nakazy i zakazy slużą oczyszczeniu umysłu i ciała do kolejnych zestawów ćwiczeń w wielu religiach oraz systemach ezoterycznych.

Wega napisał/a:

Każdy, podkreślam każdy, ma bezpośredni kontakt z Absolutem a to że niektórym łącza szwankują to między innymi duża zasługa religii wychowujących bezmyślne barany.

A cóż to własciwie jest ten Twój absolut? Czy napewno jest to ten sam absolut co dla wszystkich dookoła? A może tylko wydaje Ci się, że wiesz co to jest? Buddyści mają praktykę wykonywania wybranej medytacji przez 10 lat. Ten okres czasu jest tak długi, aby zmęczyć własny umysł, który przez 99% czasu będzie tworzył iluzje kontaktu z Absolutem i zwodził nieustannie. Dlatego własnie, aby poznać absolut oczyszczają własny umysł. I do tego precyzyjnie służy im ich tzw. "religia", która w rzeczywistości jest super-zaawansowanym systemem pracy z umysłem.

Istnienie napisał/a:

Być może większość potrzebuje tego jak wody do życia, służy to czemuś na poziomie biologicznym. Może chodzić o tzw "stare społeczeństwo". Nowe może funkcjonować zupełnie bez tego religijnego wirusa.

Zgadzam się z tym, że na poziomie teoretycznym religia nie powinna mieć szczególnego znaczenia i powinna istnieć możliwość życia bez niej. Dlatego też autorka linkowanego artykułu była tak zdumiona zebranymi danymi, że aż zmieniła o 180 stopni swoje poglądy na religię. Nie spodziewała się tego, co zobaczyła - czyli, że ateiści dosłownie wymierają jako populacja.

Warto tutaj zaznaczyć, że "ateiści" to moim zdaniem nie np. ludzie z tego forum. Jak dla mnie jesteście teistami, ale manewrując filozofiami stawiacie się teoretycznie w opozycji do wszelkich religii sami odżegnując się od nazwania swoich systemów filozoficznych mianem "religii".

Moim zdaniem "nowe społeczeństwo" może nie być ani ateistyczne, ani teistyczne w starym rozumieniu, lecz może wykształcić nową formę religijności.

Istnienie napisał/a:

Warto podejść do tego typu tematów z pozycji badacza, z zamiarem wyciągnięcia korzyści dla siebie.

Właśnie, właśnie tak.

12

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

No cóż. Ponieważ wg. mnie nikt nie ma monopolu na prawdę, tak naprawdę ostatecznie nie ma znaczenia, czy wierzymy w religię, czy w naukę, w jakiś autorytet, czy też wyznajemy niezależną, własną filozofię. Bo cokolwiek wyznajemy, to i tak zaledwie jedna z wielu dróg - gdyby wszyscy chodzili tymi samymi, to mielibyśmy świat pełen niczym nie różniących się klonów. Z niektórymi drogami może być tylko taki problem, że "każą" wyznawać pewne sprawy (nauka, religie, autorytety), mają pewne tabu i opóźniają rozwój. Ponieważ jednak każdy i tak jest inny, każdy będzie rozumiał te same "prawdy" na swój sposób, zatem absolutna "wspólnota" i jednomyślność, sugerowana przez niektóre systemy, jest moim zdaniem niemożliwa.

Tak więc mamy 2 wyjścia: albo akceptujemy inność, albo spędzimy życie na wiecznych wojnach. Większość wybiera tą drugą opcję, jak wiadomo wink

Moim zdaniem: ateiści wymierają, bo powtarzają sobie myśli o umieralności ciała, bezsensowności życia itd. Nie zostaje to bez wpływu na organizm. Stąd religia, mówiąc o możliwości dalszej egzystencji, daje większe prawdopodobieństwo, że człowiek zachowa swoje drogi energetyczno-umysłowe niezablokowane.

13

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Religię (mam na myśli głównie chrześcijąńską)
stworzono z kilku powodów,,,
jednym z nich, jest była/ jest manipulacja ludzkim życiem ...

Małe znaczenie ma to kto, to "odkryje" - w jakie słowa, stwierdzenia to ubierze ...
Małe znaczenie ma także również sama nazwa owej manipulacji -
wirus umysłu czy kajdany nałożone na umysł ...
To nie wiele znaczące detale (mówię o nazwie) ...
Choć oczywiście można (intelektualnie) spierać się, udowadniać sobie swoje racje, itd.

Umiem czytać, i czuję że Ty o tym i nie tylko o tym wiesz,
podobnie umieszczając owy temat,
a tym samym pytając innych - co o tym myślą ?

"A czy Ty uważnie czytasz czy tylko udajesz, że to robisz? "
To "dobre" pytanie, tyle tylko że nie jest ono do mnie kierowane/ przeczytaj uważnie ...

I jeszcze, jeśli ktoś chce sprawdzać czy badać (z takich czy innych powodów)
ten temat, bo tak czuje, no cóż - jedni czują i w związku z tym WIEDZĄ/ czują ,,,
inni prawdopodobnie nie ...

14

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Czyżby gatunek "porzucał" niepotrzebne już przystosowanie do życia w niebezpiecznym świecie? Czy człowiekowi uda się "naukowo" wykazać ciągłości świadomości (brak śmierci świadomości) i zmieni to ostatecznie "zapotrzebowanie" na religie wszelkiej maści? Nastąpi to wcześniej lub później.

Naukowcy twierdzą, że skłonność do przeżyć religijnych jest faktycznie zakodowana w naszych mózgach. Jednak to tylko przystosowanie. Jak wiadomo niepotrzebne przystosowania zanikają.To będzie prawdziwy przełom. Tak więc można powiedzieć, że religia nie będzie warunkowała przetrwania gatunku a gatunek przetrwa.

[url]http://www.newsweek.pl/artykuly/bog-mieszka-w-mozgu,8757,1[/url]

15

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Antares napisał/a:

Moim zdaniem: ateiści wymierają, bo powtarzają sobie myśli o umieralności ciała, bezsensowności życia itd. Nie zostaje to bez wpływu na organizm. Stąd religia, mówiąc o możliwości dalszej egzystencji, daje większe prawdopodobieństwo, że człowiek zachowa swoje drogi energetyczno-umysłowe niezablokowane.

Też w tym widzę problem ateistów.

SitaP napisał/a:

Religię (mam na myśli głównie chrześcijąńską)
stworzono z kilku powodów,,,
jednym z nich, jest była/ jest manipulacja ludzkim życiem ...

Według mnie to trochę naciągana opinia. Bo to tak jakby powiedzieć, że instytucję Władzy Państwowej (w postaci Króla czy Prezydenta) stworzono, aby manipulować obywatelami. Patrząc współcześnie to tak możnaby to widzieć. Ale pierwotnie przecież tak nie było.

Myślę, że to co korumpuje zarówno religie jak i politykę to po prostu władza. Bo władza korumpuje - to poświadczone. Dodatkowo, Ci którzy już wcześniej są skorumpowani łatwiej osiągają władzę. I czy osiągną ją w strukturach państwowych czy religijnych, to wszystko jedno. Myślę więc, że problem leży w rozmiarach danej religii oraz w tym na wzór czego ona jest zbudowana.

Np. katolicyzm jest zbudowany na wzór państwa. Jest głowa państwa (papież), jest skarbnik, jest rada, jest wywiad i armia. Należałoby się więc spodziewać też i skorumpowania, i manipulacji, i wojen, i prześladowań.

Jednakże warto zauważyć, że nowotestamentowy prorok na którego powołuje się katolicyzm mówił, iż "jego królestwo nie jest z tego świata", a więc zapewne nie miał na myśli tego, aby tworzyć to, czym katolicyzm obecnie jest.

Widzimy wszystkie religie przez pryzmat "tych wielkich", ale uważam, że powinniśmy spojrzeć na religie przez pryzmat małych społeczności. Polecam spotkać np. kilkuosobowe buddystyczne grupki, czy małe zbory zielonoświątkowców. To są naprawdę oddani radości życia ludzie i trudno im zarzucić, że są manipulowani lub manipulują. Są bardzo otwarci, tolerancyjni i nie są zainteresowani ekspansją. Dla mnie to żywe dowody tego, że religia nie musi równać się manipulacji.

Istnienie napisał/a:

Naukowcy twierdzą, że skłonność do przeżyć religijnych jest faktycznie zakodowana w naszych mózgach.

Jakiś czas temu nawet odkryto w jaki sposób te przeżycia religijne są wytwarzane. Szyszynka (czyli hinduskie "Trzecie Oko") wytwarza naturalny super-psychodelik DMT, który odpowiada za przeżycia mistyczne oraz... przeżycia porwania przez lub spotkania z obcymi. :-)

16

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Skoro religia jest wbudowana w geny to musi być naturalna. Skoro jest naturalna i jest w genach to muszą te geny być i u innych żywych istot. Skoro tak to religia powinna być powszechna w świecie zwierząt i roślin oraz grzybów. Skoro w świecie zwierząt, roślin i grzybów nie ma religii to religii nie ma w genach, a skoro nie ma jej w genach u naszych "młodszych braci i sióstr" to nie jest ona naturalna ani zdrowa. Czyli po prostu jest to szukanie dziury w całym i dorabianie ideologii na siłę by usprawiedliwić wyzysk i niewolnictwo oraz czerpanie niczym nieuzasadnionych korzyści od ludzi.
Proste? Proste. Czy trzeba więcej słów by udowodnić nienaturalność i sztuczność tego czegoś zwanego religią?

17 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-25 15:06:02)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

nemoman napisał/a:

Skoro religia jest wbudowana w geny to musi być naturalna. Skoro jest naturalna i jest w genach to muszą te geny być i u innych żywych istot. Skoro tak to religia powinna być powszechna w świecie zwierząt i roślin oraz grzybów.

Moja była dziewczyna studiowała religioznawstwo na UJ i uczyła się tam m.in. o tym jak to naukowcy obserwują powstawanie religii wśród małp. Małpy uczone języka migowego opowiadają zdumiewające historie, zaiste. Są nawet małpy wierzące i małpy ateiści. :-) Ponieważ jednak intelektualnie zwierzęta nie są tak zaawansowane jak ludzie, to ich koncepty religijne są dużo prostsze. Nie mają rozbudowanych mitologii ani ceremonii, ale wiele zachowań naukowcy są skłonni podpinać pod zachowania religijne, rytualne.

nemoman napisał/a:

Skoro w świecie zwierząt, roślin i grzybów nie ma religii to religii nie ma w genach, a skoro nie ma jej w genach u naszych "młodszych braci i sióstr" to nie jest ona naturalna ani zdrowa.

Tak jak napisałem wyżej, religia jest w świecie zwierząt. Co do roślin i grzybów, to oczywiście nie może jej tam być z przyczyn oczywistych: to są zupełnie inne typy istnień, które bilogicznie inaczej się organizują. Natomiast Twój sposób myślenia jest fundamentalnie błędny. To, że jakaś cecha X jest u ludzi, a nie jest u zwierząt, nie oznacza, że jest ona nienaturalna albo niezdrowa. Dlaczego niby miałoby tak być?

nemoman napisał/a:

Czyli po prostu jest to szukanie dziury w całym i dorabianie ideologii na siłę by usprawiedliwić wyzysk i niewolnictwo oraz czerpanie niczym nieuzasadnionych korzyści od ludzi.

Nemo, mijasz się w ogóle z tym do czego odnosi się artykuł. Nikt nie szukał dziury w całym. To są zwyczajne badania ogólnoświatowego zjawiska religii. Tak jakbyś badał alkoholizm. Gdyby z takich badań wyszło, że alkoholizm jest zdrowy dla gatunku to znaczy to tyle, że alkoholizm jest zdrowy dla gatunku i nie należy tego interpretować w ten sposób, że koncerny alkoholowe zasponsorowały badania, aby uzasadnić alkoholizowanie ludzi. :-P

nemoman napisał/a:

Proste? Proste. Czy trzeba więcej słów by udowodnić nienaturalność i sztuczność tego czegoś zwanego religią?

No jeśli chcesz do udowadniać to musisz się znacznie mocniej postarać, bo to co napisałeś opiera się na niewiedzy (np. o religijności małp) i uprzedzeniach (chcesz koniecznie udowodnić pewną założoną tezę).

Postrzegam Twoje podejście jako bardzo nierzetelne i przez to nieuczciwe nawet wobec samego siebie. Jeśli uważasz, że religia jest zła, ale nie posiadasz odpowiednich argumentów, to nie próbuj ich sztucznie tworzyć - po prostu powiedz sobie i nam, że uznajesz, że jest ona zła, bo takie jest Twoje odczucie.

Wolałbym też, abyśmy skoncentrowali się na obszarach bliższych merytorycznie artykułowi - np. memetyce. Bo to do niej odnosił się tytuł artykułu i tytuł wątku. Do rozważań na temat zła religii proponuję inny wątek. Tutaj nie określamy, czy jest ona zła czy nie, ale dyskutujemy o tym, co stwierdził artykuł. Podobnie jak gdybyśmy mówili o artykule o alkoholiźmie, to nie mówilibyśmy o tym, czy jest on zły czy dobry, ale raczej jaki on jest jako zjawisko społeczne, kulturowe etc.

18 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-25 22:18:16)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

nemoman napisał/a:

Jasne małpy mają kulty religijne, budują kościoły, miejsca kultu itd.

Hmm, nie przeczytałeś dokladnie moich słów:

g_a_kowalski napisał/a:

Nie mają rozbudowanych mitologii ani ceremonii, ale wiele zachowań naukowcy są skłonni podpinać pod zachowania religijne, rytualne.

19 Ostatnio edytowany przez miriad (2010-09-25 19:09:48)

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

nemoman może przejdź do konkretów, bo tak ogólnikami to rzeczywiście każdy może pisać i zero w tym treści. wyjaśnij Kowalskiemu, co to za chore idee i schematy i manipulacje i całe to zło, które widzisz w religii, bo on tego nie widzi. i polecam zrobić to w postaci analizy szczegółowo podanych przykładów kilku z tych wielu idei, schematów itp. Albo skorzystaj z 2 opcji - nie tłumacz mu niczego. Jak jednak chcesz tłumaczyć, nauczyć tego, co sam wiesz, to powtarzam: użyj konkretów. argumentuj swoje wypowiedzi, pokaz przykłady; bo tak, to równie dobrze możemy se wszyscy pomyśleć, że wziąłeś to z rękawa. W przeciwnym razie nie wchodź na niego i nie pisz nic, jak nie umiesz dyskutowac.
Zobacz - wygłaszasz tyrady bez treści i oczekujesz, że ktos po prostu cie posłucha i odtąd będzie myślał tak jak ty i powtarzał to ludziom tak jak ty mu powiedziałes? to jest własnie manipulacja!- mowic wiele o czyms, ze jest takie siakie owakie, a tak naprawde nie mowic nic, bo posługując się wyłącznie pojęciami z pogranicza abstrakcji! I ludzie to słuchający nie maja swojego zdania, bo nie wypłynie ono z konkretów, agrumentów, logiki, nie wypłynie z NICH SAMYCH tylko z tego, że sie cos przeczytało. "to jest złe, to niedobre, albowiem chore jest to i zbrukane niewiedzą" - bełkot (niczyj. nie cytuje nikogo). taki wyolbrzymiony przykład, zebym mógł spytać: i co z tego zrozumielismy? ze cos jest złe, niedobre, BO jest chore... Acha, no to kropka, już wszystko wiemy. Tylko ze tak naprawde nic nie wiemy. Jesli ktos chciałby mi teraz odpisac: miriad, my juz tak rozmawialismy tu na forum, to tu wszystko jest, niech se GAK poczyta- to i tak powiem, że skoro tak, to albo nei gadajcie z nim (bo nei musicie. ale uparcie chcecie sie z nim kłócic. zapytajcie sie, czemu. ja moge sie tylko domyslac) albo powtórzcie swoje 'wykłady', bądźcie kolegami, tak się łatwiej nauczyc - rozmawiając; nie wracajac do suchych archiwow.
coby wszystko było jasne - bez niechęci do ciebie, nemo. nic z tych rzeczy. to powyższe, to po prostu moja prośba do ciebie. spróbuj tak tym razem. moim zdaniem nie widzisz tego błędu swojego własnie.
Ciekawe jest to, co piszesz, Kowalski, na temat małp. Tylko że ja i tak wybucham śmeichem na takie nowinki. jakos nie umiem w to uwierzyc; przy czym nie mówie, że zmyślasz (ani że ci od małp nie zmyslają). Mam tylko takie pytanie do nemo i być może też do GAKa.. skąd wy wiecie, że zwierzęta i rośliny nie maja religii? tego udowodnic nie umiemy;] bo co ma byc dowodem? że psy się nigdy nie żegnają znakiem krzyza?haha:D nemo, załóżmy, że Bóg istnieje. myslisz, że kazałby krowom budowac.. COKOLWIEK?? big_smile Wierzący w Boga (ludzie) też nie wszyscy budują koscioły, czy w ogóle chodzą do koscioła; mogą nie robic kuzwa dosłownie nic. ale wierzą!(co za ludzie..)

20

Odp: Religia nie jest wirusem umysłu

Nie widzę ofa. To co napisałem tyczy się bezpośrednio tematu religii jako wirusa.
To już było wałkowane tu do znudzenia miriad. Skoro do tej pory g a k nie zrozumiał to nawet jak bym mu na części subatomowe to rozłożył to i tak dalej niczego nie zrozumie.
miriad skąd wiadomo, że żywe istoty poza człowiekiem nie mają religii?! A stąd, że nie mają kościołów, nie składają ofiar i nie mają kapłanów.
Wiara to zło. Jak nie wiesz czegoś to niczego nie zakładaj a tym bardziej nie wierz. Poszukaj wiedzy na ten temat. Bo zakładać można, że na końcu szpilki siedzi sześć diabłów albo coś koło tego. Takie działanie prowadzi tylko do niepotrzebnej straty czasu i energii.