61

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Rzeczywiście, słusznie spostrzegłeś, że mam słabe pojęcie na temat tego, co nazywasz wewnętrznymi praktykami religijnymi. Pamiętam, że pewien ksiądz kiedyś na lekcji religii, kiedy jeszcze chodziłem do podstawówki czy ogólniaka, powiedział tylko tajemniczo i krótko, że duchowni katoliccy mają jakieś dodatkowe, wewnętrzne praktyki, jak katolicka medytacja. Nigdy jednak nie wyjaśnił na czym to polega.

Nie zmienia to jednak mojego zdania na temat religii w ogóle - uważam, że są one ludzkim systemem, który ustanawia pewne dogmaty, które trzeba przyjąć za pewnik (tak, jak ustala się reguły języka, by się nim posługiwać). Myślę, że religie są potrzebne ludziom tylko do pewnego momentu. Niektórzy zadowalają się jedynie poczuciem bezpieczeństwa, które znajdują w płytkich, zewnętrznych praktykach (jak je nazwałeś), inni natomiast mogą sięgać głębszych doświadczeń - ale bez podważania tych dogmatów, które przyjęli za innymi (zgodnie z religijną tradycją). Tych ostatnich w praktyce nigdy nie doświadczyłem i nie wiem co to za praktyki, jak już napisałem - nie mam na ich temat zdania.

62

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

?? napisał/a:

...Jako że nie wyraziłem się dobrze, to zapytam inaczej: Co myślicie o życiu wewnętrznym wyznawców jakiejś religii?

Pytam w odniesieniu do postrzegania religijności jako zwykłych, płytkich, wyuczonych, nieuzasadnionych i tylko zewnętrznych praktyk.

Osobiście nie zagłębiam się w to z tej platformy z jakiej sugerujesz w swym poście. Systemy wiar, religii stworzone z biegiem czasu przez ludzi dla celu wielbienia pewnej idei i bóstwa, pełnią swą ważną rolę. Wyraz "ważną" ma tu wielopoziomowe znaczenie. Bez oceniania. Jeżeli czyjaś religia wiedzie wyznawcę do umocnienia swego życia duchowego (przez wspomniane przez Ciebie życie wewnętrzne) - to jest to ważna rola takiego systemu. Jeżeli religia wyznawcę doprowadza do wysadzenia się w samolocie pełnym ludzi, to także jest to dla tego wyznawcy ważna rola. Jest to zasada na jakiej on funkcjonuje, lub raczej funkcjonował. Oddzielam wagę systemu od oceny dobro/zło.

Funkcjonujemy według pewnych archetypów kształtujących nasze otoczenie, społeczeństwo, system ocen i wierzeń. Dzieje się tak od małego, od wieków - na skutek polityki jaka kształtowana jest wokół nas.

Możemy oceniać wewnętrzne i zewnętrzne praktyki ludzi poświęcających swój czas i uczucia określonej religii, ale zawsze najważniejszym pytaniem pozostaje "kim jestem, jaka jest moja oryginalna natura, pozycja, jaki jest mój dom". Prawda jakakolwiek by nie była, jest jednakowa dla wszystkich - jedni wybierają religię jako sposób dotarcia do tej Prawdy, inni duchowość, jeszcze inni naukę czy wolontariat. Każdy ma swą ścieżkę i każdy podąża taką drogą, jaką ostatecznie uważa za najodpowiedniejszą.

W swoim życiu skupiam się na szukaniu punktów wspólnych, harmonii, nici wiążącej wszystko. Zauważyłem że dowolne systemy wiary mają wprost doskonałą zdolność dzielenia ludzi na poszczególne frakcje i obozy, skłócając ich ze sobą i manipulując poczuciem winy, strachem, grzechem, wizją piekła, nieba, pokory, ubóstwa, karmy, etc etc.
Nie zamierzam tego oceniać, ani wyznawców. Mam swoje doświadczenia i interesuje mnie już tylko Prawda, bez względu na to, jak może wyglądać.

63

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Dziękuję za odpowiedzi.

Otóż wiem co nieco o duchowości chrześcijańskiej, również z doświadczeń. Powiem nawet, że gdybym miał w tej chwili zdecydować, to wybrałbym właśnie katolicyzm niż to, co przedstawia Hejal. Ta duchowość jest niezwykle bogata.

64

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

"Każdemu zgodnie z jego wiarą - powiedział – każdemu zgodnie z jego potrzebami. Dostojeństwo obrzędów religijnych jest pociechą dla wielu. Nie powinniśmy potępiać tych, którzy nie przebyli jeszcze wystarczająco długiej Drogi i nie potrafią stać bez kul. "  - T.Lobsang

Ja tak króciutko. Wiem, powtarzam się, ale ten cytat zawiera w sobie wszystko, co chciałbym powiedzieć nt religii.

65

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Witaj

Skoro jak napisałeś wiesz (Otóż wiem co nieco o duchowości chrześcijańskiej, również z doświadczeń),
to może odpowiesz mi na takie pytanie :
Ile lat po śmierci Jezusa napisano w biblii co owy człowiek myślał
jak i również to - kiedy napisano co owy człowiek mówił ?

Pozdrawiam

66

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Witam.

Przepraszam, że bezwiednie chciałem kogoś zaciągnąć do armii.

Oczywiście nie jestem żadnym księdzem ani nawet ministrantem i nie mam zamiaru nikogo nawracać. Przykro mi, że zostałem tak agresywnie potraktowany i oskarżony o rzeczy, których nie ma w moich wypowiedziach. Aż dziw bierze, ile tutaj pokazało się mechanizmów obronnych, których w ogóle nie chciałem wzbudzać. Widać, że człowiek sam w swojej głowie może sobie wszystko utworzyć i wcale nie musiałem robić żadnego zamieszania ani "kraść" nikomu energii. Fakt, że od wielu lat żyję blisko Kościoła, ale to nie znaczy, że jestem jakimś fanatykiem (potwierdzają to inne moje wpisy). Przechodzę teraz coś takiego, że mocno szukam prawdy i nie wiem czemu Bóg miałby mieć mi to za złe, że poddaję wszystko w wątpliwość. W duchowości chrześcijańskiej, o której pisałem, taka rzecz jest normalna. Dlatego ja pozostaję otwarty na wszystko, włącznie z religią, bo tak naprawdę nie wiadomo, gdzie jest prawda. A co oprócz tego dzieje się w mojej duszy, to Wam nie powiem - nie rozmawiam o tym nawet z przyjaciółmi, nie jest to nawet wskazane.

Cały problem polega tutaj na tym, że każdy ma jakiś swój pryzmat, przez który patrzy na świat. Dlatego porównywanie chrześcijaństwa z książką Hejala może wydawać się absurdalne.

Oczywiście nie chcę, żebyście mnie teraz zasypywali pytaniami, jako że "coś tam wiem" o chrześcijaństwie. Wiele rzeczy po prostu nie wiem, bo też nie wszystko mnie interesuje. Na przykład nigdy nie interesowałem się biblistyką, więc mogę nie wiedzieć jakiś szczegółów, choć samą Biblię czytałem swego czasu dość często. Również o samej duchowości nie wiem przecież wszystkiego (zwłaszcza, że jeszcze bardzo długa droga przede mną), ale ten temat jest mi chyba najbliższy.

Ale cieszę się, że część z Was zachowała się asertywnie i dziękuję.

Co do duchowości, to nie czuję się na siłach, żebym od razu wszystko przedstawił za jednym zamachem. Dlatego pozwólcie, że będę odpowiadał na to, co rzuciło mi się w oczy tutaj, na forum.

I tak np. takie stwierdzenie:
"Ponieważ dla religii jedność owszem, istnieje, ale jest to zjednoczenie pod jedynym słusznym sztandarem."

Jeżeli chodzi tu o czasy historyczne, to powiedziałbym, że w wojnach religijnych raczej bardziej liczył się interes polityczny niż "szerzenie wiary w prawdziwego Boga". To raczej była tylko przykrywka, z której korzystali ludzie słabo rozwinięci duchowo (tyczy się to również części duchowieństwa).
Natomiast od strony duchowej sprawa ma się zupełnie inaczej. Bóg tak otwiera człowieka, że dla niego nie ma już podziałów. Człowiek przestaje dzielić ludzi. Wtedy dostrzega, że wszyscy są jednością, pomimo wszelkich różnic. I wtedy nawet nie jest już ważne samo nawracanie, ale to, żeby kochać.

W Biblii są fragmenty mówiące o jedności całego stworzenia. W końcu to wychodzi samo z biblijnego faktu, iż Bóg dał początek wszystkiemu.

Mówię o duchowości, dlatego że zauważam tendencję do oskarżania religii, iż "nie powoduje rozwoju, a rozwijać się trzeba najlepiej samemu". Jeśli się mylę co do tych tendencji, to mnie poprawcie. W każdym razie chciałem pokazać, że tak też się da. Uważam za warte dodania tutaj, że w chrześcijaństwie również zachęca się do szukania prawdy właśnie w samym sobie.


Z racji tego, że już koniec wolnego, to już nie będę miał czasu na częste przebywanie na forum. Ale postaram się tu czasem zajrzeć.

67 Ostatnio edytowany przez tacjanna (2010-01-03 18:11:20)

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

?? nie przejmuj sie mysle ze nikt nie chcial Cie zranic... smile czasem powie sie cos za duzo w przyplywie pewnych energi badz sobie kim jestes mi nie przeszkadzasz smile wielu z nas szuka prawdy.. i ma roztrerki duchowe..rozumiem co przechodzisz.. tez milam to jakis czas temu a zylam bardzo blisko kosciola.. widzisz ja np.. nie nazywam Boga Bogiem a jakas silna niesamowita energia smile zgadzam sie z Toba nie ma podzialow..pewne zeczy bardzo otwieraja czlowieka na innego czlowieka.. jednak jestem przeciwna wszelkim religiom co nie znaczy ze w nic nie wierze.. w istnienie czegos.. serdecznie Cie pozdrawiam poszukiwaczu prawy i jak najbardziej zagladaj do nas smile

68

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

?? cieszę się, że również masz tyle asertywności, by nie zniechęcać się;  uważam, że jest dokładnie jak pisze Tacjana.

Jednak czasem warto wziąć pod uwagę, że przypisując sobie łatkę przynależności do jakiejś grupy, jednocześnie ryzykujesz, że zostaniesz zaszufladkowany jako typowy jej przedstawiciel. A katolicy często byli w przeszłości właśnie tymi, którzy motywowali (a to bardzo delikatne słowo) osoby z tego forum do rozwijania owej asertywności - czy też, może, zachowania niezależnego zdania. W moim przypadku tak było, o czym piszę dalej. Katolicy w Polsce często są bardzo nietolerancyjni wobec innych i są wyraźnie motywowani takim samym strachem z takimi samymi reakcjami obronnymi, o których piszesz.

Szkoda jednak, że nie masz ochoty porozmawiać na temat Biblii, którą - jak piszesz - czytałeś i nawet się na nią powołujesz. Widać, że podchodzisz do spraw chrześcijaństwa znacznie bardziej obiektywnie, więc chętnie przeczytałbym Twoją opinię na ten temat.

Ale korzystając z okazji, napiszę jak "widzę" Biblię, która uchodzi za podstawowe źródło wytycznych chrześcijaństwa.

Ponieważ jest na tym polu dużo niepewności, daję sobie sporą dozę marginesu. W każdym razie Stary Testament (ST) to dla mnie zbiór opowieści ludzi o dawnych czasach, które - jeśli przyjrzeć się im okiem kogoś, kto nigdy nie słyszał o ludzkich religiach - sugerują istnienie faktycznie istot nadprzyrodzonych, które jednak już niewiele mają wspólnego z Bogiem, o którym wspomina Jezus w Nowym Testamencie (NT). Krótko mówiąc, widać ogromną przepaść pomiędzy ST i NT.

Interesujące światło na ST rzucają też odkrycia z na poły mitycznych cywilizacji, np. Babilonu i Sumeru (bo mało na ich temat wiemy). Jest wysoka zbieżność pomiędzy legendami stamtąd, a zapisami biblijnymi. Z tą małą różnicą, że już ich interpretacje mogą od siebie bardzo mocno odbiegać (!). W takim przypadku stawiam raczej na naukowe wnioski, niż chrześcijańskie, które - powiedzmy sobie szczerze - nie dają specjalnie przesłanek ku temu, by je przyjmować na wiarę; tym bardziej, że akurat w tym przypadku podzielam pogląd Hejala, że branie czegoś na wiarę rodzi bezpodstawne dogmaty, które często przeradzają się w krucjaty - w różnej formie.

Tak więc, jeśli chodzi o jakieś głębsze znaczenie Biblii, to w Starym Testamencie go nie widziałem, zaś w Nowym można by właściwie wyciąć z niego nauki Jezusa, które takie przesłanie niosły.

Zastanawiająca jednak jest dla mnie (i wielu innych) apokalipsa św. Jana, którego "wizje" pokrywają się często z wierzeniami zupełnie innych kultur - chociażby Starożytnych, rdzennych Amerykanów.

?? napisał/a:

nie wiem czemu Bóg miałby mieć mi to za złe, że poddaję wszystko w wątpliwość.

Widzę, że miałeś możliwość przyjrzenia się jaśniejszej stronie chrześcijaństwa. W mojej rodzinie rządził strach przed Bogiem, a nie miłość do niego. Oznacza to, że każdy przejaw sceptycyzmu był traktowany bardzo nietolerancyjnie przez dorosłych katolików i dzieci, które podddawały cokolwiek w wątpliwość, zastraszano możliwą zemstą owego chrześcijańskiego Boga. W efekcie jednak zniechęciły nas i do religii i do jej okrutnego "Boga".

?? napisał/a:

Cały problem polega tutaj na tym, że każdy ma jakiś swój pryzmat, przez który patrzy na świat.

Wiem o czym piszesz, dlatego od pewnego czasu robię wszystko, by dążyć do całkowitej obiektywności - w rozumieniu, którego nie usłyszałem dotąd od prawdopodobnie żadnego człowieka. Odrzucam po kolei różne "pewniki" tak, aby osiągnąć możliwie jak najczystszy sposób myślenia. Ale wiem, że wydaje Ci się takie podejście niemożliwe, bo pisałeś wcześniej, że każdy "musi się na czymś opierać". Nie znaczy to jednak, że ta różnica będzie prowadzić do dysharmonii - co również sugerowałeś. wink

69

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Dziękuję za Wasze przyjazne słowa. Od razu milej się robi.

Co do ryzyka, o którym mówisz, Antares, to myślę, że to już leży w interesie każdego, żeby pozbawić się fałszywych i wprowadzających w błąd uprzedzeń. Akceptacja należy się każdemu już z tego prostego powodu, że w ogóle istnieje.

Jeśli chodzi o Biblię, to ST nie daje pełnego objawienia o Bogu. Trzeba też pamiętać, że Żydzi często wyolbrzymiali pewne rzeczy po to, by pokazać np. potęgę Boga. I nie jest ważne, czy w ST te wszystkie różne rzeczy działy się naprawdę. Biblia nie jest księgą ani historyczną, ani naukową.
Pełnia objawienia jest w osobie Jezusa. Stąd NT jest ważniejszy (przynajmniej dla chrześcijan), zwłaszcza Ewangelia. Dlatego z jednego fragmentu można wyciągać wiele różnych wniosków i nie będą one sprzeczne. Dzieje się to wówczas, gdy w czasie rozwoju człowiek dotyka tych samych zagadnień z coraz to innego poziomu, coraz bardziej się zagłębiając.

"W mojej rodzinie rządził strach przed Bogiem, a nie miłość do niego."

Smuci mnie, gdy coś takiego się dzieje. Myślę, że powodem często jest brak dojrzałej wiary, w której Bóg nie jest obrazem człowieka. Z objawienia wynika, że Bóg nie jest okrutny - to ludzie bywają okrutni. A jeśli chodzi o zemstę za odejście od Boga, to mścić się mogą tylko złe duchy. Bóg jest miłosierny.

"Odrzucam po kolei różne "pewniki" tak, aby osiągnąć możliwie jak najczystszy sposób myślenia. Ale wiem, że wydaje Ci się takie podejście niemożliwe, bo pisałeś wcześniej, że każdy "musi się na czymś opierać"."

Uważam, że takie podejście jest możliwe, ale nie na dłuższą metę.

70

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

"Odrzucam po kolei różne "pewniki" tak, aby osiągnąć możliwie jak najczystszy sposób myślenia. Ale wiem, że wydaje Ci się takie podejście niemożliwe, bo pisałeś wcześniej, że każdy "musi się na czymś opierać"."

mogłbym powiedziec cos identycznego o sobie, Antares.
??: ale przecież w Biblii, a zwłaszcza w ST, Bóg dobitnie pokazuje, jaki potrafi być gniewny! kiedy nie czytalem Biblii a jeszcze należalem do osób wierzących, modlących się, czasem nawet uczeszczających do kościoła, uwazałem Boga za swojego przyjaciela, za kogoś, kto, jak przekonywali księża i katecheci, kocha mnie i chce mojego dobra, pomoże, gdy tylko poprosze, bedzie sprawiedliwy itp. Ale od kiedy zacząłem czytac, ST powiedzial mi cos wiecej o Jhwe. Jest Bogiem jedynym prawdziwym i żąda posłuszeństwa i oddania do cna, jam cie stworzył, ja cie zmiażdżę jak sie ode mnie odwrócisz, pamietam ze tak to zapamietalem... No i ok, przez jakis tydzien bylem mu wierny, później jednak troche sie zmieniło. w kazdym razie wiem, ze nawet jesli okazaloby sie, ze istnieje i nalezy mu sie wszystko co moge mu dac, wolalbym sie od niego odwrócić, bo nie chce niewolnictwa. Takze nawet pomijając kwestie czy Bóg istnieje czy nie, i tak do siebie nie przyciąga - wiarę w niego warunkuje strach. Bóg dał nam wolną wolę, ale wolni nie jesteśmy - to tak jakby zamknąć kogoś w brudnej celi bez krat, otoczyc szwadronem diabłów z pałami i powiedziec, ze jak chce to moze wyjsc, nie musi tu siedziec w wiezieniu. no ale jak wyjdzie to dostanie pałą;]

71

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Rozumiem Cię, lecz mam wrażenie iż wolałbyś na to pytanie nie odpowiadać - czy tak ?
Pytanie brzmiało : " ile lat upłynęło od śmierci Jezusa,
do chwili umieszczenia w Biblii co człowiek ten myślał ,,,
i dalej : kiedy napisano - co On miał na myśli "

72

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Love, w pewien sposób trafnie opisujesz emocje i energetykę okresu przemiany, choć od strony technicznej to możnaby polemizować, ale to mniej istotne, istotna jest sama przemiana.

Ja się zastanawiam, czy oceniając na chłodno, biorąc pozytywną i negatywną polaryzację zjawiska pod uwagę, wiele osób jest w stanie dostrzec dla siebie szansę we wszystkich polemikach, przepychankach i argumentacji dziejącej się wokół? Tej politycznej i tej religijnej. Taką szansę na realny postęp, na pełniejsze zrozumienie, na porzucenie strachu w swym sercu i wybranie zgodnie z harmonią rodzącą się powoli w nas na nowo.

Szanujmy prawo do harmonii każdej żywej istoty...

73

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Masz rację Energy. Czasem zastanawiam się po co nam te wszystkie dyskusje i na dobrą sprawę nie znajduję dostatecznie przekonujących mnie argumentów. Może po to żeby czasem ktoś utarł mi trochę nosa  wink Lubię sobie pożartować trochę ale masz rację (przynajmniej ja tak uważam). Pytanie cóż znaczy realny postęp- ale tak można by bez końca. Dochodzę do wniosku, że wolę się cieszyć z prostych rzeczy i często nie chce mi się wcale dyskutować  wink

74

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Pokój , harmonia, szacunek itd wynika z wiedzy. Brak wiedzy to wiara czyli błąkanie się w ciemnościach.

75

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Hmmm... może nie powinnam tego robić (pisać) ale... czytając Biblię (wypada choć raz przeczytać jeśli ma się trochę samozaparcia  wink  ) za każdym razem zatrzymywałam się przy tych słowach i zastanawiałam się kto je wymyślił i po co:

"...I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę. ...

... I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki!..."

Nieprzyjaźń została ustanowiona- wcześniej jej nie było. Została "wpisana"? w relacje między wężem a potomstwem niewiasty? W jakim celu? Może za dobrze się dogadywali? Razem stanowili zagrożenie dla...boga?

No cóż a gdyby człowiek zdążył wyciągnąć rękę i zerwać owoc z drzewa życia? To była obawa boga. Ciekawe. Obawa na tyle znaczna, że "wykopał" człowieczka z miejsca gdzie mógł po owoc życia sięgnąć.

Zakładając, że pisał to ktoś chcący coś przekazać innym (ma to koncepcję a nie jest bezmyślną bajką) to jest jedyny tekst w Biblii, który mnie zastanawia.

76 Ostatnio edytowany przez tacjanna (2010-01-07 09:19:05)

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Istnienie smile no ..ciekawe  urywki przytoczyłas.. myślę że wsród innych pism tego typu w kazdym wyznaniu znajdzie sie coś podobnego komus bardzo zależało aby siac zamęt i burzyc równowage... dla mnie jest to zbiór sprzeczności.. z jednej strony mówia że Bog kocha .. a z drugiej że kara za grzechy.. a mnie sie wydaje że Bog ta istota wyższa bez względu na to jak ona sie nazywa.. poprostu kocha nas  takimi jakimi jesteśmy bezwarunkowo ...
natomiast jeśli chodzi o kary sami swoim życiem poniekąd tworzymy swoja karmę.. przyczyna - skutek..
z tym wężem musi coś byc na rzeczy...

77

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

No nie do końca o to mi chodziło  wink  Nie chodzi mi o miłość boga bo... mało mnie ona interesuje ale o bardzo ludzkie rozumowanie i zachowanie boga. Strach przed nadmiernym rozwojem stworzenia(ń) i wyprzedzającym fakty założeniem, że coś trzeba z tym zrobić bo inaczej mogą stanowić one zagrożenie(?) dla stwórcy(ów)?  Chęć skłócenia swoich stworzeń (wąż i niewiasta) z tej właśnie przyczyny wynikający. A co by to było gdyby wąż zdążył "namówić" niewiastę żeby zerwała owoc życia? Czym jest ten owoc? To mnie interesuje (pod warunkiem, że ktoś w tym tekście chciał jakąś informację przekazać).
Nie interesuje mnie Biblia jako przesłanie moralne, religijne itp. Jeśli "składana"
była przez pewną liczbę osób to jej poszczególne części a nawet fragmenty będą się od siebie różniły i z różnym celem zostały napisane. Jedne są fantazją inne fragmentami historii, jeszcze inne to forma przypowieści niosące jakieś tam przesłanie, trochę informacji zakodowanej w symbolach. Sztuką jest oddzielenie tego co istotne od całej reszty. Dla każdego będzie ważne coś innego a  dla niektórych zupełnie nic. To naturalne. Mi przyszły na myśl te słowa z Księgi Rodzaju ponieważ znałam je wcześniej. Specjalnie nie siedzę i nie szukam takich zagadek w tej księdze  wink
A jeszcze jedno: bóg bogowi nierówny w Biblii. Tu nie ma mowy na każdym kroku o bycie z którego płynie życie ale również o "niższych" formach niekoniecznie świecących przykładem dobra w naszym rozumieniu. Jako człowiekowi (jesteśmy nim w czasie wcielenia w ciało) trudno zrozumieć coś co może nie być dobre lub złe. To nie do końca tak. Nasze ciało i umysł narzucają pewne ograniczenia i wyjrzeć po za to byłby ogromny postęp dla ludzkości... Wyglądanie po za oznacza rozwój. To właśnie chciał zrobić człowiek w ogrodzie Eden i.... został ukarany albo bardziej bez emocji- zostało mu to uniemożliwione. "Złapał" tylko tyle co mu się udało.  Widzicie więc, że ten bóg z ogrodu ma bardzo ludzkie cechy. Jak napisałam kiedyś ja nie doszukuję się boga bo nie jest mi on potrzebny... Mogę więc spojrzeć na pewne rzeczy nieco inaczej. Istnieją oczywiście świadomości wyższe od ludzkiej i byty trudne do ogarnięcia umysłem ale... nie są po to żeby im oddawać cześć. Ale to już moje prywatne przemyślenia a każdy może mieć inne zdanie.

Teraz próbuję poznać ten "uniwersalny wzorzec" budowy życia (szeroko pojętego) i coraz bardziej przekonuję się, że ma on związek z fraktalami.
Być może to jest wspomniany owoc życia.

78 Ostatnio edytowany przez tacjanna (2010-01-07 13:36:18)

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

a mnie jakos juz pare dni naszło i szukam węsze po necie i nie tylko.. informacji z różnych zródeł big_smile i wpadłam na cos takiego...
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_aztecki[/url]
poszukuje tez wiadomości z tz Kodeksu Borbonicus tam jest mnóstwo ciekawych spraw..
i jeszcze RĘKOPIS VOYNICHA
Niezwykła księga została spisana na cielęcej skórze
kto odszyfruje najtrudniejszą książkę świata ?  ..
można jakoś sobie te wiedze przeanalizowac przefiltrowac..i wyciagnać jakies wnioski wink
dziekuje Istnienie za wyczerpujaca odpowiedz sama widzisz kazdy inaczej ogarnia swoim rozumem big_smile jest to ciekawe co piszesz jak Ty to postrzegasz.. smile
(  Istneienie : Jak napisałam kiedyś ja nie doszukuję się boga bo nie jest mi on potrzebny... )
ale coś musi byc skoro ofiary składali ? tylko co.. i dlaczego jest tak żądne krwi i tak strasznych ofiar...

79

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Witaj '
Istnienie ' trafiłaś z tym fragmentem biblii ;
"...I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę. ..."
to jedno z pierwszych kodowań zachowania człowieka na Ziemi - "wyższości męskiej nad żeńską".
Jeśli wczytasz się uważnie w ten tekst, znajdziesz tam słowa mające wprowadzić podział między
kobietą a menszczyzną. Dalej - jeśli podział; to nieporozumienie (każdy ma swoją racje)...
Brak rozumienia i widzenia drugiego człowieka (a także nie możliwość akceptacji) i własne racje oznaczać będzie wojnę ...
Jednym słowem - o to co dziś każdy ujrzeć może. Dalej -
"... I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia,
i nie zjadł, a potem żył na wieki!..."
By móc korzystać z energii ludzkiej (bo to głównym celem było), trzeba było stworzyć podział ...
Podział /z wyznaczeniem po przez autorytet; z naszej kasty [wyznania - sposobu myślenia] - czy innej,
z naszego obozu [np:kulturowo - polityczny] - czy innego,
jest wybrańcem - czy nie jest , mądry - głupi ,,, itd...
Taki stan rzeczy gwarantował bogom /twórcom systemu stały konflikt, a co za tym idzie -
brak możliwości porozumienia !
Porozumienia; czyli także zrozumienia - świata, zasad, Praw no i samozrozumienia !
Pozdrawiam _____

80 Ostatnio edytowany przez miriad (2010-01-07 15:52:43)

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

hehe, pozwolę sobie coś wtrącić - kawałek o "Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki!..." tyczy się po prostu tego, że gdy już zna dobro i zło (nie jest istotą doskonałą, taką jak została stworzona, będzie odtąd nie tylko czynił dobro, ale przynosił szkody) nie daj bóg żeby jeszcze zyskał nieśmiertelność, bo juz nic go nie zatrzyma przed zniszczeniem planety;] Pisze to bo albo źle was zrozumiałem, albo analizujecie to w jakiś abstrakcyjny sposób, nie zauważając tego oczywistego sensu tych słów;]
Aż głupio sie czuje, bo może to JA was źle zrozumiałem...

ale nie... Istnienie, napisałaś:
"A co by to było gdyby wąż zdążył "namówić" niewiastę żeby zerwała owoc życia? Czym jest ten owoc?" - z całą pewnością ma on wiele znaczeń, symbolizuje i nawiązuje do czegoś istotniejszego, wyższego, kryje pewnie jakieś wyzsze przesłanie.. ale nie tu - tu chodzi o to, że to owoc ŻYCIA: daje nieśmiertelność. W tym momencie odsyłam do początku niniejszego postu;]

Za to SitaP, piszesz:
"...I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę. ..."
Pomylilo ci się, ale wcale sie nei dziwie, ja sam byłem o krok od pomyłki - nie ma tu mowy o kobiecie i mężczyźnie a o kobiecie i WĘŻU;] zasadniczo, wiele to zmienia. Kobieta toczy odtąd wojnę z wężem, tym kusicielem.
Mnie też ciekawi, czy ma to związek np. z jaszczurami.. Istnienie zwróciła dodatkowo moją uwagę na pewną ewentualność, na którą bylem ślepy... na razie powiem krótko: "co zatem, jeśli (zakładając z góry, że Wąż jest symbolem jaszczura, a Biblia dziełem OSTATECZNIE tych, ktorzy chcą nas zaślepić i zniewolić) niejako 'zmusza się' w tym miejuscu biblii, by kobieta i wąż (z Ich woli) pozostawali w niezgodzie? Może Oni, tego chcą? kimkolwiek są;]"

Kurcze, mam nadzieje, że mnei zrozumiecie:D

81

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Witaj Miriad'

Napisałeś iż: "nie ma tu mowy o kobiecie i mężczyźnie" ,,, tym czasem cytowanym frag. ".I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą," ...
Słowo "tobą" kierowane jest do odbiorcy, który w tam tym przypadku był mężczyzną / do tzw. wybranego .
Wąż zaś, jest symbolem strażnika (ogrodnika itp.) ...
Oczywiście jeśli wnikniesz dalej, możesz zadać pytanie "z jakiego powodu właśnie symbolem tym stał się wąż ?" ...
Dalej napisałeś: "... niejako 'zmusza się' w tym miejuscu biblii, by kobieta i wąż (z Ich woli) ..."
Zmusza się - dokładnie tak ...
Podział - o to pierwsza zasada, by móc całe rzesze trzymać w niewoli !
Trzeba było zrobić tak; by ludzie mogli myśleć/ powiedzieć (mając częściowo rację) : "to z Ich woli" ...
"Może Oni, tego chcą? kimkolwiek są;" - a jak to czujesz ?

Pozdrawiam ______

82

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

SitaP... Nie mam przed sobą biblii, została w Niemczech, ale daję głowę, że jesteś w błędzie. Bóg zwracał sie w tym cytacie bezpośrednio do węża - wpierw bodaj zganił adama, dalej pojechał po ewie, a gdy w koncu ta powiedziala: to wąż mnie skusił, Bóg wyjechał z groźbą do węża - że wprowadza wojnę niejako między niego (węża) a niewiastę. Cholerrrnie jestem tego pewien, dlatego pierwsze co zrobię jak wrócę do Niemiec to sięgnę po Biblię, obiecuje to tobie i sobie;] Nie żebym był uparty, by moje było na wierzchu, bo wcale nie - widzisz, moze ty masz pod ręką Biblię, zerknij więc, proszę;]

Mówiąc Oni, chodziło mi o tą wspomnianą grupę?rasę? w każdym razie podmiot, który zapodaje nam tą ograniczającą nas iluzję, dezinformację i ogólnie bełkot, w tym te religijne sprawy, ktore mają, dla Ich korzyści, nas ograniczać i de facto zniewalać.

tacjanno:
"Niezwykła księga została spisana na cielęcej skórze
kto odszyfruje najtrudniejszą książkę świata ? "
zaintrygowałaś mnie... ty taka węsząca, obcykana już i wiesz gdzie szukać... a nie podałaś linka;] a cemus to?

83

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

"Pan Bóg rzekł do węża:
    «Ponieważ to uczyniłeś,
    bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych;
    na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia.
    Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,
    pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:
    ono zmiażdży* ci głowę,
    a ty zmiażdżysz* mu piętę». "

[url]http://www.biblia.poznan.pl/PS/Biblia.htm[/url]

Biblia jest dostępna w internecie w wielu miejscach i łatwo się przeszukuje frazy, cytaty etc.

84

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Dlaczego tak bardzo pochłania was (wasze zasoby czasu i energii) historia napisana ręką człowieka w celu zdobycia władzy nad innymi ludźmi? Przecież równie dobrze można analizować prawdziwość, duchowość i ukryte treści bajki o Czerwonym Kapturku!
A tak z innej beczki to nie wiem czy wiecie ale Ewa nie była pierwszą kobietą i żoną Adama. Pierwszą kobietą i żoną Adama była Lilith i miał z nią dzieci.
Jeśli już koniecznie musicie się interesować tymi opowieściami dziwnej treści to zajmujcie się nimi jak bajkami w których jest tam jakieś ziarenko prawdy oraz szukajcie fragmentów , które z tych czy innych przyczyn zostały usunięte jako że były nie właściwe ponieważ ktoś mogł by dostrzeć coś innego niż to co życzą sobie ci którzy ustawili się przy korytku władzy.

85

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Tak nemomanie, znam Twoją niepozytywną opinię na temat Biblii wink Ja znalazłem jednak wiele korzyści, jakie można wyciągnąć z czytania Biblii, i ciągle mam zamiar zabrać się za tą księgę... jak tylko inne rzeczy doprowadzę do końca smile

86

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Nemoman jak zwykle: sensownie, rzeczowo i na temat smile Chciałam jeszcze dodać, bo nikt do tej pory jakoś nie  poruszył tego tematu, że Biblia, oprócz "okrawania", była wielokrotnie tłumaczona i każdy tłumacz rozumiał (lub nie:)) to co było napisane po swojemu. Na przykład w  jednym z najnowszych tłumaczeń Biblii na papuaski z braku znajomości przez Papuasów baranków, Baranek Boży jest nazwany Świnią Bożą, bo świnkę znają smile Co za tym idzie zastanawiać się nad "przekazem" trzeba, jak to słusznie zauważył Nemoman, z dużą czujnością i z dystansem pewnym.

87

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Mnie też Biblia zupełnie nie przyciąga, ciężko się czyta i przekaz jest mocno okrojony smile ciekawa dla mnie była jedynie "Piąta Ewangelia" i "Ewangelia Pokoju" (o ile nazwy nie pomyliłam), oraz świetna jak dla mnie pozycja "Życie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu" Spaldinga. Znalazłam tam wiele praktycznych porad.

88

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

Każdy z was słuszal chyba o NWO ( czyt.: New Word Order ). Na jednej stronce tematycznej dowiedzialem sie, ze oni chcą utworzyć ogóloświatową religię. Hejal tez coś wspominał...

Myśle, że to lepsze, niż to, co obecnie. A wy?

89

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

a my myślimy, że żadna religia nie jest potrzebna ... i zastanawiamy się skąd te trolle sie pozłaziły... wink

90

Odp: Religia - co sądzimy na jej temat

A ja myślę, że lepsza jedna ogólnoświatowa, niż wiele lokalnych. Bo patrząc na to optymistycznie, był by to kolejny krok w stronę całkowitego usunięcia religii.

Łatwiej było by przecież zlikfidować jedną, niż walczyć z wieloma; każdą z osobna.