91

Odp: Miłość bezwarunkowa

Racja Energyflow, przydało by się tu posprzątać. Ludzie czasami czują nieodpartą potrzebę zwrócenia na siebie uwagi lub po prostu gadania o czym popadnie, szukają akceptacji, lub recepty na własne problemy. Taka natura ludzka udziela się również i mi i wtedy męczę najbliższych:D Nie można tego ignorować i dlatego wiele forów ma dział "Off-topic" i "Kosz".

Zawsze będzie kilka procent forumowiczów tworzących off-topy, powstrzymam się od zgadywania dlaczego, bo przyczyny mogą być różne. Wtedy zgodnie z regulaminem i bez tłumaczenia można je przenieść do "Off-topic" gdy nie pasują do żadnego z tematów lub do "śmietnik" gdy administrator nie widzi przyszłości danego tematu na tym forum.

Wilk syty i owca cała. Na głównym forum porządek, a off-topowe gaduły mogą dyskutować aż poczują ulgę. W wielu przypadkach off-topowe działy żyją życiem bardzo intensywnym smile Proponuję taką organizację:

Off-topic  - Tutaj proszę pisać na tematy, które nie pasują do innych for.   
Śmietnik - Czyli tematy jakie nie mają przyszłości na forum

Druga sprawa. Czasami ktoś napisze coś co nas rusza, ale odpuszczamy sobie dyskusje bo nie chcemy babrać się emocjonalnie w rozmowę, poza tym mamy inne sprawy na głowie. Z drugiej strony mamy ochotę po prostu wyrazić sprzeciw lub patrząc z drugiej strony aprobatę dla rozmówcy.

PunBB ma oficjalny dodatek, który nazywa się pun_karma v1.1.1 a jego zadaniem jest "Adds karma/reputation to posts.", czyli możemy anonimowo powiedzieć autorowi postu  "Jestem na tak" albo "Jestem na nie".

Autor posta, który zebrał 90% "Jestem na nie", będzie miał o czym myśleć i to bez jednego słowa i niepotrzebnych emocji. Z drugiej strony duży procent "Jestem na tak" będzie swoistą nagrodą, docenieniem pracy autora.

Dodatki PhpBB:
[url]http://punbb.informer.com/extensions/[/url]

92

Odp: Miłość bezwarunkowa

Gabi napisał/a:

prawdziwym testem są osoby, które nas denerwują i wzbudzają niechęć... życie jak widać postanowiło nam dać szybką lekcję praktyczną.

Tak jest smile Dlatego miałem wątpliwości np. w przypadku Fate'a. Historia znowu się powtarza - czy przypadkiem?

Z mojego (w cale nie tak długiego w sumie w tym wcieleniu) doświadczenia wynika, że nie ma przypadków. Albo coś przyciągasz, albo nie zwracasz na to uwagi. Nie spotkałem się z inną opcją bez względu na to, jak bardzo przed sobą próbowałbym ukrywać to przed sobą.

Wampir ma trochę podobne podejście do Fate'a. I podejrzewam, że oboje są nastolatkami, choć oczywiście mogą się zdarzyć wyjątki (starsze osoby zachowujące się jak nastolatki). W praktyce jednak mamy pewne cykle na Ziemii i wyznaczają one drogę rozwoju (czyli zmiany) nie tylko duchowego.

Wampir napisał/a:

2. Jak ma się to zmienić, skoro od osiemnastu wcieleń taka jestem? Jest mi tak dobrze, chyba, że mnie nie akceptujecie jak większość ludzi, to Wasz problem, nie mój.

Nie ma sensu się zmieniać pod wpływem innych, bo jeśli Ty nie widzisz powodu do zmiany, to znaczy, że taka zmiana jest nietrwała i tylko odwleka to, co istotne.

Wampir stanowi silny biegun przeciwny do większości osób na forum. Myślę, że to bardzo dobrze - właśnie dzięki dualizmowi najszybciej następuje rozwój. Jeszcze raz przypomnę to co pisałem o tzw. życiu w sielance: bez wyzwań nikt nawet nie szuka potencjalnych problemów, które mogłyby wyniknąć, aż dochodzi do iskrzenia się przeciwieństw smile Jak pisze Wampir:

Wampir napisał/a:

Przecież to oczywiste, że lubimy podobnych sobie, a "niepodobnych" odrzucamy, nieakceptujemy.

Dokładnie tak. Jednak to, co mnie zastanawia, to: dlaczego to jest dla nas takie oczywiste? Czemu właściwie jesteśmy tacy nietolerancyjni z natury?

Wampir napisał/a:

wkurza mnie ten Wasz optymizm, jest chory.

Jak zwykle, każdy kij ma dwa końce. Wydaje mi się, że Wampir określił "optymizmem" cały worek różnych cech, wśród których pewnie znajdzie się także dążenie do miłości, harmonii, zgodnej współegzystencji itd., które teraz, kiedy Wampir je czyta, wywołują w niej negatywne odczucia, natomiast (co ciekawe) przeciwne wartości będą wzbudzały w niej... optymizm smile

Czy na świecie powinni być tylko ludzie, którzy są zgodni ze sobą? W praktyce, nawet na planecie Hejala, jak pisał, wygląda to inaczej, tj. zdarzają się istoty, które burzą spokój i stawiają wyzwania innym.

Wampir napisał/a:

czasami nie wiem po co tu wchodzę, a ja tylko specjalnie z Wami gadam, żeby się dowiedzieć pewnych informacji

Zauważyłem, że stwierdzenie "nie wiem po co" zazwyczaj wiąże się u ludzi z podświadomymi celami, "ciągnięciem" w określonym kierunku, a tylko umysł próbuje racjonalizować je. Z reguły takie "racjonalne" wyjaśnienie jest dalekie od faktycznej przyczyny (od istoty problemu).

Czy tak jest w Twoim przypadku, Wampirze? O nieświadomym postępowaniu piszesz poniżej:

Wampir napisał/a:

z tym wampiryzmem, to czasem robię nieświadomie, tylko potem jak czytam posta to to widać. I wiem, że posunęłam się za daleko, ale - pytam po raz kolejny - co mnie to obchodzi? Dacie mi bana? proste: po jakimś czasie założę se nowe konto, najpierw będę pisać normalnie, a potem znowu się zacznie, jak się nie da NORMALNIE romawiać to atakuję(i wychodzi jak wychodzi).... Tylko odczekam, aż dojdzie jeden użytkownik, drugi, trzeci.... Ja mam mnóstwo czasu.... Bo widzicie: mnie nie da się tak łatwo wykurzyć. A nawet jak już się uda, to znowu odczekam, albo się spotkamy w przyszłym życiu, możliwości mam wiele....

I myślę, że Wampir jednak ma rację.
A nawet, jeśli sama nie wejdzie na forum, znajdzie się kolejna osoba. I podejrzewam, że w cale nie będzie trzeba czekać na to do kolejnego życia. tongue

Chodzi o to, że jeśli idziemy w jednym, określonym kierunku (jednego z dwóch biegunów), to wkrótce napotykamy przeciwieństwo, które zdradza cechy, które sami odrzuciliśmy wcześniej (i w sobie, i w innych). To przeciwieństwo jest cieniem nas samych, które czeka na to, by - mówiąc metaforycznie - wpuścić więcej światła. Wydaje mi się, że cieniami, a zarazem światłami, jesteśmy wszyscy na tym forum dla siebie i innych. Nawet, jeśli Wampir będzie się upierał, że jest tylko cieniem, a pozostali, że tylko światłem big_smile

93

Odp: Miłość bezwarunkowa

Antares, przypomniałeś mi to o czym tak łatwo zapominam. Dzięki.:)

94

Odp: Miłość bezwarunkowa

Pyskówki i przepychanki tego lub innego użytkownika forum nie są dla mnie osobiście żadnym motywem przyspieszającym rozwój, testem czy inną koncepcją katalizującą mój postęp na drodze dokonywania wyborów między światłem z cieniem, między pozytywną a negatywną stroną tej samej harmonicznej energii przenikającej stworzenie.

...natomiast doskonale takie klimaty zachwaszczają każdy wartościowy temat, rozbijając ważny wątek, rozpraszając cenną energię i skupienie. W ten sposób spowalniają zrozumienie. Być może niektórym jest to potrzebne w celu lepszej asymilacji tematu (poprzez porównania), nie przeczę. Każdy rozwija się w inny sposób ponieważ każdy z nas jest osobnym mikrokosmosem.

Jako zwykły użytkownik mam wiele źródeł inspiracji, wiedzy czy praktyki - forum nie jest jedyne i ostateczne. Jako moderatorzy natomiast powinniśmy z Istnienie dbać o porządek i o skupienie energii na zrozumieniu tematu, który zapoczątkował dany użytkownik w pojedyńczym wątku. Jak Bart wspomniał - tematy offtopic można przenosić do folderu na to przeznaczonego i nikt nie będzie chyba zdziwiony.




Inna rzecz jak każdy z Was odbiera lekcje wynoszone z takich polemik jak powyżej: czy jako katalizator rozwoju i cenny nabytek na drodze postępu... czy też jako niepotrzebne rozpraszanie się na pyskówkach, stratę cennego czasu który jest tak ograniczony i trwonienie energii. To już osobisty wybór. 
       
Sądzę, że prawdziwymi motorami naszego postępu działającymi na zasadzie silnej polaryzacji wyborów są przełomowe wydarzenia dziejące się w naszym życiu i obecnie na świecie, wymieniać można ich bez liku - i będzie ich coraz więcej. Ale też nasz stosunek do tego co codzienne, jak chory umierający w hospicjum, porzucony dzieciak, radość ze związku z kimś bliskim, pomoc potrzebującej osobie, wschód słońca nad ranem, drzewa budzące się do życia na wiosnę, śmierć kogoś obok, poranne ciepło medytacji dającej skupienie na cały dzień. I milion innych rzeczy, które stawiają nas przed pytaniami.

Ale akurat w wypadku takich polemik, gdzie temat Miłości Bezwarunkowej sprowadzony zostaje przez kogoś do kwestii wyboru między miłością do zabijania a zostania płatnym mordercą nie stanowi dla mnie żadnej przesłanki do rozwoju. Wiem, że to wszystko są utarczki słowne, żarty, przepychanki nastolatki ze zgrają dorosłych mądrali. Lubię Wampir i jej zadziorność. Jest w tym "swoisty" urok walki pokoleń, ale jest też wyraźne wołanie o zajęcie się naszą rozregulowaną energetyką,  o skupienie, zajęcie się na poważnie codziennym rozwojem i podróżą ku właściwym wyborom.
Nasz czas jest ograniczony. Nie wiem czy mamy go dość, aby trwonić bezpowrotnie, bo jest wiele do zrobienia.

95

Odp: Miłość bezwarunkowa

No cóż, podjąłeś tu wiele istotnych kwestii EnergyFlow, którymi można by obdzielić chyba całe dotychczasowe "forum" smile Dlatego skupię się tylko na części z nich.

EnergyFlow napisał/a:

w wypadku takich polemik, gdzie temat Miłości Bezwarunkowej sprowadzony zostaje przez kogoś do kwestii wyboru między miłością do zabijania a zostania płatnym mordercą nie stanowi dla mnie żadnej przesłanki do rozwoju.

Jednak nic nie pozostaje w próżni, także reakcja na reakcję, czyli nasze odpowiedzi. Tutaj właściwie dotykamy m.in. problemu wychowywania: co zrobić, gdy dziecko krzywdzi inne dzieci, bo nie rozumie, że ma to negatywny wpływ? Problem jest bardzo złożony m.in. z powodu, o którym wspomniała sama Wampir: jest przez swoje otoczenie nieakceptowana. Być może na forum znalazła wzory zachowań ludzi, które skojarzyła z innymi (i możliwe, że zupełnie błędnie) osób, które kiedyś pod płaszczykiem "optymizmu i radości na pokaz" skrywali, także przed sobą, zupełnie odmienne wartości? I zareagowała automatycznie? A inni z forum podczepili się do jej reakcji, najpierw tylko w myślach, następnie coraz częściej dając upust nagromadzonej energii - na forum?

Zauważ, że jeśli Twoje dziecko powiedziałoby, że nie obchodzi go, że krzywdzi np. inne dzieci, nie wyrzuciłbyś go od razu z domu prawdopodobnie. Myślę, że w takim przypadku jednak istotne jest jego zrozumienie. Czasy, gdy brutalnie traktowało się dzieci, bez współczucia, powoli odchodzą w przeszłość, co nie znaczy, że ktoś musi czuć się w obowiązku do wychowywania ich w inny sposób niż do tej pory - wolny wybór przede wszystkim.

Wracając do nauki i rozwoju - jeśli spotykasz się z sytuacją, która stanowi wyzwanie, to dla mnie jest ono zawsze tym, dzięki któremu mogę od tego momentu lepiej określić swoje cele, pewne granice i postępowanie w trudnych sytuacjach. Rodzi to poczucie odpowiedzialności a zarazem pewności: dając sobie radę z taką trudną sytuacją, zdobywasz nową wiedzę, świadomość i doświadczenie.

Tak więc myślę, że warto sobie odpowiedzieć ogólnie i świadomie na pytanie: co zrobić, gdy pojawi się po raz kolejny na forum osoba taka jak Fate czy Wampir? Bo odpowiedzialność za konsekwencje wyboru oraz wpływ na wszystkich zainteresowanych i tak zostaną, bez względu na to, jak świadomie czy nieświadomie będziemy wybierać.

EnergyFlow napisał/a:

Nasz czas jest ograniczony. Nie wiem czy mamy go dość, aby trwonić bezpowrotnie, bo jest wiele do zrobienia.

Pytanie jednak, czy z tego względu powinniśmy robić tylko to, czego oczekujemy, a wszystko, czego się nie spodziewamy, jak "kamyki"  (przeszkody) po drodze, ignorować?

Zgodnie z moją dotychczasową wiedzą, rozwój prowadzi z reguły do czegoś nieoczekiwanego. Traktuję go więc bardzo obszernie i przyznam, że nie zgadzam się z wieloma joginami ze Wschodu, że rozwój polega na uciekaniu od świata zewnętrznego w swoje własne wnętrze i w taki sposób bezpieczne sięganie szerszej świadomości, która nierzadko znika w zderzeniu z fizyczną rzeczywistością. Widziałem wielu nauczycieli jogi, którzy nie potrafili sprostać wymaganiom dnia codziennego, reagując tak samo automatycznie na zachowanie osób, z którymi się nie zgadzali.

Jeśli chodzi o kwestia światła i cienia, jest to uproszczona koncepcja i rozwinę ją innym razem, jeśli będzie taka okazja. Być może niepotrzebnie o niej wspomniałem.

EnergyFlow napisał/a:

natomiast doskonale takie klimaty zachwaszczają każdy wartościowy temat, rozbijając ważny wątek, rozpraszając cenną energię i skupienie. W ten sposób spowalniają zrozumienie.

Hmm. Tylko wydaje mi się, że chodzi tu właśnie o owe przeszkody do wspomnianego tutaj przez Ciebie celu (lepszego zrozumienia), na których usunięcie prawdopodobnie chcielibyście posłużyć się jeszcze raz siłowym rozwiązaniem (takim, jakie zostało użyte w przypadku Fate Blessera).

Ale w ten sposób, jeśli takich osób, jak Wampir i Fate, znajdzie się więcej, forum zamieni się w wielką walkę, bo za każdym razem możecie stosować rozwiązanie usuwania kolejnych użytkowników, reagując na nich negatywnie. Czy to nie będzie, na dłuższą metę, jeszcze większe spowolnienie?

Powstaje też pytanie: jaki rodzaj lepszego zrozumienia jest naszym celem? I czy zrozumienie np. osoby jak Wampir wchodzi w jego zakres, czy zupełnie odrzucamy tą tematykę, bo nas kompletnie nie interesuje? (co prowadzi jednak do ignorowania tego zjawiska i jego efektów).




W tym przypadku widzę następującą kwestię do "rozgryzienia" (traktując ją uniwersalnie): osoba uczestnicząca w życiu grupy ma zupełnie odmienne poglądy, z pewnych powodów reaguje negatywnie na pewne wzorce zachowań, które pojawiają się w przypadku niektórych osób z forum, te osoby z kolei również reagują w podobnie negatywny sposób i w konsekwencji prowadzi do ostrej wymiany zdań, która zamienia się w "wojenne negocjacje".
Te negocjacje bazują na obopólnym braku akceptacji przeciwnego bieguna zachowań (bo myślę, że wspomniane "pyskówki" to jednak tylko wierzchołek góry) i dotyczą właściwie tego, kto ma większe możliwości i co może "złego" wyrządzić drugiej stronie.

Czy rzeczywiście tak chcemy postępować w każdym pojedynczym przypadku? Oto kwestia, która zbliża nas do rozwoju pewnych nowych dróg myślenia.

P.S. Nie sugeruję, że ktoś ma kogoś wychowywać. Jednak zauważcie, że gdyby taka sytuacja miała miejsce poza forum, w świecie fizycznym, prawdopodobnie zareagowalibyście inaczej. Gdyby było to własne dziecko, również inaczej spojrzelibyście na taki problem. Może lepiej znaleźć jakiś uniwersalny sposób myślenia, który uwzględniałby szerszy kontekst problemu?
P.S.2 I osobna sprawa: gdzie kończy się tolerancja, granica dla błędów innych ludzi?

96

Odp: Miłość bezwarunkowa

Czytam od jakiegoś czasu wasze forum i koncepcje Hejala całkiem mi się podobają. Jednak często nie widzę wcielania ich w prawdziwe życie.

W twoim rozumowaniu Antares widzę pewne niejasności, Fate atakował wszystkich, Wampir jedną konkretną osobę. Brak reakcji innych to chowanie głowy w piasek, bo wszystkim tak wygodnie... przecież nic im się nie dzieje. Jak ktoś się wychyli, wiadomo - będzie następnym celem. Z kolei jak ktoś zaatakowany zaprotestuje, zarzuca mu się kiepski rozwój???... Według mnie to był test dla was wszystkich. Oburzacie się, bo tyle zła na świecie, nietolerancji, przemocy czy manipulacji, czy to czasem nie są puste słowa? Uważasz, że brak reakcji na świat to wzniosłość? Dla mnie to klasyczny przykład ucieczki od rzeczywistości. Wiele rzeczy nie miałoby miejsca, jeśli ludzie by reagowali. Czy to nie jest brak odpowiedzialności?

Mam retoryczne pytanie do Mixona i Wampira - czemu usuneliście z forum swoje wzajemne "pyskówki z gimnazjum", jak to określił moderator, będące druzgocącym zakończeniem tej całej dyskusji... Czyżby było wam wstyd przed resztą? Nie oczekuję odpowiedzi. Sama się nasuwa.

Też jestem za tym, by utworzyć działy "Off-topic" dla osób, które po prostu chcą się wygadać, niech tam prowadzą swoje nieciekawe pogawędki. Ja do tej pory omijałem takie teksty, ale patrzę, od kilku dni forum dosłownie siadło, bo nie potraficie rozwiązać problemu. I co tu czytać? No chyba nie teksty, że "mam wszystkich w d..." Nie po to czytam wasze forum. Bo generalnie zapominacie o najważniejszym, to jest tylko forum i jako takie ma służyć do dyskusji, do której mam zamiar się włączyć od czasu do czasu... EnergyFlow lubisz Wampira i jej zadziorność, czy po próbujesz ją ugłaskać jak każdy, aby nie być kolejnym celem? Pytanie było retoryczne...

97

Odp: Miłość bezwarunkowa

Witaj na forum smile

Niezależny napisał/a:

......Bo generalnie zapominacie o najważniejszym, to jest tylko forum i jako takie ma służyć do dyskusji, do której mam zamiar się włączyć od czasu do czasu...

EnergyFlow lubisz Wampira i jej zadziorność, czy po próbujesz ją ugłaskać jak każdy, aby nie być kolejnym celem? Pytanie było retoryczne...


Bardzo dobrze jak włączysz się do dyskusji. Trzymajmy porządek i tyle. To był mój główny punkt - jazda po całym wszechświecie w konkretnym określonym z góry temacie kojarzy mi się z bałaganem, który jest zakłóceniem a nie żadnym postępowym krokiem.
Na bałagan możemy przeznaczyć osobny folder. Tylko o to mi chodziło, bo spory są częścią życia i jako takie mają także swoje miejsce i swoją rolę. Nic w tym złego, że ludzie kiedyś się pospierają, poprzekrzykują lub pokłócą. Ale w miejscu do tego przeznaczonym.

...retorycznie pytasz, to "retorycznie" odpowiem smile  : Nie boję się być celem bo nawykłem do tego. Ale nie dostrzegłem też na forum prób ugłaskiwania Wampira - ona ma silne ego i zarówno atak jak i przekupstwo traktuje w jednakowym nastroju. Tak już ma i tyle. W różnorodności tkwi piękno. Lubię zadziorność i waleczność, ale nikt nie ceni zbytnio zakłóceń wynikających z umysłu, bo jednak mimo wszystko osoby zainteresowane postępem najchętniej gustują w harmonii (co niektórzy jak widzę mylą ze stagnacją).

Ja nie wiem, czy to takie przestępstwo utrzymywać jakiś ład i tok myśli na forum w poszczególnych wątkach? Hejal zawsze mógł zrobić forum pt: "Wszystko_Jest_Jednym", wpakować te posty z bloga po kolei w jeden zbiorczy temat, i voila. I niech się ktoś w tym rozezna. Ale zrobił inaczej - i każde forum jest tak zorganizowane, dla czytelności, przejrzystości.  Nie mieszałbym więc do tego jakiejś ultrakosmicznej filozofii o rozwoju, a po prostu prozaiczny porządek trochę nasiąknięty szacunkiem dla innych i dozą kultury.

98

Odp: Miłość bezwarunkowa

Niezależny napisał/a:

Czytam od jakiegoś czasu wasze forum i koncepcje Hejala całkiem mi się podobają. Jednak często nie widzę wcielania ich w prawdziwe życie.

Ok, temat jest sam w sobie ciekawy. Chętnie przeczytam, które koncepcje Hejala widzisz jako niewprowadzone w życie i w jaki sposób byś je sam wprowadził?

A tak nawiasem, "wasze" znaczy teraz także "Twoje" forum smile

Niezależny napisał/a:

Według mnie to był test dla was wszystkich.

Jak najbardziej, ja się w cale nie oddalam od tej kwestii. Wręcz przeciwnie, rozmawiam, bo sam chcę znaleźć najlepsze rozwiązanie i przedstawiam swój punkt widzenia.

A tak nawiasem, czy ktoś faktycznie odbiera moje wypowiedzi jako zarzuty? Jeśli tak, to nie robię tego świadomie.

Niezależny napisał/a:

Uważasz, że brak reakcji na świat to wzniosłość?

Przede wszystkim nie proponuję braku reakcji, tylko zastanawiam się, jakie reakcje jakie konsekwencje powodują. Zanim przejdziemy do rozmowy o najlepszej możliwej reakcji (do których zresztą brak reakcji także należy), proponuję najpierw zastanowić się, co właściwie ma tak naprawdę miejsce? W przeciwnym wypadku odpowiedzią jest praktycznie zawsze reakcja automatyczna, nieświadoma.

Niezależny napisał/a:

Dla mnie to klasyczny przykład ucieczki od rzeczywistości. Wiele rzeczy nie miałoby miejsca, jeśli ludzie by reagowali. Czy to nie jest brak odpowiedzialności?

Różnica leży w myśleniu. Jeśli świadomie wybierasz, to ponosisz za to świadomą odpowiedzialność. Jeśli nieświadomie, odpowiedzialność, której nie jesteś świadomy, może Cię zaskoczyć (i zwykle tak się dzieje).

Widzę Niezależny, że dużo w Tobie żalu do forum i do moich wypowiedzi w szczególności. Dobrze zatem, że włączyłeś się do rozmowy, bo mój punkt widzenia jest właśnie zaproszeniem do dyskusji i przedstawienia różnych punktów widzenia. Jednak pewna kwestia nie została przez Ciebie wspomniana: jaką reakcję proponujesz, jeśli chodzi o Fate'a i jaką, jeśli chodzi o Wampira?

Ja celowo swojej nie podałem, bo czekam aż się wypowiedzą inni, zresztą mogę pod wpływem tej dyskusji zmienić zdanie. Jeśli jednak nikt nie ma propozycji, napiszę jakie w moim rozumieniu (na obecną chwilę) jest dobre wyjście oraz dlaczego tak uważam.

EnergyFlow napisał/a:

każde forum jest tak zorganizowane, dla czytelności, przejrzystości.  Nie mieszałbym więc do tego jakiejś ultrakosmicznej filozofii o rozwoju, a po prostu prozaiczny porządek trochę nasiąknięty szacunkiem dla innych i dozą kultury.

Znowu mamy inne zdanie, choć fakty są identyczne. smile Choć nigdy nie napisałem, że jest to ultrakosmiczna filozofia wink a raczej pragnienie wyboru najlepszego możliwego postępowania w zwykłym, codziennym życiu. Widzę, że tutaj polega główna różnica w naszym myśleniu: staram się zwracać uwagę na najdrobniejsze tarcia (a samo otoczenie problemu ma dla mnie drugorzędne znaczenie) i nie wiem, czy nie jest to powód, dla którego trudno nam będzie zrozumieć stanowisko drugiej strony.

Tym razem chodzi o rangę kwestii. Wydaje mi się, że być może najpoważniej ze wszystkich traktuję ten temat. Ale mam w związku z tym własne uzasadnienie, o którym piszę poniżej.

W skrócie uważam, że konflikt na internetowym forum może być istotny ze względu na przygotowanie do ewentualnych wydarzeń (konfliktów), które mogą mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, niż tylko bałagan na forum. Chciałbym dlatego rozróżnić tu dwie rzeczy - rezultat dla forum a pewna metoda postępowania przy innych, poważniejszych konfliktach (a zatem - bardziej uniwersalna). Czy względnie niska szkodliwość i mały zasięg oddziaływania forum skazuje go na traktowanie po macoszemu, a dla "grubszych" spraw będziemy zastanawiać się dopiero, kiedy osobiście odczujemy ich skutki?

Przykładowo - co, jeśli zamiast w środowisku wirtualnym (które można potraktować jako pewną symulację), podobny konflikt nastąpi w środowisku fizycznym, gdzie konsekwencją gróźb może być utrata nie tylko życia jednostki, ale wielu innych osób lub nawet poważniejsze konsekwencje z powodu "zwykłego" spięcia i różnicy w poglądach i być może w poziomie rozwoju?

Rozumiem oczekiwanie od innych szacunku i kultury. Jednak nadal istnieje wolny wybór, a nie wszystkie osoby mogą podzielać takie oczekiwania lub je respektować. W przypadku środowiska fizycznego może dojść do zagrożenia życia (Twojego, bliskich, innych osób) i lepiej takie sytuacje rozwiązywać już dużo wcześniej.

Podejrzewam, że wiele osób się ze mną tu nie zgodzi, twierdząc, że to zupełnie różne sprawy: konflikt w internecie a konflikt w "rzeczywistości". Są jednak pewne cechy wspólne, a ja widzę, że konflikt między Wampirem a innymi rozpoczął się dużo wcześniej. Bo choć Niezależny napisał, że była to tylko jedna osoba, uważam, że pewne tarcia już można było zauważyć i wcześniej i u różnych osób.

Przyznaję, że podobnie jak w przypadku Fate'a, również w pewnym momencie odczułem pewną prowokację Wampira i to mnie zastanowiło. Przypominało to sytuacje i energię, o których pisałem przy innej okazji: gdy przechodziłem w pobliżu osób szukających ofiar do zaczepki. Z mojego doświadczenia i wiedzy, taka energia szuka "zaczepienia' się o coś - o inną energię. Jednak takie działanie ma pewne przyczyny, dlatego nie jestem osobiście przekonany, by po prostu usunąć użytkownika i zapomnieć o wszystkim bo:

EnergyFlow napisał/a:

Tak już ma i tyle.

Ale ok. Chyba już wyczerpałem ten temat. Jakakolwiek będzie decyzja administracji, każdą akceptuję.

Tak nawiasem, ja jako rozwój traktuję już naszą rozmowę i wiele mi do tej pory ona dała. Poznając wasze punkty widzenia, mogę powiedzieć, że jestem teraz świadomy tego, na co zwracacie uwagę. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że moje wypowiedzi przynajmniej części forumowiczów coś także dają w zamian.

99

Odp: Miłość bezwarunkowa

Niezależny:
"Mam retoryczne pytanie do Mixona i Wampira - czemu usuneliście z forum swoje wzajemne "pyskówki z gimnazjum", jak to określił moderator, będące druzgocącym zakończeniem tej całej dyskusji... Czyżby było wam wstyd przed resztą? Nie oczekuję odpowiedzi. Sama się nasuwa. " - Bo Mixon usunął swoje, to ja też usunęłam swoje, żeby głupio nie wyglądało.

Antares:
"A tak nawiasem, czy ktoś faktycznie odbiera moje wypowiedzi jako zarzuty? Jeśli tak, to nie robię tego świadomie." - Czasem

100

Odp: Miłość bezwarunkowa

Ja wyrażam swoje poparcie dla forum off-topowego, tylko musimy być jednomyślni. Jeżeli Istnienie albo EnergyFlow przeniesie jakiś wątek do off-topa i to wywoła falę dyskusji dlaczego to zrobili, to mija się z celem. W końcu odechce im się ingerować.

Post przeniesiony do off-topa, to post przeniesiony do off-topa. Dlaczego? Bo tak uznał moderator. Jeżeli się komuś nie podoba, to niech to zostawi dla siebie.

101 Ostatnio edytowany przez Mixon (2009-11-05 00:31:02)

Odp: Miłość bezwarunkowa

"Hmm a czym się różni miłość-odczucie od miłości-uczucia?"- Antares- wbrew pozorom to ciekawe pytanie.  Odczucie moim zdaniem jest jest bardziej namacalne od uczucia. Z tym ze to drugie to jest wlasnie milosc bezwarunkowa.
Sorry na odwrot.

102

Odp: Miłość bezwarunkowa

Uczucie to cos z wnetrza ciebie, cos co powstaje w tobie. Odczucie cos, co ty odbierasz (odczuwasz) z zewnatrz smile To tak na moj rozum;)

103

Odp: Miłość bezwarunkowa

Prawdopodobnie będzie śmietnik. Muszę zasięgnąć jeszcze opinii admina. Trzeba tylko chwilę czasu (nie mam za dużo), żeby poprzenosić wpisy. Tymczasem jest już na forum temat do "asertywnych dyskusji".

104

Odp: Miłość bezwarunkowa

Istnienie napisał/a:

Tymczasem jest już na forum temat do "asertywnych dyskusji".

Gdzie?

105

Odp: Miłość bezwarunkowa

Czy muszę wszystko podawać na talerzu? Wampir sama się tam wypowiadałaś.  wink  [url]http://kosmita.wolnemedia.net/forum/viewtopic.php?id=87&p=2[/url]

106

Odp: Miłość bezwarunkowa

Aaaaa, to ten. (heh, ale się "rozpisałam" big_smile )

107

Odp: Miłość bezwarunkowa

Yurikko napisał/a:

Uczucie to cos z wnetrza ciebie, cos co powstaje w tobie. Odczucie cos, co ty odbierasz (odczuwasz) z zewnatrz smile To tak na moj rozum;)

Tak. Dodac bym chcial ze ta milosc, ktora powstaje w nas emanuje na reszte swiata a ta, ktora odczuwamy to milosc wyemitowana. Czyli milosc to cos w rodzaju fal ktore mozna odbierac i emitowac. A co za tym idzie to to ze jestesmy swego rodzaju odbiorniko-nadajnikami. Im wiecej tych fal odbieramy tym wiecej mozemy ich nadawac. i w ten sposob budujemy pozytywna energie ktora jest zrodlem wszechwiata.

108

Odp: Miłość bezwarunkowa

Mixon smile  bardzo fajnie to napisałeś.. lepiej bym tego nie ujela wink pokazałeś mi ciekawy punkt widzenia smile

109

Odp: Miłość bezwarunkowa

Istnienie napisał/a:

Czy muszę wszystko podawać na talerzu? Wampir sama się tam wypowiadałaś.  wink  [url]http://kosmita.wolnemedia.net/forum/viewtopic.php?id=87&p=2[/url]


OK, czyli Dyskusjoholizm staje się forumowym zbiornikiem na offtopy, luźne rozmowy i wszystko to, co nie przystaje do określonego wątku?

110

Odp: Miłość bezwarunkowa

Czy możesz Mixon wyjaśnić różnicę pomiędzy tym zdaniem:

Mixon napisał/a:

Dodac bym chcial ze ta milosc, ktora powstaje w nas emanuje na reszte swiata a ta, ktora odczuwamy to milosc wyemitowana.

oraz tym:

Mixon napisał/a:

Czyli milosc to cos w rodzaju fal ktore mozna odbierac i emitowac. A co za tym idzie to to ze jestesmy swego rodzaju odbiorniko-nadajnikami.

w powiązaniu z poniższym:

Mixon napisał/a:

Im wiecej tych fal odbieramy tym wiecej mozemy ich nadawac.

Piszesz, że miłość powstaje w nas (pochodzi z wnętrza i jest tworzona, to znaczy być może tej "energii" jest więcej we wszechświecie, niż było wcześniej), jednak piszesz też, że ją odbieramy (pochodzi z zewnątrz, więc w sumie ilość energii we wszechświecie pozostaje wówczas taka sama). Ostatnie zdanie jakby sugeruje, choć nie deklaruje ostatecznie, że jednak ilość fal nadawanych jest zależna od ilości fal odbieranych, co jednak jest przeciwieństwem jej tworzenia smile Jak to rozumieć?

111

Odp: Miłość bezwarunkowa

Moge sobie tu conajwyzej przyteoretyzowac. Te wszystkie zaleznosci to by mi sie wydawalo ze sa rezonansem wibracji ktore kontroluje kreacja i nan nie koniecznie mamy wplyw. Tez mam Antex do Ciebie pytanie- co masz namysli mowiac:
"co jednak jest przeciwieństwem jej tworzenia ?"

112

Odp: Miłość bezwarunkowa

Napisałem tak oczywiście w związku z pytaniem dotyczącym tego, co uważasz za źródło owych fal (jak to ująłeś).

Wyraz "tworzenie" (jako synonim do "powstawania", którego użyłeś) z reguły używa się w sensie tworzenia się czegoś nowego. Jeśli tak, to te fale człowiek by sam z siebie generował. Tak można rozumieć pierwsze z cytowanych przeze mnie wyżej zdań.

Natomiast w drugim piszesz, że te fale pochodzą z zewnątrz, a my jesteśmy ich odbiorcami.

Wychodzi na to, że owe fale pochodzą i z zewnątrz, i sami je tworzymy - czyli z wewnątrz. Są to więc dwa przeciwne źródła.

113

Odp: Miłość bezwarunkowa

No bo jak ma być inaczej?

114

Odp: Miłość bezwarunkowa

Antares napisał/a:

..... Są to więc dwa przeciwne źródła.

harmoniczność energii miłości polega na jej pełnym zsynchronizowaniu z istniejącą energią w przestrzeni. Trudno więc mówić o przeciwnych źródłach bo źródło jest jedno, i jedna energia - ta nasza czyli ta Kreacji. Pochodzimy od niej. Przez harmonię obu odczuwane jest uczucie miłości, bezpieczeństwa, satysfakcji, zapomnienia o energii fizycznej, etc.

115

Odp: Miłość bezwarunkowa

A podobno wszyscy jesteśmy jedną rodziną.... Ale jak tu można mówić o jednej rodzinie, skoro Wy jesteście z innego Źródła, i ja z innego? Chociaż nawet te Źródła napewno też powstały z czegoś co je łączy, nie pamiętam dokładnie co to jest, ale wygląda to jak szary neutralny wir, ani dobry, ani zły. Taki dziwny. On też powstał z innego wiru, a tamten z jeszcze innego itd. A ostatnie najsilniejsze Źródło się kończy na Świadomości Wszystkiego(Ten, Co Doświadcza[toto zbiera informacje, co robimy i przekopiowuje je na siebie i np. jak są dwie osoby, jeden kaleka, a drugi gruby, to Ten, Co Doświadcza, czuje, że jest grubym kaleką. Myślę, że nie muszę tego dokładniej tłumaczyć. On też się pewnie dzieli na innych "Doświadczycieli", ale tamten inny jest w alternatywnych kreacjac, z alternatywnymi doświadczeniami itd.]). Przynajmniej z tego co wiem tak wynika, ale nie jestem do tego do końca przekonana, chociaż to jest zgodne z teorią mojego kolegi, który się pytał, czy można przeprogramować duszę, o czym też zresztą pisałam. Sądzi, że wszystko zatacza koło, nawet Stwórca jest stworzony przez nas samych, bo on nas stworzył i nie może bez nas żyć. Ale to już na inny temat.

116

Odp: Miłość bezwarunkowa

Przy teorii zakładającej że wszyscy są tak naprawdę jedną i tą samą istotą, branie pod uwagę wysyłania i odbierania wydaje się zbędne, bo nic nie wychodzi poza obręb owej jedności. Można co najwyżej mówić o przekazywaniu energii innym cząstkom "jedności" - ale wówczas sugerujemy w delikatny sposób, że jedność nie jest do końca jednością, tylko składa się z cząstek, które mogą postrzegać (lub nie, w zależności od swojej woli) inne cząstki jako część czegoś większego, ale równie dobrze, jako oddzielne cząstki, pobierające energię z zewnątrz.

Wówczas możemy zadać sobie pytanie, czy traktowanie siebie przez daną cząstkę jako odrębną jest czymś, co nie powinno mieć miejsca?

117

Odp: Miłość bezwarunkowa

Odpowiadam na pytanie: NIE

118

Odp: Miłość bezwarunkowa

Antares napisał/a:

Przy teorii zakładającej że wszyscy są tak naprawdę jedną i tą samą istotą, branie pod uwagę wysyłania i odbierania wydaje się zbędne, bo nic nie wychodzi poza obręb owej jedności. Można co najwyżej mówić o przekazywaniu energii innym cząstkom "jedności" - ale wówczas sugerujemy w delikatny sposób, że jedność nie jest do końca jednością, tylko składa się z cząstek, które mogą postrzegać (lub nie, w zależności od swojej woli) inne cząstki jako część czegoś większego, ale równie dobrze, jako oddzielne cząstki, pobierające energię z zewnątrz.

Wówczas możemy zadać sobie pytanie, czy traktowanie siebie przez daną cząstkę jako odrębną jest czymś, co nie powinno mieć miejsca?


To co właśnie nakreśliłeś to klasyczny dylemat myślicieli z odległych czasów, z kultury aryjskiej, nawet jeszcze sprzed czasów wedyjskich (przed okresem miast Mohenjo Daro i Harappy). Właśnie obozy personalistów i impersonalistów - co potem przejawiało się zresztą w nurtach filozoficzno-religijnych - prowadziły zażarte dyskusje poruszające ten temat. Poglądy te ewoluowały następnie w szkoły myśli Śankary by znaleźć oponentów ze szkół Chaitanyi i innych.
Więc to nic nowego. Odwieczny dylemat krążący wokół tematów niezależności bytu duchowej istoty, jej natury, wolnej woli i związku ze Źródłem.
Światłość Kreacji zawiera i emanuje duchowe cząstki energii - z daleka wygląda to na homogeniczny obszar światła, interpretowany jako jedność, ale w rzeczywistości jest to wieczny zbiór niezależnych cząstek energii. Jesteśmy więc jednością w różnorodności. Odrębnymi cząstkami jednej energii obdarzonymi wolną wolą i mocą doświadczania. 
Dlatego też pytanie o tożsamość jest istotne, aby poznać swą naturę i źródło i sądzę, że jest całkiem na miejscu - jak widać dla każdego i w każdych czasach.

119

Odp: Miłość bezwarunkowa

EnergyFlow, właśnie. Jedność w różnorodności. Możliwość doświadczania indywidualizmu to jedna z opcji- jeden z eksperymentów.

Wampir, dwa źródła? Może nawet więcej. Nie o to chodzi. Pomyśl o Przyczynie wszystkiego- nie jakimś bycie ale o Przyczynie. Jakby tego nie nazwać to wieczna iskra z której Wszystko wypływa. To jest mój dom. Można wybierać ścieżkę rozwoju np. przez miłość ale nie przyczynę- jest iskrą we wszystkim.

Duch rozwija się na różne sposoby, nie zawsze przez trwanie w miłości. Powinien doświadczyć różnych opcji i wybrać tę, która jest dla niego najlepsza, co nie zmienia faktu, że Love cz Wampir (przykład) pochodzą od tej samej Przyczyny (wiecznego poczynania świadomości).

To również odnośnie miłości- nie jest jedyną drogą w rozwoju- tylko tą przyjemniejszą często.

120 Ostatnio edytowany przez Mixon (2009-11-06 05:52:37)

Odp: Miłość bezwarunkowa

To czy to znaczy ze Tao (ing-yang) jest zle narysowane?