malgosia.wl napisał/a:Tak samo chodzenie nago, dla Was jest to coś normalnego i nie widzę w tym nic złego. Moja moralność na tym nie cierpi, nie mam z tym problemu. Natomiast dla Ciebie chodzenie w ubraniu na codzień jest czymś nienaturalnym, jak sobie z tym radzisz?
Myślę, że oni z kolei mogą mieć z tym problem moralny. Podejrzewam, że chodzi sobie po Ziemi nago
malgosia.wl napisał/a:Jak podłączyć się do prądu statycznego obecnego w powietrzu? Albo do promieniowania kosmicznego? Jakie zjawisko za to odpowiada? Czy zostało ono odkryte przez współczesną naukę?
Strony jak poniżej tylko wprowadzają w błąd i nic nie mówią skąd ma się generować nadmiarowa energia, a teoria eteru tam przedstawiona nie tłumaczy tak na prawdę niczego
Napiszę swoje zdanie w temacie: sytuacja jest na Ziemi taka, że całą ludzkość można traktować podobnie jak pojedynczego człowieka w sensie inkarnacji, tzn. istnieje plan indywidualny dla jednostek, ale też jest dla całego globalnego społeczeństwa. Np. nie zostaniesz kosmonautą w średniowieczu, bo nawet gdybyś wymyśliła sobie coś takiego w swoim średniowiecznym wcieleniu, że można nie tylko latać, ale latać również dotrzeć do "gwiazd", to i tak byś niewiele osiągnęła. Ludzie zakładają, że Ziemia jest niezależnym tworem odwiedzanym przez przypadkowych kosmitów. Jest dokładnie odwrotnie. Takie złudne wrażenie budują m.in. sporadyczne relacje ze spotkań z kosmitami lub niektóre książki.
Takie informacje jak podajesz są prawdopodobnie podawane po to, by ludzkości rozrysować przyszłość, do której zmierzają. Innymi słowy jest to channeling, który w nietypowy sposób przekazuje informacje o ww. planie dla ludzkości. Takie plany otrzymują ludzie od zawsze, a we współczesnych czasach jednym z takich ludzi był polski fantasta Stanisław Lem, który dostał - nieświadomie oczywiście - m.in. przekaz nt. życia w XXI wieku, włączając w to powszechny dostęp do internetu. Dlaczego ludzie otrzymują takie rzeczy? Żyjemy w matrixie, jesteśmy zwodzeni, tuż pod naszym nosem istnieje niewidoczne, ale jednak, życie istot, które zarządzają tą planetą.
Co to oznacza? Że żaden kosmita nie przybędzie tu niezauważony. Myślę, że jest to oczywiste. Kosmici zatem mogą dzielić się na dwie podstawowe kategorie: albo są świadomi tego faktu, a zatem muszą wchodzić prawdopodobnie w jakieś negocjacje czy w ogóle mogą na tej planecie lądować, albo są nieświadomi - w tym drugim przypadku są prawie jak nieświadomi mieszkańcy tej planety, tkwią po uszy w matrixie, wierząc, że planeta została sama sobie pozostawiona...
malgosia.wl napisał/a:To będzie masowe wymieranie, czy nie przy przejściu z epoki Ryb do Wodnika? Czy to celowa rozbieżność Hejalu?
Podejrzewam, że Hejal też tego nie wie. Ale patrząc na to, co się dzieje, w sumie można przewidzieć bieg wydarzeń. Pomijając już modę na brak dzieci i spadek dzietności w krajach zachodnich, ludzie będą masowo przechodzić tragedie tego typu jak w ostatnich 3 latach - celowo wprowadzane. Nie musi to być kolejny wirus, może to być promieniowanie, wywoływanie za pomocą potajemnej technologii "naturalnych" kataklizmów, susze, ekonomiczne perturbacje (takie jak ta, która była testowana w Wenezueli), lub wywoływanie celowo niepokojów społecznych (np. w ostatnich 3 latach w Australii)... nie trzeba w cale wywoływać w XXI wieku dla ludzkości kolejnej wojny, ta wojna toczy się cały czas, tyle, że jest niewidzialna, a człowiek nieświadomie jest niewolnikiem od pierwszej minuty życia i aż do momentu, gdy będzie leżał w grobie (swoją drogą, propo umierania - zastanawialiście się ile miliardów grobów przybędzie w ciągu najbliższych 50 lat na Ziemi???), nie spostrzega się, że nim jest, ślepo ufając spotom reklamowym, filmom, mediom, i całej reszcie propagandowego systemu, zaprojektowanego, by utrzymywać globalny teatr na Ziemi.
Co najepiej zrobić moim zdaniem? Zrobić sobie kompletny reset wszystkich wyznawanych "wartości" i filozofii życiowej, które nieświadomie zostały nam wprowadzone jako program, wg. którego mamy myśleć. Odrzucić to, co zostało nam wtłoczone, i stworzyć zupełnie nowy system myślenia. Jest to tak samo "trudne", jak trudne jest szukanie informacji nt. nieśmiertelności, ale jeśli nikt z 8 miliardów ludzi tego nie zrobi, to kolejne pokolenie będzie czekać z nadzieją, że jednak ktoś się odważy. "Trudne" jest w czudzysłowiu dlatego, bo w rzeczywistości trudność zależy od perspektywy - a system jest tak zaprojektowany, byśmy od małego dostawali wszystko na tacy, łącznie z systemem myślenia (obecnie dominuje system naukowy, ten religijny już jest zdeaktualizowany mniej więcej od końca średniowiecza i mało kto tak naprawdę w niego wierzy). Jeśli nie chcemy iść drogą, którą idą masy, nie otrzymamy niczego na tacy, ale przeciwnie, zostało to tak zaprojektowane, by rzucać takim osobom kłody pod nogi. Dlatego ważny jest ww. świadomy "reset" i odpowiednia perspektywa oraz dystans, by oceniać nowe informacje w innym "systemie" myślowym niż ten, który został celowo narzucony (zaprogramowany).