1

Temat: Era Wodnika

Czy mógłby ktoś z mi naświetlić jakie cechy może mieć ta energia? Jak to wpłynie na mnie i inne osoby? Czy społeczeństwo może wykazywać większe skłonności do filozofii?

2

Odp: Era Wodnika

Tak.

Przede wszystkim już jesteś jej świadkiem. Łatwy, szybki i darmowy dostęp do informacji, technologia, wymiana, przyspieszenie wszystkiego, elastyczność, aktywność, skupienie na zewnętrznych (bardziej niż wewnętrznych) aspektach rzeczywistości (od dekad wzrasta np. skupienie na wyglądzie zewnętrznym; ilości znajomych w mediach społecznościowych; i wszelkich innych "zewnętrznych" oznakach), globalne myślenie, ciągłe zmiany, konieczność elastyczności itd.

Jak widać, wbrew temu, co piszą ezoterycy, Wodnik ma nie tylko same cechy pozytywne. Doświadczamy obu, także tych negatywnych, jak skupienie na ilości i szybkości kosztem jakości (znajomości, jedzenia, ubrań, produktów, wolnego czasu itd.).

Ale zmiany zachodzą na wielu poziomach:
- indywidualnych
- społecznych
- globalnych
- kosmicznych
- fizycznych
- psychicznych i emocjonalnych
- umysłowych / mentalnych
- duchowych (np. detronizuje znaczenie boga w sensie, w jakim istniał w poprzednim tysiącleciu - który z kolei był jeszcze inny we wcześniejszych erach: Barana, Byka itd.)
I wielu innych.

Jeśli chodzi o zmiany bardziej indywidualne, czyli takie, które pewnie większość tu osób interesuje, to dotyczą one następujących aspektów:
- dostępu do informacji i ich szybkiego przetwarzania
- ułatwienia kontaktów (w czym internet, takich jak ta strona, pomagają);
- zrównuje wszystkich ludzi - dziś nawet rządzący (politycy) i prezesi koncernów muszą się tłumaczyć i wchodzić w dialog z "ludem"
- postawienia na mentalny aspekt człowieka, w tym edukację i naukę
- zmiana stylu i preferencji co do ubioru
- łatwość dostępu do wiedzy, różnego rodzaju grup czy systemów: przykładowo, dziś o wiele łatwiej zdobyć szybko wiedzę i kontakt z osobami z egzotycznych kultur, takich jak azjatyckie, niegdyś praktycznie poza zasięgiem większości osób
- możliwość publikacji własnych myśli - i konieczność radzenia sobie z przykrymi konsekwencjami tego faktu: wielkiego śmietnika
- szybkość komunikacji
- narastające znaczenie umysłowej elastyczności, umiejętności wykorzystania intelektu i w ogóle mentalnych zdolności

Na mniej przyziemnym, czy banalnym, poziomie natomiast:
- energetykę człowieka
- świadomość
- informację dostępną przez inne źródła, takie jak telepatia
- łączność (psychiczna, ale także energetyczna i fizyczna) z obcymi kulturami, jak również innymi, kosmicznymi cywilizacjami
- otwartość na nowe idee
- szybkie przemiany!

Wodnik jest bardzo interesującą energią: dotychczasowi przywódcy mają nie lada problem jak utrzymać się przy władzy. Jest tak szybka i pokrętna, że nie sposób przewidzieć, jak świat będzie wyglądał za dekadę czy dwie!

smile

3

Odp: Era Wodnika

Ja niekoniecznie muszę być przykładem ery wodnika, pamiętam swoje poprzednie życie i już wtedy kroczyłem ścieżką podobną do "mistyka"...

4 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2020-06-10 09:54:32)

Odp: Era Wodnika

Wodnik jest energia, która wymiata wszystko co stare, skostniałe i niepraktyczne. Robi to w sposób gwałtowny i szybki nie licząc się z otoczeniem. Efektem tego jest zachwianie w posadach takich struktur jak państwo, kościół, ekonomia, energia, światopogląd. Pod tym względem jest okropny, bo sieje spustoszenie i trzeba mieć trwałe fundamety, aby to przetrwać...

Jednak zawsze wszystko czemuś służy i zrujnowanie starego wymusza powstanie nowego, lepszego, opartego na porządnych fundamentach. To krok do przodu, tylko że bolesny.

Dlatego zmiany, które zafunduje nam era Wodnika będą właśnie takie, chociaż dziś jeszcze nic na to nie wskazuje. Ludzkość będzie musiała zdefiniować od początku wszystkie swoje wartości, inaczej nie przetrwa tego co zgotuje era Wodnika. Im szybciej to zrobi, tym mniej będzie bolało...

5

Odp: Era Wodnika

W zwiastunach świtu nie chcę niczego przekręcić ale było tam napisane mniej więcej coś takiego. Dzisiejsze zmiany, rozpad społeczeństwa jest spowodowany przez światło. To światło burzy was obecny system żeby mogły powstać nowe paragrafy. Myślę że mogło tu chodzić o energię wodnika.

6

Odp: Era Wodnika

Cytat z książki nt. Starożytności L. Mrozewicz:

Historia cywilizacji ludzkiej to - w mniejszym bądź większym zakresie - historia miasta. Miasto jest najbardziej sztucznym środowiskiem człowieka, antytezą świata natury.

Warto zacząć kwestionować pewne powszechnie uznane "prawdy" i zacząć myśleć o przyszłości Ziemi w bardziej niezależny sposób.

7 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-10-08 08:59:04)

Odp: Era Wodnika

Uważam, że żadna era nie zaczyna się i nie kończy w ściśle określonej minucie, dniu czy roku, a zmienia się stopniowo. Inaczej nie miałoby to sensu: jednego dnia cała populacja zachowuje się w jeden sposób, a następnego - zgodnie z wymogami nowej ery, do której "muszą" się dostosować - inaczej smile

Generalnie można przyjąć, że era wodnika już trwa, i rozpoczęła się w XX wieku, a jej podwaliny podłożyły 3-4 poprzednie wieki, choć pewne przebłyski zmian można było dostrzec w ostatnich wiekach średniowiecza, gdy zaczęły się rozwijać duże organizacje miejskie, takie jak Hanza i ich przeciwnicy. Dziwnym trafem na ten sam okres przypadł koniec zakonów - ciekawych, niezależnych zrzeszeń, które pod pozorami religii (warto pamiętać, że była to era Ryb - znak najsilniej związany z wiarą i religią) tworzyły silne ekonomicznie, jednak zamknięte organizacje.

Erę wodnika widać dzisiaj wszędzie, w tym w sztuce, także tej pop-sztuce (pop-kultura zresztą jest charakterystyczna dla Wodnika):.
Tak wyglądała sztuka w okresie Ryb:

https://wallpapercave.com/wp/wp4419117.jpg

A tak wygląda w okresie Wodnika:

https://3.bp.blogspot.com/-iIYiG66pANw/VY1bOP3JxsI/AAAAAAAAm7A/syw4JxODV3g/s400/DSC_2092.JPG

Wodnik jako era nie ma tylko samych pozytywnych cech, ma też, jak każda era, negatywne cechy - jednym z nich jest typowe dla powietrznych wpływów spłycanie wszystkiego, żeby nie powiedzieć spłaszczanie, co widać m.in. w modnym ostatniu tzw. flat designie (flat po ang. to płaski): liczy się utyilitaryzm, a otoczeni jesteśmy mnóstwem reklam, ikonek, znaków graficznych itp.

Mam podejrzenia, że kiedy Wodnik rozkręci się na dobre - za 100 lat, może więcej - zniknie pojęcie "sztuki" jako takiej, a zastąpi je nacisk bardziej na wiadomość, przekaz, informację itp. Innymi słowy, mistycyzm zostanie doszczętnie rozgnieciony, jeśli użyć dobitnego wyrażenia, a cały okultyzm i mistycyzm epoki Ryb zostanie wyrzucony na śmietnik jak dziecko razem z kąpielą. Wszyscy skupią się na wyłącznie naukowym rozumieniu i analizowaniu, co jest kolejną cechą znaków powietrznych - a głębia wodnych znaków przepadnie.

Co do wspomnianych przez Małgosię trwałych podwalin, to już będzie raczej za 2000 lat, w następnej erze - Koziorożca. A tymczasem spodziewałbym się kolejnych rewolucji i przemian, niekoniecznie krwawych - mogą one przyjąć formę ruchów pokojowych jak np. hipisi, co zresztą było kolejnym zwiastunem tego, że Era Wodnika już się zadomowiła i tradycję ma "gdzieś", niczym "powietrzny" (w sensie astrologicznym) klown drwiąc z niej. tongue

Jeszcze jedno: prawdziwej ekspansji kosmicznej poza najbliższe planety (czyli mars i księżyc) spodziewałbym się gdzieś około roku 6000 najszybciej, kiedy nadejdzie era Strzelca. W międzyczasie ludzie będą musieli zrobić porządne porządki od około roku 4000 po bałaganie ery Wodnika. wink Po erze Strzelca, od okolic 8000 roku, nastąpi odwrót, i zacznie się era Skorpiona: wtedy, zgodnie z prawidłami astrologicznymi, Wodnik i jego zdobycze znajdą się na celowniku, bo te dwa znaki się nie lubią: zamiast rozszerzać się na zewnątrz i pokonywać kolejne bariery, nastąpi powrót do korzeni i skupienia się na wewnętrznej psychologii oraz umyśle, a ludzkość napotka poważne ograniczenia dalszej ekpansji w kosmosie. Najważniejszym zagadnieniem stanie się wtedy charakterystyczna dla Skorpiona śmierć i zaświaty, z którymi człowiek w końcu może będzie mógł wejść w bezpośredni kontakt, co zresztą miało już miejsce we wcześniejszych stadiach Atlantydy. wink A po Skorpionie nadejdzie Waga, która jako znak powietrzny będzie musiała zrównoważyć wszystkie te poprzednie wpływy, bo ludzie zaczną znowu odlatywać gdzieś w psychikę zamiast skupić się na zewnętrznych problemach. tongue Oczywiście, dożycia do ww. er wszystkim życzę. smile

8 Ostatnio edytowany przez waclawm (2022-11-06 09:27:23)

Odp: Era Wodnika

ery "z reguly" nie dzieja sie w sposob jednakowy na calej powierzchni planety

do europy docieraja z 10 - 20 letnim opoznieniem ( z uwagi na "nastepstwa" XX wiecznych realiow od wojen, przez brutalne tlumienie zmian polityczno-spolecznych, az po notoryczne zmienianie sposobow edukowania ), nie mowiac o regionach o wiele mniej zasobnych, gdzie "zjawiska" dzieja sie same, lecz z wieksza roznica w czasie

czym w zasadzie miala byc zmiana wodnika?
w rozumnej cywilizacji wspierniem przywrocenia bio-roznorodnosci do stanu sprzed epoki oglupialego przemyslu, ktory tworzyl systemy zaleznosci, zamiast powiazan ewolucyjnych

cykl ten trwalby do 2111 roku, po czym przy eliminowaniu konfliktow (od niewielkich starc przygranicznych, po wojny, ktore dla ludzi sa w zasadzie sposobem na degeneracyjny rozwoj), zas z uwagi na wielka chec na przejecie sasiadow przez radzieckiego molocha (mem to czolgi na ktorych pojawily sie flagi z sierpem i mlotem - przypominam XXI wiek, po XX wiecznym wielkim glodzie, tylko oglupialym przez propagande, przyszlo/by powielic ten schemat rozumowania, oraz oczekiwaniu ze finalnie efekt bedzie inny, niz samozaoranie, oraz narastajaco nakladane kaskadowe / sankcje)

w skrocie
to byl test na dojarzalosc spoleczna, ktory ludzie jak zwykle oblali ( FR wszak to wciaz czlonek staly rady onz) - co ma sie nijak do obecnej rzeczywistosci z uwagi na to iz nie ma zssr, oraz demografia jasno ukazuje to w jaki bedzie efekt wywolywania konfliktow w kolejnych erach

aspekt ekonomiczny
ta (ponownie) wznowiona wojna, to niezrozumiala dla wiekszosci wojna, o wschodnia przyszlosc oligarchii (kto z glowa na wlasciwym miejscu, pchalby sie aby ginac w imieniu fortuny, takiej czy innej zakochanej w sobie persony?)
kuriozum ktore przeciez zostalo na dodatek rozpoczete w trakcie igrzysk paraolimpijskich, stad taka ilosc ciezkich ran, oraz zgonow w wyniku wyniszczajacych praktyk rodem z ponoc minionego stulecia
ponadto proba przejecia rusi na wlasnosc, jako kolebki prawoslawnej sposcizny

dla tej czesci europy w centrum przebudzenie iz wciaz mozna demolowac miasta (w syrii byl to ten sam koncept wszak) - ostrzalem, co oznacza ze nie tylko armia jest wciaz nieodzowna ( a wystarczyloby w innej rzeczywistosci zajac sie ochorona przeciw orbitalna, czy asteroidalna ), podobnie jak w ograniczonym stopniu inne podlegajace panstwu sluzby albo komorki

rzecz jasna to nie sa tylko negatywne skutki
- przemysl najbardziej trujacy (po obu stronach tak naprawde) zostal albo ciezko uszkodzony, badz nawet trwale zniszczony ( po konflikcie nie bedzie go sie w zasadzie oplacalo przywrocic z uwagi na dazenie ukraincow w kierunku unii, ktora ma rygorystyczne normy ekologiczne)
- mniejsza ilosc ludzi  w tej czesci kontynentu, da mozliwosc sprawiedliwszej (o ideale na razie nie ma co marzyc) formy egzystencji
- przez proby podejmowane przez panstwa doswiadczane kolonializmem, czy argesjami oraz wojna o odszkodowania, albo niektore reparacje, wciaz bedzie zywa wizja tego czym koncza sie proby wywolania konfliktow na skale globalna
- skroci sie cykl zatrudnienia (przestoje zwiazane z klopotami w logistyce, braki kadrowe, ect.) a wraz z tym realny czas pracy w wymiarze tygodniowym
(na antypodach juz czesto bywa tako, iz pracujac o dzien krocej, nie ma w zasadzie wiekszych roznic w regulacjach ekonomicznych)
- zmieni sie rola pensji oraz funkcja srodkow finansowych (inflacja to nie tylko wojna - ktora z owej w zasadzie 25% puli; to miedzy 1/4 a jedna piata), a takze wzrost pensji minimalnej (obecnie to dwie podwyzki w przyszlym roku, a powinno odbyc sie to w wymiarze 3-4 zmian, by chronic mniejsze firmy rodzinne)

oraz znow okres kontaktu (rzeczywistego, zamiast indywidulalnych) z innymi cywilizacjami ulegnie przesunieciu o kolejne minimum 250 lat
(wpierw ludzie sami powinni umiec sie wzajemnie racjonalnie traktowac, po czym porozumiec sie, oraz szanowac z kulturami z wnetrza planetarnej przestrzeni ewolucji)

9 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-11-06 12:40:29)

Odp: Era Wodnika

Wzrost pensji minimalnej, dodatki socjalne - wszelkie "plus" np. sławny 500+, który ma wzrosnąć do 800+, a z drugiej strony finansowanie tego socjalu przez osoby, którym chce się robić coś więcej, czyli te, które mają własne firmy, to nie jest pozytywny skutek - ale właśnie bardzo negatywny. Uzależnia całkowicie obywatela od państwa - od rządu, czyli... kogo? tongue Prowadzi to do systemu takiego jak w Australii (chciałbym przypomnieć co się działo w Australii podczas epidemii, gdzie wybudowano m.in. specjalne budynki-izolatki dla chorych czy tych którzy odmawiali brania wiadomo czego - przy czym rząd australisjki cały czas oszukiwał obywateli, na początku mówiąc o powrocie do "normy" przy 70% społeczeństwa, potem 80%, potem dalej przesuwał tą granicę - było prawie jak w Chinach, gdzie przesunięto ostatecznie granicę do 100% i nazywa się to polityką "zero tolerancji" - znowu napiszę, że nie żyjemy w normalnych czasach, ale w takich rodem z thrillerów SF). Oto jak wygląda sytuacja w Australii:
- jest to kraj socjalistyczny z zakłamanymi statystykami dotyczącymi ich gospodarki
- ich gospodarka tak naprawdę nie istnieje, a kraj - podobnie jak np. Rosja - bazuje na surowcach, którymi finansuje tą "oazę szczęścia"
- jest tam wysoka pensja minimalna
- dość wysokie bezrobocie, ale ponieważ każdy kraj liczy sobie stopę bezrobocia inaczej (co oznacza, że te liczby są dostosowywane do z góry ustalonej narracji), oficjalne statystyki mówią o względnie unormowanym bezrobociu - tak nie jest
- obywatale Australii, jeśli zarabiają za dużo, płacą tak wysokie podatki, że po prostu mało komu się opłaca robić coś więcej - co przy wysokiej minimalnej pensji oznacza także, że nie opłaca się tam tworzyć firm (znacie znaczące firmy z Australii? jest ich niewiele), koszty są wysokie plus ogromne są podatki
- a to prowadzi do takiego społeczeństwa, jakie tam jest: prosty lud ma balangować, wylegiwać się na plaży, surfować na deskach serfingowych itd. - co nazywa się w Australii celebrowaniem życia tongue
Przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy ta wielka wyspa zamieniła się w odizolowane piekło. Polecam film "Wyspa" - "The Island", który opisuje to, do czego również zmierza Polska, a także inne kraje zachodnie. wink W pewnym sensie żyjemy w takiej wyspie, którą jest państwo. Obywatel ma być szczęśliwy, nie interesować się niczym, zostawić opiekę i nadzór "górze", nie ma mieć motywacji do zajmowania się spędzającymi sen z oczu biznesami, ale skupić się na tych mało istotnych kwestiach, które lud tak przecież lubi robić - a przynajmniej taki obraz nam mają dawać media.

10 Ostatnio edytowany przez waclawm (2022-11-10 18:24:45)

Odp: Era Wodnika

dodatki socjalne przyznaje sie na wniosek, co oznacza ze nikt nie otrzymuje z automatu

antypody borykaja sie z ogromnymi problemami, z uwagi na zmiany klimatyczne (rolnictwo puscilo z dymem ogomne polacie lasow deszczowych, co w odroznieniu od amazonii bedacej plucami i "ustami" planety spowodowalo szok temperaturowy, pozary, oraz pozywke nie tylko dla ostatnio modnego szczepu wirusow.
zas nastepstwem strach przed calkowitym wyludnieniem, a w konsenwencji restrykcje.

to jak rozwija sie spoleczenstwo zalezy od tej spolecznosci

dwa przyklady - w jednym odbijamy sie od liberalizmu po socjalizm
za dwiescie lat wystarczy pojawic sie w miejscu zatrudnienia, aby otrzymac pokazna sume srodkow - koszt?
polowe trzeba bedzie wydawac na przywrocenie zdegenerowanej przez przemysl (partie za wplaty realizujac idiotyczne pomysly przemyslowe same napedzaly ten mechanizm, nie raczac informowac wybierajacych) zniszczonej glupota ludzi planety Matki

drugi
pozbierajmy obiecanki z przeszlosci - ustawowo wolne (kiedys) soboty, fundusze ktore zamiast inwestowac rozpoczely drenaz dlugu publicznego, zas ich szefowie korzystanie z sowitych apanazy
czyli

odrzucajac politykow szczegolnie oklamujacych czy drwiacych z wyborcow "nie majacych z kim przegrac", czy "obiecujacych iz nie beda premierami jesli.. " (na przyklad ponad 50 % moze przeciez nie udac sie na zadne wybory)
stworzyc podwaliny pod spolecznosci skupiajace wysilek na ekologii, rownowadze wodnej, bardzo rygorystycznej kontroli wplywu kazdego aspektu przemyslu na zycie w przyszlosci nie tylko ludzi
mozna stworzyc wprawdzie bez pospiechu, ale rozsadniej miejsce, gdzie zyje sie znacznie zdrowiej, oraz bez notorycznych schorzen czy pandemii.

czy komus z ludzi chce sie myslec o przyszlosci (poza taka w ktorej moga w kasynie wygrac minimum milion bez wykorzystania potencjalu szarych komorek ) obserwujac propagande ktora tworzyli "tfurcy" wystepujacy w odrealnionych produkcjach reklamowych, albo z testerami produktow, za ktore na podstawie umowy juz otrzymali przelewy, ukazuja gdzie i jak postrzegani sa obecnie ludzie, przez inne cywilizacje pozaPlanetarne.

po prostu
95% powinno sie wykorzystywac surowcow ponownie odzyskiwanych z recyklingu, zas pozostala pula byc dostepna, ale tak droga aby niwelowac skutki bezrozumnego lobby kopalin

przeciez mozna zamiast kopalni przygotowac muzea antycznego przemyslu wydobywczego (w ktorych bedzie mozna nawet kilofem godzine powalic w zainscenizowany przodek), ponadto za oplata opracowac program przywracania czystosci wod pod wyrobiskami,
itd.

wszystko to da w konsekwencji brak zapadlisk, miejsze zagrozenie zdrowotne, czy swiadomosc ze tak skonstrowany model jest jednorazowy i w konsekwencji samobojczy

rzecz jasna nie uwazam ze ruchy ekologiczne sa bez winy (siec powiazan, wplat czesto przeczac intencjom, odpycha innych od takiej dzialalnosci)

w skrocie
rozsiew epidemii jest wciaz ten sam z goracej (coraz bardziej) czesci azjatyckiej w pozostale regiony
zas ilosc degenerujacych czynnikow wciaz sie dotad wydluzala


plusy to albo przetrwanie oraz wlasciwa szata flory czy fauny
zas w przypadku degeneracji zaglada oraz kolejny koniec populacji (ktora per saldo rosnie bez refleksji o nastepstwach tych dzialan)

konczac

z uwagi na iz obecnie wiadomosc jest niezwykle predko przekazywana, los niegodziwych elit moze zostac przypieczetowany w przeciwienstwie do okresu II wojny, w zasadzie natychmiast po danym fatalnym wydarzeniu, czy kretynskiej decyzji.

co daje nieco pozytywnego wydzwieku obecnej Erze Wodnika, oraz szczypte wiary w to ze ludzie wreszcie zaczna dokonywac wyborow nie koniuszkiem wlasnego nosa, lecz rozumem, intuicja, oraz odpowiedzialnoscia za inne gatunki, na ktore wplywaja wlasna dzialalnoscia, zamieszkujac wszakze wspolnie na Tejze Niezwykle Pieknej Planecie.

11

Odp: Era Wodnika

Panuje takie zwykle nieuświadomione przekonanie, że ludzie zostali tu na Ziemi pozostawieni samym sobie i jakoś się ta historia ludzkości toczy przez kolejne ery, i to nowe ery są główne tym czasem, którymi zajmują się... jacyś tam bliżej nieokreśleni ktosie spoza Ziemi. smile Ewentualnie, że ery co 2000 lat tworzą się na skutek jakiegoś bliżej nieokreślonego, kosmiczno-astrologicznego mechanizmu.
Wszystko wskazuje raczej na to, że te ery są ściśle kontrolowane, a ludzie nie dostrzegają i nie doceniają faktu, że ww. istoty społeczeństwu ziemskiemu czasem pod nos podsuwają fakty w takiej symbolicznej formie, które często można potraktować również jako specyficzny żart.

waclawm napisał/a:

z uwagi na iz obecnie wiadomosc jest niezwykle predko przekazywana, los niegodziwych elit moze zostac przypieczetowany w przeciwienstwie do okresu II wojny, w zasadzie natychmiast po danym fatalnym wydarzeniu, czy kretynskiej decyzji.

co daje nieco pozytywnego wydzwieku obecnej Erze Wodnika.

Wodnik lubi wszystko co nowe, dlatego w latach 30. XX wieku wprowadzany przez polityków w zaplanowanym show z II wojną SS w centrum porządek, którego efekty widzimy do teraz, musiał mieć w nazwie Nowy Order zgodnie z duchem czasu. Ponieważ mamy już do czynienia z erą wodnika, to teraz jest to Nowy Order Uśmiechu jako hasło polityczno-propagandowe.
tongue

I też uważam, że skończy się tym razem zupełnie inaczej. 100 lat później na początku XXI wieku grają te same odgrzewane scenariusze... hiperinflacja na całym świecie, zabieranie ludziom miejsc pracy, masowa imigracja, wirusy, zabieranie oszczędności na różne sposoby w tym w niektórych krajach nawet wywłaszczenia "pańszczyźniane", wojny i zastraszanie. Wszystko tylko z nowymi etykietkami np. zielony ład. smile A symbolika tego zgniłego od środka już ładu jest następująca: lasy są wycinane albo wypalane, panie i panowie z najwyższych komitetów decyzyjnych. tongue

waclawm napisał/a:

dodatki socjalne przyznaje sie na wniosek, co oznacza ze nikt nie otrzymuje z automatu

A powinien otrzymywać, w imię religii cyfryzacji. smile Tam, gdzie wciska się dodatkowe koszty biurokracyjne jest haczyk, zwykle w przyszłości: że część obywateli ma socjalu nie dostawać. Tyle, że ludzie nie lubią wyciągać wniosków, bo nie mają perspektywy, zaś nie mają jej, bo nie lubią wyciągać wniosków. smile

Antares napisał/a:

Prowadzi to do systemu takiego jak w Australii (chciałbym przypomnieć co się działo w Australii podczas epidemii, gdzie wybudowano m.in. specjalne budynki-izolatki dla chorych czy tych którzy odmawiali brania wiadomo czego - przy czym rząd australisjki cały czas oszukiwał obywateli, na początku mówiąc o powrocie do "normy" przy 70% społeczeństwa, potem 80%, potem dalej przesuwał tą granicę - było prawie jak w Chinach, gdzie przesunięto ostatecznie granicę do 100% i nazywa się to polityką "zero tolerancji" - znowu napiszę, że nie żyjemy w normalnych czasach, ale w takich rodem z thrillerów SF). Oto jak wygląda sytuacja w Australii:
- jest to kraj socjalistyczny z zakłamanymi statystykami dotyczącymi ich gospodarki
- ich gospodarka tak naprawdę nie istnieje, a kraj - podobnie jak np. Rosja - bazuje na surowcach, którymi finansuje tą "oazę szczęścia"
- jest tam wysoka pensja minimalna
- dość wysokie bezrobocie, ale ponieważ każdy kraj liczy sobie stopę bezrobocia inaczej (co oznacza, że te liczby są dostosowywane do z góry ustalonej narracji), oficjalne statystyki mówią o względnie unormowanym bezrobociu - tak nie jest
- obywatale Australii, jeśli zarabiają za dużo, płacą tak wysokie podatki, że po prostu mało komu się opłaca robić coś więcej - co przy wysokiej minimalnej pensji oznacza także, że nie opłaca się tam tworzyć firm (znacie znaczące firmy z Australii? jest ich niewiele), koszty są wysokie plus ogromne są podatki
- a to prowadzi do takiego społeczeństwa, jakie tam jest: prosty lud ma balangować, wylegiwać się na plaży, surfować na deskach serfingowych itd. - co nazywa się w Australii celebrowaniem życia tongue

Australia jest właśnie takim bardzo specyficznym czy wręcz ekstremalnym symbolem współczesności, a właściwie to jej karykaturą. Era Wodnika dopiero się zaczęła, i początkowe twory będą przypominały po części stare rozwiązania, ale będą w to wplecione także nowe idee.

Australia miała być taką rajską dużą wyspą dla znużonych ponuractwem obywateli z małej ale wielkiej Brytanii mówiących perfekcyjnie po angielsku. W przeciwieństwie do swojej pierwotnej ojczyzny, uchodźcy z kraju uzurpatora mieli mieć tu dużo słońca, dużo plaży, dużo wody, dużo palm i dużo zabawy. I dużo politycznej poprawności np. tam nie ma pogrzebów, w Australii jest celebrowanie życia, zresztą jest tam dużo celebryctwa różnego rodzaju. Potencjalnie idealne miejsce na kraj socjalistyczny. I tak zostało to zaplanowane. Film Wyspa wypisz wymaluj już po raz n-ty. big_smile

Miała być, ale nie jest. To kraj-pułapka. Rzeczywistość symboliczna, moim zdaniem pozostawiona celowo przez istoty pozaziemskie, które kreowały i kreują nadal naszą ziemską sytuację, jest w Australii następująca: węże i pająki większe niż gdziekolwiek indziej, much tak dużo, że ciężko się od nich odgonić, upały często nie do zniesienia tak, że powstają samoistne pożary lasów w i tak już przetrzebionym ekosystemie, braki wody, kataklizmy naturalne itp. To tylko symbolika naturalna. Symbolicznym odzwierciedleniem tych węży, pająków i kataklizmów jest polityczny plan na ten socjalistyczno-komunistyczny kraj z pozorami demokracji, a co widać było podczas epidemii jak w ww. cytacie.
To tylko bardziej jaskrawy przykład tego, jak istoty, które tworzą ten schemat ziemski, pozwalają odczytywać "znaki" przyszłości (geomancja ma bardzo starożytny rodowód).
Dla odmiany, jak widzę przyszłość Polski: z dekady na dekadę coraz łagodniejszy klimat, praktycznie brak jest u nas drapieżników, natura zachowana, niski współczynnik przestępstw, brak konieczności utrzymywania dużej ilości policji a także armii, pozbycie się przestarzałego sprzętu wojennego z powodów politycznych (Ukraina), co oceniam pozytywnie. Wydawanie rekordowej ilości % PKB na cele NATO (nie - cele militarne) to taka subskrypcja na uzasadnione bezpieczeństwo - jeśli kraj (Polska) który jest numerem 1 na świecie na liście najlepszych subskrybentów nie zostanie obroniony przez NATO, to będzie to sygnał, że NATO jest warte tyle co zgniły wąż, a w konsekwencji kolejne organizacje zaczną padać jak muchy, i to bynajmniej nie australijskie tylko polskie. wink Co więc się bardziej opłaca w tej intrydze globalnej? tongue
Bardzo pouczająca jest tu historia miast-państw fenickich: zawsze był ktoś od nich silniejszy, jakieś kolejne imperium, czy to babilońskie, czy akadyjskie, czy perskie, czy egipskie, czy też wzrost potęgi miast greckich - a mimo to dinozaury (imperia) padały, zaś elastyczność fenickich miast pozwoliła im przetrwać i co więcej często prosperować lepiej niż owe imperia, wiązało się to głównie z trybutem na "ochronę" - czy nie jest dokładnie to ta sama globalna sytuacja obecnie, tyle, że pod innymi etykietkami? Czemu media tak bardzo przywiązują wagę do amerykanizacji i przypisują wydawałoby się nadmierne znaczenie temu, czy wygra Trump czy Harris z jakiegoś odległego kraju zza oceanu, z którym Polska nie ma w rzeczywistości znaczących powiązań ani gospodarczych ani politycznych? tongue USA to jeszcze jedno imperium akadyjskie, którego żywot na razie trwa nieco ponad 200 lat.

Oczywiście ww. istoty pozaziemskie w cwany sposób wszystkim tu na poziomie globalnym manipulują, żeby nie było że to czarno-biały obraz. Wykorzystują jeden element starego systemu np. imperium, by doprowadzić następnie do powstania nowego. Przykładów z historii można mnożyć w nieskończoność, pierwszy lepszy z góry to powstanie i niedługo potem upadek (300 lat) imperium perskiego, którego celem - z punktu widzenia istot pozaziemskich - było wprowadzenie znowelizowanego podejścia do wielu kwestii na poziomie społecznym i politycznym. A które zostały potem skopiowane przez inne kraje takie jak Macedonia, z której wywodził się Aleksander Wielki, którego króciutkie wcielenie istniało tylko po to, by następnie zmiótł z ziemi owo perskie imperium w błyskawicznym tempie. tongue Obecnie USA to też taka Persja imperialna, od której wszyscy kopiują. smile Ludzie myślą, że te granice, które są obecnie w większości pozostaną na mapie, przyzwyczajeni do skostniałego status quo jak zwykle w historii (tzn. tak jak jest obecnie to już jest ustalone na stałe, i że Elonowi Muskowi nikt nie podskoczy) - na to bym nie liczył, raczej przygotowałbym się na duże zmiany. Mimo wszystko ponad-narodowość, hasło, które nasi decydenci próbują traktować sztucznie i powierzchownie, a także tworzenie ponad-narodowych organizacji (oczywiście ściśle kontrolowanych, a nie naprawdę ponad-narodowych) to kierunek, w którym Wodnik będzie forsował zmiany w ziemskim społeczeństwie. Za pośrednictwem takich narzędzi jak imperia. Gdyby USA było małym kraikiem w Afryce albo Europie, to nikt by się nim nie przejmował, dlatego nikt nie kopiuje rozwiązań np. rodem z Holandii, ale kopiuje rozwiązania amerykańskie. tongue

Wydaje mi się, że na zachodzie rozpęta się jakieś piekło w najbliższych latach, które było łatwe do przewidzenia już lata temu, a głównym elementem w tej układance są imigranci z najgorszych zakątków Ziemi, ideologicznie niebezpieczni, nastawieni na kradzież i rozbój, i przyzwyczajeni do stanu wojny, w dodatku pałający nienawiścią za atak na ich kraje przez imperialistyczny zachód. I jeszcze naiwnemu ludowi wmawia się, że powinni się solidaryzować w imię wyższych wartości (wodnikowych - bo takie ruchy jak lgbt to ciemna strona wodnika), a tymczasem zachodnie wojska nadal tam stacjonują, zaś rządy są marionetkowe. tongue

To tylko taki skrótowy wycinek znacznie szerszej układanki na świecie, bo o tych elementach (Chiny, Rosja, Japonia, Korea, Afryka, kraje Ameryki Południowej... oraz Antarktyda smile ) można by napisać całą serię książek. Generalnie, zmiany forsowane przez decydentów są jedynie wstępem do kolejnych przetasowań na świecie.

12 Ostatnio edytowany przez Antares (2024-11-15 09:52:55)

Odp: Era Wodnika

Antares napisał/a:

głównym elementem w tej układance są imigranci z najgorszych zakątków Ziemi, ideologicznie niebezpieczni, nastawieni na kradzież i rozbój, i przyzwyczajeni do stanu wojny, w dodatku pałający nienawiścią za atak na ich kraje przez imperialistyczny zachód. I jeszcze naiwnemu ludowi wmawia się, że powinni się solidaryzować w imię wyższych wartości (wodnikowych - bo takie ruchy jak lgbt to ciemna strona wodnika), a tymczasem zachodnie wojska nadal tam stacjonują, zaś rządy są marionetkowe. tongue

Chciałbym w skrócie wyjaśnić jak działa dzisiejszy świat. Na razie jest to połączenie średniowiecza ze współczesnością, wbrew medialnej i szkolnej propagandzie, a także wbrew pozorom futurystycznej technologicznej otoczce.

Przeciętna osoba nie rozumie co się dookoła niej dzieje, zajęta sprawami, którymi ma się zajmować, bo tak to zostało zaprojektowane. Ale można wejść w buty dzisiejszego samozwańczego władcy (a władzę się mierzy dzisiaj ilością kontrolowanej przez siebie kasy, a nie tym z jakiego rodu się ktoś wywodzi), by dokładnie zrozumieć ten świat. Załóżmy, że jesteś potentatem i monopolistą na rynku jakiegoś istotnego stopu metali: skupujesz pod-elementy tzn. metale czyste, wszystko co jest do tego potrzebne w tym inwestujesz w jak najtańszą produkcję oraz energię potrzebną do podgrzewania metali itd. Gdy zacierasz ręce na rynku, widząc, że zapotrzebowanie na ten stop metali ciągle rośnie, zauważasz, że powstaje mała konkurencja, która zaczyna tak jak ty, od małych kontraktów i prymitywnej technologii przetapiania. Ponieważ masz już mnóstwo kasy, postanawiasz powoli skupować te małe firemki gdy tylko uzyskują jakąś pozycję. Rynek jest hermetyczny - trzeba mieć wiedzę po pierwsze na temat technologii przetapiania tego stopu i wszelkich niuansów z tym związanych, po drugie trzeba mieć również wiedzę i kontakty na rynku. Gdyby była ta wiedza powszechnie dostępna, to każdy mógłby założyć ten biznes, tak jak każdy praktycznie może założyć sobie kolejną Żabkę 100 metrów dalej od... już nie innego spożywczaka ale od innej Żabki. tongue Gdy skupisz całą konkurencję, stwierdzasz, że rynek metali i innych półproduktów, które są niezbędne do produkcji, jest niestabilny, i czasami narzucają ci wysokie ceny. Myślisz a co mi tam, masz tyle kasy, że zaczynasz skupować także firmy wydobywcze. Ostatecznie dochodzisz do punktu, w którym kontrolujesz zarówno wydobycie metali, jak i ich przetwarzanie. Ale dochodzisz ostatecznie do wniosku, że twoje imperium jest ciągle za małe, tzn. rośnie ciągle, ale niewystarczająco szybko. Reinwestujesz więc całą zdobytą kasę w kolejną branżę: skupujesz firmy, które do tej pory odkupywały od ciebie stop metali do produkcji różnych towarów. Ostatecznie stajesz się trochę jak sieć Auchan, tyle, że w branży metalowej: własna produkcja od początku do końca, własna dystrybucja, własna sprzedaż detaliczna, i to po najniższych cenach na rynku. Nie jest to wydumany przykład, ale pokazanie na przykładzie metali co się dzieje na świecie praktycznie we wszystkich istotnych branżach produkcyjnych. Jeśli chodzi o usługi, to dopiero zaczęło się przesuwanie ich w kierunku darmowej lub taniej automatyzacji np. nie potrzebujesz już dziennikarza, by pisał dla ciebie teksty do gazet czy na serwis (np. Microsoft zwolnił dziennikarzy, zastępując ich własną sztuczną inteligencją, która po prostu z automatu czyta i przetwarza informacje, a następnie dla nas tworzy artykuły i je wrzuca na stronę).

To jeśli chodzi o metale i inne tradycyjne rzeczy, w tym żywność i wodę (!), której ujęcia są skupywane w Polsce przez zachodnie koncerny przy cichej aprobacie kolejnych rządow - o czym oczywiście media nie chcą nas poinformować. Druga część świata w XXI wieku to ta część wirtualna czyli informacyjna: wielkie serwisy informacyjne skupują generalnie cały internet, mają tyle kasy, że podobnie jak w przypadku branży metali, małe stronki nie kosztują ich wiele (co więcej dzieje się tp nie tylko przy wsparciu "moralnym" polityków, ale także pośrednio przez nich finansowana tzn. dzięki dotacją, więc hegemon nawet nie musi nadwyrężać własnej kasy), a potencjalna konkurencja może być poważnym zagrożeniem. Więc dzieje się coś podobnego, jak w spożywczym handlu detalicznym: ten, kto jest na końcu całego wianuszka od produkcji po dystrybucję po sprzedaż, ostatecznie rządzi, a ludzie są bardzo wygodni i sobie uzasadniają dlaczego nie chce im się iść do innego sklepu fizycznego lub szukać innego serwisu w internecie. W ten sposób rok po roku jest coraz mniej sklepów i konkurencyjnych serwisów internetowych w Polsce i na świecie. O tych statystykach media także nie chcą nas informować, byśmy interesowali się bzdurami takimi jak tańczący prezydent jakiegoś kraju. tongue Na tym polega wodnikowa m.in. wojna informacyjna.

Ale to trochę działa tak, że kto wpadnie na lepszy pomysł, ten ostatecznie wygrywa. Dlatego można w wodniku zrealizować taki scenariusz, gdzie pomysł bije wcześniejszy pomysł:
- Jan Kowalski zakłada malutki sklepik w internecie z żywnością, bo nie ma tego wiele na rynku w internecie
- Jednak zainspirowana pomysłem Jana Kowalskiego, Maria Nowak robi mu konkurencję, bo ma lepszą wiedzę na temat żywności od Jana, i ostatecznie wygrywa klientów (i więcej kasy)
- Ale jej były mąż Adam Nowak skopiował pomysł Marii na sklepik, w zasadzie to działa od strony logistyki i wiedzy o żywności dokładnie tak samo jak sklep Mariii, jednak ulepszył interfejs strony interentowej np. zdjęcia są teraz lepiej widoczne i w dodatku mają funkcję lupki (nie jest to uzasadnienie wyssane z palca tylko oparte na uwagach różnych osób odpowiadających czemu gdzieś kupują), i przy okazji zmiażdżyl byłą małżonkę agresywnym marketingiem
- Ale na tym mikroprzedsiębiorczym poziomie się nie skończyło, gdyż następnie wszystkie trzy sklepiki zostały zakupione w zasadzie hurtem przez dużą sieć detaliczną Zachodnia Żywność i Spółka
- Ale to dalej nie koniec, gdyż serwis NajnizszeCeny.com zrobił listę wszystkich sklepów i sklepików w internecie i nie tylko, chcących sprzedawać żywność, listując wszystkich pod względem ceny - ta najwyższa była u góry, i aby zobaczyć najniższą, trzeba było kliknąć sortuj
- Konkurencja tego serwisu wpadła na lepszy pomysł: u góry będą ceny najniższe, i ludzie nie muszą robić dodatkowego kliknięcia, by zobaczyć najniższą cenę. Oczywiście wygrali w ten sposób.
- Ale to dalej nie koniec wojny o handel żywnością w internecie. Konkurencja obu powyższych serwisów miała jeszcze lepszy pomysł: nie dość, że niska cena była u góry, to jeszcze wymyśili zakup 1-click: po jednym kliknięciu wszystko się automatycznie przetwarza i towar zostanie wysłany na wcześniej zadeklarowany adres wysyłkowy.
- I znowu to nie koniec wojny, gdyż firma dystrybucyjna PostISpółka stwierdziła, że nawet nie trzeba już deklarować adresu wysyłki, czego osobiście wygodni klienci w XXI wieku bardzo nie cierpią. Ten palący problem ludzkości został rozwiązany dzięki ogromnej bazie danych o klientach tej firmy będącej konkurencją Poczty: wystarczyło raz tylko podać paczkomat, do którego miała zostać nadana jedna paczka, i już zawsze przysyłki będą wysyłane do tego samego paczkomatu. Dzięki temu mogła obniżyć koszty logistyki i zrobić konkurencję wszystkim sklepikom, serwisom handlowym oraz porównywarkom cenowym. Skopiowali oczywiście pomysły wszystkich poprzednich konkurentów.

Powstał jednak problem. Firma PostISpółka nie była dobrze widziana przez polityków. Dlatego natrafiła ona, podobnie jak wszystkie pozostałe firmy, które podgryzała, na jeszcze większego konkurenta - przygotowanego nie tylko handlowo, logistycznie i internetowo, ale także prawnie i politycznie! Jednym słowem: walczy z całą unią zrzeszonych zachodnich narodów. A to oni ustalają prawo, tak samo, jak w Ukrainie i Rosji jest tylko jeden prawdziwy władca.

Dzięki temu wsparciu moralnemu i nie tylko firma Import i Eksport obniżyła jeszcze bardziej ceny dzięki kontaktom z Chinami.

Ale wkrótce i ta firma padła, gdyż okazało się, że konkurencja z Chin również nie zaspała i postanowiła bezpośrednio zaatakować rynek handlu spożywczego jeszcze niższymi cenami.

Politycy zareagowali. Postanowili pójść krok dalej, a wynikiem jest to, że firma System Win-and-dows i Spółka stworzyła aplikację zakupową w ich systemie operacyjnym, dzięki której nawet nie musisz wchodzić na stronę internetową: wszystko, dosłownie wszystko co potrzebujesz, kupisz z wbudowanej aplikacji!

A to w cale nie koniec historii - tyle, że nie chcę robić spoilerów co będzie dalej. tongue Można problem zaatakować na wiele różnych sposobów, od wykorzystania idei internetu, idei mediów, idei systemu operacyjnego, idei urządzenia w którym jest system operacyjny, i masy innych pomysłów, a gdyby wszystko zawiodło i nie udało się konkurencji zniszczyć, zawsze są... imigranci i solidarność z nimi, oraz inne ideo-logie, a ostatecznie jest zawsze prawny zakaz zakazywania imigrantom żyć z socjalu!

Tak oto jeden pomysł powiązany z innymi pomysłami może w kluczowym punkcie może zniszczyć budowany przez dekady biznes lub biznesik. Nie chodzi wbrew pozorom tu o kapitał, ale o pomysł i sprytne wykorzystanie wiedzy o świecie, nawet nie koniecznie o rynku. Żeby nie było jednowymiarowo, są firmy, także w Polsce, które są potentatami na świecie w swojej dziedzinie, gdyż wykorzystały np. informację lub technologię w sposób, którego nie udało się skopiować wielkim hegemonom z zachodu, choć próbowały tego. A podstawą informacji jest szeroka wiedza i perspektywa. Warto więc mieć oczy szeroko otwarte i być elastycznym. smile

13

Odp: Era Wodnika

Antares napisał/a:

kto wpadnie na lepszy pomysł, ten ostatecznie wygrywa. Dlatego można w wodniku zrealizować taki scenariusz, gdzie pomysł bije wcześniejszy pomysł

Ale zarazem ujawnia, że "zły" pomysł może okazać się zupełnie nietrafiony. "Zły" - to ogólnik, wyraz-pułapka, ale takimi kategoriami myśli przeciętna osoba. Przyczyną złych pomysłów jest brak zrozumienia tematu. Np. na początku XX wieku, kiedy ludzie byli oszołomieni szybkim rozwojem technologii i spowodowaną tym rewolucją w stylu życia (telefony, radio, szybki transport międzymiastowy itd.), a sposób myślenia o kolejnych, powstających wówczas potężnych korporacjach w różnych branżach, np. w wcześniej wspomnianym przemyśle stopów metali, był taki, że to technologia określa sukces.

W związku z tym, że technologia była najwyraźniej tym czynnikiem, który pchał do przodu nowo powstające i szybko rozwijające się dziedziny przemysłu, pewien autorytet stwierdził, że w ciągu kilku dekad to inżynierowie staną się najpotężniejszymi ludźmi na świecie. Tak się jednak nie stało. Pytanie dlaczego?