1 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-24 16:08:56)

Temat: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Polecam interesujący artykuł:
[url]http://wyborcza.pl/leczyc/1,102641,8383879,Zapotrzebowanie_na_czary.html[/url]

Nie żebym był wrogiem medycyny alternatywnej, ale w swoim życiu wielokrotnie mnie faszerowano (jako dziecko) albo czasami sam się faszerowałem (już jako dorosły) różnymi dziwacznościami. Oczywiście, nic z tego nie działało.

Nie wszystko jednak jest niedziałające. Kiedyś miałem zostać skierowany na powazne leczenie kręgosłupa. Lekarze mówili, że nie ma ratunku innego jak operacja. Wracając od lekarza smutny spotkałem po drodze człowieka, który mnie zatrzymał i zapytał "co się stało? czemu jesteś smutny?". Powiedziałem, że mam takie schorzenie itp. Uderzył mnie wnętrzem dłoni w splot słoneczny i... lekarze następnego dnia po zrobieniu mi badań nie mogli zrozumieć o co chodzi. Podejrzewali jakiś niezrozumiały błąd apartury albo sami nie wiedzieli co.

Mój kręgosłup (co zostało potwierdzone na zdjęciach) kwalifikował się pierwotnie do operacji z powodu tak znacznego zwyrodnenia. Po dziwnym spotkaniu, na wykonanych ponownie zdjęciach kręgosłup przedtawiał się, cytuję: "zupełnie zdrowy kręgosłup osoby, która mogła co najwyżej za dużo grać w koszykówkę".

Co ciekawe, ten człowiek, który mi pomógł, okazał się być później dosyć chorym psychicznie osobnikiem, któremu rzeczywistość tak znacznie pomieszała się z fantazją, a prawda z fałszem, że aż nie ma racjonalnego wyjaśnienia na to co zrobił. Być może jego obłęd wziął się właśnie stąd, że "jedną nogą" miał dostęp do jakiegoś "innego świata", a drugą był tutaj. I zwariował.

O_O

Poza tym przypadkiem spotykałem też w życiu różnych bioenergo i moja rodzina miała z nimi do czynienia, ale nie odnotowaliśmy żadnego z ich strony specjalnego wpływu. Żaden z nich nie rozpoznał w pełni nękających nas chorób, ani tym bardziej nie pomógł w ich rozwikłaniu. Nie pomogły tez żadne koloidalne srebra, aloesy, tajemnicze okłady i inne magiczne sztuczki.)

2

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

g_a_kowalski smile jak się przedawkuje srebro koloidalne można do końca życia miec niebieską skóre.. trzeba z tym uważać .. lepsze pewnie jest złoto koloidalne  smile

3

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Nie rozumiem chyba celu tego wątku g a k - mnie to nie pomaga, a  innym pomaga, etc..... Ludzie tym się różnią że się różnią. Na jednych działa pietruszka, a na innych uderzenie dłonią w solar plexus.

A ten gość doskonale wiedział co robi, tylko przed światem zgrywa głupka żeby chronić swoje wnętrze. Wiele osób tak działa.

4

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Świat jest takim jakim go postrzegamy i jeśli ktoś go postrzega tak jak g a k to ten człowiek był dla niego faktycznie wariatem a ludzie kupują zabobony.

5

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

EnergyFlow napisał/a:

Nie rozumiem chyba celu tego wątku g a k

Uprzejmie wyjaśniam, że celem tego wątku było podanie linku do artykułu, który moim zdaniem był ciekawy. Cała reszta mojej wypowiedzi to tylko zupełnie oboczny komentarz.

EnergyFlow napisał/a:

A ten gość doskonale wiedział co robi, tylko przed światem zgrywa głupka żeby chronić swoje wnętrze. Wiele osób tak działa.

Niestety, nie wiedział i wciąż nie wie co robi. Wiem, że może Cię kusić, by widzieć w jego zachowaniu jakąś inteligencję, ponieważ jak sam piszesz, "wiele osób tak działa", ale on tak nie działał, zapewniam. Miałem okazję poznać jego, jego całą rodzinę, wszystkich przyjaciół i być dla niego samego niezwykle bliską osobą przez kilka lat. I zapewniam, że temu człowiekowi pomieszał się świat rzeczywisty z fantazją w sposób jak najbaridzej traginczy dla niego. Jeśli jest to jakiś jego sposób obrony własnego wnętrza, to jest to nadzwyczajnie szkodliwy sposób, który systematycznie niszczy jego życie prywatne i wewnętrzne.

Warto pamiętać, że nie kazdy sposób obrony własnego wnętrza jest dobry - np. niektóre formy autyzmu, śpiączki etc. Czasami zresztą nadmierna chęć obrony jest wyrazem paranoi, schizofrenii oraz chorób psychicznych. Świat nie jest wcale jakiś zły i nie piętnuje nawet za bardzo dziwaczne poglądy. Ten człowiek, o którym pisałem, w szczególności nie był poddawany żadnemu piętnowaniu, lecz nawet spotykał się z zainteresowaniem, zachętą.

6 Ostatnio edytowany przez Mixon (2010-10-02 11:29:18)

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Energy smile

kowalski musisz sie nauczyc rozumiec to czego sluchasz a nie tyko kwestionowac. On chronil swoje wnetrze.

7

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Mixon napisał/a:

kowalski musisz sie nauczyc rozumiec to czego sluchasz a nie tyko kwestionowac. On chronil swoje wnetrze.

Nie Mixon, to Ty musisz nauczyć się rozumieć, że ja znam lepiej swoich znajomych od Ciebie, który w ogóle nie wiesz nic o ludziach, którzy mnie otaczają. Musisz tez nauczyć się słuchać ludzi, a nie kwestionować ich odczucia na rzecz Twoich własnych.

8

Odp: Artykuł z GW: "Zapotrzebowanie na czary"

Skoro Grzegorz zna tego człowieka, obserwuje go przez długi czas i twierdzi że on działał bez wiedzy, to widocznie tak jest w jego najgłębszym odczuciu. Respektuję ten pogląd i przyjmuję że to jest doświadczenie g.a.k. - każdy ma prawo doświadczać świata na swój własny sposób. Ja mogę się mylić w swoich osądach. Po prostu często widziałem tego typu osoby, które doskonale się maskując czasami jednak robiły coś co je "demaskowało". Jakby żarówkę zamknąć w czarnej kuli, ale nagle przez szparę wydostało się odrobinę światła.

Osoby w śpiączce czasami także wybierają ten typ egzystencji, aby osiągać swoje zaplanowane dawniej cele, odseparowywać się od związków, spowalniać czas i dążyć do pewnej formy doskonałości doświadczenia jakie zaplanowali. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tak w niektórych przypadkach jest i można pewnymi technikami komunikować się z tymi ludźmi - nie jest to łatwa komunikacja i trudno zrozumieć ich intencje.

Nemo, nie śmiej się. Są pewne sfery, których nie poznała jeszcze medycyna konwencjonalna.

No dobra, ale offtopa zrobiłem. Grzegorz ma prawo obserwować świat jak chce i opisywać go na swój sposób a inni mogą to nie do końca rozumieć, ale po to właśnie jest forum jako otwarta forma dyskusji, żeby zapoznawać się z nastrojem i myślami innych, widzieć swoje poglądy w kontraście, kulturalnie i rzeczowo dyskutować na wszelkie tematy. To tylko forum i tylko dyskusja, żaden powód do silnych emocji i ciętych słów.


Ja nie dyskredytowałbym całej dziedziny bioenergoterapii tylko na podstawie doświadczeń jednej czy drugiej osoby. Analityczny umysł będzie postrzegał tę dziedzinę jako "czary" - zaś umysł emocjonalny, jako realny, alternatywny (albo nawet podstawowy i naturalny) system terapeutyczny. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Uczmy się jedynie w życiu swoich wspólnych prawd - i umysły analityczne niech starają się poznawać nastrój i odczucia emocjonalnych, natomiast natury rozemocjonowane i powiązane ściśle z energiami wokół niech czasami wrócą do pionu z pomocą swych analitycznych przyjaciół o ostro zarysowanym intelekcie.

To WSZYSTKO pięknie się łączy tak jak w znaku yin-yang i w odwiecznej harmonii wszechświata, ale musimy chcieć tę równowagę zauważać zarówno w swym własnym umyśle i postrzeganiu, jak i związkach które nawiązujemy w wirtualu czy realu z innymi. To gra gdzie główną stawką jest rozwój.