Temat: Miłość w czasach katolickich
Witam,
Zastanawia mnie pewna kwestia. Zdajemy sobie sprawę, że religia nas ogranicza i jest wymysłem systemu manipulacyjnego, dlatego m. in. od niej odstępujemy. A co jeśli żywimy głębokie uczucie do osoby, która wciąż tkwi w religijnej niewoli i nie zdaje sobie z tego sprawy?
Nie chcę nikomu na siłę otwierać oczu. Jeśli ta osoba zechce, to sama zacznie się zastanawiać i szukać odpowiedzi. To byłby pozytywny scenariusz.
W negatywnej wizji ta osoba dalej upierałaby się przy swoim. I jak tu stworzyć szczęśliwy związek, gdy podstawowe wartości są rozbieżne?