1

Temat: Miłość w czasach katolickich

Witam,

Zastanawia mnie pewna kwestia. Zdajemy sobie sprawę, że religia nas ogranicza i jest wymysłem systemu manipulacyjnego, dlatego m. in. od niej odstępujemy. A co jeśli żywimy głębokie uczucie do osoby, która wciąż tkwi w religijnej niewoli i nie zdaje sobie z tego sprawy?

Nie chcę nikomu na siłę otwierać oczu. Jeśli ta osoba zechce, to sama zacznie się zastanawiać i szukać odpowiedzi. To byłby pozytywny scenariusz.
W negatywnej wizji ta osoba dalej upierałaby się przy swoim. I jak tu stworzyć szczęśliwy związek, gdy podstawowe wartości są rozbieżne?

2

Odp: Miłość w czasach katolickich

Droga Joasiu.. smile tematy religijne sa ogolnie bardzo delikatne  nie wiadomo co pisac i jak rozmawiac aby kogos niechcacy nie urazic.. co do pewnych ograniczen wynikajacych z wierzen przyznaje ze czuje tak samo.. powiem Ci szczerze ze ciezko powiedziec ale chyba bym delikatnie starala sie z taka osoba porozmawiac  nakierowac na inny poziom myslenia postrzegania spokojnie pokazala jej moj punkt widzenia  .. i nic na sile..bo kazdy z nas ma swoja droge doswiadczenia  i predzej czy pozniej tacy ludzie sami dochodza do pewnych wnioskow wiec zalecam ostroznosc wink  a moze to juz by bylo mieszanie sie w cudze pole karmiczne ? nie mam pojecia jak Ci doradzic najlepiej sluchaj glosu serducha.. ono Cie poprowadzi i zrobisz to co czujesz za sluszne zycze szczescia smile

3

Odp: Miłość w czasach katolickich

Dzięki Tacjanno smile

Chyba masz rację. Czasem trzeba się "przełączyć na wyższy rozum" czyli intuicję, a nie szukać odpowiedzi poza sobą.

Pół biedy jak ma się do czynienia z człowiekiem o otwartym umyśle i tolerancyjnym. Bo jak się spotka zagorzałego Mohera (bez urazy dla poglądów religijnych kogokolwiek), to może być problem.

Szkoda, że w tak wielu przypadkach zwyciężają emocje zamiast rozum...

4

Odp: Miłość w czasach katolickich

Czesc Asia jak dawno Cie tu niebylo.
Absolutnie brakuje mi doswiadczen takich sytuacji ale wiem ze w zwiasku sa wazne kompromisy. jesli wiesz czym jest religia to tlumaczenie tego owemu wybrankowi napewno nie przyniesie pozadanych efektow. Mysle wiec ze jesli ja byl bym swiadoma czescia zwyczajnie uczestniczylbym w tych fikusnych obrzadkach. Kazdy ma swoj chodnik wink po ktorym idzie. Najwazniejsze jest zebyscie szli w tym samym kierunku. Pozdrawiam.