Istnienie, z mojego punktu widzenia: jest takie powiedzenie ”jesteś tym co jesz”, co oczywiście upraszcza sprawę, bo nie tylko o to chodzi. Aby nasze komórki mogły się prawidłowo zregenerować musimy z ciała wyczyścić od lat nagromadzone toksyny i potem przez te kilka dalszych lat prowadzić zdrowy tryb życia. To o czym napisałaś (całkowita odnowa) wymaga od nas sporego wysiłku. Cały ten proces oczyszczania i prawidłowego odżywiania oraz trybu życia opisuje Małachow (Bioenergetyka i Biosynteza, Oczyszczanie organizmu, Lecznicza Głodówka, Biorytmologia i Urynoterapia - dużo tego…ale bardzo polecam). Podczas głodówek, co ciekawe, następuje też oczyszczanie energetyczne naszych ciał subtelnych, czyli przyczynowych z nieprawidłowych przekonań, negatywnych emocji co jest ważne biorąc pod uwagę, że sami kreujemy swój świat i swoje zdrowie (przechodziłam przez to i wiem też z własnego doświadczenia). Najpierw oczyszczamy główne narządy - jelita, wątrobę, nerki, potem komórki i płyn międzykomórkowy (w tym ostatnim pomaga między innymi picie ”strukturowanej” wody, to co Bart polecał, ćwiczenia energetyczne, także techniki oddechowe i wiele innych, za długo by pisać). A przede wszystkim zmiana naszej świadomości, choć przy takim trybie życia, ona sama następuje. Po takim wysiłku też oczywiście skóra zmienia swój wygląd, znikają znamiona, blizny (widziałam na własne oczy, bo mój były jest ”zaprawiony” w czyszczeniu ciała i prawidłowym trybie życia, pozbył się też pasożytów energetycznych, ale ”święty” jeszcze i tak nie jest, ale przynajmniej zdrowy, a ma ponad 40 lat… ). Dlatego wydaje mi się, że cała ostateczna praca to w naszym umyśle, który kreuje wszystko. Polecam też poczytać Anastazję, (która nie spożywa ”martwego” pożywienia, tylko te pełne prany i enzymów, pije też żywą wodę, o właściwej świadomości tak istotnej nie wspominając…)
Ps. Małachow daje przykłady ludzi, którzy po takim czyszczeniu i kilku latach zdrowego trybu oprócz niezwykle silnego ciała posiadają przeróżne moce i umiejętności, co jest naturalnym etapem rozwoju. Taki zabawny przykład - możliwość tworzenia dowolnej pogody na danym obszarze. Drugi zabawny - przez kilka tygodni słyszałam w sobie muzykę, o rozbłyskach światła nie mówiąc.
Podsumowując - rozwój duchowy i dbanie o nasze ciało (świątynię) muszą iść w parze, w innym przypadku, to tak jakbyśmy chcieli otworzyć tylko wyższe centra energetyczne (czakramy) bez rozwoju tych niższych - zawsze to skończy się katastrofą.