Pozwolę sobie tutaj wkleić urywek z bloga "dotyk absolutu", temat pasowałby również do Plejadian czy też Jaszczurów, ale postanowiłam, że wkleję to tu. Jeżeli się powtarzam ( a ze wstydem przyznaję, że nie czytałam wszystkich postów na tym forum) to z góry przepraszam
Najpierw mowa o Lemurii:
"..... - Jest tajemniczą dla was dlatego, że była bardziej odległą w czasie niż Atlantyda. Ta wyspa o początkowej wielkości jednej trzeciej dzisiejszej Australii, położona była w centrum Oceanu Indyjskiego. Istniała ona od początków starego pralądu Gondwany. Jak wszystko na Ziemi podlegała ewolucji, starzała się i stopniowo zanurzała w morzu, bo istniała wraz z bardzo rozwiniętym na niej, aktywnym tektonicznie, wulkanizmem. Kolejne erupcje wulkanów i trzęsienia ziemi, stopniowo powodowały pęknięcia lądu i stopniowe zapadanie się poszczególnych, oddzielonych od zasadniczej jej części fragmentów, w otmętach oceanu. Przemieszczanie się lądów rozsuwało też od siebie poszczególne jej części. Dzisiejszą pozostałością po Lemurii, jest wyspa Madagaskar, archipelag Seszeli i Ceylon, nazywany obecnie Srilanką. Mniej więcej 300 tys. lat temu, na jednym z kawałków pierwotnej Lemurii, osiedlili się w założonej przez siebie, można by powiedzieć waszym językiem – bazie, przybysze z Plejad. To tam było naukowe centrum tworzenia współczesnego człowieka z hominida. Ta lokalizacja została wybrana, nieprzypadkowo, bo położenie tego odłamka Lemurii i jego klimat, odpowiadało najbardziej Plejadianom. Prowadzono tam nie tylko prace genetyczne nad hominidami, lecz również szukano, najlepszych warunków dla ich rozmnażania, modyfikując i wypróbowując na przyległych wysepkach, które są dzisiaj Seszelami, rozmaite rodzaje flory. Do dzisiaj zresztą te wyspy charakteryzują się zupełnie odmiennymi gatunkami pokrywającej je roślinności.
Prace nad hodowlą człowieka, trwały do około 70 000 lat temu. Wtedy Plejadianie zostali zaatakowani przez gadoidalne istoty z Oriona. Po długich zmieniających swe losy zmaganiach, Plejadianie opuścili swoją bazę, opuszając Ziemię. Mogli zwyciężyć najeźdźców, ale prace nad rozwojem człowieka zostały zakończone, zasiedlono nim w różnych odmianach rasowych ziemskie kontynenty i ukierunkowanie Plejadian na nieniszczenie, żadnych przejawów rozumnego życia, kazało im oddać jak to mówicie – pole na rzecz Reptilian, czyli człekokształtnych gadów. - Więc tak to było. To znakomite uzupełnienie do tematu o Stworzeniu człowieka, który nie tak dawno omawialiśmy.
- Trzeba tu jeszcze dodać, że wyspa którą pozostawili Plejadianie, została doszczętnie zniszczona przez gady z Oriona.
- Takie wojownicze są te gady?
- Bardzo wojowniczą rasą są tylko wtedy, kiedy już zaangażują się w konflikt. Na ogół jednak wbrew pozorom, unikają konfliktów. Wchodzą w nie po długich rozważaniach i rozpatrywaniu wszystkich za i przeciw, To przede wszystkim ostrożna rasa. Na podjęcie decyzji zaatakowania Plejadian zużyli według waszej miary czasu, około 600 lat rozważań.
- To rzeczywiście szmat czasu. No i co dalej? Mówiłeś coś o sztucznej wyspie?
- Gady zdecydowały się na przeróbkę człowieka. Postanowiono go zmodyfikować dla ich własnych celów. Rozmawialiśmy już o tym niedawno, więc nie będę się powtarzał. Swoją główna bazę założyli z dala od wszelkich skupisk ludzkich. Na oceanie Atlantyckim zbudowali sztuczną wyspę z wyglądu bardzo podobną do naturalnych wysp Azorskich, w których pobliżu zresztą została umieszczona. Z tej wyspy wysyłali swoich naukowców na tereny zamieszkałe przez ludzi, aby dokonywać badań i doświadczeń genetycznych. Zajęło im to niewiele ponad 2000 lat. W tym czasie na tyle zmodyfikowali produkt Plejadian, czyli pierwszego człowieka, że stał się on dokładnie taki, jakimi jesteście teraz.
- Domyślam się co było potem. Przez kilkadziesiąt tysięcy lat doglądali swoją hodowlę i wykorzystywali ludzi do niewolniczej pracy, sugerując, że są bogami którym nie wolno się sprzeciwiać.
- Tak było rzeczywiście. Na pewno pamiętasz to z naszych poprzednich rozważań. Reszty sam się domyśliłeś. Po zakończeniu prac eksploatacyjnych i po wytyczeniu nowego kierunku, tym razem emocjonalnego wykorzystywania ludzi i w obawie aby zbyt dużo ciekawskich ludzi, którzy w stopniowym rozwoju cywilizacyjnym zapuszczali się coraz dalej i śmielej w głąb morza, nie przypłynęło do ich wyspy. Zlikwidowali około 10 000 lat temu swą bazę na sztucznej wyspie – Atlantydzie. Wyspę po jej opuszczeniu zniszczono i zatopiono. Następna bazę, tym razem mniejszą założyli po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca i wykorzystują ją do dzisiaj".
PS. Nawet pogrubić czcionki nie umiem, taka ze mnie spryciula ;/