Temat: Rok Szatana
Otworzę temat możliwie krótko..
.. Wszyscy zapewne nie wierzycie w Boga i (słusznie) przekonują was słowa Hejala w jego książce o tym, czymże naprawdę jest religia, Kościół, Bóg i Szatan. Ale znacie też założenia Kościoła, co do tych rzeczy. Zwłaszcza co do tego ostatniego – Szatana. Szatan jest tak idealnie dopracowanym od a do z przeciwnikiem NAS (nie Boga nawet, a nas, ludzi) i została dana mu taka siła (właściwie równa Bogu, mogę powiedzieć), siła mamienia i sprowadzania na złą drogę, że, jak często powtarzam: dowód na to, że Szatan istnieje, można sobie wyobrazić i teoretycznie przedstawić. Ale dowodu na to, że NIE istnieje – nie ma i nie będzie. Bo Szatan nie ma twarzy i choćby objawił ci się Jezus, albo Kosmici, albo znana nam z książki Hejala Kreacja (nie wiem w jakiej formie) złorzecząca przeciw Bogu Jhwe nawet w najpiękniejszych słowach alternatywy (w dodatku przepełniając cię np. uczuciem ekstazy) jakiś dajmy na to kapłan zawsze może ci powiedzieć: HA! To był Szatan! Szatan ci się ukazał i każde jego zapewnienie, jakie usłyszałeś, było kłamstwem, byś splugawił Boga tym, że przestaniesz wierzyć. I tym samym został wpędzony do piekiełka (gdzie będziesz się smażył, wił w agonii, i w ogóle czeka cie wieczna kaźń, bla bla bla, aua)
Pytam zatem: Co, jeśli Bóg i Szatan jednak istnieją? Mamy przerąbane – moja odpowiedź.
Temat może się wydawać niesmaczny i pewnie niejednego zirytował, ale założenia Kościoła i tego co możemy przeczytać w biblii są tak wygodnie określone, że nie da się im zaprzeczyć (dowieść owszem, można, ale zaprzeczyć już, zauważcie, nie da się;]) Jakie cholernie przebiegłe.
Jeśli zatem wierzyć w Szatana... w dzisiejszych latach realizuje On swój pomysł o kosmitach;]