Felio być może ma mocniejsze wizje, zwłaszcza po tym, gdy zażyje mocnych środków. Ale co powiecie na moje supermocne wizje!
Felio napisał/a:Wizja Hejala jest ubrana w kolory
Musisz wziąć pod uwagę, że niektórzy nie lubią mocnych wizji, Hejal zdaje się preferować bardziej subtelne kolory, które tylko po czymś mocnym wydają się wyblakłe. Moje wizje są ubrane w szokujące dźwięki, dla odmiany, a nie kolory.
Krykers napisał/a:I wejść w chemiczne ciała. Tak pisałeś. Pisałeś też, że rasa Hejala, ma chemiczne ciała. I wiesz to od kosmitów. Skąd wiesz, że mówią prawdę?
No wiesz Krykers. Bo to kosmici Skasowali nam pamięć, aby udowodnić, że gdy teraz nam coś wmawiają to możemy im zawsze zaufać
A jak już im zaufasz, to w nagrodę dostaniesz listę rzeczy do poprawienia w sobie (tzw. rozwój) A jak ją przerobisz, to dostaniesz jeszcze dłuższą, to będzie następny poziom A kiedy i tą przerobisz (średnia dla ludzi, którzy to przechodzą, to 10.000 wcieleń, większość oczywiście nigdy nie przechodzi), to dostaniesz jeszcze raz obie listy, tyle, że z dodatkowymi utrudnieniami, np. jeśli przerobiłeś wcielenie żebraka i się bardzo rozwinąłeś w tym wcieleniu, to teraz będziesz miał wcielenie żebraka bez ręki, albo bez nogi, albo żywiącego się karaluchami (bez głowy jeszcze nie mają na szczęście na liście - wiem, bo zaglądałem do akaszy ). Jak podpisujesz pakt na wcielenie, to radzę dobrze przeczytać, co tam jest zapisane drobnym maczkiem - czasami dodają zapis, że jeśli nie przerobisz jakiegoś wcielenia dobrze (a oceny ich są bardzo subiektywne, a nie obiektywne), to możesz ponownie przerabiać wcielenie np. żebraka bez ręki. Czasem jest też zapis o tym, że musisz przerobić to wcielenie w różnych wariantach: np. raz bez prawej ręki, raz bez lewej ręki, a także bez prawej ręki oraz bez lewej nogi, bez lewej ręki i bez prawej nogi, bez lewej ręki i żywienie się karaluchami itp. Policz sobie ile to kombinacji! Nas mają tu trochę za idiotów, którzy nie znają podstaw matematyki ani kombinatoryki, dlatego radzę pierwsze wcielenie wynegocjować na matematyka.
Swoją drogą, jak trafnie zauważył Felio, ja zdecydowałem, że nie będę się rozwijał. Dzięki temu wybrałem sobie wcielenie bogacza, z oboma wspaniałymi mega-silnymi rękami i nogami, wszechstronnie uzdolnionego, z bystrym umysłem naukowca i wysportowanym ciałem zapaśnika, zaś duchem oświeconego duchownego, mieszkającego zaraz przy najlepszych restauracjach na świecie, i mam rzut beretem do morza by popływać jachtem. Do szczęścia jeszcze mi brakuje teleportera, bym mógł się teleportować na wyspy Bahama, gdy będę miał ochotę, ale w akaszy ten wynalazek jest dopiero przewidziany na XXIII wiek, tak więc nie udało mi się tego wynegocjować, na szczęście udało się wynegocjować nieśmiertelność, więc te 300 lat już sobie poczekam...