Jeszcze jedna rzecz, którą zauważyłem, która trochę jednak potwierdza to co Krykers pisze, sugerując, że dyskusje na forach ogólnych mają raczej mały sens: istnieje pewien konflikt między sensownością dyskusji (wywodu) a płytkimi frazesami. Dzisiaj w internecie dominują płytkie frazesy, memy, krótkie filmiki "shorty" z "błyskotliwymi" puentami Służą one przekonywaniu przekonywanych i ignorowaniem przez wszystkich pozostałych. I niczemu więcej.
Ludzie dziś nie mają czasu.
Oczywiście nie jest to prawda, ludzie sobie tak naprawdę wciskają kit, że nie mają czasu. Długość doby od setek tysięcy lat z tego co wiadomo nie zmieniła się: można ją podzielić na równe odcinki czasowe 24 godzin. Dzisiejszy styl życia to szybka odpowiedź na socialu, szybkie przejrzenie wiadomości, szybkie wejście na stronę z wiadomościami i przejrzenie nagłówków (i ewentualnie kliknięcie w artykuł, który jest najbardziej sensacyjny), zajrzenie w komóreczkę, szybkie zakupy w centrum lub biedronce itd. Jak w takich warunkach przedstawić ważniejsze tematy? Nie da się. Książek ludzie nie chcą czytać, a jak widzą za długie posty, takie jak moje to stwierdzają, że nie mają czasu na czytanie I włączają sobie komóreczkę i przeglądają sociale, w drodze do pracy, szkoły, lub centrum handlowego. Jeszcze raz powtórzę: czasy się zmieniły przez ostatnie 10-15 lat, internet także. Ludzie stali się jeszcze bardziej pretensjonalni, roszczeniowi i leniwi niż kiedykolwiek w całej historii Jeśli tego nie widzicie, to znaczy, że brakuje wam tak samo dystansu, jak całej reszcie populacji XXI wieku Człowiek XXI wieku ma zawsze tą samą wymówkę, by nie zajmować się istotniejszymi tematami: nie mam czasu. Pytanie więc: a na co mam czas?
I co zostaje? Zacytuję Krykersa:
Krykers napisał/a:Zauważyłem że ludzie, czyli my, często mówimy (ja też), rzeczy oczywiste
Czyli pozostają frazesy i memy. Oczywiście mi totalnie szkoda czasu na sociale, mam zupełnie inne priorytety. Jeszcze raz powtórzę to samo stwierdzenie pewnego Azjaty: chore społeczeństwo nie jest miarą zdrowia. Warto zachowywać dystans i nie poddawać się szaleństwu i ciemnocie wokół. Nie ma już dobrych rozwiązań, fora wymierają, ludzie nie tylko nie chcą czytać niczego innego, niż to, do czego są przekonani (i tworzą sobie kółka wzajemnej adoracji - internetowej i poza-internetowej). Nie uważam się za misjonarza chcącego zbawiać świat, więc z dystansem sobie obserwuję, jak ten statek zwany populacją ziemską powoli coraz bardziej tonie - zmierza do nikąd, i wkrótce ludzie się przebudzą i zrozumieją swoją krótkowzroczność - ale wtedy będą mieli zakajdankowane ręce i umysły, nawet dosłownie, propagandą pro-szczepionkową i innymi sztucznymi hasłami, które mają właśnie doprowadzić do technologicznej kontroli ludzi na tej planecie. Tyle w temacie dyskutowania