Zamiast myśleć o karmie, osobiście wolę skupić się na szerszym obrazie tego, jak wszystko funkcjonuje - i w tym kontekście umieścić kwestie życia fizycznego oraz po śmierci.
Owa karma dotyczy ludzi, a raczej bytów niższych energii po śmierci fizycznej, które nie rozwinęły odpowiedniej świadomości, by móc unieść się do innych "światów", przez co tkwią w obszarach zwanych "księżycowymi" albo "niższymi".
Starożytne relacje na temat życia po śmierci są zadziwiająco podobne. Zwykle jest to obszar zwany w niektórych religiach "piekłem", w Grecji "Hadesem", zaś w kosmologii nordyckiej m.in. "krainą mgieł" albo "krainą lodu" (podobne informacje znajdziecie w taoistycznych zapiskach z informacjami z najstarszych dziejów Chin), do którego ludzie po śmierci się udają, z wyjątkiem nielicznych tych, którzy wchodzą do wyższego świata.
Nordyckie określenia "kraina mgieł", "kraina ciemności" lub "kraina lodu" dobrze oddają charakter tego miejsca. Na kosmologicznym tzw. drzewie życia (czyli mapie wszechświata), o którym już wspominałem w wątku o nieśmiertelności, jest to obszar zwany Nilfheim (zwany kiedyś "światem", a w kosmologii kabalistycznej - "sferą"), który ma naturę Yin, i jest przeciwstawiany "krainie" wiecznego ognia, Muspelheim. ("Heim" znaczy w staronordyckim dosłownie "dom" lub "krainę", co przetłumaczyłbym także jako "domenę"; "Nilf" oznacza mgłę, zamglenie - chodzi tu o naturę owej zamglonej rzeczywistości, a właściwie - zamglonej świadomości, czyli nieświadomości). Jeśli chodzi o kosmiczną lokalizację "piekła", zarówno w starożytnym systemie chińskim, jak i staronordyckim, umieszczano go na północy.
Skupianie ludzi na materii, wyłącznie materialnych zmysłach oraz jakimś "karmicznym losie", do którego rzekomo człowiek jest uwiązany, ma na celu uwięzienie go w owej mrocznej krainie.
Celem tego planu jest świadomość - a raczej jej zawężenie. Zawężenie oczywiście do zmysłów fizycznych.
Jeśli przez całe życie ktoś utożsamia swoją świadomość ze zmysłami fizycznymi, to co po śmierci jego fizycznego ciała się stanie? Przestanie być świadomy - tj. jego świadomość będzie zamglona.
Wracając do kosmologicznej mapy wszechświata, mamy:
- w mitologii nordyckiej cienisty Nilfheim (krainę ciemności o charakterze Yin)
- w kabalistyce - sferę Yesod (o naturze księżyca, istniejącą tuż ponad Ziemią, czyli Malkuth)
- w metafizyce zachodniej tradycji alchemicznej mamy "domenę księżyca" (Yin)
Chodzi tu nie tylko o jakiś "obszar" na zasadzie przestrzennej, ale obszar świadomości. Poza ciałem fizycznym poruszamy się wyłącznie dzięki umysłowi (bo ciała fizycznego - umieszczonego w konkretnej lokalizacji przestrzennej - po śmierci tego pierwszego nie posiadamy).
Oznacza to, że wyjście z owej "zamglonej" (nieświadomej) "krainy" można znaleźć jedynie dzięki umysłowi. Dlatego np. starożytni Egipcjanie mieli obsesję na tym punkcie i dla zmarłych (czyli duchów) umieszczali w grobowcach instrukcje co mają robić oraz mapy wszechświata. Ową mapą w najszerszym ujęciu było drzewo świata, które przedstawia różne "domeny", "sfery", "światy", "krainy" itp. - które w gruncie rzeczy były poziomami świadomości, a te najniższe miały charakter nieświadomy. Ów zamglony obszar nieświadomości - czyli doświadczenie przeciętnego człowieka po śmierci - powodował, że taki duch zamiast "odlecieć", był uwiązany do swoich fizycznych zmysłów, czyli pozostałościach doświadczeń (jedynych doświadczeń) pochodzących głównie ze zmysłów fizycznych w pamięci po jego fizycznej śmierci.
Żeby było jasne: CAŁY CZAS ZNAJDUJEMY SIĘ W KAŻDYM OBSZARZE na całym drzewie życia, tyle, że niektóre z tych obszarów dominują. Są to obszary - na kabalistycznym drzewie życia - zwane Malkuth (materia) oraz Yesod (niższy podświadomy umysł). Są one powiązane z niższymi czakrami - odpowiednio pierwszą i drugą. Skupienie na tych czakrach pozwala zwiększyć zasoby fizycznej energii, co często miało miejsce przy zwiększaniu skuteczności technik sztuk walki. Praktyki np. buddystów czy taoistów natomiast pracowały nie tylko z najniższymi centrami energii, ale także wyższymi - co pozwalało im się przenieść świadomie wyżej na szczeblach swojego własnego drzewa życia, opartego na kolumnie energetycznej, odzwierciedlającej pień drzewa życia. Właśnie przez tą kolumnę - czyli główną ścieżkę energetyczną - płynie energia z ciała eterycznego do ciała fizycznego, dostarczana przez tzw. srebrną nić zwaną w Hunie Aka.
Wracając do krainy ciemności, chodzi tu przede wszystkim o obszar w świadomości człowieka, a właściwie - nieświadomości. Umysł codziennie przebywa w jakimś obszarze - głównie w obszarze fizycznym (czyli częstotliwości energii fizycznej). Może jednak przebywać również na wyższych niż fizyczna częstotliwościach - jeśli tak się nie stanie, człowiek po śmierci trafi do "krainy" (obszaru świadomości) najbliższego fizycznemu - czyli zgodnie z ww. kabalistyczną mapą wszechświata, będzie to Yesod. Jeszcze raz: Yesod to jest poziom umysłu (świadomości).
Opis tego obszaru w staronordyckim systemie kosmologicznym ([url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Niflheim[/url]) łudząco przypomina "piekła" opisywane przez inne narody:
Ponura ta otchłań posiada kilka nazw. Niflheim jest najstarszą z nich i oznacza Krainę Ciemności. Mówi się na nią też Gnip, czyli Jaskinia. Nazywa się ją również Hel (a zatem imieniem tamtejszej władczyni), Niflhel (Ciemności Hel) i Gniphellir (Jaskinia Hel). Stamtąd wyrasta jeden z korzeni Yggdrasilla, gdyż Drzewo to sięga aż do podziemnej krainy umarłych, Niflheimu. ... Wejście do Gniphellir znajduje się pośród lodów dalekiej Północy, a zwie się je Bramą Trupów. ... Przy korzeniu Yggdrasilla burzy się woda w studni Hwergelmir (Kipiący Kocioł), do niej bowiem zlewa się rosa z całego Drzewa i z niej też wypływają wszystkie rzeki świata.
Na dole owej lodowo-mglisto-wodnistej krainy znajdziemy... kolejny zaskakujący element obecny także w chińskiej kosmologii: wężą (o charakterze Yin i wody).
wąż Nidhogg pożera ciała umarłych i bez skutku podgryza korzeń Yggdrasilla ... pałac, Olund (Smutek), należy do królowej Niflheimu, wiecznie ponurej Hel, o twarzy zżartej trupim rozkładem. We wnętrzu tego dworu, na złotej podłodze stoi zastawiony stół Hungr (Głód), na nim zaś leży nóż Sultr (Łaknienie). W halli pałacowej, na łożu Kor (Letarg), za zasłonami Blikande Boli (Lśniące Złorzeczenia), spoczywa Hel, ubrana w suknię zwaną Mdłością
Oczywiście należy znowu rozumieć te opisy symbolicznie, a mitologiczne opowieści były przeznaczone dla gawiedzi. Niższa energia bytów, którzy byli niegdyś ludźmi, stanowi pokarm dla "wiecznie głodnych" (z powodu braku energii życiowej) niższych duchów z owego "piekielnego" obszaru. Słowo "letarg" doskonale opisuje stan umysłowy po śmierci tych, których świadomość skupiała się wyłącznie na fizycznych zmysłach.
Niższy umysł, oraz energia życiowa związana z fizycznym ciałem, jest związana z drugą czakrą, w której płyną właśnie "płyny życia" (w alchemii taoistycznej zwane jin i związane z niższym tan t'ien), które mogą być podgrzewane dzięki wpływowi energii yang z góry - w organizmie człowieka.
Energie psychiczne były pozyskiwane w praktyce szamańskiej, m.in. poprzez wykorzystywanie snów do tego celu - także wśród ludów nordyckich i chińskich, dzięki którym szaman podróżował po ww. "drzewie życia / świata", przenosząc swoją świadomość na różne poziomy, zapoznając się z nimi, a często tworząc tego typu mapy jak właśnie nordyckie "drzewo świata", stykając się z różnymi istotami zamieszkującymi owe "światy".
Wracając do karmy: wyswobodzenie się z tzw. koła karmy (czyli bezustannego wcielania się w coraz to nowsze ciała fizyczne, ze wzg. na brak świadomości po śmierci fizycznej) jest związane z praktyką umysłową (świadomości), a praktyki znane z buddyzmu to tylko przykład, innym są np. praktyki szamańskie lub taoistyczne (te drugie w gruncie rzeczy wywodziły się pierwotnie z kolei od szamanizmu - tzn. przed powstaniem późniejszych szkół taoistycznych, które początkowo były oparte na przekazach od istot niefizycznych - co jest zresztą odpowiednikiem dzisiejszych channelingów - często niepotrzebnie formalizowały naukę i wprowadzały raczej społeczność klasztorną niż rzeczywiste skupienie na najbardziej istotnej praktyce). "Karma" oznacza po prostu skutek, który miał jakąś przyczynę, i ktoś tkwi bezwiednie w nieustannym błędnym kole reinkarnacyjnym, doświadczając skutków... doświadczeń ukrytych w swojej własnej pamięci (a niekoniecznie - czynów), czyli w podświadomości - tj. w ww. "krainie" / obszarze Yesod lub Nilfheim: krainie smutków, wiecznego głodu, letargu itd. Mapy świadomości miały na celu pomóc ludziom wyjść z owego "piekła" po śmierci. Oczywiście, bardziej zaawansowana praktyka alchemiczna pozwalała na większe możliwości, ale o tym pisałem już gdzie indziej.
Jeśli chcielibyście zlokalizować owe obszary w kosmosie, to są to Ziemia, a raczej pewne jej energetyczne obszary - zwłaszcza rejony stojącej wody (negatywna energia wód na Ziemi pochodzi od negatywnej energii niższych duchów, do której te ostatnie lgną), która jest obszarem "podksiężcowym" (woda generalnie jest pod silnym magnetycznym wpływem Księżyca), oraz samego Księżyca. To właśnie tam "mieszkają" niższe duchy. Nie należy jednak traktować tych elementów - wody oraz księżyca - wyłącznie jako negatywnych, choć tak może sugerować powyższy opis. Chodzi raczej o to, że są to domeny nieświadomości, a przez to łatwo są dominowane przez siły i byty "ciemności", czyli istoty negatywne.
Moje osobiste doświadczenia potwierdzają powyższe: niektóre jeziora czy wody stojące mają wyraźnie magnetyczny, negatywny charakter, a ich wpływ na niższą psychikę czułem niemal namacalnie, jakby chciały mnie wciągnąć w swoje odmęty. Z pewnością dlatego właśnie magię praktykowano często nad tego typu wodami. Inne natomiast wrażenie sprawia woda płynąca (strumienie, rzeki, morza i oceany) - wg. moich odczuć mające charakter życia, a nie - jak w poprzednim przykładzie - śmierci. Znowu, mam tu na myśli psychiczny wpływ, i nie należy tego rozumieć fizycznie: kąpanie w jeziorze po pierwsze nikogo nie uśmierci (jeśli się nie utopi) po drugie, chodzi tu głównie o wody, do których ludzie raczej nie wchodzą. Dotyczy to zresztą także wodnych cieków pod ziemią, do których lgną także niższe byty.
Yesod w tradycji jest czymś, co dzisiaj określilibyśmy jako "matrycę energetyczną/eteryczną" świata fizycznego (opis w j. ang.) - poziom ten przekazuje energię z wyższego obszaru do świata fizycznego, co dzisiaj przyrównuje się do energii, o których mówi fizyka kwantowa (choć tu byłbym ostrożny, bo w fizyce kwantowej jest póki co więcej pytań niż odpowiedzi), zaś chińska i hinduska tradycja wiąże je także z energią seksualną - na tym poziomie egzystują niższe byty:
It also serves as a transmitter between the sephirot above, and the reality below. The light of the upper sephirot gather in Yesod and are channelled to Malkuth below. In this manner, Yesod is associated with the sexual organs. The masculine Yesod collects the vital forces of the sephirot above, and transmits these creative and vital energies into the feminine Malkuth below. Yesod channels, Malkuth receives. In turn, it is through Malkuth that the earth is able to interact with the divinity.
Powyższą wiedzę w praktyce wykorzystuje się w feng shui (dosłownie: wiatr i woda), która polegała przede wszystkim na pozyskiwaniu korzystnego "wiatru" - energii qi docierającej do Ziemi z kosmosu - oraz unikaniu negatywnych wpływów energii wodnych. Zwłaszcza dużą wagę przywiązywano do wpływu zmarłych, których zresztą również grzebano w ściśle określony sposób, tj. wg. kierunków świata - tak, by ciało było ułożone w odpowiedni sposób. Dzięki temu zapewniano sobie pozytywne energie, co utożsamiano w Chinach powszechnie ze szczęściem.