1

Temat: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Co jeśli w alternatywnej rzeczywistości dało by się łatwiej obalić prawo karmy? Np przedstawiająć Nazistom, Napoleonistom, Komunistom co podbili świat, wizję świata bez prawa karmy?
Może centralny rząd światowy łatwiej by było przekonać by wspomógł proces uwolnienia od prawa karmy?
,,Rasa aryjska

2

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

" pamiętająca wcielenia mogła by być kuszącą dla ludzi.
A także potencjalna pokojowa ekspansja była by łatwa gdyby przekonać rząd nazistowski do braku polityki rasowej.
Po za tym jakie warunki tacy ludzie. Nie bez powodu czarni są czarni a żółci mają chronione powieki warstwą tłuszczu. Po prostu są inaczej przystosowani.
W USA w latach 60 znieśli politykę rasową , więc w 3 rzeszy spokój by mógł być w latach 80.
Chyba ludzie już tacy są, że w dobrobycie łagodnieją poglądy.
Zwłaszcza jakby władze 3 Rzeszy nie obawiały się pokojowych ludzi i uwolniły darmową energię.
Mnie ciekawi czy możliwa jest pokojowa ekspansja.
Tworząc z inną rasą wspólny rząd. Każda rasa zachowała by politykę wewnętrzną rasy ale zewnętrzna była by wspólna.

3

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Ciekawi mnie jeszcze czy polityka rady galaktycznej pozwala Radom z zewnątrz na pewne działania.
Np. zakładanie baz na prymitywniejszych planetach w pewnym celu.
Wiadomo, że każdy idzie w różnym tempie duchowości i, że jak chcesz iść szybciej to otoczenie cię atakuje bo woli żyć w materialiźmie.
A gdyby można było pomagać takim istotom założyć własne plemię, miasto a potem nawet kraj na swojej planecie?
Te istoty co są w mniejszości a chcą się rozwijać można by za ich zgodą zabierać do takiego państwa. Na pewno czują się przytłoczone prymitywniejszymi i wolno ewoluującymi istotami.
Być może takie sztuczne państwo szybciej by się rozwijało duchowo i technologicznie. Ludzie naokoło widząc poziom życia mieszkańców z czasem chcieli by przyjąć styl życia bogatszych i bardziej wolnych ludzi.
Oczywiście z tym państwem były by utrzymywane kontakty by w przyszłości na pewnym etapie rozwoju dołączyło by do rady Zjednoczonych ras , a tymczasowo miała by rasa z tego państwa swoich posłańców.

Ekspansja agresywna robi wiele problemów także psychicznych dla żołnierzy którzy mogą się zmagać z traumą wiele wcieleń. Po prostu polityka agresji może być prowadzona tylko na planecie. Choć i tak nie zawsze przynosi zamierzone skutki.

4

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Chodzi mi o to, że rada galaktyczna wydaje mi się zbyt neutralna.
A tak jest w porządku.
Można by stworzyć twór co będzie wspomagał w powyższy sposób bardziej dojrzałych duchowo i pomagał zakładać samodzielne państwo.

5 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-11-10 12:30:20)

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Zgadzam się co do "rasy aryjskiej"; ci ludzie nie bez powodu zakazali mieszania się ras. I tak powinno być.

Ten tzw. "rząd światowy" ma odwrotne cele, i celowo propaguje mieszanki m.in. przez filmy i stwarza warunki, w których naturalnie ma dochodzi stykania się różnych grup i ras (tzw. ojcowie-założyciele amerykańskich miast mieli "wzniosłe ideały" dot. kosmopolityczności tamtejszego społeczeństwa, czyt. z góry zaprojektowali historię i warunki, których doświadczamy w XX i XXI w. - to był plan obliczony na setki lat, i ci, którzy za tym stoją, niemal na pewno nadal żyją fizycznie, tyle, że o nich się nie dowiesz z gazet).

Felio napisał/a:

Chyba ludzie już tacy są, że w dobrobycie łagodnieją poglądy.

Nie. Ludziom nie łagodnieją poglądy - mamy bezprecedensową sytuację, w której ludzie sprzedali samych siebie za propagowany im przez tv czy filmy styl życia.

Ten stan ("łagodnienie", lenistwo, oczekiwanie wszystkiego na jak tacy, brak samodzielnego myślenia, brak samodzielnych poglądów itd.) jest zaprojektowany celowo. Czym społeczeństwo bardziej łagodne, leniwe, z chronicznymi chorobami, i kontrolowanym stanem organizmu przez "niezależne" organizacje, tym łatwiej nim zarządzać i tym łatwiej wprowadzać radykalne regulacje, które właśnie w tej chwili się wprowadza; ludzie nie chcą rezygnować ze swojego stylu życia, które od dziecka im się wmawia (dlatego należy kwestionować wszelkie poglądy, w które wierzysz - więcej na ten temat w wątku o niewolnictwie). Tymczasem te informacje, wiedzę i zasoby, które są najbardziej istotne (począwszy od oczywistej władzy korporacji nad ziemią, wodą pitną czy żywnością), są po cichu społeczeństwom wykradane. Aktualnie ma miejsce ostatni etap realizacji tego wielo-wiekowego procesu przez tych długowiecznych "planistów globalnych": kiedy wprowadza się elektroniczną walutę, testuje możliwości zamknięcia ludzi w domach jak w więzieniach (kwarantanny), kontrolowanie ich przy pomocy "medycyny" (niesławne preparaty od roku) itd.

Felio napisał/a:

Mnie ciekawi czy możliwa jest pokojowa ekspansja.
Tworząc z inną rasą wspólny rząd. Każda rasa zachowała by politykę wewnętrzną rasy ale zewnętrzna była by wspólna.

Takie hasła propagandowe stoją za wszytkimi światowymi organizacjami stworzonymi zwłaszcza po II wojnie światowej, wszystkie nierówne (tj. pod oczywistym dowództwem Stanów Zjednoczonych). Efekt masz dzisiaj widoczny: mamy rząd światowy i najwyższą korupcję wszechczasów wink

Felio napisał/a:

Wiadomo, że każdy idzie w różnym tempie duchowości i, że jak chcesz iść szybciej to otoczenie cię atakuje bo woli żyć w materialiźmie.
A gdyby można było pomagać takim istotom założyć własne plemię, miasto a potem nawet kraj na swojej planecie?

Ludzie mają błędne pojęcie na temat tego, dlaczego doświadczają życia na planecie, w której są zakładnikami. To nie chodzi o żadną karmę; gdyby owa "kosmiczna rada" czy jakkolwiek chcesz ją nazwać chciałaby coś z tym zrobić, zrobiłaby to. Tymczasem jest cichym uczestnikiem-planistą tego spektaklu, który obserwujesz.

Felio napisał/a:

Być może takie sztuczne państwo szybciej by się rozwijało duchowo i technologicznie. Ludzie naokoło widząc poziom życia mieszkańców z czasem chcieli by przyjąć styl życia bogatszych i bardziej wolnych ludzi.
Oczywiście z tym państwem były by utrzymywane kontakty by w przyszłości na pewnym etapie rozwoju dołączyło by do rady Zjednoczonych ras , a tymczasowo miała by rasa z tego państwa swoich posłańców.

Po pierwsze, tzw. "duchowe rasy" nie potrzebują do niczego ludzkości w sensie "równej" współegzystencji; one JUŻ wykorzystują rasę ludzką w takich ramach, jakie im odpowiadają (a nie na odwrót). Jako planetarna rasa ludzka jesteśmy "zarządzani" cały czas, od samego początku.
Po drugie, "społeczny rozwój duchowy" jest mało rozumiany, i jeśli wyobrażasz sobie, że chodzi o stworzenie jakiegoś społeczeństwa buddystow, którzy całe dnie poświęcają religii, to jest przeciwnie: nieprzypadkowo Tybet został zaatakowany - i nie mam tu na myśli w cale celów Chińczyków, oni są jedynie narzędziem.

Felio napisał/a:

polityka agresji może być prowadzona tylko na planecie

Nie zgodzę się, że tylko.

6

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Odnośnie "alternatywnej rzeczywistości", mam do was pytanie. Wyobraźcie sobie świat mniej więcej w okresie średniowiecza XIV czy XV w., w którym myśl jest rozwijana, ale nie ma wpływu na technologię - tzn. nigdy nie dochodzi do zmiany stylu życia spowodowanego przez technologię (która jest obecnie dominującym "determinantem" współczesnego stylu życia).

Tzn. wyobraźcie sobie, że nadal żyjemy w średniowiecznych miastach lub wioskach, gdzie co prawda istnieją uniwersytety czy inne uczelnie (załóżmy, że są tak samo powszechnie dostępne jak dzisiaj), prowadzony jest normalnie handel (tak samo jak dzisiaj), a władcy świata nie odżegnują się również od zbrojeń i konfliktów militarnych czy gospodarczych (znowu tak jak dzisiaj).

Myśl ogólnie rzecz biorąc się rozwija, ale nie w kierunku nauki, której głównym rezultatem jest tworzenie nowych technologii - ale jednak się rozwija. Tzn. nie ma utrzymania status quo w rozwoju cywilizacji, tj. są myśliciele, wizjonerzy i naukowcy, ale przybiera ona zupełnie inny kierunek: nie dochodzi nigdy do rozwoju technologii. Jak według was świat mógłby się rozwijać bez udziału technologii?

7 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-02-13 15:18:24)

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Antares napisał/a:

świat mógłby się rozwijać bez udziału technologii?

Mam wrażenie, że schematy myślowe, które obowiązują nasze społeczeństwo, są tak silnie zakorzenione, że ludzie sami z siebie nie potrafią nic twórczego wymyślić - z wyjątkiem garstki jednostek - wizjonerów, jak np. Mircea Eliade, Rudolf Steiner, Rupert Sheldrake, czy Bruce Lipton - którzy jednak są tłamszeni przez system. Co więcej, system edukacyjny, jak już wspominałem, ma za zadanie wykreowanie mentalnego niewolnika, a wszelkie oddolne próby zmiany systemu są blokowane.

Powszechnie cywilizację pojmuje się jako stopień rozwoju i opanowania środowiska. Mnie zastanawia na ile cywilizacja - czyli najszersza forma organizacyjna  społeczeństwa - jednak faktycznie wspiera człowieka, a na ile go więzi.

Cywilizacja określa praktycznie wszystko - nie tylko całe życie, ale sposób i trajektorie myślenia ludzi. Determinuje kategorie, w ramach których się poruszamy.

Wyobraźcie sobie jak bardzo musi się różnić jakaś cywilizacja stricte kosmiczna, która już dawno temu porzuciła konkretną planetę, i może wydobywać zasoby w dowolnym miejscu galaktyki. Zmienia to całkowicie relacje i warunki gospodarcze... i powoduje, że takie społeczeństwo jest zorientowane na inne niż materialne wartości.

Tymczasem jak spojrzymy na przeciętnego mieszkańca Ziemi, to po uszy siedzi w konsumpcjonizmie, jest odizolowany od natury, kosmosu, wszelkich metafizycznych przejawów otaczającego go wszechświata - zwłaszcza w tym ostatnim przypadku społeczeństwo jest całkowicie ignoranckie, zamiast tego otacza się technologią: samochodami, nowoczesnymi budynkami, telefonami itd.

Jakie są alternatywy dla nauki zorientowanej na ciągłe tworzenie nowych technologii? Np. mogą to być:
- nauki zainteresowane realnie rozwojem społecznym, w tym wychowaniem dzieci czy realnym zmniejszeniem poziomu przestępczości
- nauki zainteresowane naturą (czyli de facto planetą i kosmosem) i harmonijną współegzystencją zamiast nadużyciami gospodarczymi
- nauki zainteresowane rozwojem myśli metafizycznej
- myślą dotyczącą samego procesu edukacji (a nie - utrzymaniem reżimu edukacyjngo)
- oddolnymi inicjatywami społecznymi, artystycznymi itp.

Mógłbym tak długo wymieniać. Takie tematy są marginalizowane i istnieją - jeśli w ogóle - w akademickich kręgach w szczątkowych formach.

Takimi kategoriami ludzie nie myślą - bo siedzą właśnie w systemie. Chodzi mi o to, że przeciętny człowiek nie jest w stanie spowodować zmian w cywilizacji, bo już sama definicja cywilizacji zawęża jego obraz i czyni go niewolnikiem "postępu technologicznego", na który zorientowany jest cały wysiłek i uwaga, nikt nie mierzy postępu np. tym, na ile poznaliśmy np. określone grupy społeczne (np. przestępcze), i nikt w szkołach nie jest tym zainteresowany.

Jeszcze małe sprostowanie:

Nie chcę by powyższe zabrzmiało jak krytyka cywilizacji w ogóle - od tego jestem daleki. Chodzi mi jednak o perspektywę - której społeczeństwo nie ma. A bez świadomości tego, w czym tkwi po uszy, nie ma możliwości wyboru. Dlatego piszę wyżej, że przeciętny człowiek żyje w mentalnym niewolnictwie, w której to cywilizacja go posiada, a nie na odwrót - nie ma on w ogóle oddolnej myśli kreatywnej, która mogłaby go z tego więzienia wydostać.

Mam to szczęście, że miałem okazję zdobyć wyraźne porównanie tego, o czym myśli się, gdy jest się przez całe życie otoczonym przez gęsto upakowane budynki, wieczny ruch samochodowy, i tłumu ludzi, oraz tym, jakimi kategoriami się myśli, gdy człowiek otacza się naturą.

Ludzie są jednak jak hodowane bydło: ponieważ nie są świadomi tego, że obora to jednocześnie ich klatka, bo w niej się urodzili, i najprawdopodobniej też umrą, i nie są specjalnie świadomi też kto się nimi "opiekuje" - i nawet nie bardzo pytają o powód, dlaczego ktoś chciałby to robić - to jest im wszystko jedno... no chyba, że zaczną zadawać pytania, ale tego "opiekun" oczywiście by nie chciał smile

Jeśli naturalna energia kosmiczna (qi) jest blokowana przez gęstą zabudowę, w ogóle nie wiesz co to jest wolna przestrzeń. Tymczasem taki wieśniak ze średniowiecza, a tym bardziej - żyjący często w górach (zgodnie z opowieściami staro-chińskimi) - taoista, zaczynają zauważać, jak ogromna jest różnica w przepływie energii między lasem a otwartą przestrzenią, zaczyna dostrzegać wyraźny wpływ natury, dla niego staje się oczywiste, że za wszystkim kryje się energia. Człowiek miasta tego nie dostrzeże.

Oczywiście, to są tylko dwa skrajne przykłady: miasto vs. oddalona od cywilizacji dzika natura. Niemniej jednak, ostatecznie, jeśli ktoś nie weźmie pod uwagę tego, w jakiej klatce żyje - nigdy nie będzie miał wyboru (świadomości tego, że może mieć wybór).

Wyobraźcie sobie, że nagle następuje duża zmiana w mentalności i zainteresowaniach globalnej społeczności - i w centrum uwagi pojawia się tajemnica snów i ich indywidualnego badania (lub w ogóle indywidualnego badania czegokolwiek). Nagle zatem cała gospodarka się załamuje, bo ludzie przestają kupować tyle rzeczy, samochody, dekorować swoje mieszkania itd. - co samo w sobie nie jest złe, ale nasze społeczeństwo obsesyjnie skupione na swoim "wizerunku" jako wartości nadrzędnej pracuje całe życie, by ten wizerunek utrzymywać - a kluczową kwestią jest to, że albo nie ma ono tego świadomości, albo pośrednio doświadcza negatywnych efektów takiego globalnego zniewolenia. I żeby utrzymać całe społeczeństwo w mentalnych ryzach, nasz "opiekun" musi się upewnić, by jego bydło miało w miarę wygodne życie, by nie zadawało pytań - ale jednocześnie jeśli będzie musiał użyć bardziej bezpośrednich środków, to na pewno po nie sięgnie.

Wniosek ogólny jest taki: nie ma się co łudzić, podręczniki historii kłamią i przeinaczają oraz zawężają prawdę, a nasza cywilizacja jest ściśle kontrolowana - stała się ww. oborą, w której bydło nie jest zainteresowane tym, że tkwi w schemacie.

Generalnie powiedziałbym, że: technologia = mechanika

Dotyczy to także powszechnie stosowanej, zaawansowanej elektroniki i innych opartych na elektryczności urządzeniach - ostatecznie są to jednak prymitywne, mechaniczne urządzenia (komputery ostatecznie działają na zasadzie elektronicznych przełączników, tyle, że w olbrzymiej ilości), nawet oparte na tzw. sztucznej inteligencji. Dodatkowo, w naszej cywilizacji ta technologia ma naturę wyłącznie materialnych, zewnętrznych przedmiotów i gadżetów.

Cała reszta nauki uniwersalnej, poza mechaniką, siedzi w powijakach - nie ma tu świadomej myśli, jest automatyczne, nieświadome niewolnictwo...

A dokładniej, mechaniczne pojmowanie świata materii, które jest przeciwieństwem sposobu myślenia pradawnych, szamanistycznych ludów, które dla odmiany wszędzie widziało przejaw życia, nawet w kamieniach.

8

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

jestem technokratą i nie zgadzam się z tym co mówisz. Nie wymyślamy "nowych" technologi, od 40 lat, poza nitolitem i paroma prototypami metali z pamięcią kształtu nie pojawił się nawet żaden sensowny technologicznie koncept który pchnąłby nas dalej, ścieżka rozwoju w inżynierii i technologiach. Rewolucja to będzie gdy opanujemy czas i materię, rewolucją będzie sztuczna macica, sztuczna inteligencja z prawdziwego zdarzenia [nie stos algorytmow], lek na raka, tymczasem na nic takiego się nawet nie zapowiada, "nowe technologie" nie istnieją, to "nowe" ma już ze 40 lat, jest to tylko udokosnalone stare.
Owszem, przyszedł boom konsumencki na elektronikę wsadzaną wszędzie, kombinuje się z silnikami, pojawił się diesel ale to raczej ewolucja, nie rewolucja. "Nowe technologie" nie są nowe, to marketing, to co dziś konsumujesz było możliwe do realizacji nawet w latach 80, ale nie było wtedy opłacalne finansowo ze względu na skalę. Miniaturyzacja była już wtedy możliwa do przeprowadzenia, zresztą, nie wprowadziła ona nic sensownego. Lecą gromy na "technologię więzącą człowieka" a jest ona w tak samo opłakanym stanie. Gdybym chciał budować więzienie dla człowieka, zrobiłbym to wydajniej. Obecny efekt to raczej stan niezrozumienia podstaw, korzystamy z rzeczy, których dzialania w pelni nie rozumiemy, dla nowego pokolenia radio czy telewizja jest normą, że wciskają guzik i gra, nie są w stanie ani tego naprawić ani zrozumieć kosztu i wysiłku jaki ponieśli ich dziadkowie kombinując by życie w taki sposób ułatwić. Bezrefleksyjne korzystanie, brak lekcji inżynierii w szkołach - tu bym szukał winnego.

9 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-02-15 14:23:56)

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Ja też mam podstawy techniczne i też do końca nie wiem jak te elektrony latają po tej matrycy w telewizorze (oficjalna nauka to jedno, a rzeczywistość to zupełnie co innego, chyba, że ktoś uważa, że wszystko zostało już odkryte -JA TAK NIE UWAŻAM), bo nie musiałam sama nigdy nic naprawiać. smile Bezrefleksyjność wynika z tego, że jak się zepsuje bierzemy nowe i wyrzucamy stare. Istnieje wąska specjalizacja w poszczególnych dziedzinach nauki, dlatego nie ma nikogo, kto by wszystko ogarniał, a umiejętności techniczne ucznia zaczynają się i kończą na konfiguracji smartfona. Uczenie samej teorii bez praktycznego wykorzystania przez ucznia jest stratą czasu. Jeśli np. uczymy o elektryczności to równolegle budujemy urządzenia, które ją wykorzystują, wtedy to ma głębszy sens.

Ale technokracja to tylko protezy ułatwiające życie, można się bez nich obejść (jak się ktoś uprze), ale trzeba podnieść poziom świadomości, a to można osiągnąć jedynie poprzez poznanie tego co w nas drzemie uśpione. Nie da się tego zrobić siedząc w fotelu i dumając, ale można poprzez czynne rozwijanie różnych umiejętności. Taoiści i buddyści robili to poprzez powtarzanie określonych ruchów, ich studiowanie i odcięcie się od cywilizacji, chociaż osobiście uważam, że nie do końca było to możliwe (spróbujcie pójść w góry na 30 dni bez plecaka i prowiantu, po ilu dniach wrócicie z powrotem?). Współczesne życie to niewolnictwo, a świat, w którym żyjemy został zaprojektowany przez kiepskich projektantów, dlatego musi upaść w tej formie, w jakiej istnieje. Krótkowzroczność tych, którzy decydują o jego kształcie spowoduje, że runie szybciej, niż się wszystkim wydaje.

Zgadzam się z tezą, że nie ma żadnych nowych technologii, tylko poprawiane starych, nowe pojawi się wtedy, kiedy ludzie zaczną być bardziej odpowiedzialni za to co robią i przestaną niszczyć zasoby naturalne, ale do tego niestety trzeba zmiany mentalności. A życie bez technologii jest jak najbardziej możliwe, ale technologia jest wygodna i oszczędza czas, który możemy przeznaczyć na bardziej konstruktywne rzeczy.

Dla mnie kluczowym tematem jest energia, grawitacja i szeroko rozumiana czasoprzestrzeń, bez zgłębienia tych pojęć nie będzie postępu, tylko walka o coraz bardziej kurczące się zasoby, co ma miejsce obecnie. Osobnym tematem jest przeludnienie Ziemi i związane z tym jej zanieczyszczenie odpadami, które prędzej czy później wróci jak bumerang, gdy zasoby zaczną się kurczyć.

10

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

nie jest adminem napisał/a:

jestem technokratą i nie zgadzam się z tym co mówisz.

A kim według ciebie jest technokrata i jak rozumiesz to pojęcie oraz dlaczego uważasz, że nim jesteś?

11

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Również podzielam opinię, że nie było w ostatnim czasie rewolucji technologicznej, jaką zapowiadano. Kluczowe dla współczesnego świata odkrycia naukowe miały miejsce plus-minus 100 lat temu. Natomiast bardziej istotne były uprzednie zmiany w mentalności człowieka. Gdyby racjonalizm nie zwyciężył, trwałyby nadal oficjalne polowania na czarownice. Gdyby Kolumb nie "odkrył" kontynentu za oceanem, nadal ludzie tkwiliby w przekonaniach, że ocean jest bezkresny. Gdyby Kopernik i Galileusz nie dokonali swoich odkryć astronomicznych... itd.

Pomijając totalne rozwalenie kontynentu amerykańskiego, generalnie nie przełożyły się te odkrycia wprost na praktyczne "zastosowania". Ludziom się wydaje - pod propagandą edukacyjną - że "praktyczne" oznacza dokładnie to, o czym myślą, czyli głównie sprowadza się do tworzenia różnych urządzeń. To bardzo zawężona i niebezpieczna perspektywa. Wyżej napisałem w jak wielu obszarach może dokonywać się zmiana (w domyśle: korzystna), i mogę tą listę rozbudowywać jeszcze długo. Krótko mówiąc: ludzie nie myślą szerszymi kategoriami. Być może warto zacząć zadawać pytania... np. czy społeczeństwo jest bezrefleksyjne "bo jest", czy też stoi za tym konsekwentny, długofalowy program "rozwoju" społeczeństwa - a raczej utrzymywania go w pozornym rozwoju, gdzie ludzie się uczą zupełnie bezużytecznych, czysto encyklopedycznych terminów - etykietek, bez zrozumienia szerzej zagadnień, których się uczą, i dotyczy to także pracowników akademickich.

12

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Wydaje mi się, że gdzieś w szczegółach zagubił się główny przekaz alternatywnej rzeczywistości - a właściwie tak naprawdę, alternatywnej ścieżki dla ludzkości. Takie osoby jak Robert Monroe podróżowali (poza ciałem) nie tylko w przestrzeni, ale także w czasie - również do alternatywnych wersji Ziemi.

Tytuł wątku mówi o nazistach - ale ja bym rozszerzył go na w ogóle świat z systemem totalitarnym, bo o to przede wszystkim chodzi.

Dzisiaj miałem sen w tym temacie, który może was zainteresować. Przedstawiał Ziemię za 500 lat w przyszłości: co ciekawe, nastąpiła degradacja społeczno-polityczna i technologiczna, a cywilizacja cofnęła się w rozwoju. Została przywrócona monarchia totalitarna z armią króla, zapomniano większość technologii, broń palna przestała istnieć - zamiast tego używano nowoczesnych kusz. Wokół miast powietrze było tak zanieczyszczone, że praktycznie nie można było tam normalnie oddychać, natomiast w miastach były zainstalowane urządzenia, które sztucznie czyściły to powietrze. Ludzie, ściśnięci w małym centrum, natomiast żyli tak jak dawniej tj. jak dzisiaj, nie chcąc uświadomić sobie otaczających ich absurdów, zamknięci w ciasnym światku rządzonym przez absurdalny marketing...

Piszę o tym, bo ostatnio właśnie zauważyłem, jak postępują absurdy w naszej prawdziwej "wersji rzeczywistości".

Jeśli spojrzycie na historię, to gdyby usunąć tą technologiczną "kosmetykę" naszych czasów, społeczeństwo jest identyczne z tym jakie istniało 500 czy 2000 lat temu: pieniądz rządzi(ł) wszystkim. Nie ma nic złego w pieniądzach, żyjemy w systemie, w którym powszechnie uznaje się, że wygoda i elastyczność wymienialności towarów jest kluczowym elementem postępu cywilizacyjnego... Natomiast są dwie strony każdej monety, i wszystko można sprytnie obrócić tak, by działało ono przeciw człowiekowi. W Australii wprowadzono wysokie ograniczenia obrotu gotówką, w Polsce właśnie pojawił się taki pomysł - obecnie ma być zdegalizowane robienie transakcji gotówkowych powyżej 8.000 zł. Chodzi oczywiście o wykorzystanie koncepcji postępu cywilizacji - wymienialnego na towary pieniądza - do celów wprowadzenia systemu totalitarnego (czyli gdzie - de facto - uzurpator kontroluje cały system).

Ludzie są bezmyślni, tzn. nie chcą interesować się systemem - i zostało to tak właśnie skonstruowane na przestrzeni setek lat, by ludzi odciągać od istotnych kwestii. Ostatnio dowiedziałem się o firmach, które tak bardzo próbują wycisnąć ze swoich produktów każdego dolara, że weszli konflikt z własnymi klientami, wmawiając im, że ich produkt to nie "produkt" ale "brand" (marka), który "powinien" być rozszerzany na maksymalną ilość obszarów, a zwłaszcza "rynek" mobilny, bo to "przyszłość" - i to w przypadku towarów, które nie mają nic wspólnego ani z telefonami, ani z internetem, ani z mobilnością, ani w ogóle z technologią - i to pomimo jednoznacznych i wyraźnych protestów klientów.

Żeby wyjść poza schemat, najpierw należy zacząć od swojego umysłu - bo to on właśnie jest celem ataku. Jakie mogłyby być alternatywne ścieżki, gdyby np. w średniowieczu sytuacja w naszej "wersji rzeczywistości" została odmieniona?

Przykładowo:
- skuteczniejsze i szybsze osłabienie władzy kościoła spowodowałoby wyraźne zmiany w mentalności ludzi, w tym utrzymanie się pradawnych tradycji
- osłabienie nowej religii zwanej "racjonalizmem" spowodowałoby obiektywniejsze podejście do rzeczywistości - tzw. metoda naukowa byłaby tylko jednym z wariantów jej badania
- gdyby system edukacyjny nie miał charakteru przymusowego reżimu totalitarnego, jak to ma miejsce obecnie, ludzie nie byliby tak bardzo zaprogramowani na ww. "religię racjonalistyczną"
- brak dyskredytacji dawnych zawodów jak alchemik spowodowałyby dalszy rozwój w tym obszarze, a tymczasem po czasach inkwizycji ta nauka została generalnie zapomniana
- rozważniejsze podejście do technologii i jej rozwoju sprawiłoby, że obecna elitarna władza nie kontrolowałaby całej Ziemi przy pomocy... psychologii ludzkiej, dzięki której na ich rozkazy są całe armie, różnego rodzaju agencje i inne służby mundurowe
- gdyby marketing i totalitaryzm korporacyjny nie osiągnęły tak wysokiego poziomu absurdu, ludzie mieliby zupełnie inny styl życia

Nie chcę, by to zabrzmiało jak krytyka, ale ludzie nie chcą patrzeć szerzej na rzeczywistość, więc nikt nie myśli o alternatywach. Ten ostatni punkt jest istotny: z punktu widzenia kosmity odwiedzającego Ziemię, cywilizacja, w której zabawki takie jak luksusowy samochód czy nawet klocki dla dzieci są dużo droższe od kluczowej wiedzy w książce za powiedzmy 40-50zł, musiałaby wyglądać bardzo absurdalnie i komicznie. Pewnie zadałby sobie pytanie: czy ci ludzie nie widzą paradoksów, w których tkwią po same uszy???"

Jest tak, ponieważ od dekad wykorzystuje się pewne mechanizmy społecznego programowania mas (ostatnie "epidemiczne przekazy" to tylko czubek góry lodowej tego, co się od dawna dzieje), np. tzw. "społecznego dowodu słuszności". Dzięki temu osoba normalna, bardziej krytyczna odnośnie tego co się dzieje, czuje się jak nienormalna wśród większych, obcych grup: istnieje niepisane "prawo", które mówi, że każdy coś "musi" - zwłaszcza musi mieć, np. jak kobiety powinny się ubierać, jak wyglądać, co mężczyźni powinni kupować itd. - to wszystko to kolejne, nieświadome wersje długofalowego marketingu, który ma utrzymywać ludzi w mentalnym niewolnictwie różnych "muszę".

Wielokrotnie pewnie spotkaliście się ze stwierdzeniem, że obecnie żyjemy w kluczowych czasach: z tego punktu czasowego prowadzi bardzo dużo linii "alternatywnych wersji rzeczywistości", z których część przedstawia Ziemię pod okupacją wąskiej elity - temat chyba ostatnio najbardziej rozpowszechniony w wizjach SF, obok swego rodzaju apokalipsy oraz totalnego zniszczenia środowiska naturalnego.

Realne zmiany jednak - jak pokazuje historia - miały jednak zwykle charakter oddolny, np. osłabienie monarchii, wolny handel, tworzenie się miast itd. - i często po jakiejś prawdziwej katastrofie (jak epidemia - prawdziwa - w XIV wieku, która zabiła 1/4 ludności całej Europy, przy czym akurat nasz kraj relatywnie oszczędziła, co pozwoliło wzmocnić pozycję Polski na arenie światowej). Tak więc jedna sprawa to to, co zrobi większość "motłochu", a druga sprawa, co zrobią ci, którzy nie zamykają się w wąskim światopoglądzie. Przekonywanie większości prawie nigdy nie jest skuteczne, o czym wiedzą nawet wielkie współczesne koncerny, dlatego stworzyli teorię "cyklu życia produktu" - pierwszymi jego adaptorami są małe grupki, a za nimi stopniowo zaczynają podążać inni. Identycznie jest z ruchami społecznymi czy w ogóle zmianami cywilizacyjnymi jak ww. rozwój handlu w XIV wieku.

13

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

Dodam jeszcze krótko w osobnym poście, że taka sytuacja ma pośredni, ale ogromny, wpływ na decyzje ludzi. U mnie osoba w rodzinie postanowiła się zaszczepić pomimo wiedzy, że nic nie gra z epidemią ani szczepionkami - nie chodziło o wątpliwości, ale jednoznaczne przekonanie, że to jest robione na szkodę społeczeństwa. Zapytana czemu to zrobiła, skwitowała krótko: "bo bez tego nie da się normalnie żyć". tongue Myślę, że to - i mnóstwo, mnóstwo innych przykładów, które ludzie codziennie ignorują - właśnie powinno pokazywać w jak wielkim niewolnictwie mentalnym tkwi społeczeństwo, gdzie priorytetem jest utrzymanie wszystkich marketingowo podbudowanych i zaprogramowanych wygód niż własne zdrowie i życie. tongue

14

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

W technokracji ważny jest rozwój duchowy.
Pamiętanie wcieleń ułatwi naukę oszczędzając sporo czasu.

15

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

ka-nu napisał/a:
nie jest adminem napisał/a:

jestem technokratą i nie zgadzam się z tym co mówisz.

A kim według ciebie jest technokrata i jak rozumiesz to pojęcie oraz dlaczego uważasz, że nim jesteś?

technokrata moim zdaniem to zwolennik ustroju, gdzie rządzą algorytmy zamiast ludzi i ich decyzji - ergo upraszczając - każdy republikanin, każdy wyznawca rządów prawa i określonych zasad jest dla mnie większym lub mniejszym technokratą, sam hejal moim zdaniem łapie się w tą definicję. W szerszym znaczeniu bazą technokraty jest wiara w rozwój i naukę i jest to dla niego główna wartość, tak to rozumiem.

16

Odp: Alternatywna rzeczywistość np. z podbitym światem przez Nazistów?

nie jest adminem napisał/a:
ka-nu napisał/a:
nie jest adminem napisał/a:

jestem technokratą i nie zgadzam się z tym co mówisz.

A kim według ciebie jest technokrata i jak rozumiesz to pojęcie oraz dlaczego uważasz, że nim jesteś?

technokrata moim zdaniem to zwolennik ustroju, gdzie rządzą algorytmy zamiast ludzi i ich decyzji - ergo upraszczając - każdy republikanin, każdy wyznawca rządów prawa i określonych zasad jest dla mnie większym lub mniejszym technokratą, sam hejal moim zdaniem łapie się w tą definicję. W szerszym znaczeniu bazą technokraty jest wiara w rozwój i naukę i jest to dla niego główna wartość, tak to rozumiem.

To bardzo niebezpieczny tok rozumowania, trzeba być bardzo uważnym i ostrożnym podążając tą ścieżką. Łatwo stać się niewolnikiem systemu lub jeszcze gorzej, niewolnikiem własnego umysłu kierując się taką filozofią. Dziękuję, że zechciałeś się ze mną podzielić tą informacją.