Temat: Nowa sytauacja na świecie
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to, jak się zmieniła w ostatnich niecałych 2 latach sytuacja na świecie, ma swoje konsekwencje i efekty uboczne: zarówno celowe, jak i nieprzewidziane nawet dla planistów tych zmian.
W szczególności zmieni się gospodarka, możliwości pozyskiwania pieniędzy oraz, szczególnie, ograniczenia na tym polu, co doprowadzi zarówno do zmian społecznych jak i ekonomicznych z indywidualnego punktu widzenia.
Są grupy zawodowe, które w mniejszym stopniu ucierpiały, ale są też takie, które albo mają zupełnie uniemożliwioną pracę w sposób, który dotychczas ich dotyczył, albo mocno utrudnioną. Do tych ostatnich na pewno można zaliczyć np. muzyków i artystów, czy inne osoby, których charakter pracy wiąże się z tłumem lub bezpośrednim kontaktem z klientem (większość małych biznesów usługowych, które nie mają charakteru konsultacyjnego lub edukacyjnego).
Tak czy inaczej, bez względu na to, w jakim stopniu różne zawody zostały OBECNIE dotknięte ostatnimi zmianami na świecie, każdy musi obrać jakąś strategię tego, jak podejdzie do nowych warunków. Jest to dość klasyczna sytuacja, która wielokrotnie miała miejsce w historii, w tym 30 lat temu w Polsce - gdy kraj zmienił ustrój z komunistycznego na (rzekomo) wolno-rynkowy. Zawsze znajdą się osoby bardziej elastyczne, które potrafią obiektywnie spojrzeć na nową sytuację, a nawet wykorzystać ją na swoją korzyść (nawet w tak restrykcyjnych warunkach, jak to obecnie ma miejsce), i takich, którzy zostaną ofiarami tych zmian.
Myślę, że jak zawsze, warto na wszystko spojrzeć w szerszym kontekście - niektóre ze zmian można już przewidywać z pewną dozą pewności.
P.S. Aha jeszcze jedno: zmiany (także w prawie) nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich: są równi i równiejsi. Wielkie koncerny należą do tych drugich, przez co restrykcje zdają się ich albo nie obowiązywać, albo obowiązują w nieznacznym zakresie. Zadaliście sobie pytanie, dlaczego np. taka biedronka, auchan czy inne wielkie markety nie muszą przechodzić na kasy samoobsługowe - mimo, że ich pracownicy są stale narażeni na kontakt z dużą liczbą różnego rodzaju przypadkowych klientów każdego dnia? Podobnie sprawa ma się w wielkich sieciach kin - pomimo restrykcji, słyszałem, że nie są one tam ani przestrzegane ani nawet sprawdzane (choć wydaje się, że to powinny być pierwsze cele do kontroli). Tak jak wspominałem, nie doszukujcie się logiki w zarządzeniach i restrykcjach - one mają na celu wyniszczenie społecznej niezależności (w tym niezależnych - od państwa - biznesów). Cała reszta to tylko preteksty.