Myślę, że w takich sytuacjach nie warto za bardzo analizować. W ten sposób nie uzyskacie prawdziwych odpowiedzi. Trzeba uruchomić inne, tzw. intuicyjne, funkcje umysłu. Jeśli Krykers wyjdziesz poza ograniczający schemat, czyli nasze społeczeństwo - co nie jest, przyznaję, łatwe - możesz odkryć, że "powszechne prawdy" są dalekie od prawdy
Gwiazdy stanowią miejsca pobytu czegoś - "komponentu nas samych" - który z reguły określamy dzisiaj mianem "duszy". Oczywiście nie chodzi o fizyczny wymiar gwiazd. (Rzeczywistość fizyczna jest wymiarem szerszej rzeczywistości wielowymiarowej).
Inna sprawa, że "gwiezdny lud", kolejna nazwa przez niektórych używana, to nie tylko "wędrowcy" Są także inne "gwiezdne typy". Ten "wielowymiarowy" aspekt nas samych znacznie więcej wie - i ta informacja jest dostępna. Dlatego warto, nawet dla samego siebie, mentalnie uniezależnić się od ograniczającego społeczeństwa.
Krykers możesz także wziąć pod uwagę jeszcze jedną kwestię: że nie ma przypadku w tym, że niektórzy ludzie są intuicyjnie ciągnięci do pewnych tematów... i że w ten sposób odkrywają jakiś cień prawdy na temat siebie, innych ludzi i większej rzeczywistości, nie tylko planety Ziemi... co do życia, oczywiście jest to kwestia względna, ale faktycznie tak wielu ludzi to postrzega. W innym wątku poruszałem ten temat, ale krótko podsumuję tu wcześniejszy wywód: obowiązujące, narzucone nam (społeczeństwu) schematy, cele, poglądy itd. bardzo zawężają ilość możliwości, przez co ludzie mają skłonność do patrzenia na innych - a ci, którzy "rządzą" obecnie są bardzo dalekim od ideału (mówiąc delikatnie) wzorem do naśladowania... a jednak to właśnie robią. Mniejsza jednak o życie współczesne, wracam do tematu gwiezdnych wędrowców. Ludzie, którzy czują się ograniczeni przez ramy życia na Ziemi, z wysokim prawdopodobieństwem (a powiedziałbym, że 100%) mają wcześniejsze doświadczenia - sprzed tej inkarnacji - które pozwalały im na większe możliwości. To głębokie przekonanie istnieje w podświadomości, ale świadomość niestety jest zaprogramowana i z góry odrzuca inne wyjaśnienia... i moje zdanie jest takie, że właśnie to oni chcą uzyskać: wmówić ludziom, jak życie wygląda i jakie społeczeństwo "jest" i "powinno być". Po przemyśleniu tego dokładniej, można dojść do wniosku, że takie rozumowanie nie ma sensu.
Ważne, by ujrzeć szerszy obraz, a to najlepiej zrobić, kompletnie wyłączając i odsuwając od siebie "zaprogramowane" myśli nt. tego, jaka jest Ziemia i współczesne (bardzo krótko żyjące, bo jakieś 100 lat z okładem) społeczeństwo.
Edit: powiem tak w skrócie. Ludzkie życie jest zaprojektowane - żyjemy w "rzeczywistości", która od dnia narodzin do dnia śmierci znajduje się pod silną propagandą. Wydaje wam się, że podejmujecie sami decyzje, ale te decyzje zostały podjęte za was - nie bezpośrednio oczywiście, ale myślenie zostało silnie zawężone do z góry ustalonych kategorii. Bardzo dobra analogia byłaby do filmu "Truman show", w którym Jim Carrey odkrywa, że jego życie nie jest prawdziwe; jest dziełem ukrytych scenarzystów za sceną.
Jednym z powodów, dla którego się tak dzieje, jest fakt, że życie ludzkie zostało celowo skrócone - to było tysiące lat temu, kiedy zostało zmodyfikowane DNA tak, by odciąć go od naturalnych możliwości (jest możliwa aktywacja DNA, m.in. dzięki wpływowi słońca lub naturalnych ziemskich wpływów - dlatego mamy często tak zanieczyszczone chemikaliami niebo, zanieczyszczoną wodę, poruszamy się w smogu elektromagnetycznym itd. - wszystko, by odciąć 7 mld ludzi od naturalnego wpływu kosmicznego, który może aktywować szersze możliwości DNA). A co więcej, przemysł farmaceutyczny i kontrolowana medycyna powszechna ma jeszcze bardziej je skrócić i ograniczyć, tak, by człowiek był takim otumanionym farmaceutykami ciemniakiem, który ledwo skończy 30-40 lat, i był zmuszony do ciągłej walki o swoje zdrowie... oczywiście, korzystając z dalszych środków otumaniających, tuszujących faktyczny stan przez usuwanie jedynie objawów. Taki świat "potrzebuje" idiotów, a nie ludzi, którzy naprawdę rozumieją i potrafią odkryć co się dzieje -w związku z czym lekarze i naukowcy, którzy wychodzą za daleko poza "schemat" są uciszani i prześladowani. Żeby było tego mało, każdy inny liczący się przemysł, w tym przemysł żywnościowy, jest w rzeczywistości kontrolowany - to nie przypadek, że ludzie jedzą coś, co w ogóle żywnością nie powinno się nazywać. Od kiedy chemikalia są traktowane jako żywność? Od może 100 lat.
Jeśli przemyślicie tą kwestię z szerszego punktu widzenia - biorąc pod uwagę miliony lat na Ziemi i proces reinkarnacji - dojdziecie do wniosku, że trwające zaledwie kilka dekad życie fizyczne (realnie, dla większości może 3 dekady, j.w.) nie ma żadnego sensu. W rzeczywistości mógłbym zaryzykować, że dla większości ludzi życie nigdy się nie rozpoczyna - jest ono wegetacją pod wpływem "instrukcji z góry", które nieświadomi niczego ludzie wypełniają, ku zadowoleniu owej góry. Dobry obywatel to taki, który nie wychodzi poza schemat - który robi wszystko, co mu na tacy w tv i filmach propagują, wierzy we wszystkie wiadomości i posłusznie wypełnia polecenia, i pracuje w jednej z wielkich korporacji, w której przez całe życie zbiera pieniądze, by kupić sobie własne mieszkanie (lub wynajmuje). A kiedy już będzie właścicielem, zostanie mu tylko emerytura, na której jest już wrakiem, i lwią część tej emerytury oddaje... ww. koncernom farmaceutycznym Większość ludzi ma tak naprawdę mentalność socjalistyczno-komunistyczną, także ludzie w tzw. państwach "demokratycznych" na zachodzie. Czym się taka mentalność charakteryzuje? Tym, że człowiek jest BEZwolny mentalnie: zamiast brać odpowiedzialność za siebie, czeka na państwo, by się nim zaopiekowało, a jego życie ma obracać się wokół konsumpcji. "Państwo" to kolejny ciekawy wynalazek, moim zdaniem w takiej postaci istnieje nawet nie 2000 lat. Dlatego nie ma co się oglądać na resztę społeczeństwa w nadziei, że powiedzą wam, co macie myśleć i co robić w życiu. Oni właśnie tego nie zrobią, bo są "porządnymi obywatelami". Więcej pisałem w tym wątku: [url]http://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?pid=17455[/url] I uważam, że właśnie na tym polega owa misja "gwiezdnych" - wędrowców czy nie - którzy widzą, co się dzieje na tej planecie, i idą pod prąd, bo ktoś wreszcie musi to zrobić...