na własnej skórze "doświadczyłem" różnych systemów religijnych, z buddyzmem i chrześcijaństwem włącznie, widziałem autentyczny rozwój i duchową przemianę ludzi, którzy byli wyznawcami różnych religii,
dojrzałe dusze prędzej czy później same odchodzą od systemów religijnych, jednak jest to naturalny proces w odpowiednim dla nich momencie...znam wielu ludzi, którzy odeszli od religii, zwyczajnie z potrzeby serca...dusza sama wyczuwa kiedy może a nawet powinna pójść dalej, jednak nie na podstawie zewnętrznej dyrektywy ale z "wewnętrznej" przemiany
zgadzam się z tym co piszesz, jednak wg mnie określanie religii jako źródła zniewolenia, zakłamania jest daleko idącym uproszczeniem, szczególnie tu na Ziemi
każdy system rządzi się swoimi prawami i jest wypadkową takiej a nie innej energii,
nie można ot tak zabrać jednego klocka, bo może runąć cała budowla, dusze będące tutaj zgodziły się na takie a nie inne warunki, mówiąc w skrócie - jest to dla nich optymalne miejsce w "tym czasie"
przemiana o której wspominasz zawsze ma swoje, właściwe tempo, nie tylko na Ziemi, ale w każdym systemie zamieszkanym przez dusze...wiem, że kiedyś Ziemia zmieni swoją wibrację i wiele dusz obecnie tu przebywających będzie musiało poszukać sobie innego miejsca...zresztą, Ziemia już teraz w "innym odcinku czasowym" jest na wyższym wibracyjnie poziomie...przecież, było nie było, wszystko dzieje się wewnątrz i jednocześnie
wyobraźmy sobie, że dziś, nagle znikają wszystkie religie na ziemi, nastąpi chaos, który może doprowadzić do upadku ludzkości
to tak jakby w Zoo zlikwidować ogrodzenie, zwierzęta pozjadały by się nawzajem
religie nie są problemem, problemem są ograniczenia, które dusza na siebie zakłada, bez względu w jakim systemie funkcjonuje
zanim drzewo osiągnie kilkanaście metrów wzrostu musi zapuścić głębokie korzenie w ziemię, inaczej się przewróci
wg mnie ludzie mają o wiele więcej do zaoferowania niż tylko poczucie humoru,
jak wiesz istnieją rasy mentalne, które nie "doświadczają" miłości
na ziemi, rozwinięte dusze oddychają miłością na co dzień
wiesz też pewnie o tym, że ziemia jest jednym z "najtrudniejszych miejsc" do rozwoju, bycie tutaj jest prawdziwym wyzwaniem, wiem co mówię, bo nie jest to moje pierwsze ziemskie wcielenie, jednak...doświadczenia zebrane na ziemi są bezcenne
mam nadzieję, że dostrzeżesz to z biegiem czasu i być może, bogatszy o nowe doświadczenia, za kilka lat napiszesz nową książkę
każdy może uczyć się od każdego, tak jak ja np. uczę się od swoich domowych zwierząt, to jest kwestia otwarcia się na polaryzację...bo czyż de facto wszyscy nie jesteśmy jednością i słowa, które pisze do Ciebie, faktycznie kieruję do jakiegoś aspektu siebie?
życzę Ci miłego pobytu tutaj i wielu inspirujących spotkań z innymi ludźmi