61

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Może z jednej strony to lepiej, że nie pamiętamy poprzednich wcieleń bo się na nich nie skupiamy a podświadomie każdy czuje to i wie dlaczego się urodził i do czego został powołany. W sumie prawo karmy uczy myślenia a nie straszy, uczy tego żeby własnie nie bać się lęku i rozwijać się, uczy dystansu do wszystkiego bo tylko dzięki temu można dojść do pełni świadomości i do prawdziwej przyczyny wszystkiego.

62 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-03-30 12:12:09)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

kurcze, napisałem takiego posta, że aż mnie palce bolą:D ale nie dokończyłem i skasowałem, bo rzeczywiscie brzmiałby, jakbym cos komuś narzucał.
a więc, nie chcąc nikomu nic NARZUCAĆ, wciskać itp., doradzę tylko otworzyć się i na alternatywę - czyli brak karmy. otworzyć na to umysł, przemyśleć to. a zacznijcie od tego, co WOLELIBYŚCIE by było prawdą - karma czy jej brak? zbadajcie tak swój osąd, czy nie kieruje nim aby (albo nie czyni przewagi w którymś kierunku) jakieś osobiste odczucie. i bądźcie szczerzy wobec siebie, bo czemu mielibyście nie być? dlatego że można mówić o "dowodach" ale będą to zawsze tylko spekulacje i trzeba zdać sobie z tego sprawę, bo inaczej oszukujemy samych siebie. nie znaczy to, że coś bez "ziemskich dowodów" nie istnieje. ja tego nie mówię. powtórzę może: ja nigdy pewnosci nie mam, jestem pełen wątpliwości właściwie. ale, wierząc w karmę, gdy spotkałem się z przeciwną jej myślą (której samym gruntem jest już brak dobra i zła jako takich - notabene, to mnie przekonało bardziej do braku karmy. inaczej to nielogiczne) zauważyłem, na czym naprawdę ten mój osąd się opierał. nie była to tylko potrzeba poczucia sprawiedliwosci, muszę się przyznać. wierzyłem, ot bo przeczytałem;/ głupie, nie? ale wiecie, co wtedy poczułem? właśnie strach. i jeśli ktoś mysli, że dlatego, iż jestem zły i o tym wiem, zatem boję się kary - to dalece błądzi i nie wie, ja się czują ludzie "dobzi". tacy, imo, wciąż mają się za niedostatecznie dobrych. wciąż czują swoje braki, bo mają kręgosłup, że tak powiem, sumienny - a ci "drudzy" mogą mieć przeciwie; mogą go nie mieć i mają się za nienagannych. nie zawsze na pewno, ale wiecie, co próbuję powiedzieć. poza tym ja bałem się raczej o to, kim BYŁEM. musiałem być strasznym skur..., bo obecnie czuję, że jestem jednym z ludzi, którym los jest aż nazbyt łaskawy. poza tym przestraszyłem się za innych. i przestraszyłem się, że znowu wkraczam w pobliże religii chrześcijańskiej. takie były moje osobiste odczucia no..
4444 karma nie może z samego już załorzenia uczyć dystansu własnie. nie tylko tego nie robi, ale nie może robić. popatrz: narzucono na ciebie prawo i gdy je poznasz - dystans do niego jest wykluczony. wszystkie twoje czyny będą od tego prawa uwarunkowane. jesteś świadom i nie głupi, więc tak będzie. to już nie będziesz TY, a twoja stęperowana wersja. dlatego m.in. tak się odwróciłem od karmy (pomijając argument, któremu na razię zaprzeczyć nie umiem; ale można podyskutowac, jeśli chcecie, po to mmy forum) bo przez nią wkrada się fałsz. ja wiem, że to lepsza droga żyć moralnie, na pewno piękniejsza. ale myślę, że moralność jest też szkodliwa. to ta "tęperówka" własnie, część idei karmicznej. to co widzisz na świecie, jest (no powiedzmy, choć zabrzmi z chrześcijańska) wolą boga/absolutu/źródła. liczy się KAŻDE doświadczenie, i choć mnie, ciebie i większość mierzi sama myśl o byciu w życiu choćby chamem, że nie wspomnę o byciu serial killerem, to to też jest doświadczenie NA KTÓRE dusza z własnej woli się pisze i chce je poznać. ale.. właściwie odbiegam od najważniejszego.. - tej tęperówki;] pisząc: wkrada się fałsz, miałem na myśli to, że ludzie nie zawsze są "biali" lub "czarni", zawsze jest mniej lub bardziej, ale ja chcę zwrócić teraz uwagę na "bardziej" a najlepiej czarnych. ;] no wieć "bardziej czarni" (i nie chodzi o mużynów) poznając karmę i wierząc w nią będą się starali "wyjść jak najlepiej" i co? zaowocuje to naprawą takiego człowieka (po to została karma wymyślona, imo) ale będzie to naprawa sztuczna; ja nawet powiem sztuczna do entej. to byłby krok w tył, ja tak to widzę.

pomijając powyższe, ogółem zalecam zarzucić zwyczaj wiary w coś "na bank" i mówienia przy tym o dowodach, bo to bardzo iluzoryczne. przykro szukać porównań do podobnego podejścia. słowem: nie oszukujmy się.

heh, zacząłem pisać o 11:11 a mamy 12:12 ;/ aż nie chce mi się wierzyć. godzinę to pisałem, kasowałem, a potem znowu pisałem;/

63

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

wow... big_smile Miriad pojechałes big_smile ciekawie to napisałes ja jednak wierze w prawo karmiczne.. tzw prawo przyczyny i skutku.

64 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-03-30 18:48:32)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

chyba trzeba zaznaczyć, że chodzi mi o pewien aspekt karmy. sprzężenie przyczyna-skutek jest oczywiste i niepodważalne (co nie znaczy, że jest nie do złamania). dotknij rozgrzanego pieca, a skutek będzie oczywisty (co nie znaczy, że to zasada bez wyjątków;] ). ja obalam jeno aspekty pośmiertne karmy, że tak powiem. usiłuję powiedzieć, że nie ma nad nami takiej siły, która nas sądzi. o, w ten sposób ;]

poza tym są rzeczy, na które nie mamy ŻADNEGO, i to definitywnie, wpływu. można być osobą iście świętą i pasć ofiarą tsunami, no na przykład. i tu dwojako na to można spojrzeć: jedni powiedzą "karma". inni "pech". i kto ma rację? (przypominam, że nie chodzi o żadną nagrodę, to nie wyścig/konkurs, kto ma racje a kto nie). nie raz powtarzam, że nic się nie dzieje przypadkiem, ale to nie znaczy, że skutek jednej konkretnej przyczyny jest zawsze taki sam. i chyba o to mi głównie chodzi. mówi się: co posiejesz to zbierasz. zwykle - tak. ale nie zawsze. i podawanie przykładów nic nie da, bo to tylko przykłady, mogą być nieadekwatne. posiejesz mak nie zbierzesz kokosów. ale wyślesz miłość - nie zawsze otrzymasz miłość w zamian. jezusa krzyżowali - za co?;] wiecie, co próbuję powiedzieć no..

to może też być troche szkodliwe z racji, że ludzie będą błądzić w stylu - czemu mi się przydarza tyle zła? ach, pewnie byłem w poprzednim wcieleniu hitlerem. mógłbym wymienić teraz, ile "złego", niekorzystnego z tego się bierze, ale jestem pewien, że łatwo do tego dojść samemu.

65

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

no tak Mirisd chyba nikt do konca tak tego nie zbadal..
cytuje : Miriad  usiłuję powiedzieć, że nie ma nad nami takiej siły, która nas sądzi. o, w ten sposób ;]
mialm takie zdarzenie w pewnych okolicznosciach i powiem ze nie wiem jak inni ktorym sie cos takiego przydarzylo mieli wiec.. widzialm siebie w mgnieniu oka  swoje zycie.. czulam wszystko co innym zrobilam i rozumiam pewne rzeczy  osadzalam sie sama ta sila o ktorej wspomiales to moze Bog? tez czesto daje innym zyczliwosc i usmiech a jestem odbierana za wariatke.. i czesto  wyszydzana .. ale coz poczac tacy ludzie a moze ja mam tez sie czegos nauczyc smile kiedys polecilam fajna ksiazke łazariewa  tam jest taki urywek... zaraz ci pokaze on mi dal duzo do myslenia potem poszperam i wkleje ok
chyba lepiej pamietac swoje poprzednie wcielenia ale to tylko moje zdanie.

66

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Miłość działa bardzo skutecznie a opowieść o Jezusie jest czymś innym niż to postrzegają ludzie

67 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-03-30 22:25:42)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

skutecznie. czyli że dając miłość wraca ona do ciebie. własnie nie zawsze (i nie tylko z miłością tak jest) i owo NIE ZAWSZE przekreśla PRAWO karmy, bo okazuje się dziurawe. a czy nie jest tak, jak pisze tacjanna? - można być życzliwym i kochającym dla innych a wystarczy, na przykład (ale to dobry przykład, myślę) mieć inne poglądy niż inni, być niewierzącym np, albo być, kurczę, innego koloru skóry.. i miłość wraca w postaci nader skoślawionej - patrz: krzyż i jezus (co jest tylko przykładem, niczym więcej. co my tam wiemy o chrystusie wszak, co nie?).
Nie wiem, ja tak to widzę. prawa ziemskie mogą być kulawe i garbate, ale te wszechświata?

68

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

kiedys byłam bardzo bardzo fanatyczną katoliczką... bardzo głeboko do serca wzielam postepowanie Jezusa.. ale kochani szybko sie nauczylam ze czasem nie warto nadstawiac tego 2 przysłowiowego policzka  i ubolewam nad tym ze ludzie sa tacy.. zimni ,staralam sie zawsze robic komus dobrze.. z potrzeby serca z mojej natury a i tak przewaznie wychodzilam na tym zle nie pojmuje tego fenomenu..jednak  mimo wszystko warto byc dobrym czlowiekiem

69 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-03-31 12:56:32)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

oczywiście, że tak, mam nadzieję, że nikt w to tutaj nie wątpi.
pomyślałem sobie dzisiaj, jaki sens jest grzebać w tej karmie? po co szukać koniecznie prawdy, może faktycznie bardziej liczy się to, w co chcemy wierzyć - bo daje nam to jakiś rodzaj radości, pociechy. i stwierdziłem, że byłoby to wystarczającym usprawiedliwieniem dla takiego podejścia - przykładowo mam sąsiadkę, której babcia wciąż nie daje sobie powiedzieć, że ziemia jest kulista; jej by było z tą świadomością źle, toteż po co ma w to wierzyć? oto niejako "plus" tej jej wiary coś zgoła niezgodnego z prawdą, ale jej wygodnego - no bo jest jej lżej. podobnie z innymi rzeczami, dają one pewne cenne plusy. ale doszedłem do wniosku, że i minusy się znajdą. tylko że robiąc rachunek taki plus-minusowy (co do karmy) nie wyszło mi nic obiektywnego. subiektywie - tracę, wierząc w karmę. ale może innym jest ona cenna? tak sobie właśnie myślę. proste to to myslenie, ale może coś w tym jest;]

nikogo tu do babci nie porównuję, co najwyżej siebie.

70

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

tac wiesz czemu ci się to nie udawało? Bo chciałaś uszczęśliwiać innych wpływając tym na ich wolną wolę. Wszystko co w życiu robimy robimy dla siebie.
Miłość jak najbardziej działa. To samo tyczy tego policzka. To nic innego jak powiedzenie by nie odpowiadać atak agresją.
O Jezusie nie będę tu pisał ponieważ są tu na forum osoby, które histerycznie reagują na wiedzę której nie posiadają i której za wszelką cenę nie chcą posiąść itd, itp ;-)
Kto chce sam sobie w sieci znajdzie info na ten temat.

71

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

calkiem mozliwe Nemo... moze nieswiadomie.. ale raczej nie uszczesliwiam innych na sile i nie wplywam na ich wole a przynajmniej tak mi sie wydaje smile  to duze naruszenie praw kosmicznych...
[url]http://kosmologia.info/o-prawie-karmy-i-pokucie/[/url]

72 Ostatnio edytowany przez mp120689 (2012-03-31 23:19:04)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

a mnie sie dzisiaj coś uwidziało, że to nie tam kosmiczni czy inni bracia wiedzą co z tym światem nie tak i co powinno być tak, tylko, że to ludzie po długiej porąbanej drodze swojej w końcu z przebłysku w przebłysk pokażą innym o co biega - to tak w dużym lakonicznym skrócie tongue
docierało to do mnie wcześniej, ale to odrzucałem. Wiem, że niejedni bracia z innych wymiarów/wibracji mówią o naszej wyjątkowości itd. ale z uporem i tak szukamy odpowiedzi u nich czyli na zewnątrz, a leży w nas. I w zasadzie nie wiem po co to pisze, skoro sam sobie odpowiedziałem na to pytanie właśnie w tej chwili pisząc to, ale pewnie potrzebuję aby ktoś nawiązał ze mną dyskusję, bo jak nie wiem co, jak chyba każdy potrzebuję kontaktu i pogadać o tym co mnie trapi smile. W zasadzie po tym filozofowaniu to mógłbym to wymazać i anulować zapis postu, ale  myślę kurka wodna 3000 big_smile, że lepiej jak inni zobaczą, że jest jeszcze jeden obłąkany ziemianin, którego dręczy ta niedorzeczność tego świata, przynajmniej z naszego punktu widzenia, i że chce coś z tym zrobić, nie olewa sprawy, chce żeby było lepiej, nawet nie dla samego siebie (jakkolwiek i cokolwiek to znaczy), ale żeby inni złapali w końcu świerzy dech big_smile. I taki temat-ocean, ble, ble, pozdrowienia smile

Szkoda tylko, że: wszyscy mądrzy, tylko głupich nie ma / wszyscy wiedzą jak i zrobiliby lepiej ale robią ci co nie wiedzą a ci drudzy ich karcą za to, że robią źle a sami nic nie robią tylko gadają o tym jakby to zrobili XD

Sialala - motylki dwa.

A WRACAJĄC DO tematu wiodącego big_smile to....

religia z grubej rury ogranicza rozwój i wolność. Sam się wychowałem jako katolik i nawet w to wierzyłem, ale za dużo brudów wypłynęło na wierzch z tego i niedorzeczności, więc tak aż zalazłen na WSZYSTKO jest WIBRACJĄ i jedziemy dalej big_smile Śmieje się z tego jak głupi do sera bo cóż mam zrobić. Przecież nie będę się bić z armią zombiaków. Nie będę robił scen publicznie, bo nieświadomi ludzie potraktują mniej organizm obce ciało, i po prostu umrę zanim coś zdziałam (przynajmniej tu). Zauważyłem tylko, że jak ryzykujesz dla dobra jakiejś sprawy, ale sie nie boisz i zaciskasz zeby i dzialasz choc nie masz sil i nie poddajesz sie zanim nie podejmiesz walki to faktycznie nieraz są różne nagrody niespodziane smile Ale to chyba dobrze, bo nikt nic nie obiecuje a efekt jest przyjemy.  Co by gadać nawet jeśli "urąbali" nas tą karmą to i tak nam to wyjdzie na zdrowie. Ten eksperyment może wcale nie jest taki zły choć wygląda to na razie okrutnie. Śmiejmy się z tych co nas robią w konia, bo przyjdzie czas, że sami wpadną w swój wykopany przez siebie dołek, uczeń przerośnie mistrza, a jak już będzie po wszystkim to razem ze złymi reptalianami napijemy się gorzały big_smile i się dogadamy, a potem będzie wesele i wszyscy będą przyjaciele.
Ojojoj...

73 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-04-01 01:06:14)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

heh, podoba mi się ten gościu;] stuknięty aż miło paczeć. ;p

(dla jasności - żartuje; a i wiem, jak się piszę "patrzeć". cobyś miał mały "klucz" do mojej postaci, ot lubię takie żarty)

nie wiem nic o naszej wyjątkowości. w zasadzie w ogóle nie wiem nic;/... ale myślę:
1 - to z jaszczurkami i gorzalą raczej nie wypali;/ (;P)
2 - innym raczej nie pokażemy o co biega, ale wierzę, że sobie tak.
3 - święta, ale to święta i miażdżąca racja o tych mądrych i ich przemądrzaniu się.
4 - ele mele dudki

chyba nie da się bardziej błądzić, jak nemo w tym przeświadczeniu, że próba uszczęśliwienia kogoś to "próba wpływu na ich wolną wolę". i mean.. sic! r u serious, man? wiem, że i tak wyjdzie na to, że siadłem na tego pana z ósemką, ale kurcze;/ pech chce, że to znowuż on.
nemo, bez obrazy - to największy nonsens jaki od ciebie słyszałem, i to już po raz wtóry. nie siej takich bzdur, bo wielu ludzi może tu czytać te mądre rzeczy i brać do siebie, a przewidzisz?
prawda, służąc czy to sobie czy to innym - i tak służym sobie. w ostatecznm rozrachunku. ale ty to źle rozumiesz. to tak, jakby dziecko "zmądrzało" (bo się dowiedziało, albo samo to zauważyło) i przestało wychodzić z łóżka.., bo przecież wstając z łóżka i tak po kilku godzinach znowu się do niego położymy, więc po co wstawać? skoro wszystko sprowadza się znowu do tego jednego? no i dziecko przeleżało życie. nie ma w tym "mądrości"? zdziwicie się. a właśnie że jest. pewnie. tylko trochę chora;/ nawet bardzo. nieprawdaż?
analogia, powiesz, chybiona, ale nawet jeśli - nadinterpretujesz termin wolna wola.
człowiek posiada wolę. człowiek MA KONTROLĘ swojej woli - jako jedyny. on i tylko on. stąd - WOLNA wola, niczym nie spętana. można na wolę wpłynąć, nie? zmanipulować gościa, no. po prostu. tylko że nie będzie to NIEWOLNA wola, najwyżej słaba i odsłonięta na sugestie innych. starczy niezdecydowanie, i już. wolnej woli nie złamiesz - bo jak ktoś chce (chce - jego wola, nie?) być smutny (wracając do tego przykładu) to wcale NIE: "będzie smutny i tak". nie. będzie CHCIAŁ/WOLAŁ być smutny. to drastyczna różnica. zwierzątko chce żyć, a ty je zabijesz i zjesz - złamałeś jego wolę? think twice.
chcesz kogoś zrobić happy. dajesz mu dużo ciepła, dajesz mu swój czas, zabawiasz go pocieszasz... nagle delikwent ci wypala: nie próbuj wpływać na moją wolę!;/ kurczę. masz, panie dzieju, swojĄ własnĄ wolnĄ wolĘ, nikt ci jej nastawić jak zegarka nie zdoła. wiń siebie, że nagle ci się odechciało jedno zachciało drugie.
to NIE JEST aż takie proste, że można odp. jednym zdaniem - bo chciałaś nagiąć ich wolę. nie prawda, że wszystko powinno być prostę. wszystko, ale to WSZYSTKO jest tak piętrowo skomplikowane, że mózg mały - i to my musimy się jakby pokomplikować, ewoluować do tego, aby dopiero WTEDY było to proste.

no..

na razie tyle;/


przyczyna - skutek, nie?
tylko że nie zawsze takie same. zobaczcie, ile to zmienia.
możesz żyć rozdając innym całuski i za każdym razem śliwkę w oko obrywać. a możesz mieć większe szczęście. ten sam czyn - inny skutek (bo np: będziesz tą ekstreme uprawiał jako szkarada albo jako ładna laska; albo w innych miejscach, z inną kulturą. albo po prostu ludzie będą mieli zly dzień;/ a czyn, powtarzam, ten sam). możesz sobie "zbierać" złymi uczynkami i nigdy nie musieć się z nich "rozliczyć". entuzjaści karmy powiedzą: acha acha, tylko poczekaj - to do ciebie wróci (jeszcze ze zdwojoną siłą). ale jakże to naciągane;/ no pięknie nie będzie tak ciągle i zawsze, wypadki chodzą po ludziach (no np). i zaraz można to podciągnąć pod mechanizm karmy (ok, można, ja rozumiem... ale to tak jak z cudami) ale przecież to jeszcze nic nie znaczy.
chciałem dać do myślenia. wbrew pozorom nic na siłę, nie miejcie mnie, proszę, za natręta. może dałem?

74

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

nie wiem czy prawo karmy istnieje czy nie ale wszystkim rządzą jakieś mechanizmy i nasza dusza ewoluuje kiedy zmieniamy nasze myślenie

75

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

mp120689 napisał/a:

a mnie sie dzisiaj coś uwidziało, że to nie tam kosmiczni czy inni bracia wiedzą co z tym światem nie tak i co powinno być tak, tylko, że to ludzie po długiej porąbanej drodze swojej w końcu z przebłysku w przebłysk pokażą innym o co biega - to tak w dużym lakonicznym skrócie tongue
docierało to do mnie wcześniej, ale to odrzucałem.

Wczoraj (i jeszcze dzisiaj rano) Księżyc był w swoim "władztwie", a Księżyc - zwłaszcza w czasie po zmroku, późnym wieczorem lub nocą - lubi zsyłać różne wizje i "usubtelniać" ludzi na różne wpływy i podszepty telepatyczne. Tak się składa, że człowiek ma blade pojęcie o tym, czym właściwie jest telepatia - informacja może być przekazywana w postaci poza-werbalnych wrażeń, energii, wizji i zrozumienia (czy też rodzaju olśnienia). Nie można wykluczyć, że po prostu odebrałeś czyjś telepatyczny "podszept" - niewykluczone również, że właśnie ze strony owych kosmicznych i innych braci. wink

Wielu ludzi takie podszepty i wpływy telepatyczne miało zaplanowane na wcielenie - są efektem "karmy" aktywnej, tzn. takiej, która ma kierować w odpowiednią stronę najpierw myślenie, a następnie - działanie. smile

76

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Hehe wink @4444: fakt, mogło tak być big_smile o jaki malutki jestem, ale dzięki tobie ewoluowałem big_smile
@miriad: właśnie to jest nasza klęska codzienna, że próbując innym coś sami wytłumaczyć wchodzimy im w ich rozumowanie z butami, a wtedy odbierają to jak atak, i ja też tak mam, choć to wiem, to i tak nie raz właśnie tak z buciorami włażę (ostatnio chyba coraz mniej, ale jednak wchodzę). Dzisiaj kolega mnie się spytał, dlaczego nie byłem na rekolekcjach o 18-tej w kościele parafialnym (na szkoleniu OSP), a jak tak trochę mu odcharknąłem tongue "a co ty dewodka" z uśmiechem od brzucha do ucha, a potem (później nieco) mu wytłumaczyłem, że mam delikatnie dość słuchania nauk ludzi jak mamy żyć, którzy w kółko to samo gadają a niewiele się dzieje. Dodałem, pytając "a co wczoraj było?", zaś on na to, że o przygotowaniu do małżeństwa (to były rekolekcje dla młodzieży), a ja się trochę podgotowałem (tzn. wzburzyło mnie wewnętrznie, nie dałem tego poznać po sobie) i znowu z głupim uśmiechem, odpowiadam "Oni zawsze gadają, a nigdy żonaci nie byli", "Adama mogę się spytać o coś, bo on był żonaty" (kolega drugi), ale musiałbym przepytać wielu osób i brać to w dystans. Mam szczerze dość papki-gadki od księży na temat naszego życia, skoro oni sami błądzą. Nie mam do nich nic jako ludzi i tak dalej, ale jak ktoś mi mówi i wypomina dlaczego nie przyszedłem na OWE nauki, to mnie świerzbi :[  smile Po mojej odzywce o "dewodce" i jak mu powiedziałem (pół żartem), że mi z butami narzuca wolę, odparł "nie wchodzę z butami, tylko upominam się o bliźniego. Skubaniec już do jezuitów się na spoktania zapisał i świruje z nimi na wycieczkach itd.. Nie atakuje, tylko stwierdzam, że takie biadolenie i modlenie się i błaganie i przepraszanie nic nie daje. Nie wiem czy to moją "mądrość" czy nie ale przyjąłem ten tok myślenia. Trzeba działać i nic nie gadać wtedy wychodzi a nikt nie jest zawiedziony jak nie wyjdzie, bo żadnej obietnicy nie było smile. Poza tym ta "mądrość" skądś spływa.....   ale jak ktoś komuś mówi "Bracia powinniśmy .... bracia zatem dajmy  ...... ukorzmy się.... " i ciągle podkreślanie jaki BÓG jest łaskawy, miłosierny i wszechmogocą i że bez ducha św. nic jesteśmy w stanie wybrać ani powiedzieć etc. to super przesada. Wiadomo jakaś "dobra" istota daje nam cynk co i jak, ale to w końcu my chyba podejmujemy decyzję czy coś zrobić czy nie robić ???
Nie, nie, nie pokłóciliśmy się, zaraz później śmialiśmy się z czego innego. Lepiej ludzi nie zaczepiać o pkt. widzenia wiary w coś... itp. i samemu nie drążyć tematu za bardzo. Wszystko powinno wyjść w praniu, żyjmy dobrze, współpracujmy, nie krzywdźmy się, zwłaszcza gdy chcemy się dowartościować i wyeksponować, bo wtedy szybko jakaś rywalizacja wchodzi. Jak ktoś się chce wyróżnić, to zazwyczaj zagłusza innych, żeby go było widać. A ja nie wiem po co tak. Niby wiem, ale i tak często mój instynkt głupi przeważa nad świadomością pogrzebaną gdzieś czasem w moim RAMie tongue
Postaram się od teraz raczej obserwować i działać, niż rozmawiać o niczym, i uczyć innych co powinni robić.
Mój pies niejednokrotnie wie więcej co robić w danym momencie (jak wypełnić czas), niż ja.
Skąd wiem? Czasem zamiast z nim iść, żeby sobie poodychał i poszczekał z kumplami bądź kumpelami to zostaję w domu, bo niby zmęczony jestem po pracy, lub leje deszcz, a w kóncy od wody nie umrę zwłaszcza na parę naście minut, a zmęczenie mi przejdzie jak zobaczę radość tej istoty (psa). Co prawda pies się "przybłąkał" do nas, ale jednak to moja rodzina i powinienem go traktować jak wszystkich (ludzi, braci z kosmosu, i inne niezliczone formacje i nie wiem co).  Mam czasem wrażenie że inteligentniejsi od nas, no nie wiem np. ci hipotetyczni selenejczycy czy inni, po prostu nas nie zauważają, bo sami mają dużo innych priorytetów do wykonania gdzie indziej na wyższych szczeblach, gdzie ważą się też nasze losy, ale najpierw trzeba wykonać tamto, żeby przejść do bezpośredniej pomocy / opieki czy jak to ująć jakoś lepiej.

Już nie będę ględził, bo nawet jeśli ktoś może dobrze mówi, to drugi ma dość, za dużo informacji miażdży personalny system wartości, a ja ide do kościoła, bo nie byłem, a scen nie będę odstawiał. Mogę coś tam usłyszeć ciekawego między słowami, nawet w "złej" TV czasem coś sypną chcąco czy niechcąco (każdy jakieś światło wnosi).
Ufff..... hehe i jedziemy smile

77

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

też tak uważam - że czyny od gadania są ważniejsze i cenniejsze. monty pyhton sobie z tego w pewnym filmie ładnie pokpiwa;] tylko że to ludzka rzecz chcieć z kimś pogadać, przekazać swój punkt widzenia chociażby z potrzeby zweryfikowania go. wiesz, takie domyślne: co o tym myślicie? czy jest w tym sens? a może zwariowałem?
jak ktoś sobie ceni obiektywizm, to wie, że z jednostki niepodobna go wycisnąć. no to szuka potwierdzień/zaprzeczeń u innych.
a forum wiadomo do czego służy. poza tym w końcuśmy bliźnimi, tak? wiąże nas tyle rzeczy. normalne, że wszyscy chcemy i potrzebujemy się jednać. chyba nie ma takiej osoby, która o tym nie marzy, nawet w głębi siebie. a skoro już o tym mowa, to fakt - w większości widzimy swoje różnice, a o podobieństwach zapominamy. każdy tak ma, że się uczepi swej racji jak rzep i za nic nie chce puścić, a jeszcze innych nawracać pragnie. ale (może się sam oszukuję) sam staram się tak ze wszelkich sił nie robić, wydaje mi się, że zachowuję dystans i to, czym się z ludźmi dzielę, nie staram się nikomu wciskac na chama. tylko przedstawić im to i zweryfikować właśnie. przedstawić jak najjaśniej, toteż dużo gardłuję.
a propo nawracania - chyba ci trochę pozazdrościłem tego kolegi. bo faktycznie "upomniał się o bliźniego", tj. pamiętał o tobie, zainteresował się, nie jesteś mu obojętny. moi "przyjaciele" wręcz (hoho!) z kolei nawet o tym nie pomyślą. nie mówię im, co o takim podejściu obojętntym sądzę, ale no co ja mogę sądzić? w każdym razie może mi się robić trochę przykro. zwłaszcza, że kiedyś byłem wierzący i oni o tym wiedzieli. bodaj nikt nie spytał, co się stało.
jak widzisz, też lubię poględzić. chyba dlatego, że w życiu nie wchodzę w takie dyskusje, jeżeli nikt nie chce i sam nie zacznie, a tu jest poświęcone temu całe forum. więc nadrabiam.

p.s. mnei też namawiają na kurs OSP, ale już byłem na paru i jakoś mi się do tego "nie pali";/ a czasu wolnego mam przecież aż nadto aktualnie. widzę, że to bardzo synchronicznie się odbywa. z jakiego rejonu Polski jesteś?

78

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

miriad napisał/a:

chyba dlatego, że w życiu nie wchodzę w takie dyskusje, jeżeli nikt nie chce i sam nie zacznie, a tu jest poświęcone temu całe forum. więc nadrabiam.

A jednak zdarzają się czasem z niektórymi ludźmi. wink

79

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

oczywiście. tylko ja mało znam takich ludzi. nie wiem jak to z wami jest, ale u mnie zazwyczaj spotykam się z postawą: "a, zbyt to skomplikowane i nigdy prawdy się nie dowiemy, szkoda gadać" - którą sam zresztą nieraz przyjmuję. dlatego czasem łatwiej popisać, ktoś dziś nie ma ochoty się wypowiedzieć, może jutro jej nabierze.

80

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Wszyscy ludzie żyją w swego rodzaju "pudełkach" - o ścianach zbudowanych z ich przekonań. Nie chcą, bo nie mogą, poza nie wyjść, ledwo sobie radzą z tymi granicami, które na siebie nałożyli.

Warto jednak zapytać, czy sami swoich również nie dostrzegamy? Może nieświadomie dzielimy z nimi te ograniczenia co do przekonań, na jakimś poziomie nie wierzymy w to, co sami mówimy?...

81

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

mp120689 napisał/a:

Hehe wink @4444: fakt, mogło tak być big_smile o jaki malutki jestem, ale dzięki tobie ewoluowałem big_smile

fajnie że dzięki mnie ewoluowałeś to mały krok dla człowieka ale ogromny dla ludzkości ;D

82

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Większość twierdzeń istot, mówi że sytuacja na naszej planecie to była porażka. Ale weźmy pod uwagę, jeżeli świadomie dalej (i wciąż) inkarnujemy na tej planecie, to przeczyłoby logice. Jeżeli my jako istoty inkarnująe (posiadające wcześniej świadomość), lądujemy tutaj - to tylko i wyłącznie po to, by się rozwijać. Gdybyśmy nie zgadzali się z istniejącymi tu obostrzeniami to po cholerę, byśmy tutaj przebywali?

83

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

No co tu dużo mówić - każdy ma tu jakiś cel. Ja jestem tutaj żeby przypomnieć sobie wszystko i załatwić pewne sprawy. Powtórzę się, ale w tej wersji Ziemi odnajduję wiele "przypominajek" (rzeczy wyglądające tak samo jak te z pop. wcieleń) i tylko dlatego tu się urodziłam, mam nawet ciało wyglądające identycznie jak to z mojej ostatniej inkarnacji.

84

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

To masz tu niestety pewne nie załatwione sprawy. Ale jeżeli mówisz poważnie, to nie jest Twoja Ziemia, i to nie jest Twój czas. Aktualnie ludzkość ma inne problemy, a Nam czas się kończy.

85

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Oczywiście, że mówię poważnie. Czemu miałabym żartować w takich sprawach?

szyryn napisał/a:

to nie jest Twoja Ziemia, i to nie jest Twój czas.

Ja nie mam swojej Ziemi i nigdy jej mieć nie będę. Nie jestem przywiązana do żadnego świata.

szyryn napisał/a:

Aktualnie ludzkość ma inne problemy, a Nam czas się kończy.

Trudno. Nie przyszłam tu by Was zbawić.

86

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Problem, niestety jest w tym że my sami musimy podjąć decyzję o "zbawieniu". Jeżeli miałby to zrobić, ktoś za nas - to nie miałoby sensu.

87

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Dlatego już dawno przestałam pomagać innym na wielką skalę. Pomagam już tylko sobie i czasem znajomym jak wiem, że są wobec mnie w porządku.

88

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

pomagać by zrozumieć, czy też pomagać by się odkupic?

89

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

szyryn, ale w takim razie, skoro wg Ciebie sami musimy sie "zbawic", to dlaczego kosmici chca pomoc Ziemianom? Przeciez to nasz swiat i nasza sprawa co sie na niej dzieje...

90 Ostatnio edytowany przez Emmeline (2014-01-30 01:57:14)

Odp: Prawo Karmiczne i blokada naszych wspomnień

Pomagam sobie, bo chcę rozwiązać pewne problemy. A czasem pomagam innym, bo mam takie widzi-mi-się.