//edit: Teraz jest okej.
Cześć wszystkim,
zawitałem tu ponownie po kilku latach, nie pamiętam ilu dokładnie, w każdym razie ostatni raz kiedy aktywnie uczestniczyłem w życiu forum (w zasadzie wtedy jeszcze bloga) nie było żadnego e-booka a Hejal odpowiadał osobiście na pytania użytkowników. W każdym razie, chciałem podzielić się moim doświadczeniem z Wami i może prosić o jakieś sugestie czy porady. Ale do rzeczy.
Najpierw może kilka spostrzeżeń. Nie wiem i nigdy nie wiedziałem czy to, co Hejal pisał było prawdą; czy na serio był przybyszem z innej, bardziej rozwiniętej od naszej cywilizacji, czy może po prostu "jakimś" kolesiem "skądś". Myślę, że to co liczy się najbardziej to przekaz jaki udało mu się przesłać. Rozważania na temat religii, samoświadomości, rozwoju duchowego, kosmiczne idee w których (przynajmniej moim zdaniem) nie chodziło o przedstawienie jedynej prawdy, ale zainspirowanie do samodzielnego myślenia, analizowania tego co dookoła nas, rozpatrywania za i przeciw a potem wyciągania wniosków. Moim zdaniem od tego analizowania zawsze wszystko się zaczyna. Kiedy odrzuci się pseudopapkę informacyjną którą atakują nas media każdego rodzaju ze wszystkich stron, można w końcu zacząć wysnuwać własne wnioski. Nie wiem jak Wy, ale mi intuicja podpowiada, że faktem jest to, że nie jesteśmy sami, że istnieją inne cywilizacje, że sens życia jest głębszy niż ktokolwiek mógłby pomyśleć - może nawet Salarianie. Jest tyle niewiadomych, tyle nieścisłości które chcielibyśmy poznać. Myślę, że ostatecznie nam się to uda. Kiedy - nie wiem, ale intuicja podpowiada mi, że tak będzie. Potrzeba jednak sporego wysiłku w trwaniu do celu.
I tu pojawia się moja prośba o odpowiedź. Nie doszedłem jeszcze do kresu tego, co mogę zrobić dla siebie, jednak natrafiłem na problem, może prozaiczny. Jak połączyć dbanie o swój rozwój, kiedy nie ma na to czasu, kiedy jest tyle rzeczy które odwracają naszą uwagę od celu. Nie wspomnę o używkach jak alkohol, czy inne cięższe rzeczy które są olbrzymim problemem i z którymi sam mam problem. Chodzi głównie o to, jak Wy sobie radzicie z tym, że z jednej strony jest praca, uczelnia czy szkoła i przyjaciele, a z drugiej jednak jest coś "większego" któremu niestety można poświęcić coraz mniej uwagi. Jak sprostać wyzwaniu, aby połączyć to wszystko w jedną, niezakłócającą się całość? Problemem jest także to, że tak na prawdę nie można podzielić się swoim tokiem myślenia ze znajomymi w obawie przed wyśmianiem czy szykanami. Myślę, że w momencie, w którym zatrzymujemy się na ścieżce rozwoju pozostają nam dwie oczywiste opcje. Krok naprzód lub krok w tył. Czasem, nawet kiedy bardzo chcemy zrobić ten krok do przodu, uniemożliwiają nam to te rzeczy o których wspomniałem wyżej. Proszę o waszą wypowiedź na ten temat.
Z pozdrowieniami
Piotr
PS: Wiem, że większości osób nie chce się czytać tak długich postów, więc starałem się zawrzeć wszystko w jak najściślejszej formie.