Wg mnie rzeczywistości alternatywnych jest niezliczona ilość. A dokładnie jest ich tyle ile sami stworzyliśmy.
Np. weźmy scenariusz rozdzielenia rzeczywistości dla naszego świata.
Matka Hitlera wybiera się na wakacje do Afryki, kąsa ją komar przenoszący malarię i umiera. Hitler się nie rodzi. Albo ktoś przygotowuje inkarnacje by uśmiercić Hitlera. Gdy ten ktoś dorośnie odkryje swoją misję np. poda mu truciznę, przygotuje zamach, albo nawiąże z nim kontakt i zmieni gruntownie jego światopogląd.
Jednak energia i chore idee jakie przyczepiły się do Hitlera (bo nikt nie powie, że on sam z siebie wymyślał takie rzeczy) wciąż byłyby w w ukryciu i czekały by się podłączyć i "zainspirować" grupę osób albo innego typa, który mógłby się urodzić zaraz po nim i rozpętać inną wojnę.
Wiec, jeśli nawet przyszłość została zmieniona z punktu widzenia trzeciego wymiaru, to niestety prędzej czy później to wszystko wyjdzie w innej alternatywnej rzeczywistości pod różnymi przebraniami. Gdyż wymiary i różne światy są ze sobą połączone, świadomością, a to my ją przejawiamy.
Więc w mojej opinii stwarzanie nowych rzeczywistości alternatywnych jest tymczasowym wyjściem. Dajemy sobie czas, tworzymy nowe inkarnacje by tam żyły i doświadczały. Jednak by wszystko zmienić, trzeba wyjść na przeciw niskim energiom, które odpowiadają za ból i cierpienie i skonfrontować się z nimi. Taka jest moja filozofia na ten temat.
Wszystkie rzeczywistości są prawdziwe, gdyż pamięć, doświadczenia, emocje i uczucia z nich są również realne dla osób, które tam żyły/żyją.
"Skaczemy" po tych odmiennych rzeczywistościach i wciąż tworzymy nowe nawet o tym nie wiedząc i nie zdając sobie sprawy kiedy i jak to się wydarzyło.
Myślicie, że filmy czy literatura sf,fantasy pochodzi znikąd, z impulsów neuronów mózgowych? Pisarz sobie ot tak usiadł i napisał, czy może otrzymał najpierw "skądś" inspiracje dla swojego dzieła?
Nostradamus też był niezłym skoczkiem i jego świadomość prawdopodobnie odkrywała różne rzeczywistości. Trochę przepowiedni się spełniło w tym, trochę w innym świecie.
Także każdy z nas projektuje świat. Świadomość tworzy nowe Rzeczywistości, Światy, Wszechświaty i jeszcze dalej. Jeśli duża masa ludzi myśli o jakichś scenariuszach to je zwyczajnie przyciągają, jak grawitacja przyciąga do siebie atomy, a za określony czas żyją w tych scenariuszach i pytają się "dlaczego to właśnie nas spotkało".
O czym myśli 7 miliardów ludzi, albo raczej kto myśli za nich (media, systemy wyznaniowe)? Jakie główne scenariusze przed sobą rysują?
Nie wiem, może 3 wojna światowa, totalny reset systemu ekonomicznego, inwazja cywilizacji pozaziemskiej, przyjście Jezusa, Buddy albo innych oświeconych, przebudzenie ludzkości i wejście na nowy poziom świadomości?
Osobiście optuję za tym ostatnim, jednak by coś nowego mogło być prowadzone, stare musi ustąpić i zniknąć.