jacek2490 napisał/a:wiadomo że nikt mi nie odpowie na moje pytanie bo nikt tego nie wie, ale ja zawsze pytam (jestem ciekawy świata i samego siebie czyli skąd się tutaj wziąłem i dlaczego) strasznie mnie to nurtuje i te tematy ogólnie mnie wciągają mimo że wydają się bardzo fantastyczne no ale i tak w to wierzę, człowiek to ułomna istota bo wierzy tylko w to co widzi.
No to jak się dopytujesz, to odpowiadam ze swojego punktu widzenia, doświadczenia i wiedzy:
Są różne poziomy wszechświata: np. materialny, eteryczny (najniższy astralny), astralny (niższe i wyższe) itd. Można je nazwać wymiarami
Różne poziomy wszechświata (wymiary) wiążą się z możliwością egzystencji na każdym z nich. Nie są one zupełnie dowolne, ale są rezultatem pewnych uniwersalnych praw (tego) wszechświata.
To, co nazywamy ciałem fizycznym, jest tylko częścią całego systemu energetycznego. Materia = energia o niskiej częstotliwości / gęstości. Lub inaczej, materia = pole energetyczne o dużej sile przyciągania / zniewolenia.
Następne w kolejności gęstości jest tzw. ciało eteryczne. Nie widać go jednak - bo zasięg materialnych (fizycznych) oczu czy innych zmysłów jest zbyt ograniczony. Pole eteryczne można jednak wykryć jeszcze za pomocą materii.
Czy ciało eteryczne (energetyczne) to już dusza? Większość powie, że nie, ale jest to już właściwie najniższy poziom astralny.
Większość natomiast uzna już za "duszę" tą część energii, która egzystuje na planie astralnym. To jest to, co w większości przypadków "przeżywa" po śmierci fizycznej. Nie jest to ostateczny poziom, ale do niego większość ludzi się ogranicza właśnie.
Niestety, nie jest to poziom "niezniszczalny", choć zniszczenie ciała astralnego wygląda zupełnie inaczej, niż ciała fizycznego (ze względu na inne właściwości tego rodzaju częstotliwości). W tym sensie, "dusza" (jako ciało astralne) jest zniszczalna.
Na tym poziomie jednak człowiek, czy raczej świadoma istota energetyczna, się nie kończy. Po zniszczeniu ciała astralnego istnieje wyższy poziom, i jeszcze wyższy itd. Gdzie się one kończą - nie wiem, czy ktokolwiek to wie, może poza samozwańczymi guru.