1

Temat: ... i nic, początek końca

Myślałem, że da się coś jeszcze zmienić, ale to nie prawda. To kłamstwo. Niby gadam to sobie z dobrymi, miłymi ludźmi, pieprzymy o rozwoju duchowym i takich tam  bzdetach, jesteście dla mnie mili, ja myślę dla was i  ale to   kłamstwo. Gdzie jesteście ? Gdzie są tacy ludzie, jak wy? To tylko wirtualna rzeczywistość. Pieprzymy czy po czy o jakichś tam kosmitach  a jak wyjdę na ulicę, to co?
Mieszkam w mieście. To okropne. Dzień w dzień, to samo, napięcie, zło... Co z tym światem do ? Gadam na forum przyjaciół saleji o przemianie ludzkości, o transformacji  świadomości, a jak wyjdę z domu, to co  widzę? Widzę  dresów, klących i wyzywających, widze bloki z napisami HWDP czy JP, i co to m być? No co?

rozwój duchowy, kosmitów,  ten  świat...  I co mam zrobić/? Powiecie mi  czy nie do jasnej  światowej?

To dwa światy. Nie będzie żadnej transformacji, będzie ten sam burdel, jaki jest teraz. Jade tramwajem i słyszę: Weź k..., co ty odp....? Dawaj faje. Jak tam twoja laska, - co to jest? Co??!!!!!!!! To nie świat, w jakim chcę żyć.

Gdzie mam się udać? Kiedyś marzyłem, żeby wzięli mnie kosmici, ale to brednie. Ja ich  obchodzę. Co ja jestem, kto? Wszystko jest Wibracją. Na co mi ta wiedza? Mogłem równie  dobrze wierzyć w coś innego, nie mieć pojęcia, co będzie po śmierci.

Teraz wiem, co się stanie po śmierci. Kolejne życie. Nie popełnie tego samego błędu. Nie będę tu zyć. O nie! Nie będe na tyle !!! jak najdalej z tąd!!! Byle nie tu. Tam, gdzie nie będzie agresji, chuliganów, dresiarzy i przymocy,  I niech to wszystko !


Wiem, co się dzieje po śmierci, Nic mnie nie powstrzyma. Teraz mogę zrobić coś wielkiego, strasznego, Coś, za co zapamięta mnie cały świat. Ta wiedza wyzwala. Daje mi siłę, śmaiłość działania, Nie boję się śmierci, dla tego jestem lepszy. Lepszy od polityków, biznesmenów, dresiarzy i chuliganów, i panków i metalowców i innych , chcących mi zagrozić. Nie wiem jeszcze, co, ale coś zrobie. O to bać się nie musicie.

Uznają mnie za frajera, mówią, że jestem głupi, nie szanują mnie. Sprawię, że będą, że będą bać się mnie, bać się wymawiać moje imię. Zapamięta mnie cały świat, Co tam terroryzm, Bin Laden czy idiota atakuj ący biuro poselskie PiS? To nic wielkiego. Mój czyn bedie wielki, największy, Już nikt mnie nie powstrzyma.

2

Odp: ... i nic, początek końca

Xin kochany....  smile spokojnie  byc może masz dosc takiego zycia  tej rzeczywistości rozumiem Cię wiem co czujesz mnie się też nie podoba taki świat wszystko sztucznie napedzane.. też pragne innego  życia w miłości szacunku i zgodzie i takich jak my jest więcej coraz więcej.. nie rób żadnych  rzeczy  których byś potem żałował..  najgorzej działać w chwili uniesienia   z własnego doświadczenia Ci to mówię rozumiem Twoje wzburzenie ale błagam nie używaj wulgaryzmów na forum  ,słoneczko ok? smile posłuchaj fajnej muzy  obejrzyj komedie a jak chcesz pogadac jestem na gg do Twojej dyspozycji smile i uwierz mi że nie Ty jedyny czasem tak miałeś wszystkiego dośc a duzo zależy od nas samych nie tylko kosmitów.. nikt inny nie przeżyje za nas naszego zycia..  jestem całym sercem z Tobą smile pamietaj że są ludzie którym na Tobie zależy.. nawet możesz ich nie znac... mnie zależy smile   życzę Ci dużo siły i mądrości zyciowej którą nosisz w sobie wink

3

Odp: ... i nic, początek końca

Xin ale jest tyleż samo dobra wokół. Dlaczego widzisz tylko zło? Odpowiedź jest prosta. Jesteś obecnie w takim stanie, że łatwiej Ci dostrzec tylko zło. Spójrz na słońce, deszcz, wiatr, który "śpiewa swoje pieśni". Spójrz w oczy dziecka i pomyśl, że od nas dorosłych zależy kim ono będzie i czy dostrzeże dobro. Napisy na murach i przekleństwa nikną wobec uśmiechu na czyjeś twarzy, który Ty właśnie możesz wywołać. Taką masz moc sprawczą Xin.
Wiem o czym piszesz, przechodziłem to samo...  Mój adres mailowy jest w moim profilu- napisz jeśli chcesz  smile

Coś specjalnie dla Ciebie, choć nie wiem jakiej muzyki słuchasz  wink 

[url]http://www.youtube.com/watch?v=rNZd1SH9O0c[/url]

4

Odp: ... i nic, początek końca

Xin '

Napisałeś: "Myślałem, że da się coś jeszcze zmienić, ale to nie prawda. To kłamstwo ,,,
rozwój duchowy, kosmitów, ten świat... I co mam zrobić/? Powiecie mi czy nie do jasnej światowej?"

Odpowiedź w sobie masz, tylko czy ją chcesz usłyszeć/ czy ją słyszysz ?
Podpowiedzi na temat zmian, umieściłem w temacie NOWA ZIEMIA .

Xin' co chcesz zmienić, były już różne rewolucje i ,,,
przywódcy różnych kościołów je podają i ...
Świata raczej nie zmienisz, zmienić możesz swój odbiór jego .
By jednak to uczynić, przestań oceniać innych i siebie ...
Wprowadzając ocenę, sugerując się nią; nie widzisz całości .

Jeden człowiek może porozumieć się z drugim/ lecz na "gruncie neutralnym"
czyli bez oceny, bez chciejstwa/ zmiany kogokolwiek czy czegokolwiek !

Zrobisz, co za słuszne uznasz - pozdrawiam .
A tak żartem trochę, to słowo Punk's, pisze się przez "u" ...

5

Odp: ... i nic, początek końca

Ale co wy tam wiecie smile) dalej Xin do dziela! mnie tez zpamietaja. ale ja postanowilem ze chce zeby mnie zapamietali jako kogos kto mial pozytywny wplyw spoleczny kogos kto byl lubiany szanowany i spotykal sie z uznaniem. Jescze nad tym pracuje.
Xin a co z ze scenariuszem- jesli umiesz pisac scenariusze to ja moge ci opowiedzi pare ciekawych histori - niektorzyt twierdz ze byl by z tego nie zly film.
A osobiscie odradzam pusczania lejcy zycia- wiem ze doswiadczenie to doswiadczenie ale ja doswiadczylem i mimo ze fajnie bylo to drugi raz bym tego nie zrobil. pozdrowiony

6

Odp: ... i nic, początek końca

No to pogadajmy sobie i podyskutujmy. Niby rozwój duchowy jest sensem życia. A ja sobie myślę, że to nie prawda. Jak by nim był, to bym się nic instynktownie zajmował, czyli praktykował jakieś tam medytacje itp, ale nie odczuwam takiej potrzeby, nie chce mi się i w ogóle to mam lepsze rzeczy do roboty.   

To jak to z tym jest. Coś mi się nie wydaje, ale za dużo mówić nie będę, bo jakimś trafem za chwilę będę miał zablokowane konto, a mam jeszcze trochę do powiedzenia.

A przy okazji: właśnie skończyłem oglądać film z Will'em Smith'em "Ja, robot". Niezła baja, ma coś w sobie, dobra akcja. Widzieliście to, czy ku**a nie?

7

Odp: ... i nic, początek końca

Xin, masz poważny problem, wydaję mi się, że nerwy na otaczający cię świat rozszarpały cię od środka, bo chyba nie byłes taki wczesniej... Mówie tu zwłaszcza o twoim ostatnim zdaniu. Chcesz sie wyładować i stajesz się nawet nieuprzejmy. Pomyślałbym, że jestes bardzo mlody. Z przykroscią i niejakim strachem obserwuję, co się z tobą dzieje. Chętnie porozmawiałbym z tobą na żywo, albo chociaż przez gg. Mam wrażenie, że nie będziesz się opierał. Czasem ja, Atari i paru innych, których znasz z tego forum robimy sobie konferencje gg i w zasadzie p*e*n*czymy 3 po 3, ale jest fajnie i myslę, że jakbysmy sie skupili, to i dalibyśmy radę pogadać 'na poważnie'. Dlatego wysuwam propozycję do ciebie, żebysmy sie kiedys umówili na taka konferencje, ot, żeby pogadać, a przy okazji, gdybys chciał (a polecam się. i innych. więc CHCIJ śmiało;]) pogadamy i na poważnie, o problemach. Bo nie można tego tak zostawić. Ogarną cię gniew i wpłynął na ciebie za bardzo. Bierzesz sobie do serca to, co widzisz; to, ze ci sie to wszystko wkoło nie podoba, jest ponad wszystkie inne mysli i uczucia, a to nie dobrze. Wierz lub nie, ale ja cie rozumiem; nie mam podobnie, ale kiedys, mozna powiedziec, chyba sie o to otarłem. Daj znac, jesli chcesz, to pogadamy.
Aha, i na pewno nie bedziesz miał zablokowanego konta, wiec nie pisz tak, bo to nieładnie i zle o tobie świadczy, jakkolwiek nie miałes pewnie złych intencji. a może jednak?..
oglądałem "Ja, robot" i nawet dziś też go nieco liznąłem kątem oka; widziałem go z 5, 6 razy. Kawał dobrej sci-fi.

8

Odp: ... i nic, początek końca

Buntownik  smile  Rozwój może nie wyglądać jak rozwój i medytacje wcale nie muszą Cię fascynować. Rozwój jest związany z ciągłą weryfikacją, porzucaniem kolejnych przekonań co często daje dramatyczny obraz rzeczywistości.
To co widzisz wokół to tylko sytuacje, które przeminą ale Ty trwasz...
Masz tyle możliwości - wykorzystaj je żeby ujrzeć ten świat takim jakim chciałbyś go widzieć. Żeby zrobić ten krok bez uczucia głębokiego bólu trzeba przestać stawiać opór. To nie znaczy, że masz spocząć na laurach i zostać bierną jednostką -nie. Tylko zignorować opór. On do niczego nie prowadzi a podsyca ból (karmi go). Klucz? Bądź jak woda - płynie po najmniejszej linii oporu, bądź jak błyskawica przeszywająca powietrze - robi to samo co woda a jednak dociera do celu i zmienia położenie. Ty także zamiast się opierać (ból) zmień sytuację (czasem przez zmianę percepcji - szklanka do połowy pełna) pamiętając, że to wszystko to tylko okoliczności i sytuacje. Ty trwasz w swoim jestestwie niezależnie od wszystkiego. Twój rdzeń przepełnia spokój i radość.

Pozdrawiam  smile

9

Odp: ... i nic, początek końca

Szczerze polecam  smile

[url]http://www.youtube.com/watch?v=FECRyz_vcgs&feature=related[/url]

[url]http://www.youtube.com/watch?v=KJfM2I17MJg&feature=related[/url]

On jest naprawdę niesamowity,,,

10

Odp: ... i nic, początek końca

Xin napisał/a:

Niby rozwój duchowy jest sensem życia. A ja sobie myślę, że to nie prawda.

Jest taki facet, który osiągnął owe tajemnicze Oświecenie a potem stwierdził, że to bzdura i że cały rozwój duchowy to urojonie tworzone przez pasożytujący na ciele umysł. Polecam zachowane o nim wspomnienia, które na sieci są nawet po polsku:
[url]http://en.wikipedia.org/wiki/U._G._Krishnamurti[/url]

Polecam wypowiedzi UG na temat fałszywości umysłu i rozwoju duchowego. Tutaj jest przetłumaczona jedna z ksiażek spisanych przez jakiś ludzi, ktorzy nieustannie za nim chodzili i zadawali mu pytania (choć on uważal, że to idioci):
[url]http://www.ugkrishnamurti.org/ug/polish_translation/index.html[/url]

11

Odp: ... i nic, początek końca

Myślę podobnie. Rozwój duchowy to iluzja. Nie masz się czym przejmować Xin. Żyj i ciesz się życiem. Jeśli chcesz zmieniać świat to zdradzę Ci sekret. Każdy człowiek, któremu sprawisz radość choć na chwilę - odda tę radość innym ludziom tak, że oni ją poczują. To działanie jest jak fala. Podejmij akcję - zobaczysz reakcję. Zobaczysz, kiedy spojrzysz z szerszej perspektywy. Ciebie irytuje to, że nie widzisz skutku swoich działań. Zapewniam Cię, że skutek jest. Skąd wiem? Kiedy ktoś (nie ważne kto) okazuje mi dobroć, serce i sprawia, że się uśmiecham - to jest jak fala. Zaczynam uszczęśliwiać innych, oni zaś kolejne osoby... To działa Xin. To bardzo proste i nie trzeba do tego "rozwoju duchowego". Zgadzam się z kowalskim - to iluzja. Albo inaczej. Ludzie niewłaściwie pojmują rozwój duchowy. To nie wyłącznie kwiatki i skowronki ale często nurzanie się w "bagnie" albo też zupełnie zwyczajne życie. Bądź szczęśliwy a inni przejmą to od Ciebie. Czym jest szczęście? Słuchaj głosu serca. Nie tego "romantycznego" ale tego co inaczej nazywa się rdzeniem Twojej istoty. Nie sprzeciwiając się sobie - doświadczasz szczęścia.
Pozdrawiam  smile

12

Odp: ... i nic, początek końca

Ale ja nie bardzo wiem o jaki rozwoju duchowym mowicie. Doswiadczajac zycia rozwoj nastepuje smoczynnie wiec nie moze byc ilizja. Mozna sie rozwijac szybciej lub wolniej i zalezy to od osobistych predyspozycji. Niemniej tez zgodze sie, ze  kojarzenie rozwoju duchowego tylko z medytacja czy paleniem duzej ilosci  swieczek jest oczywiscie bledne.

13 Ostatnio edytowany przez Antares (2010-11-10 00:09:20)

Odp: ... i nic, początek końca

Mam podobne zdanie do Mixona. Też nie bardzo wiem co właściwie ma być tym "rozwojem duchowym", nie do końca nawet wiem o co chodzi z tym "duchem". Zdaje się, że każdy ma tu jakieś własne bliżej nieokreślone wyobrażenia i każdy ma na myśli coś innego.

Widzę rozwój tak jak pisze Mixon. Myślę, że po prostu na wielu poziomach się rozwijamy i tyle. Czy coś już wchodzi z tego w zakres ducha (i w zależności od przyjętych poglądów na temat tego czym jest duch) czy nie, to już mało istotne, to właściwie kwestia przyjętej terminologii, jak sądzę...

Ale nie dam głowy, że nie istnieje faktycznie coś takiego jak rozwój ducha - w każdym razie, nie mam pojęcia co ten termin znaczy, tak samo jak nie potrafię powiedzieć co ludzie mają dokładnie na myśli używając słowa "duch".

Z tym, że...

g_a_kowalski napisał/a:

Jest taki facet, który osiągnął owe tajemnicze Oświecenie a potem stwierdził, że to bzdura i że cały rozwój duchowy to urojonie tworzone przez pasożytujący na ciele umysł.

tacy ludzie budzą moje zastrzeżenia. Skąd mógł być pewny, że stan, który osiągnął, był oświeceniem? Moim zdaniem tacy ludzie są niebezpieczni - są pewni czegoś, czego właściwie nie sposób być pewnym (bo jak porównać swój stan umysłu do stanu kogoś innego, lub nawet czegoś abstrakcyjnego, skoro tak mało wiemy o umyśle?).

A teraz najistotniejsza część smile

Xin ja jestem na wskroś praktyczny i jak gadam o jakichś rzeczach na forum, to głównie dlatego, że nawet na siłę próbuję je dostosować do życia codziennego. Czasami muszę mocno się nagłówkować, uświadomić sobie i pousuwać wszystkie schematy myślenia, jakie panują w społeczeństwie a przejąłem w dzieciństwie - ale robię to, przez cały czas.

Chodzi o to, że właśnie nie zwracam uwagi na coś, co nie ma zastosowania w praktyce (mniej lub bardziej odległej); dla mnie rozwój to realna praca właśnie z tym, co nas otacza i naszymi reakcjami na otoczenie - i wówczas efekt rzeczywiście jest namacalny, praktyczny i realny.

Gdyby ci guru ze wschodu mieli rację i rzeczywiście naszym zadaniem w życiu miałoby być siedzenie całymi dniami w jakiejś pozycji lotosu, to powstaje pytanie o to po co właściwie nam ciało fizyczne, bo ta medytacja to się dzieje przecież w umyśle, skoro ciało jest nieruchome? wink

14

Odp: ... i nic, początek końca

Antares napisał/a:

Skąd mógł być pewny, że stan, który osiągnął, był oświeceniem?

Poczytaj o nim, to się dowiesz.

Antares napisał/a:

Gdyby ci guru ze wschodu mieli rację i rzeczywiście naszym zadaniem w życiu miałoby być siedzenie całymi dniami w jakiejś pozycji lotosu, to powstaje pytanie o to po co właściwie nam ciało fizyczne, bo ta medytacja to się dzieje przecież w umyśle, skoro ciało jest nieruchome?

No właśnie według guru ze wschodu ciało nie jest nam potrzebne. Cały ten świat nie jest nam potrzebny. Według np. buddystów bycie człowiekiem to nie jest powód do dumy, bo bycie człowiekiem to bardzo nieciekawy, niedoskonały i pełen bólu stan zanurzenia w pomieszaniu, urojeniach i cierpieniu. Dlatego właśnie wschodnie filozofie reiligjne dążą do wyzwolenia nie tylko z ciała i świata, ale z dosłownie wszystkiego. A jeśli tak jest to nic nie przeszkadza przesiedzieć całe życie w pozycji lotosu.

15

Odp: ... i nic, początek końca

pozwolę się z Wami nie zgodzić co do rozwoju duchowego...... cały czas się rozwijamy czy tego chcemy czy nie czy jesteśmy świadomi czy tez nie.. po 2
ciala sa nam potrzebne   np. siedząc w pozycji lotosu  naciskamy na pewne punkty meridainy w ciele ktore  sa stymulowane.... i  nie tylko do tego nam ciało potrzebne  , skoro juz zyjemy jestesmy w tej rzeczywistosci ale to tylko moje zdanie smile czuję że ciało duch i inne ciała mentalne sa nam potrzebne to sie składa w całokształt słuzy jakims celom  ktorych mozemy jeszcze nie znac.. chciaz nawet dlatego przykladu ze mały % naszego mozgu wykorzystujemy

16

Odp: ... i nic, początek końca

tacjanna napisał/a:

cały czas się rozwijamy

Z calą pewnością cały czas się zmeniamy, ale czy zawsze jest to rozwój to już sprawa dyskusyjna. To zależy jak się patrzy i co się ceni.

tacjanna napisał/a:

po 2
ciala sa nam potrzebne   np. siedząc w pozycji lotosu  naciskamy na pewne punkty meridainy w ciele ktore  sa stymulowane....

Czyli aktualnie do czego są nam te ciała potrzebne, bo nie bardzo rozumiem? A może gdyby ich nie było to nie byłoby potrzeby siedzenia w pozycji lotosu i naciskania meridianów, bo byłoby prościej, łatwiej i milej? Może ciała są tylko przeszkodą?

tacjanna napisał/a:

chciaz nawet dlatego przykladu ze mały % naszego mozgu wykorzystujemy

Wykorzystujemy 100%. Nie ma takiego obszaru mózgu, który nie bylby wykorzystywany.

17

Odp: ... i nic, początek końca

Nie wykorzystujemy 100% możliwosći naszego mózgu...Badania, które przeprowadzili naukowcy dowodzi tego stwierdzenia.
Są ludzie którzy mają nadzwyczajne umiejętności takie jak: telekineza, telepatia, przyciąganie przedmiotów itp... Podobno każdy człowiek mógłby te czyności wykonać, Chociażby wygiąć łyżeczkę.. tylko wymaga to umiejetnosci "nadzwyczajnych". Przeciętny człowiek nie potrzebuje w życiu codziennym takich umiejetności i mózg nie skupia sie na ich rozwijaniu... i te nie wykorzystane % są właśnie tym

18

Odp: ... i nic, początek końca

Antares napisał/a:

Według np. buddystów bycie człowiekiem to nie jest powód do dumy, bo bycie człowiekiem to bardzo nieciekawy, niedoskonały i pełen bólu stan zanurzenia w pomieszaniu, urojeniach i cierpieniu. Dlatego właśnie wschodnie filozofie reiligjne dążą do wyzwolenia nie tylko z ciała i świata, ale z dosłownie wszystkiego. A jeśli tak jest to nic nie przeszkadza przesiedzieć całe życie w pozycji lotosu.

Skoro tak, to nic nie przeszkadza w bardziej bezpośredni sposób wyzwolić się z ciała - przez śmierć fizyczną... Po co się przez całe życie męczyć z pozycjami lotosu? tongue

Mam wątpliwości, czy buntowanie się przeciwko życiu fizycznemu ma sens, skoro i tak się ono kiedyś skończy - może lepiej korzystać z niego, póki się da? Bo z pewnego punktu widzenia przeżycie życia w 1 miejscu w 1 pozycji wydaje się bardzo nieciekawe i dalekie od doskonałości wink

19

Odp: ... i nic, początek końca

tacjanna napisał/a:

Nie wykorzystujemy 100% możliwosći naszego mózgu...Badania, które przeprowadzili naukowcy dowodzi tego stwierdzenia.

Bzdura. Nikt nic takiego nie dowiódł. Natomiast istnieje trylion dowodów na to, że wykorzystujemy w 100%.

tacjanna napisał/a:

Są ludzie którzy mają nadzwyczajne umiejętności takie jak: telekineza, telepatia, przyciąganie przedmiotów itp... Podobno każdy człowiek mógłby te czyności wykonać, Chociażby wygiąć łyżeczkę.. tylko wymaga to umiejetnosci "nadzwyczajnych". Przeciętny człowiek nie potrzebuje w życiu codziennym takich umiejetności i mózg nie skupia sie na ich rozwijaniu... i te nie wykorzystane % są właśnie tym

Niczym nie poparte teoretyzowanie oraz myślenie życzeniowe. Ja wiem, że nie można od każdego wymagać nawet podstawowej wiedzy o biologii, medycynie czy też psychologii albo logice, ale w dobie internetu już chociażby mogłabyś użyć Google...

Primo, jeśli już człowiek miałby czegoś nie wykorzystywać w 100% to bardziej umysłu niż mózgu. Przy czym należałoby w tym celu sprytnie zdefiniować "100%" i udowodnić, że jest mowa o nieindywidualnych cechach umysłu. Bo widzisz, to że murzyni w Afryce biegają 60 km/h nie oznacza, że oni używają 100% nóg a europejczycy 33%. To, że Azjaci mogą wypić tylko dwie szklanki mleka nie oznacza, że ich wątroba działa na 5% a u europejczyków 100%. To są wszystko wysoce relatywne porównania, które są ogólne i erystyczne. A co do tego umysłu i mózgu to zaiste twierdzenie o tym, że człowiek używa tylko procent swoijego mózgu/umysłu jest obalane na pierwszych zajęciach z psychologii na pierwszym roku i jest to najbanalniejszy mit kiedykolwiek stworzony.

Antares napisał/a:

Skoro tak, to nic nie przeszkadza w bardziej bezpośredni sposób wyzwolić się z ciała - przez śmierć fizyczną... Po co się przez całe życie męczyć z pozycjami lotosu?

Ponieważ wschodni wierzą też w to, że śmierć śmierci nierówna i jedna może prowadzić do wyzwolenia, a druga może tylko spowodować niepotrzebną reinkarnację. Dlatego nie wystarczy się rzucić pod pociąg, lecz trzeba umieć się w niezwykle wyrafinowany sposób doprowadzić do całkowitego super-unicestwienia.

20

Odp: ... i nic, początek końca

cytuję :g_a_kowalski Niczym nie poparte teoretyzowanie oraz myślenie życzeniowe. Ja wiem, że nie można od każdego wymagać nawet podstawowej wiedzy o biologii, medycynie czy też psychologii albo logice, ale w dobie internetu już chociażby mogłabyś użyć Google...


g_a_kowalski   Primo, dlaczego jesteś taki kąśliwy i sarkastyczny? napisz co sądzisz ,myślisz ale nie podważaj cudzych  kompetencji  podkreślam nie jesteś alfą i omegą! i zapamietaj to sobie..posiadam wystarczającą wiedze  na podstawowe tematy...biologiczne bierzesz pod uwage tylko te wyniki rzekomych badan ktore odpowiadaja Twojej  wizji świata
Ty  natomiast mogłbyś użyć  tego % którego  twierdzisz że nie ma skoro polegasz tylko na google  to chyba nie za dobrze..nie lubię kiedy ktoś próbuje indoktrynować ludzi na forum .

21

Odp: ... i nic, początek końca

Widzę, że nie zrozumiałaś kowalskiego Tacjanna   wink
Możemy wykorzystywać ręce, nogi i mózg i możemy je wykorzystywać w 100 % ale jak? Moje 100% może być inne niż twoje 100%  smile To cechy indywidualne.

22

Odp: ... i nic, początek końca

Xin '

Dużo ludzi odpowiedziało na "Twoje wołanie",
może napisałbyś - co u Ciebie, jak się czujesz, co myślisz . . ?

Ps: pisząc :"przywódcy różnych kościołów je podają i ... "
na myśli miałem przywódców kościołów/ głównie chrześcijańskich .

Tacjanno; nie jesteś w błędzie,
ludzki mózg wykorzystany jest (około) 1/10 możliwości swych, zależne jest to od "właściciela" ...
Jeśli wykorzystuje on intelekt i stawia na pierwszym miejscu,
wtedy proporcje te ulegają zmianie/ to już jego wybór ...

23

Odp: ... i nic, początek końca

ależ zapewniam Cię Cyg że doskonale zrozumiałam post Gaka... i myślę że on nie potrzebuje adwokatow big_smile pozdrawiam

24

Odp: ... i nic, początek końca

Tacjanno odbierasz to zbyt osobiście. Zarówno posty gaka jak i mój ostatni  smile

Również pozdrawiam  smile

Xin życzę dużo radości  big_smile

25 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-11-14 17:04:58)

Odp: ... i nic, początek końca

tacjanna napisał/a:

zapamietaj to sobie..posiadam wystarczającą wiedze  na podstawowe tematy...biologiczne bierzesz pod uwage tylko te wyniki rzekomych badan ktore odpowiadaja Twojej  wizji świata

Moją wizję świata każdego dnia potwierdza kilka tysięcy urządzeń obrazujących pracę mózgu używanych w szpitalach na całym świecie. Jeśli masz badania naukowe, które przekonają te urządzenia oraz dziesiątki tysięcy lekarzy codziennie z nich korzystających to chętnie się zapoznam z owymi badaniami... W tej sprawie jestem nieco sarkastyczny bo naprawdę, ale to naprawdę mit o tych kilku procent używanego mózgu jest tak stary i tak wiele razy został obalony, że ja się nieustannie dziwię, że ktokolwiek gdziekolwiek jeszcze go propaguje. To jest taki mit z brodą, że ja już ręce załamuje. Ja rozumiem, że można wierzyć w bardziej sprytne, bardziej wymyślne mity, które wytwarza współczesny świat, ale nie żeby wierzyć w te starsze i tysiąckrotnie wyjaśnione! No ale OK - jeśli uważasz, że jest prawdą, iż człowiek wykorzystuje tylko procent swojego mózgu i pasuje to do Twojej wizji świata to proszę bardzo. Witamy w świecie fantazji oraz pseudonauki.

tacjanna napisał/a:

.nie lubię kiedy ktoś próbuje indoktrynować ludzi na forum

Indoktrynuje ludzi na forum? Przeciez to nie ja tutaj co chwila wklejam wcześniej niesprawdzone i niepewnego pochodzenia treści. Ja się tylko do nich odnoszę. Czasami za ostro, ale też nikt nie musi się ze mną zgadzać. Nie ma przymusu. Poza tym, można ze mną polemizować przedstawiając kontrargumenty. Np. możesz przedstawić te badania wskazujące, że wykorzystujemy kilka procent mózgu. Będę wielce rad je zobaczyć.

Zamiast być krytycznym w stosunku do mnie, polecam abyś była krytyczna w stosunku do informacji, które rozpowszechniasz.

26

Odp: ... i nic, początek końca

Mózg nigdy nie pracuje na 100%. W normalnych warunkach żaden z organów nie pracuje na 100%. Dowód?
Co do mózgu MRI na którym dokładnie widać jaka struktura pracuje w danym momencie i nigdy nie jest to 100%. To by oznaczało poważne zagrożenia dla życia. Dlaczego? Za dużo o tym pisania i za dużo szczegółów ale jeśli kogoś to interesuje i chce zgłębić problem zapraszam na studia medyczne. Wtedy jest szansa, że ktoś po tych studiach zrozumie jak funkcjonuje organizm ludzki ale nie każdemu jest to dane ;-)
Co do innych dowodów na temat tego, że organy nie pracują na 100% to jest jeden prosty, który odpowiada na większość pytań. Nie trzeba mieć wszystkich organów by móc normalnie żyć np można mieć tylko połowę jednej nerki by normalnie żyć itp.
PS trzeba wiedzieć co przedstawia dane badanie które monitoruje pracę określonego organu i jeśli się nie wie po co robi się np EEG (jeśli chodzi o mózg) to może lepiej to przemilczeć niż pisać niedorzeczności co do procentowej wydajności danego organu i poszukać odpowiedniej wiedzy na studiach a nie w necie, bo ta znaleziona w sieci wiedza ma wartość taką samą jak np "Świecie kobiety" albo innych podobnie profesjonalnych źródłach

27

Odp: ... i nic, początek końca

smile))
Zastanawia mnie jak wyglada to u geniuszow i czy sa w naturze przypadki kiedy to geniusz ujawnia sie u czlowieka z wiekiem?

28

Odp: ... i nic, początek końca

Brawo Nemo, widzę, że dalej nie umiesz czytać tego co napisałem. A napisałem, że wypowiedzi na temat 100% pracy umysłu to wypowiedzi relatywne i erystyczne ponieważ nie zawierają definicji tych 100% procent. Innymi słowy, Tacjanna rzuca sobie ogólnikowe "mózg wykorzystuje kilka procent", ale już nie wyjaśnia "kilka procent czego". I to jest właśnie problem, który wskazalem NAJPIERW (i do którego odniosł się Cyg), a dopiero potem zacząłem się odnosić do obrazowania mózgu zakładając, że Tacjannie chodzi o pracę mózgu w szerszym kontekście a nie krótkiej próbce. Widzę jednak, że niczym tajemniczy mściciel czekałeś w krzakach, aby wyskoczyć na mnie przy tej okazji, czyil wykorzytałeś to, że Tacjanna nie dookreśliła zagadanienia. Och jeteś tak bardzo sprytny!

Aby nie klócić się bez sensu:

Tacjanna, wyjaśnij - w swojej wypowiedzi o tym, że człowiek wykorzystuje kilka procent mózgu czy miałaś na mysli, że robi to tylko i wyłącznie w krótkiej chwili czasu (np. 100 ms) oraz czy jakoś wiążesz to z ukrytymi zdolnościami?

Jeśli nie, to całe twoje twierdzenie o zdolnościach jest bujdą. Jeśli tak, to wyjasnij dlaczego to, że umysł mający pracować w krótkiej chwili czasu na mniejszych obrotach mialby odpowiadać za brak jakiś zdolności, bo jest to komlpetnie niejasne. Np. to, że mózg rzeczywiście nie ma aktywnych wszystkich swoich obszarów na raz nie oznacza, że nie może niczym komputer przełączać swojego "czasu procesora". Wykorzystanie wszelkich zdolnośći jest nie tylko możliwe, ale dzieje się naprawdę. Ustosunkuj się do tego.

Kolejna sprawa:

Zdefiniujcie mi moi mili Państwo co rozumiecie w tym przypadku przez mózg, który miałby odpowiadać za te wasze umiejętności. Nie wiem czy wasza wiedza pochodząca ze "Świata Kobiety" zawiera informacje o tym, że wiele części naszego mózgu aktualnie pracuje w 100% non-stop! Np. neurony. Każda sieć neuronowa pracuje nieustannie 100%!

Jak to możliwe?

Bo pracy sieci neuronowych nie mierzy się aktywnością elektryczną. Sieć neuronowa aby działać potrzebuje łączyć ze sobą nieustannie wszystkie neurony za pomocą efektów elektrycznych oraz chemicznych. W ramach tej komunikacji wszystkie neurony komunikują się ze sobą cały czas, nieprzerwanie.

Tak więc zapraszam do dalszej polemiki, ale proszę was o dookreślenie owych niewiadomych. I proszę nie narzekać, że ja coś wyciągam lub rozdrabniam tylko proszę odpowiadać. Chciałbym zauważyć, że jeśli uda wam się dowieść waszych tez, to zapewne macie szanse na dostanie Nobla. Wyprzedzicie te tysiące niemądrych wykształconych ludzi.

29

Odp: ... i nic, początek końca

nie wiem czy kwestią  pracy mozgu sa pewne zdolnosci ... czy tez czegos innego "Nowoczesne EEG i fMRI określają poziom inteligencji skuteczniej niż testy psychologiczne. Zdolność do koncentrowania uwagi i rozwiązywania nowych problemów, czyli tzw. płynna inteligencja, zależy od wzmożonej aktywności kory przedczołowej i ciemieniowej - ustalili badacze z Washington University w St. Louis. Dzięki temu umysł odcina się od bodźców, które mogłyby mu przeszkadzać. Ogólna aktywność komórek nerwowych u osób z wysokim IQ jest jednak niższa niż u przeciętnie inteligentnych! "Osoby mniej inteligentne uruchamiają części mózgu, które nie są w danej chwili potrzebne, co zakłóca proces rozumowania" - tłumaczy prof. Aljoscha Neubauer z uniwersytetu w Grazu w Austrii."

W myśl  że gdybyśmy wykorzystali 100% mózgu to powstałby mętlik.  smile

znalazlam wiadomosci na temat mozgu Einsteina
Przed śmiercią w 1955 r. 76-letni Einstein podarował swój mózg nauce, nalegając, aby poddano go badaniom. Gdy w siedem godzin po śmierci geniusza zważono i zmierzono jego mózg, okazało się, że nie różni się on od przeciętnych, 1375-gramowych mózgów innych ludzi. Wyciągnięto stąd wniosek, że wyjątkowy intelekt nie zależy od wagi i rozmiarów mózgu.
Cenny eksponat został pocięty na 240 kawałków, które sfotografowano i każdy z osobna zatopiono w celuloidzie, po czym włożono do dwóch wielkich słojów i zalano formaliną. Spoczywały tak do 1999 r., gdy Sandra Witelson, profesor na wydziale psychiatrii i neurologii Uniwersytetu Mc Master w Hamilton (Ontario), postanowiła raz jeszcze zanalizować fotografie i niektóre oryginalne bloki mózgu. Jako materiału porównawczego użyła kolekcji 35 mózgów pochodzących od przeciętnych ludzi. I wówczas wyszło na jaw, dlaczego Einstein był geniuszem!
Pomiary wykazały, że jego płaty ciemieniowe, które znajdują się w tylnej, górnej części czaszki, były wyraźnie, bo o 15%, większe niż u innych ludzi, a także niespotykanie symetryczne względem siebie. Płaty ciemieniowe odpowiadają za przetwarzanie informacji wzrokowych, za wypracowywanie koncepcji matematycznych oraz pojmowanie ruchu, a więc za te trzy elementy, które są kluczowe dla rozumienia teorii względności.
Uczona stwierdziła także, iż normalnie głęboka bruzda Sylwiusza, oddzielająca płat skroniowy - odpowiadający za słyszenie i mowę - od czołowego i ciemieniowego, u Einsteina niemal nie istniała! Stąd wniosek, że komórki nerwowe bez przeszkód tworzyły rozległe połączenia pomiędzy płatami i zbudowały w korze mózgowej wysoce zintegrowaną sieć. Brak bruzdy pozwolił zrozumieć to, co sam Einstein mówił o swoim naukowym myśleniu: "Wydaje się, że słowa nie mają znaczenia; jest skojarzeniowa gra mniej lub bardziej wyraźnych wyobrażeń".
Prof. Ian Everall z Instytutu Psychiatrii w Londynie, komentując odkrycie, powiedział: "To w tej części mózgu powstają skojarzenia, toteż gdy jest ona większa, prawdopodobnie tworzą się w niej skojarzenia, które nie pojawiłyby się u innych ludzi".

wydaje mi sie  ze mózg Einsteina był bardziej uzwojowiony od naszego( miał wiecej połączeń nerwowych mówiąc prościej) i temu własnie zawdzieczał swoja inteligencje.

A tutaj mała ciekawostka.


Od niedawna wiemy, że w mózgu dorosłego człowieka powstają nowe komórki nerwowe. Na razie trudno powiedzieć, czy komórki macierzyste produkujące neurony będzie można wykorzystać do leczenia uszkodzeń ośrodkowego układu nerwowego, chociaż lekarze bardzo chcieliby, żeby tak się stało. Niestety, zdobywanie tych cennych komórek może okazać się kłopotliwe: trudno znaleźć dawcę, który pozwoli wyciąć sobie fragment mózgu. Czy komórki macierzyste neuronów można znaleźć poza mózgiem?

Amerykańscy naukowcy udowodnili, że takie komórki żyją również w szpiku kostnym. U myszy, które otrzymały przeszczep szpiku, komórki dawcy trafiają między innymi do mózgu i tam przekształcają się w neurony.

Kłopot w tym, że szpik kostny zawiera bardzo niewiele neuronalnych komórek macierzystych. Trzeba będzie stworzyć koktajl czynników wzrostowych, który zwiększy liczbę tych komórek w szpiku kostnym, albo nauczyć się skutecznie wyławiać wybrane komórki spośród innych elementów szpiku. Dopiero wtedy okaże się, czy zastrzyk komórek macierzystych może pomóc na przykład ludziom chorym na Alzheimera...

30

Odp: ... i nic, początek końca

Nigdy i nigdzie w organizmie nic nie pracuje ciągle (te nieszczęsne 100%) ale tak to jest jak się nie zna podstaw np takiej fizjologii czy też anatomii oraz paru innych uzupełniających się dziedzin nauki.
Muszę pokazać kolegom na uczelni te wpisy. Będzie niezła zabawa i będzie co opowiadać studentom jako śmieszne anegdotki :-D
PS 100%?! Normalnie panie jakiś stachanowiec ;-)