7.3. Wielka i mała wojna
Przed upadkiem starej cywilizacji, przed i w trakcie epoki potopowej, wybuchły dwie
wielkie wojny, które dzisiaj nazwalibyście wojnami światowymi. Ale ówcześni mieszkańcy Ziemi
nazwali je wielką i małą wojną, przy czym mała pochłonęła więcej istnień i zrujnowała świat
intensywniej, niż wojna wielka. Wojna wielka była pierwsza - trwała trzy lata i pięć miesięcy.
Nazwano ją wielką, ponieważ uczestniczyło w niej 48 państw świata na 59 istniejących. Atlantyda,
choć mocno rozwinięta technologicznie, dobrobyt zawdzięczała niewolnictwu. Niewolników
porywano z państw szanujących wolność osobistą i rozwój duchowy. Pretekstem do wybuchu
wojny było porwanie dwunastoletniego chłopca Ramona - syna władcy Imperium Ramy. To przelało
czarę goryczy.
Ramowie już wcześniej organizowali misje wypadowe w celu oswabadzania niewolników
lub wykupywali ich. To uprowadzenie wywołało wielkie oburzenie, ponieważ syn władcy był
powszechnie lubiany. Po wpłaceniu okupu okazało się, że chłopiec został zakatowany na śmierć
podczas próby ucieczki z fabryki przez nadgorliwego strażnika, a okup wyznaczono po jego śmierci.
Atlantydzi przyjęli pieniądze i zwrócili szczątki chłopca. Koniec końców, wywołało to powszechną
debatę nad poczynaniami państw niewolniczych i doprowadziło do wybuchu wojny, która zakończyła
się rozejmem, na mocy którego państwa Sojuszu Atlantydzkiego zobowiązały się do zaprzestania
uprowadzeń i znalezienia innych metod rozwoju gospodarczego, a państwa wolnościowe
do wyzwalania niewolników tylko metodami handlowymi. Państwa sojuszników obu stron zawarły
porozumienia. Stworzono dwie wielkie federacje, Unię Altantydzką (stronnicy Atlantydy) i Sojusz
Swobody (nie wzięło w nim udziału Imperium Ramy), a świat składał się z 14 państw. Pozostałe
11 - bardzo małych i nieistotnych militarnie - zachowało neutralność.
Po wielkiej wojnie nastąpiły dwadzieścia trzy lata pokoju, podczas którego wszyscy wylizywali
się z ran a w Egipcie zbudowano wielkie piramidy. W tym czasie Atlantyda rozwijała w tajemnicy
nowe, zabójcze technologie i przeprowadziła pierwsze udane próby nuklearne, a Ramowie
przygotowywali nowe techniki obronne, z których jednym z efektów ubocznych były udane eksperymenty
pogodowe. Państwa Unii Atlantydzkiej, choć wewnętrznie skłócone, współdziałały przy
rozbudowie wielkich elektrowni oceanicznych, które w krótkim czasie doprowadziły do katastrof
pogodowych, o których wspominałem. Fakt, że Ramowie potrafili kontrolować pogodę, doprowadził
do rzucenia fałszywego oskarżenia. Atlantydzi, mimo głosów naukowców, oficjalnie oskarżali
o intensywne opady deszczu i powodzie Imperium Ramy. Ramowie pośpieszyli z pomocą humanitarną,
by przeciwdziałać skutkom głodu, ale wbrew oczekiwaniom przyjęto ich z agresją. Uważano,
że wolontariusze są agentami, którzy tak naprawdę potęgują katastrofy, aby zemścić się za śmierć
bliskich zabitych podczas wielkiej wojny. Nastroje tłumu podburzanego przez żądnego władzy
Suurina (polityk na miarę Hitlera czy Stalina) doprowadziły do wybuchu małej wojny. Myśl Suurina
była prosta - podbić Imperium Ramy i położyć łapę na żyznych polach i spichlerzach.
Najpierw wysłano armię ochotników, którzy zostali zabici przez Ramów dzięki rozwiniętym
technikom obronnym. Walki trwały ponad dwa miesiące. Gdy Suurin zorientował się, że nie da się
pokonać Ramów na ich terenie, wycofał żołnierzy i nastąpiło półtora miesiąca ciszy wojennej, po
której Suurin wydał rozkaz ataku nuklearnego na największe miasta ramskie. W ciągu tygodnia
Imperium Ramy legło w gruzach, łącznie ze stolicą Narmini (obecne Mohendżo Daro). Choć Ramowie
skapitulowali, Unia Atlantydzka niczego nie zyskała. Po skonsumowaniu skażonych promieniowaniem
ramskich zbóż, Atlantydzi zaczęli chorować i umierać na różne odmiany raka, o co oskarżano
Suurina, który zginął w zamachu stanu. Oprócz tego liczne powodzie dodatkowo wpływały
demoralizująco na ludność i gospodarka całkowicie upadła. Ludność wyemigrowała na północ
i znalazła schronienie w wysokich górach. Wielu zmarło z braku pożywienia i chorób, a Stolica
Atlantydy, zlokalizowana na jednej z wysp południowoamerykańskich jezior, została zalana. Ocalały
tylko ruiny wielkich atlantydzkich miast, których wasi naukowcy jeszcze nie zbadali z braku
funduszy. Atlantydzi, którzy przeżyli, zorganizowali się w nowe społeczności i nowe państwa.
Katastrofa klimatyczna opanowała cały świat. Niektóre zwierzęta wyginęły, jak mamuty żyjące na
bogatych w roślinność stepach północnej Azji.
Mam nadzieję, że wyczerpałem temat. Niechętnie piszę o waszej przeszłości, ponieważ
wiedza ta - choć ciekawa - do niczego wam się nie przyda. Powinniście myśleć o przyszłości a nie
wiecznie żyć przeszłością. Choć wydaje się wam, że zagłębiając przeszłość wyniesiecie z niej
naukę, obserwacje Ziemian tego nie potwierdzają. Pokazują raczej, że wiecznie popełniacie te
same błędy.