7.2. Opowieść o Prawie Karmy


W czasach, gdy Ziemianie utrzymywali bliskie i częste kontakty z innymi cywilizacjami ludzkimi, jedna z nich wpadła na pomysł przyspieszenia rozwoju za pomocą wdrożenia Prawa Karmy.

Prawo Karmy zakładało, że doświadczenia życiowe będą wymuszać rozwój duchowy istot leniwych. Każde zdarzenie miało wymuszać konkretne zachowania. Rozwijające się istoty miały naprawiać popełnione błędy aby móc wznieść się wyżej na drabinie ewolucyjnej (nagroda) a błędy nie naprawione miały przysparzać nieprzyjemnych zdarzeń i pogarszać jakość życia (kara). Niestety, wdrażając Prawo Karmy zapomniano o jednym z podstawowych Praw Kreacji, które mówi, że nie należy sztucznie ingerować w naturalne procesy życia (obecnie Ziemianie łamią to prawo bawiąc się w inżynierię genetyczną).

Ideą zarażono pozostałe cywilizacje ludzkie, w tym ziemską. Najpierw cywilizacja ta wprowadziła system u siebie - i działał przez jakiś czas. Później wprowadzili go również Ziemianie. Nie przewidziano, że wdrożone Prawo Karmy zaowocuje blokadą wspomnień o poprzednich życiach i tym samym zamiast rozwijać się, zaczęli się cofać, a ich życie znacznie się skróciło. Gdy zauważono błąd, naprawiono go na innych planetach, ale u Ziemian pojawił się poważny problem - zerwanie kosmicznych stosunków dyplomatycznych.

Bezpośrednią przyczyną zerwania stosunków dyplomatycznych było Prawo Karmy. Ziemianie żyli o 200 ziemskich lat krócej niż inne rasy ludzkie i dlatego bolesne skutki obciążeń karmicznych wyszły na światło dzienne szybciej niż u pozostałych ras. Gdy zorientowano się, jak poważny to był błąd, sprzymierzone z Ziemią cywilizacje miały czas aby naprawić sytuację u siebie, ale dla Ziemian było już za późno. Ziemianie zapomnieli o przeszłości, zaczęły powstawać religie a kłamcy i oszuści łatwiej dochodzili do władzy, bo nikt nie był w stanie zweryfikować ich przesłań w oparciu o wiedzę przeszłości. Działania złych władców owocowały m.in. paleniem starożytnych manuskryptów, które stały w sprzeczności z ich interesami i dowodziły kłamstw. Podobne praktyki trwają do dziś dnia a ludzkość utraciła wielkie dziedzictwo przeszłości (ostatnie szczątki starożytnej wiedzy ocalały tylko w Indiach).

Sytuacja trwa od kilkunastu tysięcy lat. To krótko jak na warunki kosmiczne, ale wystarczająco długo, aby Prawo Karmy wyrządziło wiele szkód.

Oficjalnie kontakty dyplomatyczne zerwano z powodu niechęci i wrogości do kosmitów, którzy zagrażali poczuciu bezpieczeństwa i bezkarności ziemskich władców i kapłanów. Ale był to bolesny skutek Prawa Karmy.

Cywilizacja, która wymyśliła system, do dzisia ma wyrzuty sumienia i kilka razy próbowała naprawić sytuację. Działo się to m.in. w Indiach, gdzie nauczano cywilizację ramską. Skutkiem ingerencji naprawczej była religia hinduska, a ślady działalności można ujrzeć po dziś dzień.

Historia Prawa Karmy z czasem uległa wypaczeniu i przerodziła się w mit o Adamie i Ewie, którzy zostali wypędzeni z Edenu. Mit zapewne znacie, więc wyjaśnię znaczenia symboli. Drzewo to cykl życia, owoc to Prawo Karmy, wąż to kosmici (symbol rasy, która wymyśliła Karmę), wypędzenie z Edenu to utrata pamięci o poprzednich wcieleniach, Bóg występujący w micie to Pamięć Wszechświata.

Chciałbym tu zaznaczyć z silnym naciskiem, że przyjęcie Prawa Karmy przez Ziemian było dobrowolne. Ziemianie i żyjący na Ziemi koloniści z innych planet (chociaż właściwie Ziemianie to także koloniści, tylko starsi) sami wdrożyli je w życie. Nikt mieszkańców Ziemi do przyjęcia go nie zmuszał ani nie narzucił. Piszę o tym, bo jak was znam, od razu podniosłyby się głosy żalów do kosmitów, pretensje i żądania. W dalszej perspektywie wrogość i nienawiść (rasizm).

Nie wszyscy mieszkańcy Ziemi żyją w łańcuchach Prawa Karmy. Istnieją Ziemianie, którym udało się wyzwolić z systemu karmicznego. Problem rozwiązali również mieszkańcy Agarty.