6.2. Jak powstały pierwsze religie
Kosmici kilkukrotnie próbowali nawiązywać z Ziemianami kontakty dyplomatyczne, lecz
rezultat wizyt zawsze był podobny. I to bez względu na stopień zaawansowania technologicznego,
który w czasach Atlantydy i Imperium Ramy był wyższy niż współcześnie.
Najpierw było wszystko OK. Mieszkańcy Ziemi przychodzili do kosmitów aby prosić o wiedzę.
Z czasem ogarniało ich lenistwo i gdy mieli jakieś pytania, zbierali je do kupy i wysyłali posłańca.
Ów posłaniec po pewnym czasie zaczął za pośrednictwo pobierać opłaty, bo nie chciało mu się
działać wolontaryjnie. Gdy kosmici się zorientowali, zrywali z nim kontakty, bo uważali że wiedzę
należy propagować za darmo. Posłaniec, protoplasta późniejszego kapłana, aby nie utracić źródła
dochodów zaczął fantazjować i wymyślać odpowiedzi. Kosmici próbowali go zdyskredytować, ale
kapłan miał już zbyt wielką władzę nad ludźmi i głosił, że kosmici są złymi bogami. Nastawiał współziomków
przeciwko nim i wynajmował żołnierzy, aby ich pokonać. Potem kosmici byli zabijani na
oczach wiernych (tak powstały krwawe ofiary), czym umacniali pozycję kapłana twierdzącego, że
prawdziwi bogowie są nieśmiertelni. Tak więc kosmici zrezygnowali z bezpośrednich kontaktów
z ludźmi, gdyż blokada wspomnień z poprzednich wcieleń uniemożliwiała im poznanie prawdy.
Wtedy wiedzieliby, że kapłan nadużył ich zaufania a kosmici nigdy nie głosili że są bogami.
Cały cykl transformacji posłańca w kapłana trwał kilkaset lat i przedstawiłem go w symbolicznym
uproszczeniu. Przez kilkaset lat nauki kosmitów uległy wypaczeniom i zdegenerowały się.
Ziemianie przerobili reinkarnację w jednorazowe zmartwychwstanie, a zjednoczenie z Kreacją
w Sąd Ostateczny. Gdyby kosmici pojawili się dzisiaj, zakończyłoby się to identycznie.
Kosmici nie opuścili Ziemi, lecz obserwują ją i czekają aż jej mieszkańcy dojrzeją. Na razie
ludzkość jawi nam się jak banda rozwydrzonych dzieciaków pozostawionych bez opieki, które
dostały do rąk niebezpieczne zabawki.