5.32. Medytacje
Istnieją różne metody medytacji, niekoniecznie przypominające siedzenie w kucki po buddyjsku.
Można medytować na stojąco, leżąco, w wannie, zwiniętym w kłębek, wisząc lub siedząc
na drzewie. Wybór zależy od psychiki, podświadomości, koordynacji, itd.
Znam osobę, która wpada w trans chodząc w kółko lub wirując tak długo, aż wpadnie w letarg
i straci przytomność, ale odradzam to, bo trzeba zaopatrzyć się w dobre obuwie. Musi być
odporne na ścieranie a przede wszystkim wygodne, aby nie utrudniało wejścia w trans. Osobiście
odradzam tę technikę, gdyż niewtajemniczona osoba widząc nieprzytomnego może wezwać
pomoc medyczną lub samodzielnie dokonać reanimacji. A to nie zawsze jest przyjemne.
Aby dobrze medytować, należy dobrze dobrać miejsce, żeby niepotrzebne, drażniące nas
elementy nie wpływały na podświadomość. W miejscu tym musimy dobrze się czuć. Oczywiście,
w medytacji można uczynić niewidzialnymi rzeczy, które nas drażnią, ale po co niepotrzebnie
marnować czas na wizualizację, że coś nie istnieje?
Osobiście najchętniej medytuję leżąc na trawie i patrząc w chmury, lub leżąc w domu
i wizualizując niebo. Inni palą świece w zaciemnionym pomieszczeniu a jeszcze innym jest to obojętne.
Każda metoda musi być dopasowana do człowieka. Metoda medytacji musi być dostosowana
do istoty żywej a nie na odwrót. Nie człowiek ma się dopasowywać do metody medytacji,
tylko on sam musi odkryć formę, która będzie dla niego najodpowiedniejsza. Nie ma metody
uniwersalnej, ponieważ każda istota żywa jest inna. Trzeba samemu odkryć najwłaściwszą dla
naszej osobowości, a nie papugować innych. Wtedy medytacja przychodzi łatwiej i szybciej.