4.5. Pomóż mi, kosmito!
Ziemianie lubią wygodę i lenistwo. Być może dlatego religijne niewolnictwo i uzależnienie
od religii są na Ziemi wszechobecne. Gdy komuś w życiu powinie się noga, modli się do Boga, aby
rozwiązał za niego życiowy problem. Aby uniknąć wysiłku związanego z wyjściem na prostą.
Niektórzy podobne prośby kierują do kosmitów. Aby przybyli, rozwiązali ziemskie kłopoty
z korupcją, odsunęli od władzy szalonych polityków, wyleczyli z choroby, naprawili wadę zgryzu,
przywrócili równowagę ekologiczną na planecie, pomogli wygrać na loterii lub w karierze zawodowej,
itd. itp. Spotkałem nawet osobę, która obiecała, że będzie wykonywać skrupulatnie polecenia
kosmitów, byle odniosła sukces w polityce! Jednym słowem, w zamian za władzę nad innymi
ludźmi gotowa była stać się niewolnikiem!
Dla osób takich mam złą wiadomość. Kłopoty musicie rozwiązywać sami, gdyż kosmici nie
ingerują bezpośrednio w sprawy Ziemi. Czasami oddziałujemy inspirująco na niektórych mieszkańców
Ziemi, lecz nie jest to regułą. To samo dotyczy mniejszych spraw - skoro spożywacie trucizny
nie liczcie, że nagle stanie się cud i będziecie zdrowi. Musicie sami zadbać o zdrowie i ekosystem.
Kosmici, choć wiedzą o wszechświecie więcej od Ziemian i potrafią dokonywać rzeczy,
których ludzkość nie potrafi, nie są żadnymi cudotwórcami. Kosmici starają się nie ingerować bezpośrednio
w wasze życie, dlatego nie proście nas o uleczenie biednej dziewczynki Ani, cierpiącej
na dystrofię mięśni, ani o zahipnotyzowanie urzędnika skarbowego by przymknął oko na to i owo,
czy wskrzeszenie na chwilę 97-letniej staruszki, by zdradziła gdzie schowała testament.
Przykro nam, ale nie zajmujemy się takimi sprawami. Jedyne co możemy zasugerować, to
pracę nad rozwojem duchowym i wizualizacją zdrowia dziecka połączoną ze stosowaniem różnych
technik leczniczych. Czasami silna wiara w skuteczność metody leczenia sama potrafi uleczyć.
W drugim przypadku sugeruję unikać oszustw podatkowych, bo prędzej czy później zła fala
przyczynowo-skutkowa powróci. W ostatnim radzę cierpliwie poczekać, aż wieść o zgonie dotrze
do notariusza. Wtedy sam się zgłosi i odczyta ostatnią wolę zmarłej.