2.16. Czy kosmici karzą śmiercią?


Pozwolę sobie poruszyć dziś kwestię stosunku kosmitów do kary śmierci. Na mojej planecie w gwiazdozbiorze Lwa nie stosuje się kary śmierci, ponieważ wszyscy pamiętamy wcześniejsze wcielenia.

Do czasu precedensowej sprawy Anujiki, która odbyła się około 48 tysięcy ziemskich lat temu, wymierzaliśmy karę ostateczną. Dzięki skutecznej obronie procesowej udowodniono, że nie odnosi pożądanego skutku. Samo zabicie istoty żywej jest bezsensowne, gdyż istota ponownie narodzi się i będzie pamiętać wcześniejsze życie. Możliwe nawet, że popełni podobne przestępstwo i uniknie kary dzięki nabytym doświadczeniom.

Wówczas zmieniliśmy prawo. Zamiast kary śmierci znaleźliśmy inne, skuteczne i humanitarne rozwiązanie. Początkowo izolowaliśmy skazanego na planecie więziennej, gdzie zdany na łaskę natury musiał samodzielnie zdobywać pokarm. Biegał sobie taki skazaniec golusieńki z wszczepioną pod skórą miniaturową encyklopedią przepisów kulinarnych i porad przetrwania, z której mógł korzystać na poziomie telepatycznym. W każdym razie chcemy, by zrozumiał swój czyn i stał się lepszy zanim umrze.

Obecnie, ze względu na postęp techniczny z generowaniem wirtualnego, trójwymiarowego świata z wbudowanymi generatorami żywności, izolujemy skazanegow zamkniętym pomieszczeniu kreującym holograficzne światy. Wszystko, czego dotknie skazany, jest realne. Jeśli zaorze skrawek pola, będzie mógł posilić się warzywami i zbożami, jeśli zerwie owoc, będzie mógł go posmakować. Przypomina to trochę grę komputerową, a wszystko dzieje się realnie.

Większość zdarzeń programują wybitni specjaliści od psychologii, dzięki czemu proces resocjalizacji następuje szybciej niż na dawnych planetach więziennych. Po kilku latach izolacji uwięziony staje się zupełnie nowym, użytecznym społecznie osobnikiem. Dotąd tylko w kilkudziesięciu przypadkach na kilkaset tysięcy, skazani spędzili w holograficznej cyberprzestrzeni czas aż do końca życia. Ale to i tak lepsze od kary śmierci, bo choć osobnik nie zrozumiał w pełni swojego występku, to w następnym wcieleniu będzie jemu i społeczeństwu lżej.

W przypadku Ziemi, do której szkoły życia sztucznie wgrano prawo karmy, kara śmierci jest szkodliwa społecznie, gdyż skazany wróci za kilkadziesiąt lat w nowym ciele i znowu popełni podobne przestępstwo, aby nadrobić przerwaną lekcję życia. Jest również drugie dno całej sprawy, a mianowicie zbędne obciążenie karmiczne kata, który karę śmierci wykonał. Zgodnie z prawem karmy, istota taka zazna śmierci z rąk innej istoty i przedwcześnie zakończy życie, lub śmierć taką poniesie osoba, którą obdarzył wielkim uczuciem miłości. Utrata życia w wyniku zabójstwa może się przytrafić w bieżącym lub przyszłym życiu, śmierć ukochanej osoby - najwcześniej w następnym.

Ziemianie, niestety, nie pamiętają poprzednich wcieleń i dlatego nie rozumieją, że kara śmierci to czasowe oddalenie problemu, który powróci w przyszłości...

Niektóre cywilizacje wymierzają w nadzwyczajnych okolicznościach karę nieodwracalnej dezintegracji duszy (dusza nie jest nieśmiertelna), ale Saleinjiczycy tego rozwiązania nie popierają. Dotyczy to głównie istot, które w każdym kolejnym wcieleniu popełniają ogromne zbrodnie i mimo działań resocjalizacyjnych nie chcą się zmienić. Np. wymierzają tę karę wobec osób niszczących żywe planety lub dokonujących ludobójstw. Saleinjiczycy zamiast dezintegracji duszy wybierają sztuczne przeprogramowanie. Usuwane są wówczas wspomnienia z poprzednich wcieleń, wgrywane są wspomnienia wyselekcjonowane i dokonywane inne modyfikacje. Nie jest to jednak metoda uznawana za etyczną, ale z pewnością lepsza niż całkowita dezintegracja.