1.8. Kłopot z radioaktywnością
Tydzień temu spotkałem na ulicy kobietę, która nadmiernie promieniowała, gdyż wracała
z zabiegu radioterapii. Po drodze skażała wszystko dookoła i trudno było jej unikać. Wyczułem
jakieś dziwne, niepokojące uczucie ciepła, ale nie zdawałem sobie sprawy że to radioaktywność.
Dopiero wieczorna analiza stanu zdrowia wykryła zagrożenie.
Moi przełożeni zesłali do pomocy istotę niematerialną, która żywi się energią, w tym
promieniowaniem radioaktywnym. Zabieg wysysania promieniowania trwał prawie godzinę,
a następnie musiałem spożyć środek regeneracyjny.
Istota ta przypominała przeźroczystego grzyba. Jej głowa była stożkowata, ze szpiczastym
zakończeniem, miała dwoje długich, podłużnych, pionowych oczu, a resztę ciała zwieńczała
elastyczna noga. Była przeźroczysta jak meduza i unosiła się w powietrzu. Nie posiadała nosa, ust
i rąk, bo ich nie potrzebuje do życia.
Piszę o tym, ponieważ to pierwsza istota półmaterialna, którą miałem okazję spotkać
w życiu. Spotykałem istoty niematerialne i materialne, ale półmaterialnych nie. Słyszałem o nich
opowieści, oglądałem je w kabinie sztucznej rzeczywistości, na "filmach" i obrazkach. Spotkanie
półmaterialnej istoty na Ziemi było wielką niespodzianką.