1.5. Chcę do domu!
Chciałem dzisiaj napisać, jak stałem się człowiekiem i jak adoptowałem się do ziemskich
warunków nie budząc niczyich podejrzeń. Ale zdarzyło się coś, co wytrąciło mnie z równowagi i
mam już tej misji serdecznie dosyć.
Jak każdy mieszkaniec Ziemi muszę co jakiś czas dostarczać żołądkowi pożywienia.
Wstrętne macie, więc muszę je wcześniej oczyszczać w oczyszczarce. No i podczas zakupów
niechcący szturchnąłem jakiegoś osobnika płci męskiej. Nim udało mi się powiedzieć "przepraszam"
- wydarł się okrutnie, jakbym jakąś krzywdę mu zrobił i rzucił sowitą wiązankę przekleństw i
pełnych pretensji pouczeń o braku kultury, dobrego wychowania i w ogóle... Na dodatek biła od
niego tak silna, nienawistna energia, że mimo ponad rocznego hartowania się, zaburzył moją
równowagę emocjonalną.
Niejeden raz, obcując z waszymi mediami masowej manipulacji, miałem wahania nastroju,
ale tym razem mam już serdecznie dosyć tego wszystkiego. Wiem, że podejmując się misji na
Ziemi zdawałem sobie sprawę z ryzyka, ale nie sądziłem, że jesteście aż tak agresywni i pozbawieni
odrobiny życzliwości dla drugiej istoty żywej. Niszczycie wszystko co stanie wam na drodze dbając
o swój jednostkowy interes. Wielu lubi innych pouczać, a sami nie stosują się do swoich rad. Chcą
np. tolerancji - lecz tylko dla siebie, a sami tolerancyjni dla innych być nie potrafią.
Summa summarum, złożyłem podanie o powrót na mój ojczysty glob lub przeniesienie do
jakiegoś cywilizowanego kraju, np. Szwecji lub Finlandii. Medytuję, by odpowiedź była pozytywna.
Powinienem otrzymać ją w ciągu najbliższych dwóch dni. Być może moje obecne ziemskie ciało
otrzyma ktoś inny i być może będzie kontynuować blog, jeśli uzna to za pożyteczne.
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej ewolucji duchowej. Niech aura wasza rozbłyśnie
wszystkimi kolorami tęczy a świat wasz ocaleje i stanie się lepszy!