1.3. Atak mikrobów
Ostatnio zaatakowały mnie ziemskie mikroby. A dokładniej katar. Atak był niespodziewany
i zdradziecki. Nastąpił z najmniej spodziewanej strony, gdy otwarłem okno, aby wpuścić do środka
odrobinę świeżego i zdrowego - jak uważałem - powietrza. Skąd wiem, że wróg zaatakował przez
okno? Wykazała to specjalistyczna analiza.
Cóż, każdemu mogło się trafić. W sumie mogłem to przewidzieć, gdyż nawet kosmici
miewają choroby, na które nic nie poradzą.
Możemy wyleczyć skutecznie raka, chorobę popromienną i wszelkie skazy genetyczne,
ale zwykłego kataru nie potrafimy. Na Saleinji nie ma kataru, są za to inne, równie męczące
choroby.
No i leżę powalony, smarkam, kicham i biadolę, ojojoj...
Ale ma to i dobrą stronę. Dowiedziałem się w końcu, dlaczego Ziemianie posiadają dwie
dziurki w nosie zamiast jednej, jak moja rasa. Gdy jedna się zapcha, to macie drugą - awaryjną,
którą możecie jako tako oddychać.
Genialne rozwiązanie...
Kiedyś sądziłem, że jedną dziurką wdychacie powietrze a drugą wydychacie, ale myliłem się.