1

Temat: Pytanie

Mnie ciekawi zdanie Hejala na temat wiedzy którą ja wrzuciłem.
A także wasze zdanie na te tematy które starają się rozszerzać to co było już na stronie ale w prosty sposób.

2

Odp: Pytanie

Hejal napisał/a:

Zawieszalnia to bąbel stojącego czasu. Nie można go sfotografować z zewnątrz, bo będzie niewidoczny, ani od wewnątrz, bo nie da się fizycznie uruchomić aparatu. Nawet gdyby się dało, to zdjęcie byłoby całe czarne, gdyż cząsteczki światła stoją w miejscu i nie są w stanie utrwalić się na kliszy.

Czy to jedena ze świadomych bzdur, które wplotłeś w swoją ksiażkę, bo przecież światło nie jest cząsteczką, tylko falą i nie ma masy, tylko częstotliwość wibracji, od której zależy energia, więc jest tak na prawdę zaburzeniem ośrodka, które z powodu bąbla czasowego stoi w miejscu. Mam rację (oczywiscie w świetle ziemskiej fizyki)?

Hejal napisał/a:

Meteor leci i jeżeli nie dacie mu rady, rąbnie w Ziemię i zniszczy wszystko co znacie. Nie możemy temu przeciwdziałać, bo zdarzenie zaprogramowała Kreacja, ale możemy przed nim przestrzec. (...)

9. Kreacja zapewnia każdemu niezbędne warunki do kroczenia obraną przez niego drogą, ale drogi tej nie kontroluje.

Coś tu się nie zgadza, albo nie kontroluje, albo wysyła meteor, co oznacza, że kontroluje. Albo to ściema z tym mereorem, aby ludzkość się przestraszyła i zjednoczyła, jeśli inne argumenty nie działają. Być może, że ten Meteor na Saleinji sprzed 275 tysięcy lat to też była taka sama ściema, ale na Saleinijczyków podziałała i się zjednoczyli. W każdym razie widzę tu sprzeczność. Chyba, że jakaś rasa agresywna wysłała nam meteor i chce nas usunąć z Ziemi, ale wtedy gdzie jest Unia Galaktyczna, która rzekomo nas broni przed atakiem, którego nie jesteśmy w stanie odeprzeć. Jak jest z tym meteorem Hejalu? Ten znak zapytania w tytule rozdziału to chyba wskazówka.

Hejal napisał/a:

Meteor leci, leci i doleci?

U Plejadian jest to samo, wygląda jakby straszyli...
Bo nie wywali dziury w Ziemi od Bałtyku po Morze Czarne...

3 Ostatnio edytowany przez Antares (2025-04-13 07:50:12)

Odp: Pytanie

To może ja odpowiem zgodnie z moimi informacjami na temat fizyki. Ze światłem jest dużo więcej problemów, niż to się na pozór laikowi wydaje. Na pewno możemy stwierdzić, że powszechne wyobrażenie światła jako pędzącej fali cząstek (bo światło ma naturę falowo-korpuskularną, a używając normalnego języka: falowo-cząsteczkową; zresztą identycznie jest z falami "zwykłej" wody - są cząsteczkami ale tworzą wspólnie fale) jest nieprawidłowe.

Tu jeszcze raz odniosę się do starożytnych mitów, w każdej cywilizacji, mówiących o dwóch wodach, tej dolnej czyli H2O, pod postacią ogromnych obszarów cieczy (oceanów) na Ziemi, oraz tej górnej "wodzie" czyli falach światła, obie są reprezentowane przez symbol astro-logicznego znaku wodnika: górna i dolna fala na przeciwko siebie). Światło (wody Nut w egipskiej mitologii - to bóstwo to nie żadne bóstwo tylko symbol, który został upersonifikowany, głównie dla gawiedzi) to inaczej promieniowanie elektromagnetyczne, elektryczność (fale cząsteczek światła), z którego składa się kosmos - i to również "podopieczny" wodnika. Już pisałem na forum o tym, że problematyka światła w fizyce nie jest rozwiązana, jest nawet mocno problematyczna, tak więc istnieją alternatywne hipotezy do tej powszechnie wyznawanej. Ponieważ promieniowanie do podstawa istnienia wszechświata (inaczej Ziemia by była zimna jak lód i ciemna jak ciemnota ziemska, a w zasadzie by nie istniała - "woda" kosmiczna ma naturę yang w relacji do naszej wody ziemskiej w postaci oceanów które mają naturę yin, i oba są niezbędne, wbrew pozorom) - podkreślam słowo istnienia, bez słońca a dokładniej mówiąc jego promieniowania, nie byłoby tu życia. Starożytna wiedza tajemna, która najprawdopodobniej pochodziła z zatopionej cywilizacji Atlantydy, wiedziała o tych sprawach dużo więcej niż my obecnie, tyle, że używała innej terminologii (etykietek, ale też podchodziła inaczej do samego wszechświata, czy też używała innych paradygmatów) - już wrzucałem na forum jeden z obrazków, które za pomocą wielu symboli ukazują te kluczowe kwestie nt. uniwersum:

https://www.museumsfernsehen.de/wp-content/uploads/2021/02/hingeschaut-hausaltar-echnaton-n.jpg

Takich obrazków jest dużo, dużo więcej, gawiedź nie jest ich świadoma. W podręcznikach do historii ciężko się ich doszukać, bo są one pełne mało istotnej "wiedzy" typu: król Nabuchozodor Siódmy obwieścił, że zaatakuje kraj Judy, a naród Judy odpowiedział stanowczo "Nie!" więc wkroczył tam ze swoim wojskiem i poraził Judę świetlistą siłą swojego boskiego pochodzenia i stalą wyszkolonych wojowników, grawerując potem na steli "Ja, władca świata, przedstawiam listę swoich pokonanych wrogów, aby przeze wieki wszyscy wiedzieli, kogo pokonałem". tongue

Podejrzewam, że to powyższe to był mały żarcik Hejala, w tym fragmencie. Niemniej jednak są takie hipotezy wśród naukowców, zwłaszcza rosyjskich, które dosłownie odwracają zrozumienie wszechświata do góry nogami. Fizycy często posługują się przykładem pociągów, gdy chcą wyjaśnić kwestię względności wszystkiego: jeśli widzisz, że drugi pociąg za oknem odjeżdża, to to ty się poruszasz, czy tamci? A może oboje, tylko w przeciwnych kierunkach? A gdy stoicie, to tak naprawdę może porusza się zarówno twój pociąg, jak i ten za oknem, tyle, że ze swojego ograniczonego punktu widzenia wydaje ci się, że ten punkt odniesienia (drugi pociąg za oknem) jest ciągle w tym samym miejscu - ale względem niewidocznego już punktu odniesienia w tym momencie (bo widok przesłania ci drugi pociąg za oknem), czyli względem ziemi, już oba pociągi się poruszają z tą samą prędkością i w tym samym kierunku.

Podobnie jest ze światłem: czy to cząsteczki/fale światła się poruszają (przepływają) przez wszechświat? I wszechświat - czyli co??? Skoro wszechświat składa się z promieniowania (światła), to do czego się ono odnosi? Widzisz tu kosmiczny problem, którego kowalski nie dostrzeże, bo dla niego kamień to kamień, a nie "uwięzione światło" (cząsteczki światła rozwijające za pomocą fotosyntezy rośliny, które potem staną się na końcu minerałami, jak węgiel)? Pewien rosyjski naukowiec więc zaproponował, by zupełnie zmienić sposób myślenia o CAŁYM wszechświecie, nie tylko świetle: że to światło stoi, a to "my" się poruszamy w tej jakby siatce światła. Mamy rzeczywistość wielowymiarową, nie - trójwymiarową, dlatego człowiekowi trudno sobie wyobrazić, że istnieją wymiary, w których wszystko (czyli światło) inaczej wygląda. smile

Co do meteoru, to nic mi o tym nie wiadomo, ale z tego co mi wiadomo, kontrola/planowanie wszechświata tak prosto nie działa, jak to by wynikało z pobieżnego zrozumienia wszechświata używając naszej aktualnej "miary". Ale w uproszczeniu można podejrzewać, że jakiś potężny byt (który można nazwać Kreacją, być może jedną z wielu) ciska niczym olimpijscy bogowie meteorem w jakąś część wszechświata po to tylko, by nastraszyć co niektórych, i tego nie zmienimy, ale ostateczny los tego meteorytu może nie być w cale tak z góry określony, bo "nieznane są wyroki boskie". smile