Mnie natomiast Nenoman w góle nie dziwi brak poszukiwania wiedzy u młodych
Wyobraź sobie jednak dziecko, które przychodzi do szkoły zafascynowane tym, co je otacza i wyobraź sobie teraz, nie tylko nauczyciela, ale całe jego środowisko, z rodzicami włącznie, które szkołę traktuje, jako przechowalnię. bagażu. A może czasem nadbagażu.
Kiedy bowiem wysyłamy nasze walizki razem z nami w podróż, oczekujemy ,że będą gdzieś cicho schowane i bez większych problemów dotrą do celu. Czy tak jest? Odpowiedzmy sobie sami.
Wielu młodych rodziców decyzję o dziecko podejmuje ze strachu przed opinią społeczeństwa. Bo kobieta to stara panna jak do 25 roku życia nie wyjdzie za mąż, a mężczyzna po 30 z pewnością jest gejem, albo CO GORSZA swe partnerki seksualne zmienia częściej niż rękawiczki. I teraz dwoje ludzi zawiera układ w którym pojawiają się dzieci, ale w zasadzie żadne z nich nie wie DLACZEGO.
A teraz kilka przykładowych zwrotów zarówno rodziców ,nauczycieli do przeciętnego siedmio/ośmiolatka:
"-Proszę Pani a czy Pani wie ,że literka X nie należy do liter języka polskiego?
-A co mnie to obchodzi?
-...
(chwila ciszy)
-Proszę Pani czy mogę wyjść do toalety?
-Załóż sobie lepiej pieluchę. (tu wymownie patrzy na mnie)
- Widzi Pani co ja z nimi mam? Są niedojrzałe emocjonalnie, kto by pomyślał,że wychodzić w trakcie trwania lekcji do toalety. (chwilę później sama do niej pobiegła)"
"lekcja matematyki w klasie drugiej szkoły podstawowej
- Proszę Pani myślę, że ten przykład można rozwiązać inaczej.
-Podaj mi dzienniczek X, za przerywanie lekcji uwaga dla twoich rodziców"
"lekcja religii w pierwszej klasie
-Wy to macie czarne serduszka.
i dalej
-Rób-ta co chce-ta do nieba i tak nie pójdzie-ta."
Nie dziwmy się więc, że młodzi ludzie tracą chęci do nauki, skoro ich najbliższe otoczenie nie rozwija ich zainteresowań. A nawet uważa ,że tak młode dziecko nie może ich posiadać.
Pozdrawiam