Temat: Déjà vu
.
Forum czytelników książki "Wszystko jest wibracją"
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
.
Myślę, że może być kilka rodzajów deja vu, opartych na różnych zasadach. Owszem, może to być pamięć zdarzenia z przeszłości, może to być odbicie zdarzenia ze świata równoległego, do którego przez chwilę mieliśmy wgląd, może to być pamięć z poprzedniego/przyszłego życia, albo w końcu jakaś bardzo prozaiczna przyczyna fizjologiczna, np. zdublowanie się sygnału w mózgu, albo "przewinięcie taśmy", co w rezultacie dać może efekt, że coś co zdarzyło się przed sekundą zdarzyło się już kiedyś. Najbardziej interesuje mnie ostatnia możliwość.
A mnie interesuje zjawisko "nakładania" się linii/ nici zdarzeń czy jak kto woli wgląd do jednego z tysięcy alternatywnych światów. Co ja mówię- nie z tysięcy ale wprost nieskończonej ilości. Trzeba przyznać, że ostatnia wersja Raptora- podwójne przewodzenie impulsu nerwowego daje ciekawe możliwości. Takie zjawisko występuje jeśli idzie o pracę serca. Tam jest to impuls elektryczny. Mowa o double fire- to taka analogia choć może niezbyt trafna. Wiem bo sama mam tę przypadłość. W sumie to lekarze nie wiedzą skąd się to bierze ani czemu ma służyć- jest to dość rzadkie zjawisko.
Odbiegając nieco od tematu a wracając do mózgu, interesuje mnie również mechanizm powstawania nowych ścieżek z neuronów- powstają zawsze kiedy uczymy się czegoś nowego. Czyli dosłownie mamy wpływ na to co się dzieje z naszym ciałem- budujemy je wolą i świadomością.
Witajcie:) deja vu jest fascynujące i ekscytujace w sumie to powinno wystarczyć.Ja zawsze jak tego doswiadczałem czulem sie swietnie podobało mi sie to juz jako dziecku a potem uświadczało mnie to w przekonaniu ze wszystko juz jest tak jak powinno byc a jeszcze puzniej zobaczyłem ze deja vu i czas to klucz do niesmiertelności czyli zyciu w wiecznym teraz.Człowiek podczas deja vu współgra z formą własnych wibracji i wtedy ma uczucie tak jakby to juz kiedys przezył,przysniło mu sie lub ktos dokładnie to juz zaplanował.I to ostatnie jest najbardziej trafne.:)
U mnie często występuje coś podobnego, czyli mam sen lub widzę jakiś obraz, który po jakimś czasie urzeczywistnia się i jak przeżywam to w realu, to mam odczucie jakbym dokładnie to kiedyś robiła...
W świecie dusz "oglądamy" nasze życie, które będziemy dopiero realizować i wspomnienia z tych obrazów często mogą się nakładać na to, co doświadczamy na Ziemi
Naukowcu nam wytłumaczyli:
Mózg produkuje wspomnienia w pobliżu swojego środka, w zapętlonym mostku z tkanki zwanym hipokampem. Ale nowe badanie sugeruje, że tylko mały jego fragment, zwany łukiem zębatym, jest odpowiedzialny za "epizodyczne" wspomnienia - czyli informację pozwalającą nam odróżnić podobne miejsca i sytuacje.
"Odkrycie pomaga wyjaśnić, gdzie w mózgu bierze swój początek zjawisko deja vú i dlaczego jego częstotliwość wzrasta wraz z wiekiem oraz u ludzi cierpiących na choroby mózgu", powiedział neurolog Susumu Tonegawa. Badanie zostało opisane w internetowym wydaniu magazynu Science.
Tak jak komputer zapisujący działania programów, tak samo łuk zębaty zapisuje wzór sytuacji - jej widok, dźwięk, zapach, czas i inne wskazówki służące w przyszłości do odniesienia ciała. Co się dzieje, gdy jego zdolności zostaną zablokowane?
Kiedy Tonegawa i jego zespół wyhodowali myszy pozbawione w pełni rozwiniętego łuku zębatego, gryzonie miały problem z rozróżnieniem między dwiema podobnymi, ale różniącymi się od siebie sytuacjami.
"Normalnie te zwierzęta potrafią rozróżnić dwie sytuacje tak samo, jak ludzie", powiedział Tonegawa. "Jednak pozbawione łuku zębatego mają już problemy".
"Deja vú jest problemem pamięci i występuje wtedy, gdy nasz mózg próbuje rozróżnić dwie niezmiernie podobne do siebie sytuacje", wyjaśnił Tonegawa. "U starszych ludzi deja vú występuje częściej - zdarza się to także u ludzi cierpiących na choroby neurologiczne typu choroba Alzheimera. Nie jest to bynajmniej niespodzianka, jeśli rozważyć fakt utraty lub uszkodzenia jakichś komórek łuku zębatego".
Według Tonegawy, starzejącego się już neurologa, jest to typowe zjawisko. "Dużo podróżuję, więc gdy pojawię się w nowym dla mnie porcie lotniczym, to mój mózg mówi mi, że już tu kiedyś byłem. Ale reszta mojego mózgu wie lepiej".
Dave Mosher, LiveScience.com
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios
ale ja wolę wersje Gabi
Panu naukofcowoi to szkoda bedzie kiedys tego wszytkiego co sie nauczyl przez te sci lat. Oczywiscie moze miec racje ale i tak wspolczuje. Wszytkie te odpowiedzi sa nazbyt niewyczerpujace jak dlamnie. Bardziej mi to wyglada na domniemania potwierdzone myszami. A wersja Gabi to przeczucia o czym naukowcowie w ogole nawet nie mysla rozwazac a blad.
Deja vu zahacza o tematykę snu.
W trakcie snu rozwiązujemy różne kwestie związane z naszym życiem, przygotowujemy się do pewnych zdarzeń oraz projektujemy przyszłe wydarzenia - gdyż podświadomość ma bardzo szeroki dostęp do informacji (w tym najbardziej prawdopodobnej przyszłości), który zwykłej codziennej świadomości został on zablokowany.
Bardzo często mamy uczucie deja vu, bo faktycznie podświadomość (czyli składnica informacji, które kiedykolwiek zdobyliśmy w różnej postaci, ale do których w dużej mierze nie mamy świadomego dostępu - na razie) dostrzegła coś, co już widziała - w odmiennym stanie.
Rozmawianie o tym z kimś kto tego nie przeżył mija się z celem. To tak jak by komuś kogo nigdy nie bolał ząb mówić o bólu zęba. Te tłumaczenia o różnicy (sekundowej) w postrzeganiu świata przez półkule itp to bełkot. Mówi się takiemu , że to nie było sekundy ani minuty temu a tygodnie a nawet miesiące i było to na tyle dziwne , że człowiek to zapamietał bo wydawało się że taka absurdalna sytuacja się nie może nam zdarzyć. To takie rzucanie grochem o ściane bo taki gość nic nie rozumie i dalej nawija o tej różnicy(sekundowej) między półkulami mózgowymi.
Odkąd nauka stała się religią nie ma w niej miejsca na szukanie wiedzy a niewygodne rzeczy zbywa się milczeniem mając nadzieje , że same umrą "śmiercią naturalną" i nikt więcej nie poruszy tego niewygodnego tematu. Jeszcze trzeba by zmienić zapisy w podręcznikach wiary naukowej ;-)
Takie przysłowie co do nauki i nie tylko: “Tylko na nas spójrzcie. Wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry nogami: lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość, uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność, główne media niszczą informacje, a religie niszczą duchowość.” (Michael Ellner)
ATARi '
Na tak postawione pytanie ("czy może to być wydarzenie z przeszłości,
jakieś odczucie świata alternatywnego ?") odpowiedź brzmi TAK ...
Jeśli nasuwa Ci się jednak "jakiś obraz" - może np.przedstawiać on sytuację w której to byłeś
uczestnikiem lub świadkiem .
Jednak musiałbyś nie co bardziej sprecyzować swoje pytanie ,,,
ponieważ mózg/ osobowość ma "tendencje to fantazjowania" ...
Coraz gorsze te wyjaśnienia naukowców
Dopuszczam prawdopodobieństwo racji tego, o czym napisała Wega, bardziej jednak skłaniam się ku teori Antraesa, bo sam dotąd tak to sobie tłumaczyłem (czysto instynktownie jednak); najbardziej więc bliski jestem 1-wszej wypowiedzi Raptora - wydaje mi się, że może być parę rodzaji takiego deja vu.
Magnetronic, święte słowa, Ellner trafił w sedno.
Chciałem tutaj porusz jeszcze jedną kwestię, myśle że byc może pochodną od deja vu.
Czy zdarzyło wam się kiedyś, że spotkaliście kogoś obcego (nie tam, że mineliście na ulicy i tyle) i od samego początku właściwie, choć nie znacie tego kogoś na 100 procent, macie rozwalające uczucie, PRZEczucie, pewność, że gdzieś go już widzieliście, że skądś go ZNACIE? Z biegiem lat, ja na przykład mam takich doświadczeń coraz więcej i obecnie, gromadzi się ich tak absurdalna liczba, że aż postanowiłem o tym tu napisać. Powiedzcie mi, proszę, czy wam tez się to zdarza? mysle, że na pewno. Teraz drugie pytanie: co o tym sądzicie? Im dłużej żyjemy, tym więcej ludzi staje nam na drodze; sitap powiedział coś bardzo istotnego w tym momencie: mózg na tendencje do fantazjowania. Bo samym zbieraniem wizerunków różnych ludzi w mózgu (że tak powiem) możemy narażać się na takie niedorzeczne, chciałoby sie powiedziec, podejrzenia, jakobysmy znali wszystkich ludzi, których swierzo poznajemy, już od dawna tak naprawde.
Eh, sprawa jest pokręcona, daję słowo. Wrażenie jest tak silne (właśnie jak deja vu - o tyle jednak intensywniejsze, że nie trwa paru sekund!!) że nie daje spokoju.
Przy okazji, bo też dawno już chcialem o to spytac, a jakos zapominałem.. wiec póki pamietam!- co to za gwiazda, taka najjaśniej świecąca na nocnym niebie od jakiegos czasu? Pojawia się jakoś tak mniej wiecej naprzeciwko wielkiego wozu- widzieliscie ją? Jaka to gwiazda/niegwiazda? Czy to Syriusz?
Ja notorycznie znam kogos. Moze byc tak dlatego poniewaz my wszyscy na poziomie niematerialnym jestesmy jedna rodzina albo kilkoma i ci ktorych rozpoznajemy jako nam znanych to ziomki. a ze nic nie pamietamy to tylko wrazenie. jesli to robi jakis sens to co sie swieci tak naj mocniej to napewno jakies cialo niebieskie emitujace duzo swiatla i ppojawia sie wieczorem- wiecej nic niewiem. pozdrawiam
.... co to za gwiazda, taka najjaśniej świecąca na nocnym niebie od jakiegos czasu? Pojawia się jakoś tak mniej wiecej naprzeciwko wielkiego wozu- widzieliscie ją? Jaka to gwiazda/niegwiazda? Czy to Syriusz?
Z tego co wiem to najjaśniejszą gwiazdą na naszym niebie jest Syriusz
Ale może obserwujesz coś innego.
Mixon, dokładnie to samo sobię myślę, co napisałes. Tylko że gdy pytam znajomych, stosunkowo niewielu z nich tak ma. Myślę więc również, że mogą to być jakieś drobnego formatu urojenia;/ Bądź co bądź jestem typem marzyciela. Jesli jest ktoś jeszcze, kto ma podobnie, proszę pisać.
Też mam Déjà vu i wydaje mi się, że to jakieś "zapętlenia" jeśli mogę tak to nazwać.
Natomiast Syriusz to moja gwiazda
wczorajszej nocy okazało się, że to gucio a nie gwiazda. dlatego tak chciałem usłyszeć od kogoś, kto się 'zna', gdzie dokładnie mozna na niebie znaleźć tego Syriusza. W każdym razie to juz nieaktualne - to, co widze nocami i tak mocno świeci, wczorajszej nocy okazało się świecić na różne kolory. Nie mam pojęcia, co to takiego, wstalem jednak (o 3.00) ubralem sie i wyszedlem na dwór, dokladniej się przyjżeć. było tak zimno, że długo tam nie zabawiłem, ale nabrałem pewności, że to coś dziwnego - widziałem cos takiego w niemczech, kilka dni pod rząd jadąc autostradą z pracy do domu widzielismy ze znajomym kilka takich świateł (a było jeszcze widno; ściemninało się dopiero) stały w miejscu, zawieszone wysoko i daleko od nas, rozchodziły się (z jednego swiatła robiło się kilka) na boki, potem wracały do siebie. Nie mam pojęcia co to było, ale szukał w necie jakiś info - nikt w niemczech tego nie widział, albo po prostu nie nagłosnił tego.
Jak wiadomo, przed narodzinami planujemy swoją misję życiową, której jednak nie musimy realizować, bo posiadamy - jak wiecie - wolną wolę.
Gdy przybieramy postać fizyczną w tym odmiennym świecie, tracimy pamięć, swoje wspomnienia i zarys tej misji. Jednak w określonych etapach naszego życia nagle wydaje się nam, że to już kiedyś było - wiemy co zrobić, sytuacja i miejsce wydają się nam znajome, choć nigdy tu nie byliśmy.
Ludziom po prostu czasami udaje się zobaczyć przebłysk zaplanowanej misji. I to właśnie nazywamy deja vu. Krótko i na temat. Wszystko jest już jasne.
Teraz dopiero sytuacja się komplikuje, gdy przebłysk deja-vu trafia na podatny grunt w ciele odbierającego taki sygnał. Wszystko może stać się jasne w ciągu chwili lub też nie - zależnie od etapu i przygotowania gruntu mentalnego takiej osoby. Jak wspomniałeś, przychodzimy tutaj z jakimś planem. Plan ten jednak to nie tylko wolne pole do popisu ale także ściśle powiązana sieć wydarzeń w interakcji z setkami innych planów pojedyńczych osób spotykanych w przyszłości. Jest spora dowolność ale wszystko to osadzone jest jakby na szkielecie wydarzeń budujących poprzez kolejne zdarzenia Szanse naszych doświadczeń. Czy z nich skorzystamy to już inna sprawa.
Tak więc osoba doznająca deja-vu am możliwość stwierdzenia: "Tak, pamiętam ten nastrój, to konkretne wydarzenie z przeszłości czy równoległej rzeczywistości. Mam więc ochotę ponownie zanurzyć się w to doświadczenie i wyciągnąć bogactwo nowych nauk z takiej sytuacji" Ale może także pomyśleć: "To tylko halucynacja i efekt przeciążenia moich steranych życiem synaps. Potrzebuję odpoczynku bo mój zwykle racjonalny umysł się obecnie przegrzewa..." Więc albo ma szansę wyciągnąć nowe doświadczenia i emocje dla siebie, zapoczątkować jakąś nową fazę rozwoju - albo po prostu proces ten przesuwa w czasie, odsuwa od siebie na lata czy wcielenia do przodu. To bez znaczenia, tak jak umowny jest sam czas, który na odpowiednim etapie rozwoju można przewijać w przód lub w tył. Wszystko więc na naszej drodze dzieje się w zależności od tego, czy już jesteśmy gotowi na przyjmowanie nowych zdarzeń, czy tez jeszcze gdzieś tli się wewnątrz nas strach przed nowym, obawa przed porzuceniem starszego kodu, nawyków, na rzecz nowej rzeczywistości.
Nie oznacza to, że oddawanie się zgłębianiom deja-vu jest ucieczką od rzeczywistości w wyimaginowany świat eterycznych doświadczeń, odskocznią od codziennych problemów w niesprawdzalny wymiar. Po prostu gdy zaczynamy dochodzić korzeni doświadczeń określanych mianem deja-vu oznacza to tylko, że pewna klapka w wybranym wcześniej planie rzeczywistości zapadła, że teraz jesteśmy bardziej niż kiedyś gotowi na odkrywanie nowych obszarów i że być może to co nadchodzi przyjmiemy z większą akceptacją niż dawniej. Wtedy może zacząć się zmiana, dla której przelotne a ważne spotkania, kontakty z wyjątkowymi ludźmi i wydarzeniami, czy chociażby deja-vu są drogowskazami zostawionymi dla nas przez inne istoty, dbające o sprawny ruch w przestrzeni
Ostatnio jest ciągłe Déjà vu. Może to przez te podróże w czasie?
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź