Temat: Cel? Równowaga absolutna?
Piszecie o świecie zjawisk , które bardziej , lub mniej znamy , o świecie zewnętrznym. Jeśli rozkminiać to jednoaspektowo, zewnętrznie , to równowaga , jeśli istnieje, jest pozbawiona jakiegokolwiek znaku +/- , emocji . Przykładowo , językiem wszechświata mogłaby być matematyka . Z liczbami , jako takimi się nie dyskutuje, nie walczy. W matematyce istnieje pojęcie RÓWNANIA. Niewiadome to tylko dane, które należy znaleźć,by równanie ( absolutna równowaga ) zostało spełnione. Być może równowagą jest także ”święta geometria ” przejawiająca się w ”złotej proporcji” ( liczba PHI , Dan Winter ) - geometria przestrzenna we wszechświecie, która jest matematycznym odzwzorowaniem fraktalnego wszechświata .
Nie jesteśmy jednak super-umysłami by to w całości dokładnie zrozumieć. Można by poprosić ewentualnie Hejala o komentarz ,czy istnieje próba wyjaśnienia rzeczywistości tą matematyczno-geometryczno-fraktalną drogą przyniesie nam sukces. Umysł, nawet , gdyby był superkomputerem , jest także uwikłany w swoją trójwymiarowość i czaso przestrzeń . Jeśli istnieją inne wymiary ( rozsuwanie przestrzeni , o której wspomina Hejal ) , a nasz umysł nie jest w stanie tego pojąć ( no bo jest narzędziem zaprojektowanym do rzeczywistości trójwymiarowej ) , to musi istnieć jakiś inny obszer postrzegania , który nam, ludziom umyka .A choćby nam go pokazano to i tak będziemy interpretować to jako coś ”nienaturalnego”, boskiego, lub magicznego. Takim pojęciem wymykającym się ludzkiemu pojmowaniu za pomocą umysłu może byc to co buddowie nazywają PUSTKĄ.. Nieskończona przestrzeń poza czasem , stan nieumysłu.
Buddyjski nauczyciel Milarepa demonstrując uczniom jak przenikać ściany skalne powiedział ,że to nie jest nic trudnego , żaden to cud . ”Natura rzeczy jest pusta”, mawiał, ” to wy sprawiacie ,że jest trwała i rzeczywista. To wy jesteście tymi, którzy pokazują cuda , nie ja” . Skoro jogini potrafią takie rzeczy i jeszcze w dodatku twierdzą, że to jest coś najbardziej naturalnego , to chyba każdy człowiek to potrafi.
Trzeba zadać sobie pytanie ”czym jest ”pusta natura rzeczy”. Jeśli by powiększyć jądro atomu do rozmiaru człowieka i postawić je na płaskiej pustyni , to elektrony byłby wielkości piłki tenisowej i krążyłyby gdzieś po widnokręgu , nawet byś ich nie zobaczył. Przestrzeń pomiędzy jądrem atomu , a elektronem to PUSTKA. Fizycy kwantowi badają właśnie tę pustkę , a to ,co już wiedzą o niej ”to w głowie się nie mieści”. To obrazuje, że natura rzeczy jest na prawdę pusta.
No dobrze, ale taki Milarepa , który żył coś koło roku 1050 , nie mógł znać fizyki kwantowej , a bawił się materią tak jak dziecko bawi się klockami lego - rozkładał ja, a potem składał . O co tu chodzi? Buddyści wcale nie używaja do tego umysłu. Wg nich umysł to narzędzie , identyfikuje się go z poczuciem EGO. Brak ego, brak poczucia ”ja” - to pustka. Pustka jest tutaj czymś wewnętrznym , nieopisywalnym , nieokreślalnym stanem . Wg buddów jest to miejsce w którym umysł ”staje jak wryty”, bo nie potrafi się w niej poruszać. Miejsce poza czasem, ale nie gdzies hen w nieskończonej oddali, ale właśnie TU I TERAZ, w każdej chwili OBECNEJ. Zostać buddą , to inaczej PRZEBUDZIĆ się z umysłowej rzeczywistości , poprzez doświadczenie pustki. Ten kompletny brak identyfikaji z własnym ego jest przyczyną WSPÓŁCZUCIA i działania ( karmy ) wyłącznie na rzeczy innych istot czujących, bez agresji , bez oczekiwania w zamian czegokolwiek ( w praktyce jest to tybetańska droga współczucia i wybaczenia wobec polityki Chin ) . Pustka, jako stan nieumysłu, Buddowie mówią , ze zrozumienie pustki nie jest możliwe, ale widocznie zrozumienie nie jest potrzebne . Milarepa doświadczył pustki i po prostu wiedział czym jest ”pusta natura rzeczy” i ją wykorzystywał. Bez względu czy nazwiemy to czwartym wymiarem czy po prostu pustką, ,człowiek JEST w stanie , na drodze rozwoju wewnętrznego osiągnąć gigantyczne postępy bez szkoły, studiów, tracenia wzroku nad książkami - jak Milarepa. Wszystko co jest człowiekowi potrzebne do stanu oświecenia każdy nosi w sobie. Dlatego zostanie buddą nie oznacza , że masz się czegokolwiek nauczyć. Oznacza przebudzenie , czyli odkrycie w sobie to, co juz tam jest. Buddowie stwierdzają,że umysł i nieumysł nie mogą zyc od siebie odzielnie. Aby pomagać ludzkości buddowie żyją właśnie na krawędzi pustki i naszej czasoprzestrzeni. Żyją w równowadze absolutnej, o której mówią, że jest po prostu naprzemiennym przebywaniem raz po stronie nieumysłu, a raz po stronie umysłu. Ktoś , kto znalazłby się w stanie idealnej równowagi , ten ..mógłby niczym Milarepa - przenikać skały i jednocześnie być widzialnym, posługiwać się umysłem.. a kto wie , co jeszcze by potrafił ho ho … i podobno my wszyscy to potrafimy , wystarczy się ”tylko” PRZEBUDZIĆ.