Pozwalam sobie tu przekleic bartunio twoj post ktory wydaje mi sie zignorowany
w temacie ktorym jest a znajduje w nim zwiazek z kluczem do naszej zabawy.
Prosze nie pytajcie jaki to zwiazek bo dopiero co mi to wpadlo do glowy a raczej licze na dodatkowe rozwiniecia mysli.
"Może nie do końca w temacie, ale nie znalazłem lepszego wątku. Czytałem wczoraj fragmenty z książek Roberta Monroe i trafiłem na rozdział, w którym istoty niefizyczne nauczają Roberta o tym czym jest miłość. Pozwólcie że opiszę to, niestety niedoskonale i pewnie dopuszczając się wielu uchybień w moim rozumowaniu. Moim celem jest jedynie zarysowanie pewnego punktu widzenia.
W pewnym momencie Monroe uświadamia sobie, że nie trzeba samemu wytwarzać energii miłości, aby ją mieć w sobie i przekazywać na zewnątrz. Energia miłości, w niepojętych dla człowieka ilościach, promieniowania jest przez źródło. Wystarczy, że nauczymy się być oscylatorem dla tej energii, nasz organizm w odpowiednich warunkach, przy odpowiednim traktowaniu "łapie" tą wyjątkową częstotliwość, tą długość fali i po prostu staje się przekaźnikiem, oscyluje, gra i promieniuje tak jak źródło.
Love pisał, że był "w miłości", wielu z nas zdarza się chwilami być we wzniosłym stanie, gdy wszystko wydaje się piękne i świetliste. To ten moment gdy ciało zostało dostrojone i rezonuje ze źródłem! Zaczyna żyć intensywniej, stąd na początku to wzniosłe uczucie. Nie do pomylenia, prawda? Nie do pomylenia jest również moment, gdy zostajemy rozstrojeni i spadamy w dół. Mocno upraszczając temat, to działa jak rezonujące kamertony i jeszcze tu.
Wszystkie praktyki, czy to odżywianie się, czy to ruch, czy to panowanie nad myślami, prowadzą do jednego, polepszenia materiału naszej istoty, tak aby mogła wejść w rezonans ze źródłem. Gdy udaje się to coraz częściej, człowiek i cała ludzkość się zmienia, zaczyna żyć w lepszych warunkach.
Światło słońca niesie w sobie odpowiednią wibrację, gdy wystawiamy się na jego działanie, podnosi ono drgania materiału, z którego zbudowane są nasze organizmy. Zaczynamy oscylować ze źródłem, choć przez jedną chwilę. Odczuwamy to od razu jako coś dobrego. Gdy będziemy mieli wibracje źródła w sobie, mocno ugruntowane, nasze ciała będą cały czas rezonowały w jego rytm. Słońce, dobra żywność itp będą przyjemnością a nie koniecznością potrzebną do wejścia na odpowiednią drogę, ponieważ źródło będziemy nosić w sobie. smile" - bart
-to by mogly byc kluczyki do tak zwanej swiadomosci absolutnej i tak poszukiwanej przezemnie rownowagi cial i umyslow.