Krykers napisał/a:Ja myślę, że wszyscy się żywimy sobą na wzajem. Tylko że wysokie byty dają coś w zamian, a niskie tylko zabierają. Nie wiem. Dzisiaj nie jestem w formie.
Nie jestem pewien czy jest tak jest do końca z tym meta-łańcuchem pokarmowym, o którym wspominasz, bo to by oznaczało, że energia we wszechświecie jest skończona. A gdyby była skończona, to najbardziej zaawansowane i zdolne (wszechstronne, wszechwiedzące, wszechmocne itd.) byty ją kontrolowały, i upewniły się, że dla nich jej wystarczy. Na koniec stworzyłyby iluzję-więzienie-matrix na jakiejś dziwnej planetce, z mnóstwem atrakcji takich jak dinozaury, tygrysy czy żyrafy, lasami tropikalnymi, morzami itp., by osobnicy na niej żyjący mieli atrakcji pod dostatkiem - negatywnych i pozytywnych - i nigdy z tego więzienia nie wyszli, bijąc się o te ochłapy energii, które im na niej pozostawiono Jednak trzeba by wówczas zadać sobie pytanie: a co, jeśli dla kogoś tej energii by zabrakło? Czy wszech-egzystencja takiej istoty by została raz na zawsze przerwana? I co z czasem - czy płynie, albo czy w ogóle istnieje? Bo jeśli nie istnieje, to nic nie ma końca ani początku, włącznie z egzystencją i energią... Takie oto dziwne wnioski wychodzą z tego typu dywagacji Co do ograniczonych zasobów energii, jeszcze trzeba dodać, że według naukowych dociekań, w tzw. punkcie zero, energia jest nieskończona - ale nijak można to zrozumieć, używając kryteriów i punktów odniesienia, jakimi posługują się istoty żyjące w skończonym wszechświecie, tzn. których światopogląd obraca się wokół idei początku i końca. A każda istota fizyczna takimi kryteriami się posługuje: umysł jest potencjalnie nieskończony, jednak materia - zawsze ma pewne granice. Jeśli przyjrzysz się np. jakimś przekazom, takim jak książka Hejala, to możesz wyciągnąć wniosek na temat ich prawdziwych przekonań czytając między wierszami. Jest też druga możliwość: ograniczenia są na tej planecie celowe i sztuczne, i od początku zaprojektowane, np. walka o pożywienie - podstawa świata zwierzęcego i roślinnego, i w zasadzie każdego innego...
Zauważ jeszcze jedną rzecz związaną z naszym światem: ludzki organizm został tak zaprojektowany, by w pewnym momencie wyłączał się program rozwoju organizmu fizycznego, a włączył się program degeneracji. Każdy etap tej degeneracji, czyli kolokwialnie mówiąc proces starzenia się organizmu, został również zaprojektowany. Tak samo jak sztucznie zaprojektowany łańcuch pokarmowy na ziemi, jest to część propagandy - starzejący się człowiek ma być pod psychologicznym wpływem, że oto wygląda coraz gorzej, jest coraz słabszy, mniej sprawny itd. - i by "samemu" doszedł do wniosku, że oto czas "kończyć" swoją fizyczną egzystencję... żeby nie było mu smutno, że kończy jedno życie, istnieje rozpowszechniona religia o wielokrotnych wcieleniach. I w każdym z nich na nowo uczysz się o historii, tyle, że zwykle przesuniętej o kilkadziesiąt, czasem kilkaset lat w przód Takie dziwne zabiegi tutaj mają miejsce: w każdym nowym wcieleniu uczysz się od nowa o tej samej historii, tyle, że przedstawionej z punktu widzenia aktualnego zwycięzcy poprzednich wojen.