1

Temat: Człowiek niewolnikiem

Wydaje mi się, że w strukturze psycho-energetyczno-fizycznej człowieka jest z góry zapisane "niewolnictwo". Chodzi o niewolnictwo umysłowo-energetyczne - coś w rodzaju mentalnej i energetycznej "klatki", której nie widać. Na podobieństwo fizycznej klatki, można ją uznać za pewien "mentalny box", który mocno zawęża sposób myślenia. Poniżej parę słów wyjaśnień i odpowiedź dlaczego tak uważam...

Analizowałem od dłuższego czasu coś, co można by nazwać "mentalną akupunkturą". Co to takiego?

Człowiek funkcjonuje głównie dzięki energii. Może to wydawać się dziwne komuś, kto ma umysł napakowany informacjami z lekcji biologii, gdzie wydaje się, że różne chemiczne związki krążą w krwi i zawiadują całym systemem zwanym organizmem. Jednak kluczowym czynnikiem, aby to działało, jest energia (bez energii nie ma żadnego ruchu, w tym krążenie krwi w szczególności jest podyktowane wpływem i przepływem energii).

Przez co ta energia przepływa? Przez coś co by można nazwać "ciałem energetycznym" (zbudowanym na kształt ciała fizycznego). W literaturze i tradycji zresztą funkcjonują różne nazwy na ten aspekt. Owo ciało energetyczne posiada główne centra ("czakry") i ścieżki ("meridiany"), którymi krąży lub w których jest magazynowana energia.

Tyle krótkiego wprowadzenia.

Typowy stan systemu energetycznego człowieka ujawnia, wg. mojej oceny, że został on tak "skonstruowany", by utrzymywać jednostkę w pewnym zakresie ograniczonych "możliwości". Spróbuję dokładniej to wyjaśnić...

Może to wydawać się dość nietypowe dla kogoś żyjącego w ciele fizycznym, ale uważam, że normalny stan funkcjonowania umysłu POZA ciałem (nie będąc inkarnowanym) jest bardzo różny od tego w ciele fizycznym. Fizycznie energia jest mocno skoncentrowana - dzięki mechanizmowi fizyczno-energetycznej struktury człowieka. Dzięki temu mamy takie fizyczne i umysłowe zdolności, które mamy: precyzyjne widzenie przy użyciu oczu, czy silnie skoncentrowane (oraz - zarazem -  ograniczone) myślenie analityczno-logiczne.

Tymczasem sposób działania umysłu poza fizycznym jest bardzo różny od ww. Ma charakter nie-skoncentrowany i bardzo ekspansywny. Potrafisz objąć umysłem wiele rzeczy jednocześnie, czas przestaje być linearny - mówiąc technicznie, nie myślisz na zasadzie "linii" poruszając się od jednego punktu do następnego (jednego wyrazu-myśli do następnej). Obejmujesz/wyobrażasz sobie całość zagadnienia i wszystkiego powiązanego. Daje to OGROMNE możliwości zdobywania choćby informacji - i to w błyskawicznym tempie, które przy użyciu typowego, "ziemskiego" analitycznego myślenia może zając całe wieki. (Nie chcę przez to powiedzieć, że analityczny umysł nie ma swojego miejsca - przeciwnie; ale, że jesteśmy jakby ludźmi, używając metafory, bez jednej ręki i nogi).

Żeby uzmysłowić sobie jak to wygląda, pomyślcie o tym, jak działa wasz umysł gdy śpicie lub też zaraz po przebudzeniu. Ma charakter holistyczny i intuicyjny; nie jest to logiczny umysł.

Żeby taki sposób myślenia osiągnąć, trzeba wyjść poza ww. energetyczną strukturę "przyziemną". I tu właśnie pojawia się problem.

Otóż to, jak krąży energia w ludzkim organizmie, jak działa system nerwowy/elektryczny/energetyczny, jak uruchamiane są poszczególne czakry i powiązane z nimi gruczoły, jest tak zaprojektowane, że całość ciąży "w dół", jest silnie koncentrowana i nie pozwala na zbyt dużą "ekspansję", o której wyżej napisałem.

Aby to osiągnąć, należałoby oswobodzić umysł z ww. ograniczenia - owego "pudełka" mentalno-energetycznego. Podkreślam "energetyczny", gdyż można owe bariery wyczuć energetycznie, jeśli trochę się nad tym popracuje. Jestem pewien, że to właśnie miał na myśli Castaneda, opisując swoją ścieżkę szamańską.

2

Odp: Człowiek niewolnikiem

Następna sprawa: myśli.

Ludzie zakładają, że myśli są ich własnością i pochodzą wyłącznie od nich. I zresztą zakładają bardzo wiele innych rzeczy.

Czy uważacie, że - nawet pośrednio - nie otrzymujecie większości własnych myśli spoza własnego umysłu?

To samo dotyczy przekonań. Ludzie wierzą, że przekonania są "ich". Są jak własność, do której nikt i nic nie ma dostępu.

Tymczasem powiedziałbym, że jest dokładnie na odwrót: ludzie są niewolnikami podsyłanych im myśli i przekonań nt. rzeczywistości.

Gdyby ludzie myśleli niezależnie, to znacznie bardziej różniliby się w swoich opiniach, poglądach i przekonaniach.

3 Ostatnio edytowany przez Krykers (2021-07-19 17:55:23)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Ale żeś temat zrobił. smile Bardziej chodzi mi o drugi post, bo na energii znasz się wiele lepiej ode mnie, i to co napisałeś, przyjmę na wiarę.

Ja rzadko rozmawiam z ludźmi, bo mam wrażenie że usłyszałem już warianty, wszystkich poglądów, jakie są na świecie. Jak ktoś mówi coś zaskakującego, coś o czym nie słyszałem, to się cieszę jak małe dziecko. Ludzie mnie nudzą, bo są przewidywalni w swoich poglądach. Ciągle to samo, często potrafię nawet sprowadzać rozmowę (o ile rozmawiam), jak chcę, przewidywać to co ktoś powie. Ty tylko utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że ludzie mają to wprasowane w umysł dane poglądy, wąski sposób widzenia świata.

Nie wiem skąd się to bierze. Może ludzie sami, podświadomie chcą mieć prosty świat, choćby kosztem wolności myśli, co bierze się z lenistwa, i niechęci do wysiłku, które jest spowodowane strachem, i innymi czynnikami.

Pięknie to wszystko rozpisałeś, i być może nieopacznie mi pomogłeś, co nieco zrozumieć, gdzie np leżą moje problemy, i na czym powinienem się skupić, chcąc je rozwiązać. Dziękuję bardzo. smile

4

Odp: Człowiek niewolnikiem

Małgosia, mimo że ostatnio masz tendencję do usuwania swoich postów kilka czy kilkanaście godzin po napisaniu, muszę powiedzieć, że potwierdzam co napisałaś w swoich ostatnich wypowiedziach smile

Krykers, moje zdanie jest takie, że siedzimy głęboko w bagnie zwanym "nieświadomością", i że jest to celowo zaprojektowane - stąd biorą się niemal wszystkie tzw. "problemy", które każdy ma i "powinien" mieć.

To fakt, jest jak piszesz, że ludzie podświadomie dążą do takiego świata - bo tak zostali zaprogramowani. Podświadomość / nieświadomość to temat, który próbuję od pewnego czasu rozszyfrować - napiszę o tym w tym wątku jeszcze. Póki co próbuję go rozbić na mniejsze części, żeby nie pisać całej "książki" w jednym poście. smile

W największym skrócie: nie ma co brać niczego na wiarę, siedzę w tym jak wszyscy inni i próbuję wyczaić co się właściwie dzieje. Piszę o energetyce, ale to nie jest żadna absolutna wiedza. Doszedłem jakiś czas temu do wniosku, że odpowiedzi kryją się właśnie w naszej psychice - tej ukrytej. Z tego wniosku, w przeciwieństwie do 99,999% ludzi na tej planecie, wszystko poddaję w wątpliwość i weryfikuję - najczęściej empirycznie.

Większość powszechnie panujących "teorii" nt. psychologii człowieka wyrzuciłem bez żalu do śmietnika. Takie zjawiska jak sen są zupełnie ignorowane i nie są w żaden sensowny sposób badane. Napiszę o tym więcej później. Póki co chciałbym tylko zachęcić, by wziąć pod uwagę, że prawie wszystko to, co "wiecie", jest kłamstwem, i warto zrewidować wszystkie swoje poglądy na każdy kluczowy temat.

Dlatego piszę o 'klatce' mentalnej.

5 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-07-21 10:22:55)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Jedną z najbardziej oczywistych - a zarazem ignorowanych - kwestii jest kwestia społeczna.

Ludziom się wydaje, że taki kształt świata, jaki mamy od 100-200 lat, jest nie tylko normalny, ale i pożądany. Moim zdaniem, ani jedno ani drugie.

Już o tym wspominałem w innym wątku: uważam, że nasz świat był projektowany od długiego czasu, a przyspieszenie tego procesu zbiegło się mniej-więcej z założeniem Stanów Zjednoczonych, a zarazem - po drugiej stronie oceanu - rozbiorem Polski, oraz początkiem końca Chin w wyniku dominacji państw kolonialnych...

Cofnijmy się nieco ponad 1000 lat wstecz. Nie ma jeszcze Polski, zamiast tego mamy słowiańskie rody, które są dumne z tego, że są wolne, a odległe imperium rzymskie - protoplasta i historyczny przodek dzisiejszych globalnych rządów - nie może niczego im narzucać; a niemal każdy wolny człowiek mógł sobie do woli planować pojedynczy dzień i całe życie. Pomijając militarne zagrożenie, jedyną siłą, z którą musieli się liczyć, była sama przyroda. (W bardzo dużym skrócie).

W międzyczasie wiadomo co się stało: powstało państwo, które krok po kroku było "cywilizowane", ludzie zaczęli przenosić się do miast i podlegać coraz szerszym regulacjom. Wprowadzono katolicyzm i inkwizycję. Każde odstępstwo od regulacji "góry" było surowe kary, jak palenie na stosie. Oczywiście, buntowano się wielokrotnie, ale już istniała siła militarna, która była - w ostateczności - wykorzystywana przeciw ludowi.

Mniej więcej od czasu wprowadzenia komunizmu w Polsce, mamy zupełnie inną sytuację: w gruncie rzeczy odwrotną. Ludowi wmawia się wszystko: jak ma żyć, jak ma się zachowywać, jak ma pracować, w jakich godzinach, co można robić - nawet w tzw. wolnym czasie (generalnie: najlepiej upijać się), a nawet jakie fryzury można mieć. Jakkolwiek pewne rewolucje społeczne i upadek ZSRR nieco w Polsce poluzowały niektóre z tych absurdalnych rozporządzeń władzy, sytuacja jest w zasadzie tak sama - dawni Słowianie by zapłakali nad tym, co się przez te 1000 lat wydarzyło, i jak wygląda świat obecnie. Na (propagandowych) banerach dla 'głupiego ludu' zaczęły się pojawiać uśmiechnięte twarze z krótkimi hasłami, jak ten:

https://vod.gazetapolska.pl/uploads/img/2015/01/10f0b7a41af9814592be920780f107d88734.jpg

W skrócie dosłownie wszystko co widzicie, od zachowań, poprzez przyjętą "normę", zawody itd. jest celowo zaprojektowane. Z czasem sformalizowano i sfabrykowano właściwie każdy aspekt życia: historia cywilizacji to historia krwawych buntów przeciwko coraz kolejnym narzutom "dla dobra społeczeństwa". Czytałem kiedyś o buncie przeciw wprowadzaniu centralizacji wody i kanalizacji, tzw. powszechnej edukacji i wielu innych kwestiach, że już o medycynie nie wspomnę.

Ale zawsze potem nadchodziła wojna lub kryzys, który robił "czystkę", a rządy krok po kroku, dekada po dekadzie miały coraz szerszy zakres władzy oraz nowe technologia.

Ponieważ to był to proces rozproszony w czasie, a historia jest - mówiąc wprost - kłamstwem (zmanipulowaną wersją, której obowiązkowo każde dziecko od ponad 100 lat musi się uczyć), ludzie nie wiedzieli tego, co wiedzieli ich dziadkowie, pra-dziadkowie itd. Jak wspomniałem, wojny i kryzysy skutecznie kontrolowały ludzi.

Dzięki temu wszystkiemu mamy obecną sytuację, gdzie w tv mówią ci jak ma wyglądać społeczeństwo, twoje życie, oraz dlaczego masz pracować (dla góry).

Istnieje coś w rodzaju społeczno-psychologicznej inżynierii. Jak wyżej wspomniałem, niemal każdy człowiek naiwnie wierzy, że to, w co wierzy, pochodzi wyłącznie od niego.

6 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-07-23 16:59:29)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Niektórzy ludzie rzeczywiście nie są ludźmi (pomijając powłokę fizyczną), nie chodzi tylko o istoty niefizyczne "przejmujące" ciała ("demoniczne"), a nawet nie tylko o kosmitów, jak wspominał Hejal.

Pewnym grupom zależy, by człowiek miał bardzo określony pogląd na to, jak wygląda życie na Ziemi. Że jesteśmy jakąś samotną, odizolowaną, wyjątkową pod względem istnienia życia planetą w całym wszechświecie, i najlepszym dowodem, że nie ma "kosmitów" jest rzekomo to, że się nie ujawnili. smile Einstein był przeciwnego zdania, niektóre z jego cytatów: "Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują" lub "Dlaczego miałaby istnieć tylko jedna planeta we wszechświecie umożliwiająca życie ludzkie?" w 1920 r.

Dotyczy to nawet kraju, w którym mieszkasz: człowiek ma docelowo być (i niestety jest) produktem otoczenia, w którym przebywa - otoczenia zaprojektowanego.

Kolejną powiązaną kwestią (razem z ww. myślami, przekonaniami, snami, i nie-ludzkimi wcieleniami na Ziemi) jest koncepcja reinkarnacji, jedno z najsilniejszych przekonań dot. wszechświata. Dlaczego ludzie w ogóle się wcielają? Jest kilka teorii, niektóre podbudowane starożytną tradycją, a niektóre współczesnymi badaniami NDE (near-death-experience - doświadcznia z pogranicza śmierci).

Zakłada ona istnienie niefizycznego aspektu (energii lub umysłu), który się wciela w kolejne wcielenia.

Dlaczego ktoś taki, jak B. Gates albo A. Hilter się wcielili? Czy to na pewno przypadek, że spowodowali zmianę nie tylko życia kilku miliardów ludzi na tej planecie, ale zmienili cały bieg historii? B. Gates i Microsoft (razem z kilkoma innymi największymi amerykańskimi koncernami) przykładowo oddał, de facto, nasze życie i wrażliwe informacje w ręce - nie owijając w bawełnę - dyktatury. I na tym się nie kończy - mało tego, te firmy się rozpędzają, zachęcone słabą reakcją na ich poczynania.

A więc, czy na pewno jest to przypadek? Czy też ich życie zostało przed wcieleniem zaplanowane? A może, jak napisałem na początku tego postu, było zupełnie inaczej - ich ciała zostały po prostu przejęte przez odpowiednie siły (mówiąc wprost: że ten Bill Gates, którego widzimy, być może nie jest tym samym Billem Gatesem, którym się urodził)? Innymi słowy, że istnieją możliwości, które pozwalają całkowicie zmienić bieg uprzednio zaplanowanego wcielenia - i że te możliwości są w rękach istot, których globalne poczynania aktualnie obserwujemy...

Odpowiedź na to pytanie jest kluczowe, by zrozumieć, co się tak naprawdę dzieje i w jakim kontekście tu się znaleźliśmy.

7 Ostatnio edytowany przez ka-nu (2021-07-23 18:40:27)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Antares napisał/a:

A więc, czy na pewno jest to przypadek? Czy też ich życie zostało przed wcieleniem zaplanowane? A może, jak napisałem na początku tego postu, było zupełnie inaczej - ich ciała zostały po prostu przejęte przez odpowiednie siły (mówiąc wprost: że ten Bill Gates, którego widzimy, być może nie jest tym samym Billem Gatesem, którym się urodził)? Innymi słowy, że istnieją możliwości, które pozwalają całkowicie zmienić bieg uprzednio zaplanowanego wcielenia - i że te możliwości są w rękach istot, których globalne poczynania aktualnie obserwujemy...

Ostatnio miałem podobne przemyślenia, chodzi mi zwłaszcza o to czy niektórzy ludzie nie są aby przypadkiem podmieniani na inne osoby na poziomie duchowym. Właśnie o czymś takim napisał David Icke w książce "Ludzka raso, powstań z kolan!". Twierdził on tam że pewne istoty (tutaj akurat pisał o gadach) wykorzystują starożytne linie krwi które pozwalają im opętać docelowego człowieka. Ponieważ dokonano pewnych ingerencji w danych rodzinach, pewne istoty stają się kompatybilne z danymi ciałami gospodarzy i mogą się w nie wcielić podobnie jak to zrobił Hejal. Ważna jest zgodność energetyczna, właśnie te genetyczne ingerencje pozwalają uzyskać ową zgodność.

8

Odp: Człowiek niewolnikiem

Myślę, że o ile jest to pewien trop, to taka hipoteza ma jednak również słabe punkty...

Powiedzmy, że to, co ma miejsce przy przejmowaniu decyzji i działań innego człowieka (np. ww. Hiltera czy Gatesa), to opętanie - lub jakaś mniej bezpośrednia forma wpływu. Lub, że nawet gorzej - zostali oni zastąpieni klonem.

Czy da się tak opętać (a tym bardziej - zastąpić) dużą część narodu, np. wszystkich żołnierzy z III Rzeszy podczas II wojny światowej? Wydaje mi się, że to już daleko posunięta teoria - bo wówczas praktycznie nie byłoby już zbyt wielu "normalnych" ludzi.

Na razie więc pominę ten przypadek.

Zakładając zatem, że mamy do czynienia zwykle z normalnymi w tym sensie ludźmi (o ile nazistów można za takich uważać smile ), wydaje mi się, że zostają tylko dwa przypadki:
1. przed urodzeniem zaplanowali sobie celowo i świadomie wcielenie nazisty
2. byli nieświadomi lub mało świadomi (a więc ich życie było całkowicie przypadkowe)

O obu przypadkach wspominają stare tradycje: taoizm twierdzi z reguły, że chodzi o to drugie, natomiast hinduizm, że o to pierwsze.

Załóżmy najpierw pierwszy przypadek. Kto i DLACZEGO decyduje się świadomie i celowo na wcielenie, którego głównym punktem jest bycie oprawcą niewinnych, nieszkodliwych ludzi?

Drugi przypadek natomiast sugeruje, że przed wcieleniem nie mamy świadomości, i jest ona dopiero aktywowana w momencie wcielenia - i prawdopodobnie zarazem deaktywowana po śmierci (dlatego taoiści i buddyści dążą do uzyskania wysokich stanów świadomości, zwanych np. nirwaną etc.).

Drugi przypadek ma również pewne konsekwencje: bo prowadzi do pytania kto i dlaczego skonstruował taki bio-mechanizm (ludzką powłokę), która ma mieć jedynie bardzo ograniczoną świadomość za bardzo krótkiego życia fizycznego?

9

Odp: Człowiek niewolnikiem

Jakby tego było mało, można dalej pociągnąć temat. Następna kwestia, którą z reguły bierze się jako "oczywistą" i nie zastanawia się nad nią to to, dlaczego rozwój organizmu jest zaplanowany w taki sposób, że człowiek rodzi się mały i całkowicie uzależniony od woli opiekunów.

Dotyczy to w szczególności umysłu: czy jest to jedyna możliwość, że umysł dziecka rozwija się stopniowo i jest - nazwijmy to - naiwny i właściwie bezbronny wobec przekonań, które mu się przekazuje, aż do pewnego momentu, kiedy uzyskuje stan "rozwinięty"? Bierzemy takie rzeczy za oczywistość, i nikt się nad tym właściwie nie zastanawia. Ale dlaczego nie miałoby być inaczej, tzn. że np. ma od razu rozwinięty umysł?

10

Odp: Człowiek niewolnikiem

Wg. niektórych opisów, w okresie Atlantydy prowadzono krzyżówki człowieka z innymi istotami, oraz pracowano nad modyfikacją genetyczną rasy ludzkiej. Podobno to z tamtego okresu pochodzi wiele tzw. "wynaturzeń": ludzi z cechami zwierząt. Wówczas dużo pracy miały swego rodzaju świątynie czystości, które miały właśnie oczyszczać genetycznie ludzi z "naleciałości" zwierzęcych: ogonów, pazurów czy innych cech zwierząt. Eksperymentowano z różnymi krzyżówkami, także między ludźmi.

Nie jestem pewien, czy to miało miejsce akurat na Atlantydzie - są różne teorie - jednak mam wrażenie, że pod koniec istnienia tej cywilizacji doszło do podobnej sytuacji, która ma miejsce obecnie na świecie, tyle że wówczas władza "góry" była bardziej oczywista. W każdym razie rosła przepaść technologiczna, parapsychiczna, polityczna i każda inna swego rodzaju ugrupowania rządzących o totalitarnych ambicjach, oraz ludności. Myślę, że to wtedy nastąpił swego rodzaju "gwałt" na DNA (i nie mam na myśli wyłącznie jego fizycznej reprezentacji, ale w szczególności energetyczne bloki, które wpłynęły na tą pierwszą), który doprowadził do człowieka takiego, jakiego dzisiaj znamy.

Dzisiaj zakłada się, że człowiek jest wynikiem naturalnej ewolucji, a pewne sprawy - takie jak niewykorzystywane części mózgu, przemilcza się. Nie bierze się pod uwagę alternatywnego wyjaśnienia: że człowiek był kiedyś i jest potencjalnie od początku czymś znacznie więcej, niż to sugeruje dzisiejsza - w dodatku propagowana przez odgórne zarządzenia ministrów od edukacji - nauka.

11 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-08-06 20:33:22)

Odp: Człowiek niewolnikiem

We wspominanej przeze mnie już książce B. Moena autor po "tamtej stronie" spotyka ducha delfina, który mu przedstawia punkt widzenia delfinów na cywilizację człowieka - warto przeczytać i zastanowić się bardziej obiektywnie, czy to, co przyjmujemy jako oczywiste, jest faktycznie takie:

" -    Muszę ci powiedzieć, że większość delfinów, które
śnią sny z wami uważa, że ludzie to dość dziwny gatunek."
" -    Dlaczego?"
" -    (...) widzą jak spędzacie większość czasu
w pracy, której nie lubicie, tylko po to, żeby zarobić więcej
pieniędzy, i móc kupić w sklepie trochę jedzenia. W świecie delfinów jedzenie jest za darmo, znajduje się w środowisku, a jedyna praca z nim związana polega na tym, żeby
je złapać. Pieniądze to koncept, którego delfiny nie rozumieją. A te wasze rządy! Ten koncept wydaje się delfinom
naprawdę dziwny. Niektórym z was płacicie grube pieniądze, żeby tworzyli reguły postępowania, według których
wszyscy musicie żyć, bo jak nie, to stracicie albo wasze
cenne pieniądze, albo wolność. Delfinom wydaje się, że
tego rodzaju zasady powinny mieć zastosowanie jedynie do
tych z was, którzy są naprawdę źli, jeśli w ogóle jakiekolwiek zasady są potrzebne. Delfiny nie mają żadnych zasad,
których musiałyby przestrzegać. Widzisz, delfiny żyją samotnie albo w niewielkich grupach. Nie potrzebują żadnego rządu, poza kilkoma bardzo prostymi prawami obowiązującymi w ich małych społecznościach. I dla delfinów
istnieje zaledwie kilka powodów, dla których miałyby
w ogóle przyłączyć się do jakiejkolwiek grupy, więc te
zasady wynikają właśnie z tych kilku powodów."

12

Odp: Człowiek niewolnikiem

Mnie zastanawia od dziecka, ile ludzie spędzają czasu na tzw. "formalnościach": wizyty u lekarzy, u fryzjera, u weterynarzy, stanie w kolejkach (nie tylko sklepowych), papierologie, załatwianie różnych ubezpieczeń, eksploatacja około-samochodowa, że o zwykłych standardowych rzeczach nie wspomnę.

Okazuje się, że ogromną życia ludzie spędzają na załatwianiu spraw - i to po tym, jak z wielogodzinnej pracy wracają stojąc w korkach, bądź też transportem publicznym. Ile zostaje im czasu na tzw. zdrowy styl życia? Jaki jest realny (ukryty) koszt takiego ustalonego trybu życia, jak opisałem?

Mnie zawsze zastanawiało: czy można byłoby to jakoś lepiej i sensowniej zorganizować?

13

Odp: Człowiek niewolnikiem

Myślę że można byłoby to jakoś inaczej zorganizować. Ludzie tak naprawdę nie są wolni, gdyż jak napisał Hejal wciąż nie mogą w pełni decydować o swoim życiu. Na każdym kroku istnieją ograniczenia, łańcuchy które nie pozwalają ludziom być wolnymi. Te łańcuchy to choćby:
1. Religia.
2. Ekonomia (pieniądze i system bankowy).
3. Medialna propaganda (ograniczająca ludzki światopogląd).
4. Prawo karmy (utrata wspomnień przy narodzinach).
5. Społeczeństwo (ludzie którzy nie pozwalają innym rozwinąć skrzydeł i sami nie chcą zasmakować wolności).

Religia - to jedna z największych zbrodni tego świata. Dziecko ledwo przyszło na świat a już zaczyna się je indoktrynować kim jest, co ma robić i jaki model rodzinny ma posiadać. Od dnia narodzin robi mu się pranie mózgu i większości przypadków pakuje mu się głupoty do głowy. W dodatku religie nie zmuszają do samodzielnego myślenia i poznawania świata a do wierzenia w doktryny których autentyczności nikt nie jest w stanie potwierdzić.

Ekonomia - świat bez pieniądza, oparty na współczuciu i szacunku do drugiego człowieka. Kiedy mówię o tym ludziom, oni nie są w stanie nawet wyobrazić sobie takiego świata, przyjąć do wiadomości że coś takiego jest możliwe nawet jeśli to

14 Ostatnio edytowany przez ka-nu (2021-08-12 20:24:17)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Myślę że można byłoby to jakoś inaczej zorganizować. Ludzie tak naprawdę nie są wolni, gdyż jak napisał Hejal wciąż nie mogą w pełni decydować o swoim życiu. Na każdym kroku istnieją ograniczenia, łańcuchy które nie pozwalają ludziom być wolnymi. Te łańcuchy to choćby:
1. Religia.
2. Ekonomia (pieniądze i system bankowy).
3. Medialna propaganda (ograniczająca ludzki światopogląd).
4. Prawo karmy (utrata wspomnień przy narodzinach).
5. Społeczeństwo (ludzie którzy nie pozwalają innym rozwinąć skrzydeł i sami nie chcą zasmakować wolności).

Religia - to jedna z największych zbrodni tego świata. Dziecko ledwo przyszło na świat a już zaczyna się je indoktrynować kim jest, co ma robić i jaki model rodzinny ma posiadać. Od dnia narodzin robi mu się pranie mózgu i większości przypadków pakuje mu się głupoty do głowy. W dodatku religie nie zmuszają do samodzielnego myślenia i poznawania świata a do wierzenia w doktryny których autentyczności nikt nie jest w stanie potwierdzić.

Ekonomia - świat bez pieniądza, oparty na współczuciu i szacunku do drugiego człowieka. Kiedy mówię o tym ludziom, oni nie są w stanie nawet wyobrazić sobie takiego świata, przyjąć do wiadomości że coś takiego jest możliwe nawet jeśli to "trudne". Ludzie biorą kredyty i sami zapinają sobie uprząż na szyjii.

Medialna propaganda - mówienie ludziom jak mają myśleć i bombardowanie ich wiadomościami o określonej tematyce w celu przejęcia kontroli nad ich umysłami.

Prawo karmy - brak wspomnień z poprzednich wcieleń które spowalniają rozwój duchowy i czynią ludzi bezbronnymi po narodzinach. Pozbawieni wiedzy z poprzednich żyć, są o wiele bardziej podatni na manipulacje i kontrolę. Nie będąc świadomymi kim są naprawdę, łatwo można ich oszukać. Choćbym ten fakt wykorzystują religie.

Społeczeństwo - większość ludzi która wymyka się określonym normom społecznym, doświadcza drwin, psucia reputacji, agresywnych zachowań ze strony innych osób.

15 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-08-12 20:59:49)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Bardzo ciekawe przemyślenia. Z punktów, które wymieniłeś, za najbardziej trudne do pokonania uznałbym media oraz społeczeństwo, bo w odróżnieniu od pozostałych trzech, które określiłbym jako "twarde", te dwa mają bardziej miękkie i subtelne oddziaływanie - a przez to bardzo zdradliwe.

Media i społeczeństwo właściwie są do siebie tak podobne, że nawet połączyłbym je w jedną grupę. Mam wrażenie, że religia staje się coraz mniej istotnym czynnikiem kształtującym ludzką mentalność. Nawet wpływ rodziców na dziecko w XXI w. jest już mocno ograniczony. Zastąpiły ją właśnie różnego rodzaju media: seriale, filmy, a także social media - które następnie kształtują to, jak ludziom wydaje się, że powinni się zachowywać, oraz w szczególności - nie wprost - co "lepiej" jest myśleć, a czego "się wstydzić", np. tzw. tematów tabu. Przez to ludzie kopiują - zazwyczaj z amerykańskich filmów - różne postawy, "pomysły", oczekiwania, a przede wszystkim - ograniczenia i normy - które sugerują następnie im tzw. "normy i zachowania społeczne".

Oczywiście, na dalszym kroku kształtuje to również inne kwestie, jak wspomniana podstawa "ekonomiczna". Pamiętam np., jak kiedyś w podstawówce moja nauczycielka bardzo dbała, by dzieci bogatsze nie wyśmiewały się z tych biedniejszych - oczywiście, niewiele to dało. Kto ma więcej, zdobywał szacunek, i na odwrót. W ten sposób dziecko niejako pada ofiarą "przymusów społecznych" - a przymus ekonomiczny to jeden z bardzo wielu. Istnieją także oczywiście przymusy bardziej subtelne, niektóre nigdy niezwerbalizowane i istniejące gdzieś na obrzeżach świadomości społecznej.

Co do prawa karmy, lub raczej jak to ująłeś, braku pamięci wcieleń - to rozszerzyłbym tą kwestię na w ogóle brak rozwoju umysłu. Ten rozwój jest zahamowany (przez ww. czynniki medialne i społeczne) na bardzo wczesnym etapie. Wiele małych dzieci posiada pamięć poprzednich wcieleń, było wiele badań w tej kwestii. Te wspomnienia są blokowane - moim zdaniem, celowo. I zresztą nie tylko wspomnienia, to samo dotyczy w ogóle wielu zdolności, które u 99,99999% ludzi pozostają jedynie "potencjałem", nigdy nie rozwiniętym, a przeciwnie - zduszonym w zarodku...

16

Odp: Człowiek niewolnikiem

Ekonomiczne niewolnictwo.

Zacytuję amerykańskiego ekonomistę Paula Zane'a Pilzera:

Firmy produkujące paczkowane artykuły spożywcze (...) zatrudniają najlepsze i najbłyskotliwsze umysły do badań nad psychologią klienta i demografią. Przy podejmowaniu decyzji (...) stosują się do jednego z wielkich niepisanych praw marketingu: łatwiej sprzedać więcej produktu obecnemu klientowi, niż sprzedać ten sam produkt klientowi nowemu. (...) łatwiej oddziaływać na stałego klienta, by zjadał co miesiąc cztery dodatkowe opakowania czipsów ziemniaczanych, niż przekonać nowego klienta (...)
Namierzanie klientów z nadwagą jest szczególnie lukratywne, ponieważ ci nieszczęśnicy zjadają zazwyczaj podczas jednego posiłku dwa razy więcej niż osoby o normalnej wadze.
Każda firma bada swoje 10 procent klientów, nazywanych rynkiem docelowym, jak bada się szczury w laboratorium. (...)
Nie szczędzi się żadnych kosztów, by trafić w każdy psychologiczny przycisk istotny dla rynku docelowego. (...) Jak jeleń uchwycony w niewielkiej odległości w celowniku optycznym myśliwego - klienci nie mają żadnych szans.
Zdarza się, że bezwzględność takiego postępowania niepokoi sumienia dyrektorów działów marketingu (...) Wyobraźmy sobie, o czym rozmawiają w domu: "Spotkałem dziś dziesięć kobiet, które ważyły po 90 kilogramów i ledwo miały siłę, żeby wziąć udział w spotkaniu grupy tematycznej (...)"

Jednym z największych skandali kultury niezdrowej żywności jest to, jak często jej najbardziej entuzjastyczni propagatorzy sami unikają tych właśnie produktów, które wciskają innym. (...)

Producenci takich artykułów spożywczych robią coś jeszcze gorszego (...) Kiedy docelowy klient wypróbuje produkt i stanie się ich konsumentem, chemicy firmy dbają o to, by nigdy nie zadowolił się zjedzeniem niewielkiej, nieszkodliwej dla zdrowia ilości tego produktu.

Nie będę rozszerzał cytatu, ale dalej jest o branży medycznej, którą ww. ekonomista nazywa "branżą chorób", która nie dość, że po części jest wytwarzana przez ww. przemysł spożywczy, to jeszcze produkuje - za pieniądze podatników - skandalicznie drogie farmaceutyki, następnie agresywnie i podstępnie promowane, których głównym elementem w cenie jest... cena ww. marketingu!

System działa w ten sposób, w skrócie: pieniądze podatników są zabierane ludziom, koncerny farmaceutyczne otrzymują je jako dofinansowania, następnie te pieniądze są przeznaczane na marketing, i co gorsza, z drugiej strony otrzymują one jeszcze kolejne wsparcie od rządów - poprzez refundowanie leków.

Oczywiście, wniosek może być tylko jeden: nie brać udziału w tym całym przedstawieniu firm spożywczych czy farmaceutycznych. Jeśli nie będzie klienta na końcu, to ich wysiłki, w tym lobbing rządów, pójdzie na marne.

Powstaje wówczas jednak pytanie: w jaki sposób ekonomiczny system powinien działać? Każdy otrzymuje pieniądze, a następnie wydaje je na pewne produkty. Jak powinna się "promować" firma, która jest uczciwa? Czy reklamowanie się - w dowolny sposób, od tradycyjnych reklam, po spamowanie na portalach społecznościowych - jest dobrym pomysłem? Oczywiście, nie.

Chcę tu zwrócić uwagę na pewien problem, który się wytworzył: cały marketing ludzie kojarzą z wciskaniem im produktów, których nie chcą. Wśród agresywnych akcji promocyjnych potężnych koncernów nie mają jak "ogłosić" swoich produktów  inne firmy.

Jakieś pomysły, jak to powinno działać?

17

Odp: Człowiek niewolnikiem

Kontynuując temat:

Ostatnio było nt. usuwania czakr: [url]http://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?id=1212[/url]

Chciałbym dodać, że podobne teorie nt. usuwania znajdziecie w nauce medycznej - oficjalnej. Nadzieje w leczeniu raka opierają się na... usuwaniu komórek rakowych. Znowu zapytam: a kto pomyślał o przyczynie ich powstawania?

Nie dajcie się zwieźć, że nauka jest obiektywna, i wszystko, co oficjalnie twierdzi, jest prawdą ostateczną i objawioną. Bo tak właśnie aktualnie rząd polski, a także inne, próbuje forsować szkodliwe ustawy i propagandę, podpierając się tego typu "naukowymi podstawami".

Wracając do ekonomii, większość ludzi - jak robi się sondaże - uważa się za sprytnych i odpornych na propagandę reklamową.

Tymczasem jest dokładnie na odwrót: ludzie nabierają się na sztuczki sprzedażowe tak samo jak zawsze.

Miażdżąca większość telefonów komórkowych, używanych przez ludzi, to "smartfony", które są wielofunkcyjnymi urządzeniami, w szczególności konsolami do gier video, w które prawie nikt nie gra, a mimo to ich producenci wciskają je ludziom, za które w Polsce trzeba płacić spore pieniądze. Co gorsza, wmawiają ludziom, że jeszcze "muszą" je kupować relatywnie często, by być "na bieżąco" z systemem, bo "musi" się on zmieniać. To oczywisty zamach na pieniądze miliardów ludzi.

18 Ostatnio edytowany przez ka-nu (2021-08-24 07:17:30)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Przeważnie ci którzy najbardziej twierdzą że są odporni na manipulację to w rzeczywistości są na nią najbardziej podatni. Nie bez powodu wielu oświeconych "ucieka" na pustkowia i do lasu. Ironią w tym wszystkim jest to że ci którzy są najbardziej świadomi tego, jak właśnie nie są odporni na kontrolę w rzeczywistości są na nią najbardziej uodpornieni.

19

Odp: Człowiek niewolnikiem

Nie ucieka Ka-nu, tylko pragnie żyć bliżej natury, ale do tego potrzebny jest odpowiedni poziom świadomości. Spróbuj Ty przeżyć w górach miesiąc, nie uda ci się bo nie umiesz sobie radzić w warunkach ekstremalnych. A ci oświeceni umieją, widzą rzeczy, których inni nie widzą, dlatego dla nich te warunki nie są ekstremalne. Ponadto dochodzą do wniosku, że od innych ludzi nie nauczą się niczego nowego, więc porzucają cywilizację, która nie jest im potrzebna do dalszego rozwoju...

20 Ostatnio edytowany przez ka-nu (2021-08-24 10:39:52)

Odp: Człowiek niewolnikiem

malgosia.wl napisał/a:

Nie ucieka Ka-nu, tylko pragnie żyć bliżej natury, ale do tego potrzebny jest odpowiedni poziom świadomości. Spróbuj Ty przeżyć w górach miesiąc, nie uda ci się bo nie umiesz sobie radzić w warunkach ekstremalnych. A ci oświeceni umieją, widzą rzeczy, których inni nie widzą, dlatego dla nich te warunki nie są ekstremalne. Ponadto dochodzą do wniosku, że od innych ludzi nie nauczą się niczego nowego, więc porzucają cywilizację, która nie jest im potrzebna do dalszego rozwoju...

Tak, masz rację Małgosiu. Dlatego użyłem znaku (") przy słowie ucieka. Szybko pisałem wiadomość i nie chciałem bardziej się rozpisywać. Moje niedopatrzenie.

21 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-09-09 17:27:54)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Odnośnie natury czy też obszarów mocno zaludnionych - wg. mnie można dany obszar przedstawić jako "konfigurację", która może stanowić pewne wyzwanie (np. natura, dżungla prawdziwa, dżungla miejska itd.) dla jednych osób, a dla innych - mniej. Nie sądzę, by jedne "konfiguracje" były w sensie absolutnym "lepsze" od innych czy jednoznacznie wymagały wysokiego poziomu świadomości - każda ma swoje wymagania. W ogóle nie stawiał bym sprawy tak liniowo: niżej - wyżej, wydaje mi się, że np. dżungla miejska ma swój własny zestaw "wyzwań", zaś dżungla prawdziwa - zupełnie inny. Opanowanie umiejętności poruszania się po obu wymaga odrębnego poziomu innych umiejętności, podejścia itd.

Kiedyś było to znacznie bardziej wyraźne - gdy wolne środki transportu mocno ograniczały możliwość podróżowania, i był wyraźny podział na "ludzi ze wsi" i "ludzi z miasta". Kiedy taka osoba przyjeżdżała do obcego dla niej środowiska, doznawała tzw. szoku kulturowego. Obecnie ten podział co prawda już prawie zanikł, za to myślę, że jeszcze bardziej mógł się nasilić podział natura vs. beton, bo ludzie stali się bardzo wygodni.

Ale chciałem napisać o innej kwestii:

Czy ktoś z was bierze pod uwagę to, że w ogóle wszystkie myśli ludzi mogą być - ostatecznie - kontrolowane? I to w bardzo subtelny, niemal nie do wykrycia sposób? I to nie przez ludzi?

22 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-09-27 19:10:36)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Antares napisał/a:

Czy ktoś z was bierze pod uwagę to, że w ogóle wszystkie myśli ludzi mogą być - ostatecznie - kontrolowane? I to w bardzo subtelny, niemal nie do wykrycia sposób? I to nie przez ludzi?

Myślę, że gdyby przeanalizować wstecz skąd się biorą różne myśli, ostatecznie, to nie mają one świadomego źródła: oficjalnie zatem ich pochodzenie można by uznać za "nieświadome".

Z nieświadomością jest taki problem, że może zawierać wszystko - wszystko poza naszym świadomym myśleniem. Ludzie z góry zakładają, że ich myśli mają źródło gdzieś "wewnątrz nich", zwykle - że jest to mózg. Tymczasem sprawa wygląda inaczej: nieświadomość to "zbiór nieskończony" dosłownie wszystkiego, co ma charakter mentalny.

Może to oznaczać, że "Twoja" myśl jest tak naprawdę:
- myślą osoby obok Ciebie
- myślą osoby, której myśli mają związek z Tobą
- lub może pochodzić od tzw. grupowego pola energii

To tylko te najbardziej podstawowe "źródła". Myślę, że jest ich dużo, dużo więcej, i mogą także obejmować:
- pochodzenie pozaziemskie
- i pochodzenie zupełnie poza-fizyczne

W kontekście tego ostatniego: czy macie jakąś koncepcję tego, co się dokładnie może dziać po śmierci lub przed narodzinami? Jak to właściwie jest, że ktoś "ląduje" w jakimś ciele noworodka? Czy jest to wynik przypadku, czy celowe działanie? No i idąc dalej tym tropem: czy całe życie człowieka to jeden czysty przypadek, czy też w jakiś sposób jest z góry planowane? Jakieś pomysły?

23 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2021-09-28 09:09:17)

Odp: Człowiek niewolnikiem

A już myślałam, że wszyscy pomarli... smile

Antares napisał/a:

Może to oznaczać, że "Twoja" myśl jest tak naprawdę:
- myślą osoby obok Ciebie
- myślą osoby, której myśli mają związek z Tobą
- lub może pochodzić od tzw. grupowego pola energii

To tylko te najbardziej podstawowe "źródła". Myślę, że jest ich dużo, dużo więcej, i mogą także obejmować:
- pochodzenie pozaziemskie
- i pochodzenie zupełnie poza-fizyczne

Dla mnie te trzy punkty to tak na prawdę jeden. Wszyscy stanowimy grupowe pole energii i nasze myśli są wypadkową wyżej wymienionych. Kosmos wpływa na nas, ale nie bezpośrednio, bo wtedy fikcją byłaby wolna wola. W kontekście tego co się dzieje obecnie na Ziemi można w to nie wierzyć (bo ktoś próbuje nas zniewolić), ale takie działania prędzej czy później wywołają u tego kogoś katastrofę.

Po śmierci emocje odchodzą i mamy czas na autoreflekcję odnośnie naszego ostatniego życia w kontekście wszystkich pozostałych. A jak zakończymy ten proces, wtedy szukamy następnych inkarnacji. Mnie zawsze nurtowało pytanie, czy możemy się jeszcze raz wcielić w to samo życie i przeżyć je zupełnie inaczej, skoro czas to tylko jeden z wymiarów? I czy to miałoby sens?

Nic nie jest dziełem przypadku, wszystko ma swój ukryty sens...

24

Odp: Człowiek niewolnikiem

malgosia.wl napisał/a:

A już myślałam, że wszyscy pomarli... smile

Żartujesz smile dopóki trzymam się z dala od szczepionek i innych preparatów z wielkich koncernów, nie ma wielu fizycznych rzeczy, które mogłyby zachwiać zdrowiem smile

malgosia.wl napisał/a:
Antares napisał/a:

- myślą osoby obok Ciebie
- myślą osoby, której myśli mają związek z Tobą
- lub może pochodzić od tzw. grupowego pola energii

Dla mnie te trzy punkty to tak na prawdę jeden.

Nie jestem pewien jak wygląda sprawa od strony technicznej, ale bardzo częsty jest przypadek odbierania myśli od konkretnej osoby. Natomiast jeśli chodzi o "grupowe pola" to inna sprawa...

Warto jednak zwrócić uwagę na cytat Bruce'a Moena, który nie tak dawno temu zamieszczałem odnośnie wcielania się na Ziemi: że w wyniku nieustannie tworzonych myśli (?) ludzie muszą "skondensować" swoją myśl, by nie były one zakłócane. Więc wychodziłoby na to, że normą jest, że nie odbieramy myśli bezpośrednio.

Natomiast wszystkie te kwestie prowadzą do jednego pytania: czym właściwie jest nieświadomość?

25

Odp: Człowiek niewolnikiem

malgosia.wl napisał/a:

Bezpośrednio nie, ale myśli to tylko zapis elektromagnetyczny o określonym kodzie i możemy je nauczyć się odbierać. Np. moja mama wiedziała zawsze co mi chodzi po głowie, nie musiała pytać. Ja też wiem co kto myśli, to widać, ale być może rejestruję mowę ciała, której inni nie umieją ukryć?

Moje myśli zawsze były skondensowane i potrafiłam odseparować się od otoczenia, kwestia koncentracji na tym co się w danej chwili robi.

Nieświadomość albo podświadomość jest zbiorem myśli i przekonań wynikających z doświadczeń danej osoby zakorzenionych głęboko w psychice, gdzie dokładnie nie wiadomo, bo mózg jest tylko urządzeniem nadawczo-odbiorczym do wysyłania i przyjmowania myśli. Można wpływać na swoje przekonania poprzez różne techniki, ale zawsze miałam dylemat jak się to ma do zapisów karmicznych? Czy można je zmienić, czy trzeba je przepracować?

Nieświadomość i podświadomość z reguły są nazywane zamiennie, czasem niektórzy (naukowcy) czepiają się słówek i wybierają tylko jeden z tych terminów. Dla mnie oba są nieznane, a wszelkie definicje jedynie punktem widzenia i to mocno teoretycznym smile

Niemniej, jeśli trzymać się faktycznie nazwy, to:
- nie-świadomomość to taki zbiór który zawierałby wszystko co nie należy do świadomości, czyli właściwie całą resztę wszechświata, którego nie jesteś świadoma(-y)
- natomiast pod-świadomość, jak wskazywałaby nazwa, to coś co znajduje się pod świadomością, czyli jakby czeka na uświadomienie sobie (w różnym stopniu: czasem jesteś czegoś nieco bardziej świadoma, a czasem mniej): przy czym wszystko, o czym w danej chwili nie myślimy, wraca do owego "kosmosu podświadomego", a jak sobie przypominamy, to niczym słońce rozświetlające ziemię po nocy przywraca do świadomości.

Z czego wynika, że podświadomość i nieświadomość mają bezpośredni związek z czasem, energią, albo wolą która wchodzi w interakcję z jednym i drugim: bo prędzej czy później w końcu i tak to co podświadome będzie w coraz większym stopniu stawało się świadome.

26

Odp: Człowiek niewolnikiem

Następna kwestia: programowanie podświadomości.

Ktoś zastanawiał się jak to działa - tzn. dlaczego podświadomość jest "programowana", a w szczególności w jaki sposób?

Podświadomość jest elementem, na który z definicji prawie nie masz wpływu. W tym momencie wkracza "programowanie" - przypadkowe lub celowe (wykorzystywane przez dzisiejszych cwaniaków w mediach). Chodzi o sprytne wyrobienie sobie określonego sposobu myślenia o czymś, którego dokładnie nie przemyślałeś(-aś). W szczególności wykorzystywane jest to w codziennych wiadomościach, które próbują budować powoli "twoją" opinię na jakiś temat, szybko bombardując cię informacjami tak, że nie masz możliwości ich przemyślenia dokładniej.

Gdybyś miał(a), wówczas w akcję wkroczyłaby świadomość - i w tym momencie zyskał(a)byś kontrolę nad przekazem. Jeśli się tak nie stanie, możesz w pewnym momencie z zaskoczeniem stwierdzić (a co bardziej prawdopodobne, nawet w ogóle tego nie zauważyć), że masz wyrobione zdanie na jakiś temat.

Podobny mechanizm zresztą jest wykorzystywany do propagowania ludziom "sposobu myślenia" o świecie już na etapie szkoły podstawowej, a później sukcesywnie rozwijany.

27 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2021-10-04 10:14:08)

Odp: Człowiek niewolnikiem

I tak i nie. Możesz sobie powtarzać codziennie że jesteś bogaty, a będziesz przez resztę życia tkwił w biedzie. Potrzebne jest działanie na planie fizycznym. Bez tego Twoja podświadomość nie zbuduje Ci bogactwa. To samo ze zdrowiem. Nie wystarczy powtarzać, że jest się zdrowym. Podświadomość ma konstrukcję psychiczną czterolatka i przyjmuje wszystko bez zastrzeżeń, co ewidentnie widać np. przy oglądaniu horrorów typu "Obcy". Twoja świadomość się nie boi, bo wie, że to film, ale Twoje ciało wpada w panikę i czujesz strach i to te podświadome reakcje przejmują docelowo kontrolę nad Twoim życiem.

Dlatego wrzucanie sobie do głowy śmieci powoduje, że nasze życie to też jeden wielki śmietnik. Robimy to, co inni nam wprogramowali poprzez media, szkołę i zastany stan rzeczy. Jak jesteśmy młodzi buntujemy się i próbujemy coś zmienić, później po prostu już nam się przestaje chcieć. Ja już dawno przestałam traktować poważnie media, i o ile Hejal gustuje w ziemskich kabaretach, dla mnie TV i internet to jeden wielki kabaret, nie warty mojego czasu. smile Korzystam tylko w celach edukacyjnych...

28

Odp: Człowiek niewolnikiem

Nie wiem Małgosia do czego odnosiłaś się pisząc "nie" bo we wszystkim mam podobne zdanie wink Ale to nie ważne.

Czy przestaje nam się chcieć: to zależy. Zależy - od energii. To tu jest źródło motywacji i "chcenia". O tym właśnie mówili taoiści.

Natomiast myślę, że gdyby wejść głębiej w temat, to po pierwsze nie traktowałbym bycia bogatym tak samo jak bycia zdrowym. Rzeczywiście bogactwo w kryteriach, jakie się powszechnie przyjmuje, wymaga działania w ramach systemu, o którym pisałem w tym wątku wielokrotnie. Jeśli masz biznes, to musisz znaleźć klienta, który po prostu zapłaci Ci banknotami... kiedyś, gdy Ziemia była słabo zaludniona było inaczej: wystarczyło znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie miałaś pod dostatkiem jedzenia. (Oczywiście to uproszczenie, bo nadal musiałaś je zbierać). Ale dlatego piszę właśnie o niewolnictwie.

Co do kwestii zdrowotnej, sprawy mają się inaczej niż w przypadku bogactwa, bo to kwestia wewnętrzna. Oraz związana z energią. Kiedy przestaje się komuś "chcieć" to wyraźny symptom, że coś zaczyna nie grać. Wklejałaś swego czasu filmiki z mistrzami chińskich sztuk walki: czemu im się chce w takim wieku, a typowemu obywatelowi zachodniemu - przeciwnie?

Podświadomość reaguje automatycznie, dlatego się boi (a właściwie - "Ty" jako osoba oglądająca się boi). Jako dziecko mogłaś się bać nawet strasznych bajek. W momencie, gdy wydoroślałaś, czyli kiedy zaczęłaś sobie uświadamiać, że "nie ma się czego bać", czyli mówiąc wprost: kiedy w to miejsce wkroczyła świadomość, strach po prostu znika w jej świetle.

Jeśli ktoś słyszał o terapii regresyjnej, czyli pracy z podświadomością, w której zapisane są wszelkie problemy, także te zdrowotne, to wie, że uzdrowienie może nastąpić błyskawicznie nawet w przypadkach bardzo poważnych. Skąd się bierze ten fenomen?

29 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2021-10-05 10:04:00)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Antares napisał/a:

Nie wiem Małgosia do czego odnosiłaś się pisząc "nie" bo we wszystkim mam podobne zdanie

Programowanie odbywa się 24 godziny na dobę i powtarzanie formułek niewiele daje, więcej daje celowe działanie i praca nad rozwiązaniem problemu. Dlatego autosugestia jest tak mało skuteczna, bo za chwilę wracamy do starych nawyków, a trudno jest koncentrować się na czymś przez cały dzień.

Taoistom też się nie chciało, bo przestrzegali przed bezmyślnym działaniem i propagowali działanie w sprzyjających okolicznościach (wu wei)*. A z chińskimi mistrzami jest różnie, nie demonizujmy i nie róbmy z nich kogoś, kim nie są. To tylko ludzie, tacy jak my, tylko wychowani w innej kulturze, gdzie dobrze wykonana praca jest ważną częścią życia i znakiem firmowym danej osoby.

Antares napisał/a:

Jeśli ktoś słyszał o terapii regresyjnej, czyli pracy z podświadomością, w której zapisane są wszelkie problemy, także te zdrowotne, to wie, że uzdrowienie może nastąpić błyskawicznie nawet w przypadkach bardzo poważnych. Skąd się bierze ten fenomen?

O tym pisał Hejal -silna wiara może uleczyć, bo podłączamy się do kosmicznej energii, która przepływając przez nasze ciało uzdrawia. Regularne ćwiczenia też dają podobny efekt.

Antares napisał/a:

Kiedy przestaje się komuś "chcieć" to wyraźny symptom, że coś zaczyna nie grać.

Niekoniecznie, to również sygnał, że ulegają zmianie priorytety w życiu i wchodzi się na nowy poziom percepcji.

*Wu wei (chin. trad. 無為, upr. 无为, pinyin: wú wéi; kor. muwi, jap. mui, wiet. vô vi, tyb. bja.bral) – podstawowa zasada taoizmu, mówiąca o tym, że należy pozwolić rzeczom istnieć zgodnie z naturą, a zdarzenia mają biec tak, jak biec mają, bez wszelkiej ingerencji i narzucania czegokolwiek. Po chińsku wu wei znaczy „niedziałanie”. Odnosząc się do życia jednostki, wu wei przeciwstawia się wszelkiemu formalizmowi dotyczącemu moralności, wszelkim przykazaniom, czy zaleceniom, które są sztuczne i maskują prawdziwe uczucia. Człowiek nie powinien być dobry dlatego, że takie ma rozkazy, czy zalecenia, tylko powinno to być dla człowieka w pełni naturalne, nie powinno wymagać od niego jakiegokolwiek wysiłku. Duchowy stan całkowitej naturalności, pozwalający, w myśl zasady wu wei, czynić dobro bez wysiłku/starania się, nazywa się w taoizmie Mocą lub Cnotą (chin. de). W taoizmie politycznym zasada wu wei głosi, że najlepszy władca to taki, który powstrzymuje się od ingerencji. Polityczna zasada wu wei jest najbliższa anarchizmowi.

Niedziałanie to także jeden z podstawowych terminów buddyzmu chan a tym samym sŏn, zen, thiền.

30 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-10-05 11:13:52)

Odp: Człowiek niewolnikiem

Zgadzam się całkowicie w tym, że nie należy nikogo stawiać na piedestale. Zawsze należy zachowywać niezależność w myśleniu. Każdy ma swój rozum.

Obawiam się, że opieranie się na definicjach zaprowadzi Cię na manowce. Utoniesz w akademickim bagnie, które nie ma prawie nic wspólnego z oryginalnym taoizmem, w szczególności jeśli źródłem, na które powołujesz się, jest wikipedia.

Wu-wei jako "zasada niedziałania" - to raczej to co chcą widzieć współcześni i tak to tłumaczą, i dorabiają do tego filozofię. W rzeczywistości jest to zaprzeczenie rdzennego taoizmu i opartych na nich praktykach. A te praktyki nie ograniczają się wyłącznie do ćwiczeń fizycznych - przeciwnie.

malgosia.wl napisał/a:
Antares napisał/a:

Kiedy przestaje się komuś "chcieć" to wyraźny symptom, że coś zaczyna nie grać.

Niekoniecznie, to również sygnał, że ulegają zmianie priorytety w życiu i wchodzi się na nowy poziom percepcji.

To dorobiona filozofia do czegoś, co w istocie jest praktyką. Nie ma to nic wspólnego z tym, że "taoistom się nie chciało" - to chodzi o coś zupełnie innego. Wu-wei jest konsekwencją odkrycia źródła praw natury, podczas gdy zachodnie "podręczniki" przedstawiają to tak jak to opisałaś.

Istotą praktyk taoistycznych w głównej mierze jest energia: kiedy jej zaczyna brakować, właśnie człowiek staje się stary w sensie energetycznym. Odłamem taoizmu na samym początku jego istnienia (kiedy w ogóle tak się nie nazywał!) jest medycyna chińska, która szczegółowo - na najbardziej przyziemnym poziomie - zajmuje się blokadami energetycznymi. Blokady energetyczne są jedną z przyczyn problemów ze zdrowiem, a w konsekwencji rozpadu komórek: czyli de facto starzeniem się. Stąd oba są nierozerwalne: blokada energetyczna - śmierć (nagła lub stopniowa). Natomiast taoizm jest niejako szerszym "zbiorem", który obejmuje całą naturę, nie tylko tą fizyczno-energetyczno-biologiczną. Istotą taoizmu jest poznanie praw natury - i wynikające z tego konsekwencje, z których jedną była nieśmiertelność, do której taoiści dążyli.

We fragmencie Lao Tzu, na którym często się powołuje, jest, że "tao, które można nazwać, nie jest prawdziwym tao". Ta "nazwa" to oczywiście nie żaden wyraz, tylko definicja. Jeśli definiuje się to w ten akademicki sposób, to zaprzecza się istocie natury.