Ostatnio pewnie zauważyliście, że z każdej strony w Unii, jeszcze niedawno jednym z niewielu normalnych miejsc na tej planecie, gdzie nie nadużywa się pozycji i nie wykorzystuje ludzi przy zarabianiu na życie (współczesna forma niewolnictwa), pod różnymi pretekstami w krajach europejskich zwiększa się (tzn. politycy je zwiększają, czasem pod pretekstem zielonej energii, wojny, absolutnie "koniecznych" do dostosowania się norm unijnych itd.) koszty życia - przede wszystkim produkty podstawowe, podatki, mandaty itd. do astronomicznych kwot. Jako że kraje europejskie, w przeciwieństwie np. do amerykańskich pd i pn, Rosji, Australii, azjatyckich itd. nie posiadają wiele własnych surowców, to np. paliwo (a tym samym koszty transportu, logistyki, dowozu towarów itd.) jest drogie. Politycy o tym oczywiście wiedzą i muszą wiedzieć, choć głównie ci, którzy faktycznie mają decydujące zdanie, większość posłów jest tam raczej od parady - tacy ludzie-duchy, którzy mają się kręcić w sejmie i udawać, że mamy rządy demokratyczne. Jeśli spojrzycie na statystyki głosowania rządu, zauważycie, że ci ludzie są bardzo jednomyślni, właściwie mają zawsze zdanie takie samo jak ci, którzy te ustawy forsują, a może właściwie bez własnego zdania? Polityk bez własnego zdania nie jest dobrym materiałem oczywiście na zajmowanie się rządzeniem, jest jak chorągiewka, zmienia poglądy w zależności do sytuacji.
Od pierwszego roku tej dekady wprowadzany oczywiście jest pod już grubymi nićmi szyty globalny plan (do którego przygotowania były od ponad poprzedniej dekady, w tym dodrukiem pieniądza na potęgę - a którego efekty na razie widać dopiero po części, gdyż ceny są jeszcze sztucznie utrzymywane, podejrzewam, że uderzenie ma nastąpić z wielu stron jednocześnie, i wtedy wypuszczą galopującą inflację w całej pełni), głównie polegający na tworzeniu sztucznych problemów, a żeby nieco go przykryć i osłabić czujność ludzi, politycy zaczęli zajmować się nagle zupełnie nieadekwatnymi do sytuacji na świecie "problemami", takimi jak prawa lgbt i aborcja, które czekały w ich szufladzie na zajęcie się nimi - właśnie na tą chwilę. Dostrzegacie nienormalność aktualnej sytuacji na świecie?
Te pozorowane działania, przykryte ciągłymi zapewnieniami o tym, że coś się robi lub będzie kiedyś robiło - a ciągną się te pogadanki uniinych posłów od lat - mają przykryć prawdziwe działania i intencje wprowadzanych planów. Ludzi ma nie być stać już na własne mieszkanie, samochody jako niezależne środki transportu mają być zabrane i zastąpione publicznym transportem, miejsc pracy ma być w Europie mniej (statystyki dobitnie z roku na rok coraz bardziej to potwierdzają), pensje będą miały bardziej postać dochodu jak w socjalizmie komunistycznym nadawanym przez... Unię, nie rząd polski - który szybko oddaje coraz więcej praw do rządzenia krajem. Ostatecznym rezultatem ma być to, że jeśli kowalski nie zgodzi się na przyszłe żądania ustanowione prawnie (to prawo właśnie próbuje się wprowadzać, m.in. przez nasze rządy, ukrywając ich prawdziwe znaczenie pod różnymi hasłami i wielostronicowymi dokumentami tworzonymi w zastraszającym tempie, ciekawe czy przy użyciu AI?), jego byt będzie zagrożony. Nie mając dostępu do kontrolowanego dostępu do wody, żywności (wojna z polskimi rolnikami), miejsca do mieszkania (nieruchomości są skupywane hurtowo w każdej cenie i ilości przez... zachodnie grupy interesów), to kowalski albo zgodzi się na warunki tęczowych manipulantów, albo umrze z głodu. Tak w każdym razie wygląda coraz wyraźniej zarysowujący się plan.
Gdy różni ekonomiści, politolodzy, naukowcy, nauczyciele, działacze, i inne grupy próbowały w swoim zakresie i dziedzinie, którą znają, głośno oponować na wprowadzane szkodliwe zmiany, uciszano ich, bagatelizowano, nie dopuszczano do słowa itd. Kontrola mediów i cenzura zrobiła też swoje.
Mamy do czynienia z zapowiedzianym tysiące lat temu szaleństwem naszych czasów. Zapowiedzianym, przewidzianym - bo zaplanowanym już wtedy. Przypomnę, że żyjemy w matrixie.
Plus tej sytuacji jest taki, że z każdym rokiem coraz wyraźniej widać te starania decydentów z góry. Jeśli nie wiemy co się dzieje, trudno prawidłowo zdiagnozować sytuację.