1

Temat: Życie + Istnienie = Misja

"Kiedy prawdziwie uznajecie, że zostaliście poczęci jako jednostki bezinteresownej, boskiej służby, otrzymujecie przewodnictwo i informacje niezbędne dla przyspieszenia i umocnienie swej duchowej ewolucji"

Jest cytat z: [url]http://krystal28.wordpress.com/arkturianskie-objawienia/[/url]

Cytat ten jest jakoby potwierdzeniem, moich przemyśleń - które kilka lat temu, na tym forum zaprezentowałem - o tym, że dusza (my - ja) jako odłączona, niezależna część "Kreacji" miała za zadanie zbieranie danych, które służą po przetworzeniu rozwojowi, zdobywaniu doświadczenia istocie, której częścią jesteśmy.

Pozdrawiam i proszę o opinie.

2

Odp: Życie + Istnienie = Misja

Bez wątpienia uosobiona, ucieleśniona energia jaką jesteśmy, pojawia się na danej planecie w konkretnym celu. Zbieramy doświadczenia dla własnego rozwoju, możemy je analizować i wyciągać wnioski z każdego wcielenia. To służy postępowi i naszemu stałemu rozwojowi. Ta droga nigdy się nie kończy - nawet najbardziej rozwinięte duchowo i mentalnie istoty nadal pragną się kształcić, rozwijać, poznawać i doświadczać. Nadal pragną przeżywać każdą chwilę w odmiennej kolorystyce doświadczenia.

Podobnie też jest z Kreacją. Na przestrzeni wieków przedstawiało się Źródło na setki sposobów często odmawiając cech, osobowości, natury czy charakterystyk. Dla mnie jednak jest to Istota o doskonałym poczuciu humoru, harmonii, nieskończonej głębi zrozumienia i inteligencji ale przede wszystkim o nienasyconej chęci doznawania i doświadczania. Inteligencja i mądrość charakteryzuje się zawsze ciągłą chęcią poznawania i odkrywania nowego rozumienia - więc te cechy dominują w kreacji w tym aspekcie, a jakim przejawia się i jej Mądrość.

Nic złego w tym, iż odkrywamy, że za naszym pośrednictwem Kreacja poznaje wszystko wokół. Jesteśmy jej energetycznymi cząstkami od zawsze, czy tego chcemy czy nie. Taka jest kolejność - Źródło Energii, i Energia. Możemy sobie tego nie uświadamiać, ale ilościowo różni od Kreacji jesteśmy jakościowo z nią tożsami. Dlatego i u nas - jeśli uświadomimy już sobie naszą prawdziwą naturę - przejawia się silne pragnienie ciągłego rozwoju i poznawania.

3

Odp: Życie + Istnienie = Misja

Zgadzam się  z przedmówcą w każdym aspekcie wypowiedzi ale powinno się ująć w tej wypowiedzi także to że kreacja nie poprzestaje na zrozumieniu esencji tylko "dobra", jak to ujmuje EnergyFlow - esencją poznania jest kumulacja wszelkich doznań i doświadczeń. Pozdrawiam.

4 Ostatnio edytowany przez miriad (2012-05-15 16:31:10)

Odp: Życie + Istnienie = Misja

nasze ciało składa się z komórek, i każda komórka zawiera dokładne dane na temat całości organizmu, tak czy nie? - z dna w nich zawartego można uzyskać tą właśnie nie inną całość, wszyscy wiemy jak to się zowie.
tak samo widzę nas (jedostki, pozornie oddzielone) i absolut/kreację (całość).  poszedł bym dalej i powiedział o atomach, które przecież w większości są puste/są pustą przestrzenią;] oto i pozorne oddalenie.
w każdym razie to, co nazywamy naszym zyciem, też niejako można ujrzeć w analogii, która sama się nasuwa (patrz powyższe - nadal o ciele i komórkach/atomach).

nie traktowałbym jednak życia jako misji. misja ma jakiś konkretny cel i, co ważniejsze, może się nie powieść;] rozumiesz. raczej widze w tym zabawę, walkę z nudą wręcz. czyli tak bardzo prosto, trywialnie przecież.
i tu wrócę do tego, co mówiłem na początku. gdybyś był sam (a taką tezę wysuwam; jest tylko absolut, który jest wszystkim. biedaczek;( taki samotny;p) to jak byś zabijał "nudę"? sam ze sobą. gdybyś dodatkowo miał do dyspozycji wszechmoc? podzieliłbyś się, bo? bo tak by było, albo chociazby mogłoby być ciekawiej. czasem chce się komus dac w zęby - najlepiej dać sobie, bo i czasem samemu sie chce oberwac, nie? no, to 2 pieczenie na jednym;] ja mówię całkiem poważnie. bawimy się sami ze sobą. chciał nie chciał czasem (często) pojawi się jakiś cel przed nami, który chcemy osiągnąć. jednak mamy jakis zamysł na tę zabawę, na jej finał np. to działamy - czest o z pozycji tej "całości".

ogółem.. przygoda jest przednia.

acha i muszę coś dodać. faktycznie nie ma dobra i zła, nie ma lepszego i gorszego, a juz na pewno nie ocenia tego "kreacja". tylko że, mimo wszystko, wszystko jest miłością, nawet strach. jest jedno uczucie tak naprawdę - miłość. w różnych formach, ale to wciąż to samo.
i teraz pytanie: dlaczego akurat miłość? a nie coś zgoła odwrotnego, no, niemiłego że tak chce się powiedzieć? widocznie bóg (powiedzmy) jest BARDZIEJ hedonistą niźli masochistą;] i ostatecznie się kocha, chce dla siebie "dobrze".