Najpowszechniejszy obecnie system na Ziemi, system kapitalistyczny, w moim przekonaniu, zmierza zawsze do zaowalowanego systemu feudalnego (systemu opartego na mniej lub bardziej oczywistym niewolnictwie - konieczności pracy na "polu" właściciela; "pole" można zastąpić bardziej abstrakcyjnym pojęciem "firma", ale sens pozostaje identyczny). Gdyby nie stały rozwój i zmiany, jakie mają miejsce w ostatnich kilkunastu dziesięcioleciach (czyli od okresu XIX w., kiedy kolejne rewolucje przewracały polityczny porządek do góry nogami, przynajmnej tymczasowo), mielibyśmy obecnie - jak szacuję - na 99% system feudalny, który tylko w teorii byłby kapitalizmem.
Kapitalizm, jak nazwa wskazuje, polega na tym, że możliwości (a zatem władza) jest ograniczona ilością posiadanego kapitału i preferowanym celem jest powiększanie owego kapitału. Jeśli tak, to osoby, które urodziły się przed nami zawsze są "lepsze", bo bardziej zamożne (zakładając, że nie stracili swojego kapitału); zatem ludzie rodzą się niewolnikami systemu, w hierarchii stając niżej od tych starszych - chyba, że starsi przekażą (potomstwu) swój majątek. W praktyce "szczęśliwcy" (bogaci) będą tymi, którzy rządzą, a reszta będzie im służyć.
Co działoby się, gdyby na rynku nie było innowacji (zmian, do których już przywykliśmy)? Wówczas firmy operujące wyższym kapitałem pieniężnym miałyby (a zresztą i tak mają) ogromną przewagę nad nowo powstającymi przedsiębiorstwami. Właściwie nie byłoby sensu zakładać firm: jeśli prześledzi się historię gospodarczą, okaże się, że to nowe technologie stanowiły główny powód detronizowania starszych korporacji. Ostatni najbardziej oczywisty i powszechny przykład to firma Google, która dzięki wykorzystaniu potencjału internetu przebiła Microsoft, który z kolei wcześniej na fali wzrostu popularności komputerów osobistych przebił IBM, który jeszcze wcześniej wykorzystał rozwój technologii w połowie XX wieku... i tak dalej, aż dotrzemy do początków kapitalizmu jeszcze w średniowieczu.
Zatem bez innowacji i ulepszeń nowe firmy nie mają szans konkurować z tymi, które wzbogaciły się już wcześniej. Większy kapitał pozwala poczynić większe inwestycje, zmniejszać ryzyko, zdobyć większe rabaty itd. Korporacje niszcząc konkurencję, zmniejszają jej ilość na rynku; w końcu zostają same wielkie korporacje, które z kolei zaczynają z czasem wchodzić na swój własny teren (co rzeczywiście ma miejsce), przejmując, eliminując lub tworząc fuzje z innymi dużymi koncernami. Ostateczny efekt taką drogą, jak można przewidywać, to jedna jedyna duża firma na świecie, bez żadnej konkurencji na rynku.
Są teoretycznie "siły" przeciwdziałające temu zjawisku. Wspomniana innowacja pozwala nowym firmom na jakimś obszarze zwalczyć duże. Jednak zwykle te małe firmy po osiągnięciu pewnego progu, nie mają dalszych pieniędzy na rozwój, więc są po prostu sprzedawane... dużym korporacjom, oczywiście. Drugą jest prawo antymonopolowe, które jednak nie ochroni przecież małych firm w każdych warunkach, nie wspominając o innych, poza-prawnych kwestiach, takich jak korupcja (zgodnie z logiką: jeśli w systemie kapitalistycznym pieniądz, a nie prawo, jest wartością nadrzędną, zdobycie go każdą możliwą drogą, także poza prawem, jest podstawową motywacją; jednak ten, kto już posiada pieniądze, może naginać prawo).
Od kilku dekad jesteśmy świadkami zwalczania się dwóch sił: prowadzących do feudalistycznego obrazu kapitalizmu (czyli feudalizmu) poprzez ww. eliminację mniejszych przez większych oraz drugą - powstawania nowych technologii, dzięki którym mniejsi (zakładając, że wcześniej nie zostaną przejęci lub wyeliminowani) rozbijają większych.
"Bogaci" nie muszą ograniczać się do eliminacji konkurencji o władzę (bo pieniądze same w sobie nie mają wartości) w oficjalny sposób. Mogą robić to także nieoficjalnie.
Niedawno toczyła się tu na forum dyskusja czy warto się w ogóle takimi sprawami interesować. Odwrócę pytanie: czy warto interesować się tym, co ma na nas wpływ? Urodziliście się w pewnym systemie ekonomicznym, w pewnej sytuacji gospodarczej, w określonym społeczeństwie i miejscu, które właściwie już od dnia narodzin "należało" do kogoś innego.
Podsumowując, system kapitalistyczny jest w rzeczywistości systemem feudalnym, mającym na celu zwiększanie zakresu wpływu (władzy) na mieszkańców planety przez ogólnie zaakceptowany system. Brak akceptacji takiego systemu jest sam w sobie wrogiem dążeń właścicieli korporacji, więc musi być u ludzi utrzymywany, najlepiej przez manipulacje psychologiczne, tak, by mógł maksymalizować władzę właścicieli, w rzeczywistości, planety Ziemi.