1 Ostatnio edytowany przez Shawee (2010-05-18 03:26:41)

Temat: Obecny stan rzeczy

Witam smile
Chciałbym napisać jak widzę dziś naszą sytuację i co proponuję zrobić.
Obecna ludzkość prowadzi relacje dominacyjne. Ktoś dominować musi. Ktoś kierować musi itd. Są to słowa ludzi przerażonych perspektywą puszczenia się i bycia dokładnie w teraz. Kiedy uwolnisz ego i będziesz doskonale wiesz co robić i nikt nie musi bata nad Tobą trzymać. Struktura takich relacji jest piramidą. Na dole masy, na szczycie dominatorzy. Nasza władza widoczna (rząd, prezydent itp) jest mniej więcej w połowie piramidki. Taki stan rzeczy prowadzi do kilku bardzo brzydkich rzeczy.
Szczyt decyduje co może zejść na dół do mas, przez to Ci u góry mają więcej, lepiej i łatwiej. Czym zarządzają? Chociażby Wiedzą i technologią. Jednym zdaniem jest do kitu. Wszyscy to wiemy, wszyscy to czujemy, każdy chce to zmienić. Tylko na co?

Zgadzamy się, że piramidkę odrzucamy. Coś musi powstać.

Tutaj pojawia się pomysł na który przedstawił Alex Coliler podczas przemówienia.
Ja zgadzam się z nim w 100%. Pomysł ten powoli kiełkował w mej głowie i szczęśliwie pan Alex go wyzwolił.

Struktura holograficzna.
Natura, wszechświat ma strukturę holograficzną, sądzę, że my również powinniśmy ją przyjąć.

Charakteryzuję się ona następującą właściwością:
"Możesz powiększać i oddalać w nieskończoność i nadal masz ten sam obraz"
"Duży obraz wygląda identycznie jak najmniejsza cząstka"
"Jeśli dokonasz zmiany w jednaj najmniejszej cząsteczce odbije się ona na całej reszcie, zmieniając duży obraz"

Jak widać mamy to czego szukamy. Każdy ma dostęp do wszystkiego. Każda zmiana (nowość) jest dostępna dla każdego w chwili jej powstania. Wszyscy mogą dokonywać zmiany.

Jak ją wprowadzić w życie. Tu są schody. Rozmyślałem nad tym troszkę czasu i oto wymagania jakie nam postawiłem:
- świadomość zbiorowa (czas w końcu się obudzić)
- telepatia, każda nowa wiedza, automatem jest dostępna w Kronice/Banu danych itp. Internet jest tu przydatny by pokazać że jest to możliwe, niestety jest on za wolny i wymaga urządzeń by się podłączyć.

Co dalej? Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Pozdrawiam!
Linki:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=gEw8xpb1aRA]Fraktal obrazujący hologram[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=3Ih3RoDASkw]Holographic Nature of the Universe - Gregg Braden[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=uR46QjXjLH0]Alex Collier - Camelot Projekt[/url]

2

Odp: Obecny stan rzeczy

Widzę, że jesteś człowiekiem czynu, Shawee smile To bardzo dobrze - cokolwiek niżej napisałem, nie myśl, że zamierzam Cię przed czymkolwiek powstrzymywać smile Jedynie uważam, że wszystko zależy od punktu widzenia.

Shawee napisał/a:

Chciałbym napisać jak widzę dziś naszą sytuację i co proponuję zrobić.
Obecna ludzkość prowadzi relacje dominacyjne. Ktoś dominować musi. Ktoś kierować musi itd. Są to słowa ludzi przerażonych perspektywą puszczenia się i bycia dokładnie w teraz. Kiedy uwolnisz ego i będziesz doskonale wiesz co robić i nikt nie musi bata nad Tobą trzymać. Struktura takich relacji jest piramidą. Na dole masy, na szczycie dominatorzy. Nasza władza widoczna (rząd, prezydent itp) jest mniej więcej w połowie piramidki. Taki stan rzeczy prowadzi do kilku bardzo brzydkich rzeczy.
Szczyt decyduje co może zejść na dół do mas, przez to Ci u góry mają więcej, lepiej i łatwiej. Czym zarządzają? Chociażby Wiedzą i technologią. Jednym zdaniem jest do kitu. Wszyscy to wiemy, wszyscy to czujemy, każdy chce to zmienić. Tylko na co?

Nie wszyscy, znajdziesz na tym forum osoby, które nie postrzegają rzeczywistości tak, jak inni, ogólnie rzecz ujmując.

M.in. - czy "zabieranie" rządzącym ich sposobu postępowania nie jest również narzucaniem im czegoś; innymi słowy czy atakując ich sposób postępowania, nie robisz tego samego co oni, w pewnym sensie (tj. czy nie wychodzisz z pozycji dominującej, która ma wpłynąć na rzeczywistość tak, by Tobie odpowiadała, a nie im - co oczywiście, jest od zawsze zaczątkiem konfliktów w naszym świecie - ta walka "lepszego" z aktualnym)?

Osobiście uważam, że Gregg Braden popełnia kilka błędów w swoim rozumowaniu i w dodatku na koniec "nawraca" nas na swoją własną pseudo-religijną filozofię, która niekoniecznie ma związek z holograficzną rzeczywistością, od której zaczyna swoją przemowę.

Przy okazji, czy zmieniając DNA jednej komórki w ciele, zmieniasz w ten sposób całe ciało, a reszta komórek nagle zmieni DNA tylko dlatego, że jedna z nich się "zbuntowała"? Raczej - to ta jedna zostanie wyrzucona "poza nawias społeczeństwa"... chyba, że holograficznie rzecz ujmując, będzie przyczyną (wzorem) wszystkich komórek w ciele - tj. holograficznym źródłem, z którego wszystkie komórki czerpią swój wzór.

Uważam generalnie, że błąd tkwi w tym założeniu:

"Jeśli dokonasz zmiany w jednaj najmniejszej cząsteczce odbije się ona na całej reszcie, zmieniając duży obraz"

Jeśli zmienisz wzór, to zmienią się podległe mu cząstki, ale te cząstki wynikają z wzoru, natomiast wzór nie musi się naginać do cząstki, która powstaje z tego pierwszego.

Gregg Braden twierdzi, że jeśli jednostka znajdzie jakiś nowy wzór, to rozprzestrzenia się on do pozostałych jednostek i twierdzi, że to efekt holograficzny. Z mojego punktu widzenia jest to tylko para-Darwinowska teoria przetrwania - gatunków i nie tylko. Ile było osób, które niby miały rewolucyjne poglądy, wprowadzały nowe "wzory" jak ujął to Gregg, ale ostatecznie nie przetrwały one lub przetrwały w silnie zniekształconej formie w społeczeństwie?

Holograf jednak oznacza coś innego: oznacza, że jeden wzór jest rozczepiony na podlegające mu cząstki wg. tego wzoru. Natomiast to, co sugeruje Braden, nazwałbym ewolucją owego hologramu - jeśli nowy wzór jest lepszy, zgodnie z zasadami przetrwania, przetrwa on; może jednak się nie przyjąć w całej społeczności. Jeśli jednak się przyjmie, może wpłynąć na wzór, z którego będą tworzone nowe komórki; jeśli się nie przyjmie, pozostanie stary, poprzedni wzór.

Przekładając społeczeństwo na język holografii, nie uważam, że jednostka zmienia całość w tak prosty sposób, jak to sugeruje Braden - uważam, że to wzór, z którego czerpią jednostki (np. media), zmienia ich naturę - i jego podtrzymanie lub nieprzyjęcie się w społeczeństwie zależy od jednostek zgodnie z zasadami przetrwania. Pytanie jednak, czemu mamy się przejmować całym społeczeństwem - czy czujemy się zagrożeni, jeśli nie funkcjonuje ono tak, jakby nam odpowiadało?

Jest takie powiedzenie: "żyj i pozwól żyć innym", nie wszyscy muszą podlegać tym samym wzorom wink

Wszyscy mogą dokonywać zmiany.

Tak - pod warunkiem, że stworzą wzór, który się przyjmie (który przetrwa).

Jak ją wprowadzić w życie. Tu są schody. Rozmyślałem nad tym troszkę czasu i oto wymagania jakie nam postawiłem:
- świadomość zbiorowa (czas w końcu się obudzić)
- telepatia, każda nowa wiedza, automatem jest dostępna w Kronice/Banu danych itp. Internet jest tu przydatny by pokazać że jest to możliwe, niestety jest on za wolny i wymaga urządzeń by się podłączyć.

Tzn. jakie czynności dokładnie proponujesz każdej jednostce - człowiekowi?

3

Odp: Obecny stan rzeczy

Hej smile

Antares napisał/a:

M.in. - czy "zabieranie" rządzącym ich sposobu postępowania nie jest również narzucaniem im czegoś; innymi słowy czy atakując ich sposób postępowania, nie robisz tego samego co oni, w pewnym sensie (tj. czy nie wychodzisz z pozycji dominującej, która ma wpłynąć na rzeczywistość tak, by Tobie odpowiadała, a nie im - co oczywiście, jest od zawsze zaczątkiem konfliktów w naszym świecie - ta walka "lepszego" z aktualnym)?

Wychodzę z pozycji partnerskiej proponując nowe rozwiązanie. Rozwiązanie jest ukierunkowane na wszystkich a nie na mnie. Jeśli komuś nie odpowiada równość, tolerancja i jest przeciwnikiem wolnej woli, szkoda. Wg. mnie omija go wiele ciekawych ludzi i doświadczeń.

Antares napisał/a:

Jeśli zmienisz wzór, to zmienią się podległe mu cząstki, ale te cząstki wynikają z wzoru, natomiast wzór nie musi się naginać do cząstki, która powstaje z tego pierwszego.

Wzór pozostaje ten sam. Duża cząstka zmienia się pod wypływem najmniejszej. Np.
Jeden człowiek posiadł nową umiejętność/ideę/wiedzę, dzięki strukturze holograficznej wiedza ta jest dostępna dla każdego człowieka (zmienia się duża cząstka ludzkości, ma bowiem wpisane coś nowego)
Polecam z zapoznaniem się z "efektem setnej małpy".

Antares napisał/a:

Przekładając społeczeństwo na język holografii, nie uważam, że jednostka zmienia całość w tak prosty sposób, jak to sugeruje Braden - uważam, że to wzór, z którego czerpią jednostki (np. media), zmienia ich naturę - i jego podtrzymanie lub nieprzyjęcie się w społeczeństwie zależy od jednostek zgodnie z zasadami przetrwania. Pytanie jednak, czemu mamy się przejmować całym społeczeństwem - czy czujemy się zagrożeni, jeśli nie funkcjonuje ono tak, jakby nam  odpowiadało?

Pominięty został aspekt wolnej woli. Dzięki niej możemy popełnić samobójstwo co jest sprzeczne z prawem przetrwania. Czemu mamy przejmować się społeczeństwem, które nas odrzuca? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Ja czuję taką wewnętrzną potrzebę by nieść Światło i Miłość nawet tym którzy mnie odrzucają. Tak, czuję się zagrożony. Mimo zapisania Praw Człowieka nie są one uwzględniane. W USA legalnie torturują więźniów, zabijają ludzi, wszystko w imię urojonej "walki z terroryzmem".
Czuję, że nie jest to nam potrzebne: terror, wojna, wyzysk itp.
Czuję, że możemy dokonać zmian.
Czuję, że możemy stworzyć świat dobry dla każdego.
Czuję, że istnieje wzór wg którego każdy ma dostęp do potrzebnych mu zasobów i wiedzy

Czuję, że zobaczę świat zjednoczony, wypełniony Dobrem i Miłością.

Jakie czynności proponuję?
Wybierz teraz lepszy świat. Wybierz poszanowanie, równość, dobro i miłość. Niech zmiana, która pojawi się w Tobie rozleje się na innych. Emocje przecież są zaraźliwe smile

pozdrawiam serdecznie!

Linki:
[url=http://en.wikipedia.org/wiki/Hundredth_Monkey]Wiki ang Efekt Setnej Małpy[/url]

4

Odp: Obecny stan rzeczy

Znam efekt setnej małpy. smile Wg. większości źródeł we wszechświecie tak naprawdę nie ma nic, czego wcześniej już nie było - a jednocześnie, jednak z jakiegoś powodu ten wszechświat powstał... smile

Odnosząc to do "nowych koncepcji" - wzorów - w społeczeństwie, technicznie rozumiem to w następujący sposób:

Jako istoty z natury nie-materialne, mamy dostęp do wszystkich rodzajów częstotliwości, jakich zapragniemy doświadczać. Jako istoty wcielone natomiast nałożone zostały na nas określone ograniczenia, które, krótko mówiąc, zawężają silnie te częstotliwości, których możemy doświadczyć. (Częstotliwość to tutaj synonim rzeczywistości, której doświadczamy). Te ograniczenia jednak nie są nie-zmienialne.

A zatem istniejemy w pewnym zakresie częstotliwości na Ziemi i chociaż nowy wzór - koncepcja - paradygmat - może istnieć już w innych częstotliwościach, w naszej rzeczywistości-częstotliwości dopiero musi zaistnieć. Wspomniałeś o wpływie telepatycznym - zatem taki wzór mógłby zaistnieć w polu mentalnym lub astralnym naszej rzeczywistości. Jednak ponieważ nasza rzeczywistość jest rzeczywistością powolną i stawiającą opór, energia jednej osoby - istoty - która telepatycznie będzie oddziaływała na inne może nigdy nie dotrzeć do świadomości innych ludzi - bo musieliby się w jakiś sposób dostroić do tego nowego wzoru. Niemniej jednak, jeśli wykorzystasz ograniczenia, jakie nakłada na nich życie fizyczne (tj. ograniczające ich do tych częstotliwości, które "już znają"), np. przez koncentrację ich uwagi przez znane medium, jak tv, i sugerując przez to medium (znaną częstotliwość) istnienie innej, nieznanej częstotliwości (nowego wzoru), to automatycznie uzyskujesz na nich wpływ.

Ten wpływ oczywiście, jak słusznie zauważyłeś, jest zdeterminowany wolną wolą, którą pominąłem dla uproszczenia. (Z tym, że pewnie zgodzisz się, że owa wolna wola człowieka często jest tak naprawdę fikcją, bo ludzie mają skłonność do reagowania nie-świadomie i automatycznie).

W każdym razie, stąd uważam, że jednostka wpływając na wzór "istniejący wyżej", jest w takiej samej pozycji, jak każda inna jednostka, która też nieustannie wpływa na ten wzór i jeśli nie będzie wystarczająco silnego wpływu nowego wzoru, może okazać się, że zostanie on zagłuszony energetycznie przez te stare wzorce - do czasu, gdy w końcu ktoś, zgodnie ze swoją wolną wolą - dostroi się do np. Twojego, nowego wzorca.

Innymi słowy, nowy wzorzec dla innych nie będzie istniał dopóki nie zmienią zakresu własnej częstotliwości - i zakresu częstotliwości, które potrafią odebrać; to coś jak dyskusja fizyków nt. tego, czy Księżyc istnieje nawet wtedy gdy nikt na niego nie patrzy, czy też nie - tj. istnieje tylko dlatego, że wspólnie wierzymy, iż spodziewamy się go tam zastać, istnieje tylko w naszej percepcji czy dzięki naszej wierze; albo - kiedy zamkniesz oczy, rzeczywistość, której nie widzisz, dla Ciebie nie istnieje.

Wolna wola człowieka determinuje jego rzeczywistość i wzory, do których ma dostęp - i dopóki nie zmieni swojego zdania, nie zmieni swojej rzeczywistości. Żeby wzorzec miał szansę zaistnieć i przetrwać, moim zdaniem musi najpierw zostać uświadomiony przez każdą pojedynczą istotę (każdą, która zdecyduje się doświadczyć takiego akurat wzorca, podobnie jak każdego dowolnego innego), w przeciwnym razie będziesz tworzył sobie telepatycznie nowy wzorzec, a nigdy nie znajdzie on odzwierciedlenia w umysłach i rzeczywistości innych ludzi. (Pytanie brzmi jednak, dlaczego ma nam zależeć na zmianie decyzji innych ludzi?)

Propo zagrożenia, zamiast zmieniać wzorzec innych ludzi, proponuję zmienić wyłącznie swój wzorzec - przede wszystkim ten, w którym ktoś może stwierdzać, że jest zagrożony, a idąc dalej po nitce do kłębka, że jest w mocy świata zewnętrznego, że nie oddziałuje na swój wszechświat, swoją rzeczywistość i doświadczenie itd. W ten sposób automatycznie znika chęć kontroli innych, możesz co najwyżej im wysyłać miłość z powodu własnej, całkowicie autonomicznej decyzji, a nie z powodu strachu przed jej brakiem.

5

Odp: Obecny stan rzeczy

Hej smile

Antares napisał/a:

Z tym, że pewnie zgodzisz się, że owa wolna wola człowieka często jest tak naprawdę fikcją, bo ludzie mają skłonność do reagowania nie-świadomie i automatycznie

Przykro mi, nie zgadzam się. Wolna wola jest prawdziwa. Niektórzy po prostu albo z niej nie korzystają albo sami ją oddali. Zawsze jednak mają możliwość odzyskania swojej mocy decyzyjnej. Nie dla kajdanek, tak dla wolności.

Antares napisał/a:

A zatem istniejemy w pewnym zakresie częstotliwości na Ziemi i chociaż nowy wzór - koncepcja - paradygmat - może istnieć już w innych częstotliwościach, w naszej rzeczywistości-częstotliwości dopiero musi zaistnieć.

On już istnieje. Wystarczy go wybrać. Dokonać decyzji.

Antares napisał/a:

Jednak ponieważ nasza rzeczywistość jest rzeczywistością powolną i stawiającą opór

Nasza rzeczywistość przyspiesza. W ciągu 20 lat na kartach historii zostało zapisane więcej niż w przeciągu 2000 lat.

Antares napisał/a:

energia jednej osoby - istoty - która telepatycznie będzie oddziaływała na inne może nigdy nie dotrzeć do świadomości innych ludzi - bo musieliby się w jakiś sposób dostroić do tego nowego wzoru. Niemniej jednak, jeśli wykorzystasz ograniczenia, jakie nakłada na nich życie fizyczne (tj. ograniczające ich do tych częstotliwości, które "już znają"), np. przez koncentrację ich uwagi przez znane medium, jak tv, i sugerując przez to medium (znaną częstotliwość) istnienie innej, nieznanej częstotliwości (nowego wzoru), to automatycznie uzyskujesz na nich wpływ

Myśl jest protokołem telepatii. Tak jak mowa jest protokołem języka. Osoba usłyszy moją myśl jednak może ją odrzucić, odwrócić uwagę na co innego. Wolna wola. Nie chciałbym niczego wykorzystywać, szczególnie do uzyskiwania wpływu. Proponuję rozwiązanie, które daje korzyść wszystkim oraz wymaga od wszystkich współpracy. Czy się uda? Zależy to od nas wszystkich. Myślę, że warto spróbować.

Antares napisał/a:

Pytanie brzmi jednak, dlaczego ma nam zależeć na zmianie decyzji innych ludzi?

Sytuacja: Spotykasz człowieka, który chce popełnić samobójstwo. Dlaczego zależy Ci aby zmienił zdanie?

Antares napisał/a:

Propo zagrożenia, zamiast zmieniać wzorzec innych ludzi, proponuję zmienić wyłącznie swój wzorzec

Zmieniłem swój wzorzec. Przedstawiam propozycję. To czy na nią się godzisz zależy tylko od Ciebie.

pozdrawiam!

6

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

Przykro mi, nie zgadzam się. Wolna wola jest prawdziwa. Niektórzy po prostu albo z niej nie korzystają albo sami ją oddali. Zawsze jednak mają możliwość odzyskania swojej mocy decyzyjnej. Nie dla kajdanek, tak dla wolności.

Jeśli decydujesz się na stan przykrości, nic mi do tego, Twoja i nasza wolna wola smile Ale jak dla mnie - możesz się czuć także wspaniale, nie zgadzając się ze mną big_smile
Podobnie:

Shawee napisał/a:

Sytuacja: Spotykasz człowieka, który chce popełnić samobójstwo. Dlaczego zależy Ci aby zmienił zdanie?

A czy zależy Ci na tym, aby odwodzić wszystkich ludzi od samobójstw na całym świecie? Albo: czy Twoja wiedza na temat tego, że tyle tysięcy ludzi codziennie umiera z głodu i nie-przeciwdziałanie temu nie jest jednocześnie w pewnym sensie ich zabijaniem (bo godzisz się na taką rzeczywistość, a więc podtrzymujesz ją, zamiast stawiać jej opór)?

Na oba pytania - Twoje i moje - moim zdaniem odpowiedź może być tylko: nasze ograniczenie. Jest takie powiedzenie: "Bóg nie zmieni praw wszechświata, jak np. grawitacji, by zapobiec samobójstwu jednego człowieka" - skoro Bóg nie ocenia wyboru tego czy innego człowieka, dlaczego my mielibyśmy postrzegać jego wolną wolę, którą często podkreślasz, za zły wybór?

Moim zdaniem, gdybyśmy "widzieli cały obraz", prawdopodobnie również byśmy nie reagowali na wyboru "lepsze" lub "gorsze" istot w całym wszechświecie od doświadczania swoich własnych wyborów. Innymi słowy, dając innym wolną wolę, dalibyśmy im ją całkowicie, a nie w ograniczonym zakresie (a tak by było, gdybyśmy sprzeciwiali się samobójstwu).

Shawee napisał/a:

Nasza rzeczywistość przyspiesza. W ciągu 20 lat na kartach historii zostało zapisane więcej niż w przeciągu 2000 lat.

Zgodzę się, stąd - coraz więcej osób coraz silniej wpływa na ten wzorzec wink Ale ostatecznie liczy się wybór każdej z nich indywidualnie, a wg. mnie - nam nic do ich wyboru.


Shawee napisał/a:

Osoba usłyszy moją myśl jednak może ją odrzucić, odwrócić uwagę na co innego. Wolna wola. Nie chciałbym niczego wykorzystywać, szczególnie do uzyskiwania wpływu.

1. Najpierw musi ją usłyszeć. Jeśli będzie wybierała świadomie (tj. w tym zakresie, którego dotyczy ta część danej osoby istniejąca na naszym ziemskim planie) doświadczanie innych myśli, niż Twoje, to ich nie usłyszy świadomie. Oczywiście, podświadomość to inna sprawa - jednak z mojego doświadczenia, a także zgodnie z Twoją sugestią, ostatecznie decydujący "głos" ma wolna wola. Jeśli człowiek odrzuci myśl, nie będzie "pracował" dla nowego wzoru.

2. Jeśli założyć wolną wolę, to nawet nie masz (ani nikt inny) takiej możliwości, by mieć wpływ na kogokolwiek - każdy sam decyduje za siebie.
A to prowadzi do wniosku, że Ty również masz wolną wolę i nie musisz być pod wpływem nikogo - np. rządów na Ziemi. A zatem - czego się obawiać, skoro sam o wszystkim decydujesz?

Shawee napisał/a:

Proponuję rozwiązanie, które daje korzyść wszystkim oraz wymaga od wszystkich współpracy. Czy się uda? Zależy to od nas wszystkich. Myślę, że warto spróbować.

Jeśli każdy za siebie decyduje, to żadna współpraca w ogóle nie jest konieczna, może być co najwyżej Twoim świadomym wyborem jako pragnieniem zmiany decyzji innych osób, ale nie z powodu Twojej zależności od innych, lecz - z powodu całkowitej wolności, nie-zależności, innymi słowy być wynikiem całkowicie wolnej woli, a nie takiej woli, która jest pod wpływem postrzegania zależności wobec "świata zewnętrznego".

7

Odp: Obecny stan rzeczy

Witam smile

Uważasz, że każdy decyduję za siebie. Zgadzam się z Tobą.
Żaden z nas nie chce wpływać na decyzje drugiego człowieka.
Szanujemy wolną wolę drugiego człowieka.
Chciałbym porozmawiać o nas, skoro tylko taką moc decyzyjną posiadamy. Rozmowa o wszystkich traci sens w tym momencie, skoro stwierdziliśmy, że pozostawiamy im wolną wolę.

Przedstawiłem propozycję nowej struktury społecznej, która jest strukturą hologramu. Uważam, że obecna piramida sprzyja niesprawiedliwości, przez co doświadczamy wojen, głodu, śmierci. Nie zgadzam się na to.
Uważam, że społeczeństwo powinno żyć w zgodnie z naturą. Z natury również powinna czerpać inspirację i wiedzę, jak z nią żyć. Świat nasz ma strukturę hologramu. Proponuję przyjąć tą strukturę/wzór by społeczeństwo spełniło swoje marzenie, mam na myśli: Żyć w zgodzie z naturą, pokoju i miłości.

Antares. Jesteś zainteresowany?

8

Odp: Obecny stan rzeczy

Być może uważasz, że powinieneś tak żyć, ale warto pytać też 'społeczeństwo' (w cudzysłowiu dlatego, bo dla mnie każdy jest unikalny, i nie traktowałbym tak zbiorczo ludzi) wink Jak dla mnie, społeczeństwo niech sobie tworzy swój własny scenariusz, i generalnie nie uważam, że "powinno" cokolwiek, choć osobiście także widzę pewne poprawki - przede wszystkim w ich umysłach - które wg. mnie byłyby odpowiednie. Ale jeśli już naprawdę czujemy się powołani do misjonarstwa, osobiście proponowałbym skupienie się na inspiracji raczej niż na krytyce, np. rządów. Atakowaniem trudno cokolwiek zbudować. wink

9

Odp: Obecny stan rzeczy

Witaj smile
Pytam, więc społeczeństwo. Reprezentujesz przecież społeczeństwo swoją postawą. Oczywiście Twoja odpowiedź jest odpowiedzią cząstkową.

Jesteś zainteresowany?

10 Ostatnio edytowany przez Shawee (2010-05-30 11:14:05)

Odp: Obecny stan rzeczy

Witam wszystkich.

Tutaj padły moje pierwsze przemyślenia na temat struktury holograficznej. Tutaj postanowiłem spisać i podzielić się z Wami moimi wnioskami, czy też rozwinięciem tej myśli.

Chciałbym na wstępie podziękować Antaresowi, który ganiał mnie za społeczeństwo big_smile. Masz racje. Nie ma co się pakować na wyżyny i gadać do ludzi skoro nie chcą słuchać. Przyjdzie czas, będzie rada. Dziękuję.
Wracając do kochanej struktury holograficznej i zastosowaniu jej w życiu. Co zrobiłem. Zamieniłem piramidę władzy na piramidę potrzeb człowieka. Kojarzycie to? Mi w szkole to wsadzili do głowy:
                                            ^
                                      /             \   
                                 / samorealizacja  \
                             /szacunek i uznanie   \
                            /miłość i przynależność\
                            /     bezpieczeństwo     \
                            /          fizjologia          \
                          ______________________

W mojej głowie wygląda to ładniej big_smile. Mam nadzieję, że w Waszych głowach będzie miało to taki sam kształt jak w mojej wink

Mamy więc piramidę potrzeb człowieka. Dokładnie jest to moja piramida potrzeb. Nie podoba mi się ona. Miłość jest za nisko, samorealizacja tak wysoko, że ledwo sięgnę. Co jeśli samorealizacja będzie ważniejsza od bezpieczeństwa? Co jeśli miłość będzie ważniejsza od fizjologii?
Cała piramida, więc się rozwaliła.

Nie mam potrzeb.

Nie mam nic.

Jest pustka.

Co to za czerwone światło?, Skąd ta niebieska poświata? Skąd płynie ta zieleń?

Piękne kolory zaczynają mnie otaczać, formy bez formy,  kształty bez kształtu, wirują, kręcą, płyną, falują, są wszędzie. Kto ja tworzy? Jak? Skąd?
Łapię wzrokiem Zielony, zatrzymał się, ruszył, wiruje, zmienia się. Przyszło zrozumienie.

To JA!

To JA to robię, to ze mnie płyną kolory, ja steruje, wiruje, płynę. Świat wygląda tak jak ja.

Ja jestem.


Świat ma strukturę holograficzną. Jeśli jakakolwiek jej cząstka ulegnie zmianie (potrzebie) duży obraz ulega zmianie (reaguje na potrzebę i zaspokaja). Wszystko co potrzebuję już tu jest. Wystarczy po to sięgnąć.

"Proście a będzie Wam dane"

edit:
ps. Chętnie zmienił bym temat wątku na "Obecny stan rzeczy ulega Zmianie".
jest to możliwe?

11

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

W mojej głowie wygląda to ładniej big_smile. Mam nadzieję, że w Waszych głowach będzie miało to taki sam kształt jak w mojej wink

Czemu masz taką nadzieję? wink

Shawee napisał/a:

Jesteś zainteresowany?

Znowu moja preferencja precyzji wypowiedzi oddala mnie od zrozumienia Ciebie, ale co dokładnie proponujesz? Nowe struktury społeczne bez wpływania na społeczeństwo? Tak to zrozumiałem, jeśli tak, to wg. mnie jest to sprzeczność sama w sobie, jeśli nie, to nie mam pojęcia o co chodzi. wink

Przyznaję, że nie lubię schematów "samorealizacji" i nie sądzę, by ludzie mieli mieć obowiązek jakikolwiek schemat przyjmować. Gdy go w szkole zobaczyłem, tylko uśmiechnąłem się, bo dla mnie to tylko przykład jak bardzo ograniczony i ograniczający jest system, który ludziom się narzuca - a także umysły, które go przyjmują. Ale czy to źle? Każdy ma własną drogę. Skoro go przyjmują, widocznie muszą na własnej skórze go doświadczyć - tak długo, aż się nauczą. Nic mi do ich nauki ani rozwoju. Nie uważam, że go "nie powinno być" tylko dlatego, że się z nim nie zgadzam. wink Nie jesteśmy chyba tyranami na krucjacie, której celem jest niszczenie innowierców-heretyków i ich "religii"?

Wg. mnie można sugerować, co wg. nas jest lepszym spojrzeniem na rzeczywistość, ale ostatecznie ludzie sami wybiorą to, czy do nich nasz przekaz przemawia, czy są gotowi go przyjąć (nie wszyscy są), czy też mają zupełnie odmienną od nas ścieżkę i np. okaże się, że to my będziemy się uczyć na ich przykładzie.

Shawee napisał/a:

Świat ma strukturę holograficzną. Jeśli jakakolwiek jej cząstka ulegnie zmianie (potrzebie) duży obraz ulega zmianie (reaguje na potrzebę i zaspokaja). Wszystko co potrzebuję już tu jest. Wystarczy po to sięgnąć.

Widzisz, mogę się domyślać tylko, że chodzi Tobie o świat w sensie społeczeństwa ludzi, które chcesz zmieniać (i do niego nawiązujesz), ale może się mylę, i zacząłeś nowy temat, nawiązujesz do czegoś innego?

12

Odp: Obecny stan rzeczy

Witaj big_smile
Przedstawiłem strukturę holograficzną w swoim zastosowaniu. Zostawiłem resztę i zająłem się sobą. Napisałem to wyżej. Mam niejednokrotne wrażenie, że nie czytasz dokładnie w całości tekstu. Możliwe, że odnoszę mylę wrażenie, jednak pozostaje ono.

Napiszę jak wg mnie to działa. By w pełni ukazać moje przesłanie należy dokonać na potrzebę wyjaśnień parę założeń.
1 zał. Świat ma strukturę holograficzną.
2 zał. Uczucia są zaraźliwe (miłość sprowadza miłość)
3 zał. Dokonując wyboru, ułatwiasz innym dokonanie wyboru (im więcej owiec odejdzie od stada tym więcej pójdzie za nimi)

Ja, dokonując wyboru drogi miłości, zwiększam chęć innych do podążania drogą miłości. Moja postawa budzi inspiracje i zachęca. Czym świadczę swoimi czynami.
Ja, jako maluteńka cząstka (atom) zmieniając swoje życie (wybór miłości), powoduję delikatną zmianę zachowania atomów otaczających mnie, w efekcie biorąc udział w zmianie całej ludzkości (Układ Słoneczny).
Deklarując się Miłości, wierząc, że moje potrzeby są potrzebami Miłości (bo przecież nic innego we mnie nie ma), zaspokojone są moje potrzeby ze źródeł Miłości, które są niewyczerpalne. Miłość rozumiem jako Boga.

najprościej jak mogę to: sens struktury holograficznej tłumaczy i przedstawia w sposób ..hmm.. skomplikowany (jest to najbardziej abstrakcyjna struktura jaką spotkałem, robisz zbliżenie/oddalenie i zawsze pojawia się to samo, idea nieskończoności, doskonałej pętli) stare powiedzenie

"Chcesz zmienić świat?
Zmień Siebie"

13

Odp: Obecny stan rzeczy

ja bym to troche przeksztalcil w 'najwazniejsze z wazniejszych ' rzeczy w zyciu

........^........
....../....\......
...../......\.....
..../........\....
.../..........\...
../............\..
./..............\.
/................\
Miłość
Nauka/Wiedza
Rozwoj duchowy
|
|
|
|
V
Reszta

14

Odp: Obecny stan rzeczy

smile

Chodzi o to by każdą potrzebę powstającą zaspokoić TERAZ.
Teraźniejszość jest najważniejsza, więc należy zaspokajać potrzeby powstające i istniejące TERAZ.
Często się zdarza, że pracujemy nad potrzebą przyszłości np. nad emeryturą, rezygnując z potrzeb teraz, np. wycieczki w góry.

Tak wygląda życie w "dziczy". Ważna jest potrzeba TERAZ. Nie ta która pojawi się za jakiś czas, ona jest złudzeniem, myślo-kształtem, który odciąga nas od tego co najważniejsze, czyli NAS W TERAZ.
Zrównując wszystkie potrzeby i zaspokajając je w chwili pojawienia się ich, korzystam ze struktury holograficznej w przedstawieniu zasady zaspokajania swoich potrzeb.

Wydaje mi się teraz to jaśniej napisane.
Dziękuję za możliwość rozwinięcia tej myśli tu. Mam wrażenie, że docieram z tym do końca.

Pozdrawiam!

15

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

Przedstawiłem strukturę holograficzną w swoim zastosowaniu. Zostawiłem resztę i zająłem się sobą. Napisałem to wyżej. Mam niejednokrotne wrażenie, że nie czytasz dokładnie w całości tekstu. Możliwe, że odnoszę mylę wrażenie, jednak pozostaje ono.

Napiszę jak wg mnie to działa. By w pełni ukazać moje przesłanie należy dokonać na potrzebę wyjaśnień parę założeń.
1 zał. Świat ma strukturę holograficzną.

Jak precyzja wypowiedzi potrafi wszystko zmienić - teraz jest wszystko jasne. Choć inaczej rozumiemy "holografię" (o czym napisałem wcześniej), generalnie myślę, że tak jest, z tym, że z tą "zaraźliwością" jest dość złożona sprawa wg. mnie, niemniej - życzę powodzenia.

16

Odp: Obecny stan rzeczy

Antares napisał/a:

z tym, że z tą "zaraźliwością" jest dość złożona sprawa wg. mnie

Nie chce Ci się śmiać gdy inni się śmieją?
Płakać gdy reszta płacze?

Mi bardzo.. nie mam nawet szans się powstrzymywać. Szczególnie jeśli chodzi o śmiech big_smile:D:D

Czasem próbuje sam z siebie wyciągnąć śmiech podczas spotkań z przyjaciółmi. Czasem od razu wszyscy się śmiejemy, czasem pada tylko jedno pytanie: "z czego się śmiejesz?" i wtedy brzuch mnie boli big_smile:D:D:D:D

17

Odp: Obecny stan rzeczy

Mi w szkole to wsadzili do głowy:
                                            ^
                                      /             \   
                                 / samorealizacja  \
                             /szacunek i uznanie   \
                            /miłość i przynależność\
                            /     bezpieczeństwo     \
                            /          fizjologia          \
                          ______________________

Shawee: Ta piramidka potrzeb wg Maslowa jest idealnym odzwierciedleniem potrzeb człowieka żyjacego w nieświadomości. Nawet jeżeli teraz Twoje potrzeby przyjmują inną kolejność, i bardzo dobrze, to nie znaczy, że od czegoś takiego nie zaczynałeś. smile

18

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

Nie chce Ci się śmiać gdy inni się śmieją?
Płakać gdy reszta płacze?

Takie zachowanie w moim przekonaniu wynika z nieświadomości siebie oraz reaktywności ludzi, co samo w sobie nie jest oczywiście niczym negatywnym, bo to część procesu uczenia się. Niemniej, jeśli ktoś np. ma uprzedzenia, będzie się na tyle kontrolował, by nie ulegać grupie, że ostatecznie uda mu się jej oprzeć, tj. w cale nie będzie mu się chciało reagować za grupą, a często nawet celowo będzie robił wszystko na odwrót.

Odnosząc ten fakt do zaraźliwości poglądów: tylko ludzie nieświadomi (i nieuprzedzeni) będą się nimi zarażać (to dobre słowo, bo określa coś, czego nie jesteśmy świadomi, coś co "przydarza się" nam z nienaszej woli) tak, jak - przyznaję - często to bywa z ludźmi, że zasłyszane, niesprawdzone plotki stają się ich przekonaniami, powtarzanymi jak wierszyki, bez ich faktycznej, wystarczająco dokładnej weryfikacji. Ważną wskazówką dla takich misjonarzy może być właściwe podejście: ludzie tym szybciej otworzą się i załapią nową ideę, im bardziej będzie zgadzała się z ich wewnętrznymi pragnieniami. Jeśli tylko zgodzą się, że (przykładowo) rząd amerykański jest "bee", ale w cale nie będą chcieli nic robić w kierunku podjęcia jakiejś inicjatywy, idea pozostanie martwa. I tak właśnie jest, gdyż ilu jest takich, którzy są zadowoleni z rządów? A ilu jest takich, którzy by sami coś zrobili, by poprawić sytuację?

Krótko mówiąc, jeśli tak bardzo chcesz wpływać na masy, najpierw warto je dobrze zrozumieć. Myślę, że warto wziąć pod uwagę także, iż nie wszyscy ludzie są tak reaktywni, jak to opisujesz.

Propo piramidki natomiast, powiedziałbym, że nie tylko chodzi tu o nieświadomość, ale przede wszystkim kierowanie się określonym rodzajem świadomości (gdzie najniższe czakry, które u takich ludzi najbardziej wpływają na ich sposób postrzegania świata a zatem również potrzeby, odzwierciedlają te najniższego rzędu).

19

Odp: Obecny stan rzeczy

Witaj big_smile
nie chce wpływać na masy, pisałem już to.
By dobrze zrozumieć innych należy wpierw dobrze zrozumieć siebie.
Pracując z sobą, pracuje się z całym światem, podnosisz swoje wibracje które są dostępne dla innych.

Zauważ pewną rzecz. Moje proste pytanie i Twoja odpowiedź. Piękny długi wywód na temat zachowań i reakcji różnych ludzi, związków, ich postrzegania mas, kierowania, wpływów, związków, ilości itd.

Gdzie Ty w tym jesteś?

---------
Oczywiście, że od tej piramidki zaczynałem. Tak mnie ukształtował system i rodzina. Teraz widzę inaczej i chcę to zaprezentować. Piękna struktura ukazująca jak działa "Tu i Teraz"

20

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

Zauważ pewną rzecz. Moje proste pytanie i Twoja odpowiedź. Piękny długi wywód na temat zachowań i reakcji różnych ludzi, związków, ich postrzegania mas, kierowania, wpływów, związków, ilości itd.

Kiedyś ktoś powiedział "najkrótsze odpowiedzi często wymagają najdłuższego zastanowienia". Mogę to rozszerzyć na: najkrótsze pytania często wymagają najdłuższej odpowiedzi. wink

Shawee napisał/a:

Gdzie Ty w tym jesteś?

W czym?

21

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

Nie chce Ci się śmiać gdy inni się śmieją?
Płakać gdy reszta płacze?

Antares napisał/a:

Takie zachowanie w moim przekonaniu wynika z nieświadomości siebie oraz reaktywności ludzi, co samo w sobie nie jest oczywiście niczym negatywnym, bo to część procesu....

Shawee napisał/a:

Gdzie Ty w tym jesteś?

Antares napisał/a:

W czym?

W twojej odpowiedzi.

22

Odp: Obecny stan rzeczy

wink

Skoro już pytasz o moją osobę... ale przypomnę, że najkrótsze odpowiedzi i pytania (takie jak Twoje powyżej) wymagają najdłuższego zastanowienia. smile

Widzę nasz świat i swoją rolę w nim (co wiąże się z odpowiedzią na Twoje pytanie) w następujący sposób. Jeśli ktoś nie jest absolutnie doskonałym, tj. nie osiągnął pełni tzw. "boskiej" świadomości (innymi słowy nie ma w "głowie" wszystkich możliwych częstotliwości), najprawdopodobniej czyni jakieś założenia, gdy dochodzi do podjęcia decyzji (czyli do praktyki, w przeciwieństwie do teorii). Naukowcy je nazywają aksjomatami, inni - dogmatami.

Generalnie jestem praktykiem i nie lubię teorii bez potwierdzenia lub przynajmniej jakiegoś sensownego powiązania z innymi, sprawdzonymi teoriami - jednocześnie jestem elastyczny i nie odrzucam czegoś tylko dlatego, że nie zostało jeszcze sprawdzone lub np. komuś nie pasuje.

Moim takim dogmatem jest absolutna wolność i autonomia każdego człowieka. Jestem przekonany, że mamy wolną wolę i sami decydujemy o wszystkim. Jeśli tak nie jest, to tylko dlatego, że nie jesteśmy świadomi, że o czymś (nie)decydujemy. I z żadnego innego powodu.

Takie stwierdzenie ma szereg bardzo, bardzo daleko idących konsekwencji. Np. to, że żyjemy w określonym otoczeniu (nazwij go światem, jeśli chcesz) jest wynikiem naszego wyboru, a nie na odwrót. Nie jesteśmy ofiarami ani naszego świata ani niczego innego, nikomu nie podlegamy i nikt inny (chociażby nasi duchowi przewodnicy) nie ma władzy nad nami. A to oznacza, że to my kreujemy swoją rzeczywistość, a jeśli pozwalamy jej kreować nas, to znaczy, że nie wierzymy w naszą autonomię.

(Przy okazji, niektórzy wg. mnie zniekształcają powyższe słowa i uważają, że skoro są autonomiczni, to mogą wszystko i wszystkich odrzucić, także przewodników duchowych. Oczywiście, że mogą, ale generalnie, z mojego punktu widzenia, wydaje się to ostatecznie niekorzystne. Autonomia nie oznacza strachu przed wpłynięciem innych istot, ale o możliwość wyboru).

A zatem każdy człowiek ostatecznie sam decyduje o tym, czym się "zaraża" (w sensie dosłownym i w przenośni). Oczywiście, możemy próbować wpływać na innych ludzi, ale ostatecznie to oni podejmują decyzję, nawet, jeśli nie wierzą w to ani w swoją niezawisłość.

Wpływanie na innych w sposób, którego nie są świadomi (tj. wykorzystywanie ich nieuwagi, braku świadomości, słabości etc.) w określonych celach nazywa się manipulacją.

Wpływanie na innych w sposób, którego są świadomi, nazywa się dawaniem wyboru.

Wpływanie na innych w sposób, którego mogą nie być świadomi ale przekaz jednocześnie na to wskazuje, nazywam nauczaniem.

W każdym z tych przypadków biorą udział tylko 2 czynniki: wolna wola oraz ograniczający ją poziom świadomości danego człowieka.

Stąd, jeśli ktoś jest osobą reaktywną i nieświadomą, będzie kupował wszystko, co mu inni zaserwują. Ktoś, kto jest świadomy siebie, tego co, w jaki sposób oraz kto próbuje na niego wpłynąć, jest osobą autonomiczną. Czy wyobrażasz sobie wysoko rozwinięte istoty (nazwij je aniołami, obcymi czy jakąkolwiek inną nazwą), które ulegają iluzji, jakiej ulega przeciętny Ziemianin? Raczej trudno je o to posądzać - a przyczyną wg. mnie jest właśnie wysoki stopień świadomości.

Odpowiadając zatem na Twoje pytanie: jestem osobą, która jest świadoma powyższego oraz świadoma tego, że nie jest jeszcze w pełni świadoma. Mój wniosek: polepszać pracę nad swoją świadomością, na różne sposoby. I tak właśnie robię. Dla przykładu, poza wiedzą (która jest mi pomocna), stosuję różne praktyki związane właśnie z zwiększaniem świadomości oraz uplastycznianiem swojego umysłu - a co za tym idzie, zwiększam także swoją autonomię, a zatem również kontrolę nad swoją rzeczywistością.

Mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco wink

23

Odp: Obecny stan rzeczy

Nadal nie wiem.
Czy jak ktoś się śmieje to też chce Ci się śmiać? Analogicznie płakać?

sugeruję odpowiedź TAK lub NIE.
Oczywiście pamiętam, że najprostsze pytania czasem wymagają najdłuższego zastanowienia.... wink

Pozdrawiam!

24

Odp: Obecny stan rzeczy

Niektórzy tego nie lubią, ale ja zwracam uwagę często na wypowiadane słowa. Uważam, że to, w jaki sposób formułujemy odpowiedź, często pozwala właśnie uświadomić nam to w naszym wnętrzu, z czego często nie zdajemy sobie sprawy (czyli stajemy w takiej sytuacji w obliczu potencjalnej możliwości poszerzenia swojej świadomości, by ostatecznie jeszcze lepiej i pełniej cieszyć się życiem).

Wg. mnie fakt, że używasz sformułowania "chce mi się" lub "nie chce mi się" sugeruje, że nie ma w tym czynnika wolnej woli. Jednak to rola zwierząt, które automatycznie reagują na otoczenie. Np. jeśli przyjrzysz się uważnie grupce saren, z której zaledwie jedna na jakikolwiek sygnał potencjalnego (ale niekoniecznie rzeczywistego) zagrożenia rzuca się do ucieczki, reszta, nawet nie wiedząc o co chodzi, również to zrobi. Potem widziałem czasem, jak (pomimo swojej ucieczki) pozostałe czasem zerkają do tyłu w poszukiwaniu ewentualnej przyczyny, ale nie zatrzymają się, bo są pod wpływem strachu całej grupy.

Nie będę Ci odpowiadał dla każdej sytuacji w życiu czy zareaguję tak czy inaczej, bo nie byłem jeszcze w każdej sytuacji. Jednak nie zawsze reaguję "za stadem". Jeśli nie podzielam powodu śmiechu lub płaczu innych ludzi, to nie widzę przyczyny, by reagować podobnie.

Podam przykład: kiedyś zdarzyła się pewna "mrożąca krew w żyłach sytuacja", na którą moje otoczenie (ludzie) zareagowało paniką, zaś ja byłem w sąsiednim pomieszczeniu. Oczywiście, ponieważ jest to sytuacja niezwykła, poszedłem sprawdzić co się dzieje. I stwierdziłem, że panika jest nieuzasadniona, mówiąc "to jeszcze nie koniec świata". Czy w każdej sytuacji zareagowałbym tak świadomie? Ponieważ nie byłem jeszcze w każdej sytuacji, odpowiem jeszcze raz: nie mam pojęcia. Z pewnością mogę powiedzieć, że nie osiągnąłem maksymalnego stopnia świadomości, jaki potencjalnie dostrzegam. A także, że wiem, iż nic nie wiem big_smile

25

Odp: Obecny stan rzeczy

Antares - zmuszasz do precyzji wypowiedzi, dziękuję smile

26

Odp: Obecny stan rzeczy

Czy jak bardzo bliska Tobie osoba śmieje się to czy też masz ochotę się śmiać? Analogicznie płakać?
np. Mama/Tata/Siostra itd
smile

27

Odp: Obecny stan rzeczy

marta wega napisał/a:

Antares - zmuszasz do precyzji wypowiedzi, dziękuję smile

Nie zmuszam i nie wymagam (kto Ci tak powiedział) wink Raczej zwracam uwagę na narzędzie rozwoju świadomości.

Shawee napisał/a:

Czy jak bardzo bliska Tobie osoba śmieje się to czy też masz ochotę się śmiać? Analogicznie płakać?

To jakieś przesłuchanie? tongue

28 Ostatnio edytowany przez Shawee (2010-06-12 23:33:36)

Odp: Obecny stan rzeczy

big_smile big_smile big_smile big_smile big_smile

nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.

29

Odp: Obecny stan rzeczy

OK znowu jestem nieprecyzyjna big_smile Miałam na myśli, że sama twoja postawa wymusza potrzebę "podciągania się" - przynajmniej  u mnie smile Ważne jest uważne używanie słów smile)))

30

Odp: Obecny stan rzeczy

Shawee napisał/a:

nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.

Nie musisz mi o tym komunikować wink

Zarzucasz mi nieuważne czytanie, ale pozwól, że zacytuję Ciebie:

Shawee napisał/a:

Odpowiedzi na Twoje pytania znajdują się (...) wyżej. Przeczytaj (...) uważne i dojrzysz odpowiedzi na swoje pytania.

pozdrawiam!

Ja również pozdrawiam wink