1

Temat: Pytanie

Co byście zrobili, gdybyście codziennie cierpieli  i nie mogli znaleźć rozwiązań?

2

Odp: Pytanie

Zbadałbym temat i źródło cierpienia. Jeśli ma naturę metafizyczną - tzn. nie ma natury fizycznej - to byłoby to jednocześnie źródło dużego niebezpieczeństwa, potencjalnie prowadzące do skierowania uwagi na psychiczne aspekty, ale także dużo cenniejsze źródło informacji na temat najbardziej kluczowych rzeczy we wszechświecie tzn. zewnętrznych i umyśle tzn. wewnętrznych, niż prawie jakiekolwiek źródło pośrednie np. spisane z ostatnich kilku tysięcy lat.

Jeśli więc źródło, o którym piszesz, ma charakter metafizyczny, to jest to coraz częstszy przypadek na tej planecie i coraz więcej ludzi tego doświadcza i nie wiedzą co z tym zrobić, choć próbują różnych typowych w takich przypadkach sposobów. Są jak krótkowzroczni chłopi z anegdoty "jak trwoga to do boga".

Kluczowym słowem w tym zdaniu jest: nie wiedzą.

3 Ostatnio edytowany przez ineq (2024-10-19 19:55:46)

Odp: Pytanie

Ja tak mialem 12 lat temu.Rok zyłem w cierpieniu,uratowało mnie przeczytanie ksiażki misja -michel desmarquet i później ekchart tolle -potęga teraźniejszości.Podczas czytania tej ksiażki doznalem wiele razy oswiecenia.Zacząłem codziennie medytowac.Rozwiazanie zawsze sie znajdzie nie ma lepszej drogi.Choc fakt gdyby nie cierpienie nie byloby oswiecenia.Najgorzej jest gdy nie wiadomo jak zaradzic a wtedy tylko samobójstwo przychodzi na myśl,a z tym też sie borykałem.Na szczęscie mam juz to za sobą.Szkoda że nikt nie naucza tak podstawowych rzeczy jak medytacja,to napewno zmniejszyloby ilosc samobójstw wśród młodych.Cierpienie to okazja na rozwój duchowy,jest potrzebne gdy jest znośne lecz gdy przekracza to pewien punkt krytyczny wtedy czlowiek staje sie otwarty na tematy duchowe i medytacje.Dzieki oświeceniu mozna poznac samego siebie.Zawsze mnie inspirowal film matrix jak neo przyszedł do wyroczni i widzial napis poznaj samego siebie