1

Temat: Pytanie

Wierzycie Hejalowi , że jesteśmy jednym karmicznym światem w galaktyce? Bo ja nie.

2

Odp: Pytanie

Możliwe że napisał nieprawdę, po to, żebyśmy my odkryki sami prawdę.

3 Ostatnio edytowany przez Felio (2024-02-27 16:59:53)

Odp: Pytanie

Nie sądzisz , że jeśli mam ja rację to życie kosmitów jest dla nas nudne? Monotonia sztucznego chemicznego życia nie nadaje się na książkę a wizja Hejala tak. Wg mojej wersji to istoty biologiczne mają różne potrzeby przez posiadanie psychicznego mózgu.

4

Odp: Pytanie

Dobra. A życie niefizyczne? Też może być nudne. Monotonne.
W życiu fizycznym doświadczasz dotyk. Zapach. Smak. Emocje. Całe spektrum doznań. To mało? Możesz się przytulić, cieszyć się bliskością z inną istotą. Możesz się zdenerwować, smucić, albo czuć ból (każdy możliwy). Ogólnie, to jest życie fizyczne, które jest złożone. Czy warto z tego rezygnować? Bo mam wrażenie, że chcesz rezygnować z tego. Tak, te wszystkie emocje, pochodzą z chemicznego mózgu... Nie zawsze jest przyjemnie, ciało ogranicza niektóre rzeczy. Tutaj jest racja. A co do nudy, to jak nie wiesz co robić, nie masz pomysłu na siebie, to się będziesz nudził. smile

Jeżeli zdecydujesz się zrezygnować z fizycznych wcieleń, to powyższe stracisz, ale będziesz mniej ograniczony. Coś za coś.

5

Odp: Pytanie

Krykers napisał/a:

Dobra. A życie niefizyczne? Też może być nudne. Monotonne.
W życiu fizycznym doświadczasz dotyk. Zapach. Smak. Emocje. Całe spektrum doznań. To mało? Możesz się przytulić, cieszyć się bliskością z inną istotą. Możesz się zdenerwować, smucić, albo czuć ból (każdy możliwy). Ogólnie, to jest życie fizyczne, które jest złożone. Czy warto z tego rezygnować? Bo mam wrażenie, że chcesz rezygnować z tego. Tak, te wszystkie emocje, pochodzą z chemicznego mózgu... Nie zawsze jest przyjemnie, ciało ogranicza niektóre rzeczy. Tutaj jest racja. A co do nudy, to jak nie wiesz co robić, nie masz pomysłu na siebie, to się będziesz nudził. smile

Jeżeli zdecydujesz się zrezygnować z fizycznych wcieleń, to powyższe stracisz, ale będziesz mniej ograniczony. Coś za coś.

A ja mam właśnie wrażenie odwrotne, że to w fizycznym życiu jesteśmy niesamowicie ograniczeni i mamy o wiele mniej możliwości niż w świecie duchowym. Mam czasami wrażenie, że ludzkie ciało jest niczym pojemnik, zbiornik, więzienie, które w rzeczywistości ogranicza naszą percepcję, a nie ją poszerza.

6

Odp: Pytanie

Felio napisał/a:

Wierzycie Hejalowi , że jesteśmy jednym karmicznym światem w galaktyce? Bo ja nie.

Nie.

Felio napisał/a:

Nie sądzisz , że jeśli mam ja rację to życie kosmitów jest dla nas nudne? Monotonia sztucznego chemicznego życia nie nadaje się na książkę a wizja Hejala tak. Wg mojej wersji to istoty biologiczne mają różne potrzeby przez posiadanie psychicznego mózgu.

Nie.

Niektórzy mają psychiczny mózg, inni fizyczny umysł, ale zauważ jedną rzecz: ostatecznie potrzeby i stymulacja ma miejsce w świadomości.

Istoty niefizyczne są w pewnym sensie bardziej ograniczone od ludzi: albo egzystują w uczuciowej sferze, albo mentalnej, albo poza-mentalnej (czysta świadomość). Jeśli nie chcesz się w tych sferach zanudzać, to możesz żyć na Ziemi albo na innej fizycznej planecie, albo ciągle inkarnując i od nowa rodząc się w kolejnych rodzinach, albo nie inkarnując więcej: [url]https://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?id=1019[/url]

Z drugiej strony, istoty nie mające ciała mają co robić, zwłaszcza ci, którzy zarządzają naszym systemem. Oni żyją w sferze mentalnej. Można to trochę porównać do umyslu matematyka, który egzystuje w świecie własnych wyobrażeń: analiz, planowania, rozumowania itd.

Pomyśl: na Ziemi jest obecnie 8 miliardów żyjących ludzi. Wszystkimi trzeba się bez najmniejszego wyjątku zająć. Czasami trzeba symulować np. poltergeisty (duchy), typu śmieszne stukanie w okno lub drwi czy przesuwanie przedmiotów. Twierdzę, że to nie są żadne zagubione duchy jak to próbuje się nam przedstawiać, tylko te istoty, które zarządzają inkarnacjami. Co więcej, muszą upewnić się, że ludzie na Ziemi mają co robić! Bo ludzie sami z siebie często się nudzą - jak to określił Krykers, muszą mieć stymulację, np. zainteresowanie jakimś tematem, czy pisać/czytać takie posty jak moje tongue (Jestem tak samo oszukiwany i manipulowany jak każdy inny człowiek na Ziemi).

Pomyśl o tym, ile sfrustrowanych ludzi wraca z powrotem po śmierci. Większość tak naprawdę na bank chce pozostać na Ziemi, wbrew temu, co nam się wmawia np. za pomocą przypadków doświadczeń NDE. Istoty zarządzające Ziemią ze świata niefizycznego muszą upilnować wszystkich zmarłych ludzi (ich duchy), by nie zakłócili porządku.

W świecie niefizycznym nie tylko jest co robić, ale jest tam masa roboty. Te istoty nie nudzą się. wink

7

Odp: Pytanie

ka-nu napisał/a:
Krykers napisał/a:

Dobra. A życie niefizyczne? Też może być nudne. Monotonne.
W życiu fizycznym doświadczasz dotyk. Zapach. Smak. Emocje. Całe spektrum doznań. To mało? Możesz się przytulić, cieszyć się bliskością z inną istotą. Możesz się zdenerwować, smucić, albo czuć ból (każdy możliwy). Ogólnie, to jest życie fizyczne, które jest złożone. Czy warto z tego rezygnować? Bo mam wrażenie, że chcesz rezygnować z tego. Tak, te wszystkie emocje, pochodzą z chemicznego mózgu... Nie zawsze jest przyjemnie, ciało ogranicza niektóre rzeczy. Tutaj jest racja. A co do nudy, to jak nie wiesz co robić, nie masz pomysłu na siebie, to się będziesz nudził. smile

Jeżeli zdecydujesz się zrezygnować z fizycznych wcieleń, to powyższe stracisz, ale będziesz mniej ograniczony. Coś za coś.

A ja mam właśnie wrażenie odwrotne, że to w fizycznym życiu jesteśmy niesamowicie ograniczeni i mamy o wiele mniej możliwości niż w świecie duchowym. Mam czasami wrażenie, że ludzkie ciało jest niczym pojemnik, zbiornik, więzienie, które w rzeczywistości ogranicza naszą percepcję, a nie ją poszerza.

Powiedziałbym, że oboje macie rację. Materia (yin) ma swoje własne właściwości, które jedynie mogą być symulowane w świecie astralnym. W świecie powyżej to już zostaje jedynie wrażenie, pamięć lub nawet jedynie pojęcie np. zapachu. Nie mając ciała fizycznego, nie doświadczysz nigdy prawdziwego zapachu - nawet, jeśli ostatecznie to mózg (poprzez pryzmat ciała), a następnie umysł je odbiera i postrzega.

Poszerzona świadomość np. w świecie energii (yang) rzeczywiście jak ka-nu pisze natomiast występuje poza ciałem fizycznym. Materia (yin) działa dokładnie tak jak ka-nu opisuje: zawęża, filtruje, koncentruje, zakotwicza, obciążą itd. umysł. W ten sposób mając ciało fizyczne, łatwo można się zakotwiczyć na poziomie materii.

Jest to sztuka, której uczą się m.in. adepci Tybetańscy - nie mam tu na myśli tylko buddystów, bo jest to tradycja starożytna, bardzo poprzedzająca powstanie buddyzmu, współcześnie nazywa się w tybetańskim dżogczen, ale ma swoje odpowiedniki we wszystkich innych kulturach, w tym szamańskie. Pisałem już o tym: szerszą świadomość można próbować uzyskać we śnie.

Tak więc można jednocześnie być i tu i tu - to na wypadek, gdyby ktoś wpadł na pomysł, że jedynie śmierć fizyczna go/ją wyzwoli z ograniczonej percepcji. Otóż tak nie jest do końca. Świadomość po śmierci nagle magicznie się nie poszerzy, jedynie nie będziesz miał świadomości ciała fizycznego i percepcja zostanie przesunięta na zmysły astralne... Ale nie staniesz się oświeconym itp. Po śmierci fizycznej nie będziesz miał wielu możliwości - choć niektórzy mogą tak sobie to wyobrażać.

Pamiętam, że kiedy czytałem relacje Roberta Monroe czy Bruce'a Moena z ich podróży niefizycznych, to twierdzili oni, że jest pewien poziom (etap), do którego żywi nie mają dostępu. Gdyby zabrnęli na zbyt wysoki poziom, to by nie mogli już nigdy powrócić. Wydaje mi się, że jest to tylko częściowa prawda: dla większości, którzy nie mają wystarczającej świadomości/praktyki/doświadczenia, i nie potrafiliby powrócić do materii (pozostawionego ciała fizycznego), gdyby się na te "odległe" wymiary/poziomy zapuścili.

8

Odp: Pytanie

Racja w tym przypadku, to pojęcie względne. Jako że staramy się mieć wolne umysły,  to każde spojrzenie jest wartościowe.