Witaj FogManET '
A gdybyś spróbował inaczej ?
Tzn. zadaj sobie takie pytanie (do siebie samego), do czego służyć mają takie doświadczenia,
co mam przez to zobaczyć czy zrozumieć...
Myślę że nasi rodzice wychowali/ wychowują nas, najlepiej jak tylko potrafią.
Może Oni inaczej nie potrafią, może sami byli podobnie traktowani ? - Rozumiesz ? -
Wiem że to trochę mało,,, lecz jeśli przypatrzysz się swojej sytuacji to może coś odkryjesz,,, coś drogocennego ?
To co nas spotyka, nie jest pozbawione celu - określone sytuacje, ludzie itd...
Wszystko nam coś pokazuje...
Utrudniamy sobie sami, kiedy to oceniamy tych ludzi (innych czy też samych siebie)...
Nie chcę (i nie jest celem moim) powiedzenie Tobie iż mama (i inni) są OK a Ty nie !
Zachęcam Cię raczej do tego, byś zajrzał głębiej...
Kiedyś pewnemu znanemu pisarzowi przydarzyła się taka historia :
Pewnego dnia został aresztowany i osadzony w więzieniu.
Domyślasz się iż "mógł tam nie źle doświadczyć",,, no i doświadczył.
Był upokarzany, dokuczali i znęcali się nad Nim strażnicy i nie tylko Oni...
Na początku nie mógł sobie z tym wszystkim poradzić, miał tego dość nachodziły go różne myśli ; od ochoty zemsty (na "swych oprawcach") po chęć zakończenia fizycznego życia...
Pewnego dnia, wreszcie zadał sobie pytanie : dlaczego Oni mnie tak "nienawidzą" ?
I wiesz jaką otrzymał odpowiedź ?
Kiedy poszedł spać, zobaczył scenę w której sam brał udział.
To było na statku, On stał z biczem - krzycząc coś
wymachiwał nim i uderzał w innych (niewolników) ludzi którzy mieli w rękach wiosła...
Okazało się iż wrócili do Niego, pod innym wcieleniem i w zgoła innej sytuacji i "oddali mu"...
Myślę iż ocena (zarówno siebie jak i innych) nie pozwala nam zobaczyć świat takim, jakim on jest ...
Życzę Ci powodzenia !