Antares napisał/a:Nasze umysły są oszukiwane na wiele sprytnych sposobów.
Ludzie od ponad 200 lat próbują metodycznie, czy też naukowo, zbadać tak zwane zdolności parapsychiczne. Zostały one zbadane tysiące jeśli nie setki tysięcy razy. Jaki jest efekt? Żaden, podobnie jak z ufo. Nie posunęliśmy się w tym kierunku jako społeczeństwo nawet o milimetr.
Między bajki należy wrzucić powszechne przekonanie, że ilość włożonej pracy równa się ilości efektów.
Naiwność ludzkości widać w produkowanych przez nich tworach, np. grach komputerowych: jeśli chcesz uzyskać jakąś technologię w grze, to musisz poświęcić na to określoną ilość czasu na badania. Na czym polega prymitywizm takiego myślenia ludzi, którzy przecież są rzekomo współczesną intelektualną elitą ludzkości - bo żeby stworzyć grę komputerową, trzeba być inżynierem znającym się na nowoczesnych technologiach? Ludzie myślą liniowo, w sposób bardzo prymitywny, także inżynierowie: by osiągnąć jakiś efekt, potrzebujesz tyle i tyle czasu na to poświęcić (winić za to należy także system edukacyjny, a konkretnie fizykę i matematykę, która uczy myślenia liniowego: aby przebyć drogę S z prędkością F potrzeba czasu t - taki sposób linearnego myślenia o rzeczywistości staje się podstawą poznawania i interpretacji wszystkich faktów). Ma to faktycznie zastosowanie przy prymitywnych pracach, takich jak rąbanie drewna: w czasie X porąbiesz Y kłód drewna. Z czasem dojdziesz do większej wprawy, ale ostatecznie i tak będziesz tkwił w pewnych ograniczeniach fizycznych. Jednak ostatecznie zostaniesz zastąpiony przez znacznie bardziej efektywną maszynę (efekt rozwoju technologii) bez względu na to, jak bardzo będziesz się starał przyspieszyć swoją pracę. Ten sam schemat myślowy - czasu X potrzebnego do uzyskania efektu Y - stosują do wszystkiego, także do nauki. Jednak to tak nie działa - nauka i technologia (która zmienia w kluczowym miejscu całą sytuację, np. ww. prosty przykład z maszyną i efektywnością rąbania drewna) rozwijają się dzięki informacjom i zarządzaniu nią, a nie w sposób liniowy (poświęcisz X czasu i uzyskasz Y rezultatów) - na co dowody mają pod nosem (historia odkryć naukowych i w jaki sposób do nich doszło), ale je ignorują i nie wyciągają z nich wniosków, co mnie od czasów szkoły podstawowej zastanawiało Jeśli w jednej wiosce drwal uparcie próbuje zwiększyć swoją efektywność w rąbaniu drewna, a w drugiej inżynier-wynalazca, Tesla od mechaniki, zbudował maszynę do cięcia drewna, to jak myślicie, który biznes będzie tańszy i efektywniejszy, a który wypadnie z rynku? Moim zdaniem nie da się w erze wodnika uniknąć istoty ery wodnika: informacji. Umysłowi "atleci" z czasów kamienia łupanego już nie istnieją, nawet dresiarze jeżdżący audi muszą się uczyć, choćby kierować samochodem. obsługi telefonu i GPS A presja na informację i podejście do niej, oraz zręczność w zarządzaniu nią, będzie rosła. Oczywiście ten poziom o którym tu piszę to już jest przeszłość i oczywistość, wszyscy wiedzą, że nie ma odwrotu przed informacją stojącą za tym, co się zmieniło - ale teraz takie nastawienie się już znowu deaktualizuje przed kolejnymi etapami, które właśnie staram się tu przewidywać.
Na tym forum też widać naiwne podejście do zdolności parapsychicznych. Są np. naukowcy, którzy przez dekady praktykują swoją "ścieżkę", i choć próbują dojść do jakichś osiągnięć, większość nigdy nie posuwa się znacząco do przodu - tzn. realnych, praktycznych efektów nie ma. Ilość pracowników naukowych tego NIE zmieniła - zmieniła tylko ilość prac naukowych, która wzrosła niewspółmiernie, ale prawie wszystkie są tak naprawdę bezużyteczne (to tak jakby próbować dowiedzieć się czegoś o jaskiniowcach, mierząc każdy stalaktyt w jaskini - myślę, że bezsensowność takich badań widać wyraźnie). Podejście typu praktykuj, praktykuj, praktykuj aż coś w końcu osiągniesz, to najbardziej prymitywne podejście jakie istnieje. Na podobnej zasadzie Chińczycy, adepci sztuk walki, w XIX wieku wierzyli, że swoją mocą ciała dzięki solidnej i długotrwałej praktyce pobiją gburowatych ludzi z zachodu uzbrojonych w strzelby. Oczywiście chińscy obrońcy ostatniego starożytnego cesarstwa padali jak muchy, postawieni naprzeciw strzałom broni palnej. Wielotysiącletnia tradycja w Chinach została zniszczona (głównie przez następstwa kolejnych dekad - komunistycznych rządów; duża ilość konserwatywnych Chińczyków przeniosła się na Tajwan). Wystarczył do tego tylko jeden umysł - ten, który na zachodzie wymyślił strzelbę - by zderzyć ze sobą dwa światy (a przede wszystkim przekonania, w których żyły te dwie grupy): walczących wręcz mnichów oraz świata technologii, a tym samym zderzyć w praktyce ze sobą dwa przeciwstawne systemy przekonań.
Wracając do zdolności parapsychicznych, jest jednak różnica pomiędzy badaniami naukowymi (takich ludzi jak Mendelejew) a badaniami parapsychologicznymi: postęp naukowo-technologiczny jest oczywisty, postęp parapsychologiczny na przestrzeni ponad 200 lat - żaden. Dlaczego?
Badano przy pomocy nowoczesnych urządzeń ludzi, którzy dysponowali takimi zdolnościami, już w XIX wieku. Dochodzili prawie zawsze do dwóch, przeciwnych wniosków: albo że przyrządy naukowe nie były w stanie prawie niczego wykryć poza np. nie wiadomo skąd pojawiającymi się przepływami elektrycznymi w organizmie ludzi z takimi zdolnościami - i uznawano te zdolności (także głośno o tym pisano w prasie kiedyś, obecnie cenzura nieformalna i formalna posunięta jest już daleko), lub przeciwnie, stwierdzano oszustwo, przy czym oszustów organizujących takie mające potwierdzić lub zdyskredytować zdolności parapsychiczne również nie brakowało. Czasem obrywało się prawdziwym mediom, których zdolności nagle zawiodły w momencie, w którym zostały wystawione na pokaz publiczny. Tłum nie myśli za dużo i łatwo poddaje się manipulacji pod wpływem jakiegoś agitatora.
Moje zdanie w tej kwestii jest następujące: postęp naukowy był w planie dla ludzkości, natomiast postęp parapsychiczny - już nie. Oba są pod ścisłą kontrolą istot zarządzających wcieleniami, a także są stymulowane. Zainteresowanie parapsychologią ma istnieć, ale ogólnie jest wykorzystywane w innym celu, niż zainteresowanie powszechną nauką, taką jak fizyka i chemia. Nauka, technologia oraz ich wykorzystywanie w codziennym życiu jest pretekstem do zupełnie innych celów, niż parapsychologia: jest to przygotowanie społeczeństwa do zupełnie nowej sytuacji. Technologia taka, jaką teraz posiadamy do dyspozycji, jest stanem pośrednim. Ostatecznie i tak na końcu tych planów jest umysł i to jak podchodzi do zarządzania wszystkim, co ma do dyspozycji (zdolnościami lub zewnętrzną technologią). Jaką mamy właściwie wiedzę (informacje) o zdolnościach parapsychicznych? Lektura dostępnych współczesnych źródeł nie pozostawia wiele złudzeń.
Jeśli ktoś, na tym forum czy publicznie, mówi o posiadaniu zdolności telepatycznych itp., to warto rozważyć poniższe.
Potrafisz czytać myśli... co to oznacza w praktyce? Możesz namierzyć wszystko i wszystkich. Np. oglądasz film lub czytasz książkę, i z góry wiesz nie tylko, jakie jest zakończenie, czytając je w umysłach tysięcy ludzi, którzy go już obejrzeli, ale możesz czytać nawet intencje scenarzysty/autora, wszystkie możliwe warianty rozwinięć z których autor zrezygnował, zakończenie itd. Albo wchodzisz do pokoju, i od razu masz namierzone wszystkie osoby w nim przesiadujące, a nawet możesz namierzyć tych, którzy zaraz do niego wejdą (bo znasz ich intencje) lub wyszli (czytasz umysłowo ich pamięć). Możesz odkryć intencję każdej osoby z twojej rodziny do tego stopnia, że zaczną się ciebie bać i dystansować się od ciebie - bo będziesz znał ich każdy sekret. Będziesz znać myśli każdego potencjalnego partnera biznesowego, znać jego zamiary na wylot, i go oszukiwać miliony razy, nawet, kiedy twoje oszustwo zostanie przez niego odkryte - po prostu będziesz wiedział jak na taką sytuację zareagować, kiedy wyjdzie na jaw: będziesz znał jego przemyślenia i odpowiednio dostosujesz swoją przemowę. Będziesz znać myśli każdego przypadkowego przeciwnika, który może pojawić się na twojej drodze - czy będzie to mistrz kung fu, rewolwerowiec, czy nadgorliwy policjant w nowoczesnej zbroi, i wiedzieć czy rozmawiać czy uciekać, a jeśli to drugie, to jak najlepiej zgubić pościg - nawet, gdyby zostały do tego użyte helikoptery i psy gończe. Jak widać, telepatia w rzeczywistości jest to zdolność dająca dostęp do kluczowych w danej chwili informacji. Na razie jej bardzo prymitywnym echem są nowoczesne telefony komórkowe - urządzenia, które wprawiłyby w zdumienie średniowiecznego chłopa, i który pewnie by nie zaakceptował takiej rzeczywistości, w jakiej żyjemy współcześnie.
Ale takiej osoby, która posiada rozwiniętą telepatię, prawdopodobnie nie ma na tej planecie. Jeśli takie osoby, jak Dalajlama, które rozwodzą się na temat rozwoju umysłu, nie potrafią przewidzieć skutków ingerencji Chin w Tybet, i muszą uciekać, to na pewno daje to do zrozumienia, że nie jest to etap, w którym ludzkość szybko przejdzie od technologii do kolejnych obszarów zaawansowania (choć jeszcze rozróżniłbym 2 rzeczy: religie oficjalne tzn. powszechnie znane dla zwykłego ludu, oraz ukrywających się przed wzrokiem gawiedzi ludzi, którzy nie chcą się ujawniać, a posiadają zdolności wykraczające poza aktualny etap cywilizacyjny - cywilizację należy rozumieć znacznie szerzej niż ekwiwalent rozwoju technologii). Ludzie są zwodzeni podręcznikami ezoterycznymi o intuicji itp. która w praktyce ostatecznie jest bardziej zawadą psychologiczną niż w czymkolwiek może pomóc (osobiście uważam, że pojęcie "intuicja" jest nieprawdziwe i nie oddaje rzeczywistości).
Felio napisał/a:A potem z jednostkami wyzwoleńczymi obalić kabałę negatywnych dusz w celu likwidacji prawa karmy w naszej rzeczywistości.
Zdolności telepatyczne, takie jak wyżej opisałem w praktyce, przewróciłyby bardziej świat do góry nogami, niż wprowadzenie telefonów komórkowych do średniowiecza, i szybko nie stanie się faktem (badania parapsychologiczne, także te potajemnie wykonywane przez rządowe agencje wywiadowcze i militarne, nie posuną się wiele do przodu). Z tego względu należy patrzeć na osoby, które twierdzą o telepatycznych impulsach, z dużą dawką dystansu. Drugi powód jest taki, że sama koncepcja telepatii jest ogólnie rzecz biorąc dyskusyjna: ludzie nie rozumieją umysłu i w zasadzie nie chcą go rozumieć, jednak mechanizmy stojące za tym, co się dzieje w umyśle (czyli także w przypadku tzw. telepatii), opierają się na zasadach, których ludzkość nie zna, i pomiędzy informacją oraz jej odbiorem przez umysł może zajść mnóstwo zdarzeń w czasie "kwantowym" - tak szybko, że "telepatyczny odbiorca" się nie zorientuje co tak naprawdę zaszło i skąd jakaś myśl, rzekomo telepatyczna, przyszła.