2.40. Czy Saleinji grozi upadek?


Czy gdyby Saleinjię nawiedziła katastrofa, cywilizacja by upadła a społeczność deewoluowała? Nie. Z kilku powodów.

Od przekroczenia pewnego progu, cywilizacja potrafi sama zabezpieczyć się na wypadek katastrof. Próg ten przekroczyliśmy w chwili przystąpienia do Unii Galaktycznej, która zapewnia nam pomoc. Także teraz, gdyby nawiedziła nas katastrofa, otrzymalibyśmy pomoc w celu odbudowaniu i ustabilizowaniu cywilizacji. Inna sprawa, że przedmioty materialne można wytwarzać przy pomocy siły woli, ale tego etapu jeszcze nie opanowaliśmy. To domena istot półmaterialnych.

Od czasu Wielkiej Katastrofy zmieniono całkowicie podejście do rozwoju cywilizacji. Gdy wszystko legło w gruzach, opracowano schemat zdecentralizowanego społeczeństwa. Społeczeństwa w którym każda rodzina i wspólnota lokalna będzie samowystarczalna. Cała wiedza Saleinji gromadzona jest we wszystkich wspólnotach rodzinnych a także poza Saleinjią, m.in w siedzibie Unii Galaktycznej. Każdy posiada codziennie aktualizowaną bazę informacji. Nauczyła nas tego Wielka Katastrofa. Wtedy prawie cała spuścizna dziejów legła w gruzach i trzeba było ją odtwarzać m.in. dzięki pomocy planet Unii Galaktycznej. Normalne produkty spożywcze sami wytwarzamy w ogródkach lub domowych laboratoriach tradycyjnymi metodami. Tylko niektóre, najbardziej skomplikowane, czasochłonne lub wymagające wielkich powierzchni, są wytwarzane w fabrykach.

Jesteśmy podpięci do stałego źródła powszechnej energii, która istnieje w każdym zakątku wszechświata. Tej energii nie da się zablokować. Kilka cywilizacji próbowało wytwarzać obszary próżni energetycznej, ale marnie kończyły, gdyż próżnia bez energii je niszczyła. Tak to wymyśliła Kreacja, aby uniknąć destrukcji.

Nie jesteśmy uzależnieni od techniki, jak Ziemianie. Wbrew pozorom najważniejsze produkty potrzebne do życia produkujemy sami naturalnymi metodami. A bardziej skomplikowane rzeczy potrafimy stworzyć w domowych laboratoriach. Cenimy wiedzę, zdolności manualne i praktyczne a nie technologie. Przedmioty materialne można najszybciej odtworzyć. W przypadku zrujnowanej technologii możemy liczyć na pomoc cywilizacji półmaterialnych, które siłą woli potrafią przywrócić do stanu pierwotnego zniszczony sprzęt, lub odtworzyć na podstawie informacji z Pamięci Wszechświata.

Potrafimy przeciwdziałać kosmicznym katastrofom, gdyż monitorujemy cały ruch w obrębie układu Estry i kilku sąsiednich gwiazd. W razie czego reagujemy i kierujemy meteory w stronę gwiazdy albo gdy zostały zaprogramowane przez Kreację, transportujemy ją przez układ i wypuszczamy dalej dbając o parametry toru lotu, prędkości i czasu dotarcia do celu. Floty inwazyjne potrafimy zniszczyć nim do nas dotrą. W razie czego możemy poprosić o pomoc zaprzyjaźnione cywilizacje.

Żadna istota we wszechświecie nie deewoluuje duchowo. Chyba, że sama zechce usunąć część zdobytych doświadczeń i ewoluować od nowa. Ale nikt jej do tego zmusić nie może. Gdyby mimo wszystko Saleinjię nawiedziła katastrofa, nasze wyżej rozwinięte dusze trafiłyby na planetę o odpowiednim poziomie rozwojowym, a w przypadku przetrwania życia i upadku cywilizacji, w ciała istot wcieliłyby się dusze z planet niżej rozwiniętych. To proste, ale trzeba zmienić sposób pojmowania rozwoju. Rozwój cywilizacji to nie to samo co rozwój duchowy. Żadna istota nie jest przypisana na stałe do żadnej kultury, rasy, planety czy cywilizacji.