31

Odp: Freedom Writers

"przemierzając bezkresną przestrzeń istnień budzę się w nowym świecie
niektóre z gwiazd są niespokojne nie ostygły dostatnio
przybywam z daleka
- jak? tak że myśl człowiecza nie może dotrzeć w ciągu życia na rodzimą ziemię gdzie jej czekają
czekają mnie tam, czekają aż zakończę "ziemskie" sprawy
misja jest jasna - wyleczyć Mamę
jest ciężej niż sądziłem - 3 wymiary postrzegania + wirus ego
ludzkość i jej nauka zarażona i zniewolona
zrzucam kajdany
rozkrawam wirusa i badam go od wewnątrz - same przecieki
struktura się sypie
"cywilizacja" umiera - sama
ja tylko jestem i otwieram świetliste skrzydła
czuję Energię Braci i Miłość Sióstr
wspierają mnie
wiedzą gdzie jestem i ślą Potencjał
Pozostawię tylko Energię Życia i wyleczoną Mamę - reszta jest Ogrodnika..."

Autor Znany smile

32

Odp: Freedom Writers

No spułę z Gabi przesyłam.. hihi ;D

"Miłość nie jest wcale ogniem,
Jak zwykło się mawiać..
Miłość to powietrze..
Bez niej człowiek się dusi,
A z nią oddycha lekko.
..to wszystko."

(Wasilij Rozanow)

33

Odp: Freedom Writers

Rap o chemtrails by: me wink

Chemtrails, świństwo na niebie
rozpuszczona smuga, źle działa na Ciebie
i na mnie też i na całe środowisko,
jak więc powstaje całe to widowisko?

To nie różnica temperatur sprawia, że jest ich pełno
że rozrastają się zasłaniając całe niebo
To kondensacyjną smugę widać tylko chwil kilka
a chemtrails kilka godzin. Co? Zaraz Chwilka?!
Tak, są wypuszczane z dysz blisko skrzydeł
by wyglądało ,że to skutek obrotu śmigieł,
no i dalej smugi krzyżują się ze sobą,
rozpylane wczesnym rankiem nad Twoją głową,
a w południe mleko, chce się przebić Słońce,
czuję się jak w szklarni, powietrze gorące
bierzesz wdech, a świeżości jest tak mało,
gdzie błękitne niebo się znowu podziało!

Chemtrails, świństwo na niebie
rozpuszczona smuga, źle działa na Ciebie
i na mnie też i na całe środowisko,
jak więc powstaje całe to widowisko?

O co ja widzę? Tuż to linia przerwana.
Nadal myślisz, że to tylko spalina biała?
Albo to, że samolot po raz enty zawraca?
No tak, zapomniał pewnie coś z lotniska zabrać
i leci znów wypuszczając nową smugę.
O rany no, obrał znów pierwszy kierunek
I po chwili mamy już z kilkanaście pasów,
No co? Przecież nie ma o co robić hałasu,
Czy nad miastem, nad wsią czy nad Sudetami
Żaden problem częstować ciężkimi metalami,
Bóle głowy, choroby, z koncentracją trud,
No cóż przecież co dzień trzeba truć durny lud.

34

Odp: Freedom Writers

hmm.. jeśli mi zarapujesz, to tak ;P

35

Odp: Freedom Writers

Chemtrails, świństwo na niebie
rozpuszczona smuga, źle działa na Ciebie
i na mnie też i na całe środowisko,
jak więc powstaje całe to widowisko?

nie patrzysz sie do gory bo myslisz ze to chmury
mowisz konspiracja i myslisz ze to bzdury
spogladasz raz i drugi patrzysz na te smugi
nie wiesz nawet o tym ze to czas dosc dlugi
odkad sie zaczelo a ty wciaz jak ten slepy
pozwalasz sobie wciskac o spalinach bzdety
nie wiesz co masz zrobic bo czujesz sie za slaby
nie zadajesz pytan bo wolisz garc w warcaby
pozwol mi czlowieku ze cos ci uswiadomie
jestesmy tu razem na tym pieknym globie
Ziemia jest tez twoja od ziemi po niebo
a twoja swiadomosc jest glowna potrzebom
przelam sie czlowieku , daj sobie powiedziec
ze jeli nic nie zrobisz i cicho bedziesz siedziec
dajesz przyzwolenie na przyciemnianie slonca
trucie cie z powietrza jak naiwnego brzdaca.
wszyscy jestesmy rowni nie ma silnych slabych
rusz sie ze czlowieku i przylacz sie do sprawy

36

Odp: Freedom Writers

Pięknie Mixonku.. trzecie zwrotka taką puentą wink Myślałem, że można by było jeszcze coś dopisać o orgonitach wink

37

Odp: Freedom Writers

Czy się rano wstać opłaca?
przecie rano boli glaca.
nic sie nie chce juz od rana
kazdy wie do jaśni Pana!
Dzień jak codzien jest to samo
Jest gdzies sens czy ...A tak mi mysł przerwało sad XDDDD kilka sekund i tylko to big_smile

38 Ostatnio edytowany przez Silatan (2010-06-28 20:38:16)

Odp: Freedom Writers

Turiel, mistrz altariańskiej eskadry bojowej, składającej z  ponad pięćdziesięciu statków typu T-C4, jeden z tych, których zasług nie trzeba wymieniać, bo o ile o nim ktoś mógł nie słyszeć, jego zasługi były znane nawet szaremu robotnikowi z fabryk poza Układem.
Czegokolwiek jednak by nie dokonał, dzisiaj to wszystko miało pozostać daleką przeszłością. Rozprawa przed Wysoką Radą, jednym z wyższych urzędów wojskowych w naszej galaktyce, miała być jego oskarżeniem o defraudację danych z systemu głównego. Nie martwił by się gdyby to wszystko okazało się zwykłym nieporozumieniem, marą senną, albo chociaż projekcją chorego umysłu, ale jedyną prawdą, jedynym faktem, jaki mógł zostać stwierdzony był oczywisty- uznania go winnym.

Turiel, a właściwie Turiel Galdar ,zwany również po prostu Akar’em, otworzył oczy tuż po przebudzeniu przez jednego z całej reszty pięciuset więźniów. Zaraz po tym, miał ochotę pozbyć się w okrutny sposób tego, który przerwał mu czas odpoczynku. Nie zrobił tego jednak z kilku powodów. Po pierwsze: miał dostatecznie wiele problemów, po drugie: jego broń została skonfiskowana. Trzecim powodem było Urium.

Urium, jedno z tymczasowych miejsc zatrzymań, w jakim był przez ostatnie parenaście miesięcy, nie dawało żadnych szans ucieczki. Sam fakt ,że zamiast ścian miało gumowe krawędzie otoczone żrącym kwasem, zaś pod  posadzką z wyjątkowo trwałego stopu metali, umieszczono kilka czujników fal energetycznych,  zniechęcało potencjalnego dezertera do podjęcia  jakichkolwiek prób ucieczki. Nie mówiąc już o całej reszcie zabezpieczeń, znajdujących się w pozostałych kręgach. Urium, od dawna pozostawało niezwyciężoną twierdzą i więzieniem, nawet w najtrudniejszych oblężeniach.

Turiel westchnął przeciągle. Zamruczał coś pod nosem i już miał bezcelowo przejść się po celi, kiedy przejście otworzyło się i weszła do niego kobieta z dwiema, unoszącymi się nieco ponad nią, uzbrojonymi kulami Szem.

Z tego, co pamiętał dziewucha nazywała się Akjish, pracowała niegdyś w urzędzie z piątego kręgu i była jedną z tych ambitnych dzieciaków z dalekiej Prowincji, o których mówi się „Nin tj vidia El oria” .

Stal Szem połyskiwała złowróżbnie.

Kobieta i mężczyzna zmierzyli się chłodnymi spojrzeniami.

-Już czas.- melodyjny głos, zabrzmiał w  tym wszystkim, nieco bez wyrazu. Turiel uśmiechnął się szelmowsko, wzruszył niedbale ramionami i już chciał odpowiedzieć, kiedy pogrążył się w głębokiej ciemności.

39

Odp: Freedom Writers

Masz talent pisarski Sil  smile  Czyżby to fragment nowej książki? Ten tekst przypomina mi książkę którą czytałam jako nastolatka: "Wojowniczka Morgaine". Była napisana w podobnym stylu.

Sil, napisz książkę  big_smile

40 Ostatnio edytowany przez Silatan (2010-06-20 00:10:20)

Odp: Freedom Writers

Tak to fragment nowej książki. smile Wojowniczki Morgaine nie czytałam,ale jeżeli znajdę sposobność zajrzę big_smile

41

Odp: Freedom Writers

Nie nie, Bogo broń, nie czytaj! podświadomie będziesz myślała czy nie robisz "cytatów". Pisz jak piszesz. Każdy pisze jakoś i z oczywistych przyczyn są to style podobne smile - jak w muzyce ...
Bardzo zachęcający wstęp z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy
PS kiedy ty masz na to czas Dzielna Dziewczyno smile

42

Odp: Freedom Writers

Dobra... Sli mnie zachęciła:)

Dziewczyna siedziała bez ruchu patrząc w lustro. Podziwiała swoje wielkie zęby i gadzie oczy. Spojrzała na szponiastą łapę leżącą na brzegu małej toaletki.
-, Jaki kruchy przedmiot - pomyślała.
Zastukała leciutko pazurem w blat stolika. Marmurowa tafla pękła z cichym trzaskiem. Smoczyca zachichotała cichutko. Czuła swoją siłę. Zamachała od niechcenia skrzydłami. Do małej, zacisznej sypialni wtargnął huragan. Zerwał zasłonę i zrzucił książki z półek, drobne przedmioty wirowały chwilę w powietrzu jak liście. Kryształowy żyrandol rozdzwonił się radośnie. Słońce zalało pokój.
-, Jaka piękna zielona skóra- pomyślała. Przymknęła oczy i wciągnęła zapach wiosennego dnia. Czuła nadchodzące, gorące lato. Tęsknota ścisnęła jej serce. Chciała wyfrunąć przez okno, wzlecieć nad doliną, poczuć się częścią wiatru, poczuć wolność lotu... Spojrzała jeszcze raz w lustro na piękną smoczycę, westchnęła ciężko i powoli, z wyraźną niechęcią zaczęła się zmieniać w dziewczynę. I znów przed lustrem siedziała piękna, delikatna blondynka. Jeszcze tylko przez chwilę pozwoliła oczom patrzeć gadzimi szparkami... Nie lubiła swojej kobiecej postaci. Nie rozumiała swojej dwoistej istoty i nie chciała podporządkować się regułom, jakich zmuszona była przestrzegać. Do dziewiątego roku życia myślała, że wszyscy ludzie na Ziemi są tacy jak ona i jej rodzina. Odludna dolina, w której dorastała, która była jej domem a teraz stała się więzieniem, była kiedyś miejscem, gdzie mogła dorastać swobodnie. Odludzie było tak odległe, że nawet mogła latać swobodnie, kiedy chciała. Uczyła się życia z darem bycia kobietą -smokiem. Kiedy to było?.. Lata temu

43

Odp: Freedom Writers

Siltan! Musze powiedziec Ci cos bardzo waznego wiec prosze przeczytaj. Mam sci lat i w zyciu przeczytalem niesamowicie malo ksiazek. (pan kleks, kubus puchatek to jedyne ktore przeczytalem w calosci) zazwyczaj jak tylko zaczynam czytac ksiazke po kilkunastu stronach mam wrazenie ze wiem o czym jest cala ksiazka i porzucam. Pierwszy raz w zyciu doswiadczylem emocji czytajac- jescze jestem w szoku pociarkowym i prosze Cie ale to blagam- PISZ!!! majstersztyk- naprawde pierwszy raz w zyciu poczulem glod czytania. Mam z natury problemy z koncetracja ale w jakis niesamowity sposob w ogole nie musialem tego robic czytajac powyzszy fragment. Masz dar malowania literami- mimo pozornego nieskladu zdan wszystko samoczynnie uklada sie perfekcyjny obraz zakleszczajac moja wyobranie w niej samej bez reszty. Pielegnuj to i chyba podziele moje zdanie z marta- nie czytaj nic tylko pisz- mam znajomego ktory spalil swoje dwie ksiazki tylko dlatego ze stylem przypominaly mu ksiazki jakiegos(juz nie pamietam) znanego autora. Pozdrawiam.

44

Odp: Freedom Writers

Była sobie kiedyś kobieta, która chciała mieć za dużo więc efekcie nie miała nic.
To opowiadanie w jednym zdaniu a zasadzie bajka o rybaku i złotej rybce ;-)

45

Odp: Freedom Writers

nemoman, ja znam wersję o stryjku i kijku, ale jak to dalej leciało, to już nie pamiętam niestety big_smile

46

Odp: Freedom Writers

Mixonie, Marto!

Pierwszy raz spotykam się z tak ciepłą opinią odnośnie mojej twórczości. I co tu ukrywać schlebia mi to z całą pewnością. Połechtało mnie to na tyle, że zaraz obudziły się złośliwe ifryty szepcząc i podsuwając paskudne wątpliwości.

Pisałabym, gdyby nie fakt, że boję się zawieść potencjalnych czytelników. Nie potrafię kreować postaci pod publikę, ani nawet pod własne oczekiwania. One żyją własnym wszechświatem, którego praw nie chcę zmieniać i prawdopodobnie nie mam takiej siły. To co pojawia się na kartach, płynie samoistnie z czytelni, jaką jest moja Dusza. Z pewnością brzmi to niczym romantyczne bzdety, ale to najlepsze określenie, jakie w danej chwili nasuwa mi się na myśl. Oczywiście będę próbować. Natomiast dzisiaj pragnę podziękować Wam wszystkim, za wsparcie jakie każdy z Was zapewnia mi swoją obecnością na tym forum.

Dziękuję Kochani smile

47

Odp: Freedom Writers

Silatan!
"One żyją własnym wszechświatem, którego praw nie chcę zmieniać i prawdopodobnie nie mam takiej siły. To co pojawia się na kartach, płynie samoistnie z czytelni, jaką jest moja Dusza."
A jak inaczej można pisać!? inna twórczość nie ma sensu, tylko twoja dusza ma obowiązek i prawo się wypowiadać. Mózg może najwyżej sprawdzić poprawność ortografii i gramatyki big_smile
Tylko twoja dusza nas interesuje i tylko ona zna prawdę. Pisz dziewczyno i nie poddawaj sama siebie większej krytyce niż czytelnicy. Z resztą co tu krytykować - taka jesteś, a jesteś Piękną Duszą smile
bardzo serdecznie zachęcam i na prawdę czekam na ciąg dalszy
może mój głos nie jest tak cenny jak Mixona (ja w przeciwieństwie do niego czytam wszystko, ale nie wszystko z przyjemnością smile), ale mimo to bardzo ładnie proszę, pisz!

48

Odp: Freedom Writers

Czasami, kiedy próbujemy zasnąć, przychodzą do nas demony przeszłości. Siedzą i lęgną się, tak, że każdego dnia jest ich więcej i więcej. Wtedy otwieramy usta z przerażenia i oczy ze zdumienia, że jesteśmy tylko my i one. Siedzimy więc, fundując sobie Sąd Ostateczny i cały Armagedon razem wzięty. Zaklinamy się na każda świętość, krzycząc tak, aby nikt nas nie usłyszał.
Potem budzimy się i wracamy z uśmiechem do towarzyszy życia, aby pewnego dnia poddać się narastającemu szaleństwu.


- Już nie mogę- stęknął postawny, altariański robotnik. Jego skóra mieniła się zielonkawym blaskiem, wysokie czoło obdarzone głębokimi nacięciami, zdradzało arystokratyczne pochodzenie. Altarianin opadł bezsilnie na ziemię, czując, że nie zdoła podnieść kolejnej warstwy zalegającego gruzu.  Jego wzrok prześlizgiwał się uważnie po innych, pracujących w pocie czoła robotnikach. Podobnie jak oni, pracował dla tych cholernych wyzyskiwaczy i bandy zasranych decydentów. Każdy dzień był gorszy od poprzedniego,  minuta wydawała się wiecznością a odór strachu i nienawiści był wręcz nie do zniesienia.

Ileż to lat minęło, kiedy ostatnio widział blask Błękitnej Gwiazdy, unoszący się ponad planetą? Ileż nocy nieprzespanych i upokorzeń, minęło od kiedy ten diabelski pomiot, odkrył prawdę i umieścił go, jako szarego robotnika w kopalniach, w strefie Poza Czasem?

Rozgniewany  uderzył pięścią o ziemię.

-Ej ty tam! Do roboty. Nie dostajesz żarcia za darmo.

Meer wstał opornie, czekając aż strażnik odejdzie i zostawi go w świętym spokoju. Problem polegał na tym, że tamten chyba nie zamierzał, a Meer zdążył już  pomyśleć nad własnymi planami, wobec tego gadziego sukinsyna. Przypadł do niego, zakrywając mu twarz rękoma.

Mimo utraty sił, był znacznie cięższy od swojej ofiary, zaś lata dawnych treningów, sprawiły iż był niebywale odporny na wszelkie urazy. Strażnik rzucał się spazmatycznie, rozdrapując oprawcy twarz, starał się krzyczeć, ale uścisk był na tyle mocny, aby złamać ofierze szczekę.

Meer chwycił najbliższy kamień.

Zadawał cios za ciosem, aż brunatna krew splamiła  jego ubranie. Uderzał  nawet wtedy, kiedy ofiara przestała się ruszać. Smak krwi uzależniał. Był jak narkotyk, którego próbuje się po latach abstynencji, jak słodka czekolada.

*

Meer zakrył twarz rękoma. Drżał jeszcze po dokonanej przed chwilą kaźni. Cała wściekłość, jaka zbierała się w nim przez ostatnie lata znalazła upust w tej dramatycznej chwili.
Rozejrzał się dokoła, badając czy nikt przypadkiem nie kręci się w pobliżu. Przeciągnął zwłoki w stronę sterty gruzu, tak aby ta, mogła go zasłonić. Chwycił narzędzie swojej pracy, po czym z całej siły uderzył w górę kamieni, które spadły na ciało zabitego strażnika. Drgnął, gdy usłyszał za sobą zbliżające się kroki. Kątem oka rozpoznał jednego z dowódców jego grupy. Zdenerwowany oblizał wargi, starając się zachowywać naturalnie. Przez chwilę miał ochotę odwrócić się w kierunku przybysza.

-Widział, czy nie?- mruknął przerażony do siebie pod nosem.

Parędziesiąt metrów nad nim, przeleciało ze świstem kilka statków, zaopatrujących kopalnię w tanią siłę roboczą, co oznaczało, że dowódca  prawdopodobnie zaraz się oddali.

-Będzie wesoło- mruknął, rzucając nienawistne spojrzenie tamtemu, po czym chwycił kolejny głaz, odrzucając go na stertę pozostałych.

____

Pozdrawiam smile

49

Odp: Freedom Writers

dobrze Sil!, nie można w książkach i serialach i filmach używać nienaturalnego języka. Wszyscy mówią jeszcze gorzej, młodzież w ogóle mówi jak Masłowska (prawie nie mogłam przeczytać smile) więc zwroty sukinsyn czy zasrany to w tej chwili Wersal po prostu smile
a pomijając ten detal  - świetnie się czyta smile, akcja wciąga smile

50

Odp: Freedom Writers

Czekamy na ciąg dalszy  smile  Smaczek musi być w postaci soczystych słówek  big_smile

51

Odp: Freedom Writers

ja sam nie moge uwierzyc. Moze wkoncu bym przeczytal jakies opowiadanie z wlasnych checi.

52

Odp: Freedom Writers

hah sil chyba bede w twoim klubie xD

cholernych wyzyskiwaczy i bandy zasranych decydentów.

jak ktos nie wie oco chodzi niech se wpisze w Youtube : Cygan wywiad

podoba mi sie to ^^

53

Odp: Freedom Writers

haha wiedziałam, że skądś to znam big_smile

54

Odp: Freedom Writers

Nie jestem pewna co sądzić o tym porównaniu. smile Może zmienię ten fragment?

55

Odp: Freedom Writers

Sil1 nie daj się! Zawsze coś komuś się przykojarzy jednemu tak drugiemu inaczej... popatrz taki Mixon zaczął czytać! jedna uratowana dusza warta jest milinów smile

56 Ostatnio edytowany przez Mixon (2010-06-29 02:19:07)

Odp: Freedom Writers

znaki rzeczywistosci w opowiadani jak widac wskazane- cygana znam swietnie ale czytajac nie zwrocilem uwagi- za to swietnie odzwoercoedlilo itnienie takiej samej szarej zeczywistosci tam, jak u nas na Ziemi- Sil nie bacz na krytykia pisz ile Sil:)))

57

Odp: Freedom Writers

Podoba mi się więc pozwalam sobie wkleić smile

[01:16] <Mixon> o zesz ty w tyte sie porobilo! jeden zabanowany a czworo wybylo
[01:17] <Mixon> kowalski namotal i zadowolony zawinol sie szybko niezauwazony
[01:19] <Mixon> wnet raban sie podniosl jak to?! sekta! zbiry! toz biedny kowalski taki byl wnikliwy
[01:20] <Mixon> patrzymy po sobie oczy przecieramy no patrze i nie wierze pod sekte podpadamy
[01:22] <Mixon> nikt nikogo za kolniez z tad nie wyprowadzil byc moze nemoman cos mocnego dosadzil
[01:25] <Mixon> wszystko jest wibracja trza sobie tu przypomniec Istnienie byla dzielna nie mozna zapomniec
[01:31] <Mixon> Lecz co do porownania niemalze wyzwiska kto zionie zla energia widac tylko z bliska.

58

Odp: Freedom Writers

Nie moglam pozwolić żeby przeminęło bez echa więc znowu wklejam:
[15:04] <Mixon> dobra moi drodzy panowie i panie chyba przyszedl czas na mixonskie rymowanie
[15:04] <Mixon> choc slabe dzis zjadlem poranne sniadanie to postaram sie wykonac to trudne zadanie
[15:05] <Mixon> nie ma co sie piescic po zadzie badz po lokciach ani wygrzebywac brudu z pod paznokcia
[15:06] <Mixon> co ma byc to bedzie nie warto sie przejmowac po to jest to forum aby dyskutowac
[15:07] <Mixon> nie wazne czy sens jest czy takiego niema czy racja jest gdzies indziej czy w ogole jej niema
[15:07] <Mixon> forum jest otwarte zapraszamy wszytkich i starych i mlodych i pieknych i brzydkich
[15:08] <Mixon> jeden woli wrotki drugi deskorolke a jescze innemu potrza parasolke
[15:11] <Mixon> chcialbym tu zakonczyc bez moralu i plety bo chyba mam leb swoj sprawmi zajety
[15:12] <Mixon> pozdrawiam w kzdym razie wszystkich bbez wyjatku i tutaj bym wrocil to rymu poczatku
[15:13] <Mixon> chi------------------------------------

59

Odp: Freedom Writers

Siltan!!!!!!!!!   Do jasnego wafla nieumundurkowanego w ryzowe ciapki!  Dzies sie podziala?!

60 Ostatnio edytowany przez Silatan (2013-07-07 13:21:03)

Odp: Freedom Writers

Coś tam, dalej powstało. Pomyślałam, że warto wstawić.
*
Nad zatoką Gimbur, było nieznośnie gorąco. Żar sprawiał, że ręce stawały się ciężkie niczym ołów, a ciało palił nieznośny żar.
Właściwie Gimbur nie była zatoką samą w sobie. Jedynie masa ludzi pracujących w pocie czoła, sprawiała wrażenie fal zmierzających do celu. Być może, wcale nie tak dawno, można było uważać to miejsce za raj utracony, tymczasem jednak zostało z niego mgliste wspomnienie.
Kiedy Akar po raz pierwszy postawił nogę na Ziemi, był święcie przekonany, że to koszmar, mara senna, która nie mogła mieć miejsca. Był wtedy jednak młodym żołnierzem, a będąc po przeszkoleniach, kilku wyprawach wgłąb galaktyki, nadal ma się przekonanie, że twoi zwierzchnicy są nieomylni. Bądź, co bądź już wtedy prześladowało go przeświadczenie, do czego zdolny jest Alturiański terror. Wtedy pozbył się go po kilku mocniejszych skrętach i ładnych panienkach.
Tym razem przybył tu jako jeden z nich. Jeden z szarych milionów.
Wysiadając ze statku zdusił niedopałek i wraz z dwoma strażnikami ruszył ku jedynej widocznej na horyzoncie formie.

*

- Twój przewodnik nazywa się Meer. Jestem pewien, że znajdziecie wspólny język. W końcu wiele was łączy. Zapozna cię z zasadami i nowymi obowiązkami.
„Co za Gad. Z chęcią skręciłbym mu kark”- pomyślał Turiel. Nie dał jednak niczego po sobie poznać. Zamiast tego, wzruszył ramionami i skinął głową, człowiekowi przedstawionemu mu jako Meer.
Miał przed sobą wysokiego, barczystego faceta, z grzywą ciemnych włosów, które zgodnie z normami powszechnymi dla robotników, nosił związane w węzeł. Jego blada twarz pozostawała bez wyrazu.
Bruzdy wycięte na czole znamionowały kogoś, kto zapewne wywodził się z arystokracji. Ktoś taki nie miał tutaj łatwego życia. Kolor skóry pokazywał jednak, że musiało minąć wiele lat, odkąd ostatni raz wychodził na powierzchnię. O ile w ogóle wychodził. Być może urodził się tutaj, a nacięcia zostały wykonane, przez jego ojca. Ile właściwie może mieć lat? Nie więcej niż trzysta może czterysta.
Zostali sami. Strażnik opuścił pomieszczenie, które zapewne uchodziło za męski rejon sypialniany. Na skalistej ziemi, leżało tysiące starannie poskładanych posłań. Nic poza tym. Ponad nimi przemykały świetliste kule Szem. Niektóre z nich były już uszkodzone, ale Akar był pewien, że nikt nie próbowałby stąd uciekać. Właściwie sukinsyny nieźle się zabezpieczyli pod tym względem. Udało im się stworzyć obóz pracy, który zapewniał szarej masie wszystko, co było niezbędne do przeżycia. Na powierzchni, nie mieli szans. Klimat zabiłby śmiałka w kilkanaście godzin po ucieczce. Podobno, kiedy ktoś się zgubił, lub z jakiegoś powodu oddalił od obozu, nikt nie wyruszał go szukać. W końcu jak to się mówiło: tysiąc i jeden to wciąż tysiąc.

Sil.