1

Temat: Czas, magia, energia, świadomość

Czas generalnie jest związany bardziej ze świadomością, niż czymkolwiek innym.

Ludzie mają często ograniczone pojęcie o tym, czym jest świadomość. Nie są świadomi - oczywiście - szerszych obszarów (swojej własnej) świadomości, czyli nazywając to inaczej: bytu (świadomość to byt - stąd byt jest uzależniony od świadomości, co innymi słowy prowadzi do wiecznego trwania, nieśmiertelności, uzależnionego od stanu świadomości).

W kontekście zjawiska (albo może raczej: percepcji przez człowieka) czasu, że magia, ale także inne działania człowieka, może działać zupełnie inaczej, niż ludzie przez tysiąclecia zakładali.

Typowe myślenie jest / było, przynajmniej u mas, zawsze takie:

potrzebuję czegoś / chcę upewnić się do czegoś (np. kontraktu handlowego, związku, pieniędzy, wygranej bitwy...) -> muszę więc wykonać rytuał -> przyszłość się zmieni (dzięki rzuconemu czarowi)

Tymczasem zauważyłem, że nasza rzeczywistość jest uzależniona od energii - która wykracza poza czaso-przestrzeń. Jest to całkiem oczywiste: to energia tworzy czaso-przestrzeń, stanowi zatem rolę nadrzędną.

Albo inaczej, czas i czwarty wymiar, które są ze sobą ściśle powiązane, są energią.

W praktyce oznacza to, że używając magii (czyli silnie zaburzając utrwalone pola energetyczne), wpływamy na przeszłość - czyli na linie czasowe, w których istniejemy. Wydarzenia, które teraz mają miejsce, mogą być efektem przyszłości - nie przeszłości. To tylko ludzki linearny umysł widzi tak rzeczywistość, że konsekwencje biegną tylko w jednej linii. Tak się składa, że właśnie to zaobserwowałem, próbując z szerszego punktu widzenia zrozumieć wydarzenia.

Warto wyobrażać sobie siebie w przyszłości, najlepiej w głębszym stanie świadomości - w ten sposób zmieniamy teraźniejszość.
W ostateczności nie ma czasu - ani przeszłości (bo to pamięć, i nic więcej), ani przyszłości (bo to pamięć o naszych oczekiwaniach, i nic więcej). Nie ma nic poza teraźniejszością - i choć wiem, że tak mówili jacyś mistycy, jest to bardzo logiczne i naukowe stwierdzenie, jeśli wyjdziemy poza ograniczenia przekonań naukowców (nie nauki - bo naukowo jest to jak najbardziej możliwe).

2 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2019-07-08 09:48:33)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Pomijasz ważny aspekt grawitacji, która jest ściśle zwiazana z pojęciem czasu, czyli coś dla dociekliwych:

Nowa teoria grawitacji
[url]https://www.youtube.com/watch?v=excg2oJGis0[/url]
Einstein się mylił
[url]https://www.youtube.com/watch?v=OEPb2z8_1Rc[/url]
[url]https://www.youtube.com/watch?v=PNRgPf0u_Pg[/url]
[url]https://www.youtube.com/watch?v=41YrOVnHrY0[/url]

Warto sobie obejrzeć i przemyśleć...

3 Ostatnio edytowany przez Antares (2019-07-11 19:08:35)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Kiedy to pisałem, właśnie myślałem o grawitacji, jednak ponieważ sam nie jestem pewien jak ona dokładnie działa (mam wyczucie intuicyjne kiedyś w jednym z wglądów) pominąłem kwestię; ale jeśli widzisz potrzebę czegoś dodania - to prośba by odnosić się do meritum, niż wklejać linki. Książkę nt. grawitacji tego autora mam, mam dystans do takich teorii, których zresztą jest b. dużo. Do youtube zresztą tym bardziej, a prowadzący sporo przesadził z tym sensacyjnym tonem (typowym dla YT), że zdobycie książki graniczy z cudem - każda książka w końcu staje się trudna do zdobycia z nielicznymi wyjątkami, która została wydana X lat temu, zwłaszcza niszowa i wydana w niedużym nakładzie.
O tym, że Einstein się mylił, ludzie ostatnio lubią mówić i pisać, jakaś moda nastała na mówienie kto się nie mylił, łącznie z Jungiem, Newtonem, Arystotelesem, i wieloma innymi autorytetami. Dotyczy to w równej mierze zresztą naukowców, zwłaszcza fizyków. I co z tego? Takie destruktywne, sensacyjne tytuły automatycznie budzą moją awersję, bo można ująć temat inaczej np. "czy bóg jednak rzuca koścmi?" (wymyślone przez jednego z naukowców nawiasem, a nie moje).

Mniejsza zresztą o naukę i materializm. Temat dotyczy niematerialnej natury rzeczywistości smile

A skoro już o tym, czy ktoś zagłębiał się na forum w kosmologie starożytne, czy inne (poza naukową materialistyczną)? Np. powiązania pomiędzy koncepcjami triad w mitologii staro-egipskiej, oraz triadami w kabale? A także procesie manifestacji?

Są tam ukryte informacje zarówno nt. magii, alchemii, jak i wiecznego życia, bo dotyczą manifestacji kreacji.

4 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2019-07-12 15:10:06)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

No cóź, ja tam cenię ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i potrafią swoje tezy uzasadnić w odróżnieniu od całej masy 'gdybaczy', którzy tak na prawdę nic nie mają do powiedzenia, tylko powtarzają zdarte schematy nie wychodząc poza stereotypy. To właśnie tacy dociekliwi inaczej popychają ten świat do przodu, w odróżnieniu od całej masy 'uczonych'. Materializm to bardzo wytarte pojęcie, już dualizm kurpuskularno-falowy pokazał, jakie to może być płynne i umowne. Jeśli wszystko jest wibracją (to nie moja teza, ale zawsze zastanawiałam się czy próżnia też jest wibracja, skoro tam nic nie ma, to co ma tam niby wibrować smile), to materializm tak na prawdę nie istnieje, bo badać możemy tylko to, na co pozwalają nam nasze narzędzia badawcze, czymkolwiek by one nie były. Ponadto i tak końcem końców wszystko podlega ostatecznie weryfikacji, a nieprawdziwe tezy i teorie prędzej czy później upadaja na rzecz tych prawdziwych.

Jeszcze odnosnie Twojego pojęcia ŚWIADOMOŚCI, to to o czym piszesz czyli świadomość, to tylko kursor na ekranie komputera. Jest jeszcze komputer i software, które wszystkim zarządza, czyli PODŚWIADOMOŚĆ i NADŚWIADOMOŚĆ. Aby zaprogramować sobie siatkę zdarzeń swojego życia zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, musisz dotrzeć do NADŚWIADOMOŚCI, ale możesz to zrobić tylko przez PODŚWIADOMOŚĆ, która ma logikę pięciolatka i abolutnie nie zna się na żartach, biorąc wszystko dosłownie. Zabawa w alchemię i szamaństwo zawsze sie kończy źle dla tych, którzy nieumiejętnie ją stosują, bo drenuje z energii życiowej i procesy starzenia zachodzą szybciej. Jeśli mi nie wierzysz, to wystarczy popatrzeć na parę naszych rodzimych wróżek/wiedźm, gdzie wyraźnie widać, że dziewczyny nie mają pojęcia o zarządzaniu swoimi energiami i starzeją szybciej niż powinny (i znowu chcąc nie chcąc wracamy do tematu nieśmiertelniści smile ), a zachodzi to dlatego, że za dużo energii pakują w przyszłość, więc na teraźniejszość już nic im nie zostaje. A życie to wieczne TU I TERAZ. Dlatego mam tu złą wiadomość, nie ma świętego Grala, albo może inaczej, jest, ale nie tam gdzie wszyscy go szukają, bo cała tajemnica tkwi właśnie w prostocie...

5

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Małgosia, myślę, że na wszystko masz złe wiadomości, negatywne spojrzenie, krytyczne uwagi oraz szukasz teorii (i nimi się głównie dzielisz) - mimo podkreślania praktyki. smile

Ja poszukuję. Nie twierdzę, że znalazłem, dlatego o tym piszę. Ale efekty widzę wyraźnie. Z każdym miesiącem doznaję w coraz większym stopniu szoku, że rzeczywistość działa zupełnie inaczej, niż wszyscy piszą. Mam ostatnio nawał dziwnych snów. Ciągle różne dostaję telepatyczne informacje, zwłaszcza kiedy się budzę, a także doświadczeń. Z każdym dniem mam wrażenie, że coraz mniej wiem i rozumiem, bo rzeczywistość mnie zaskakuje.

W jakiej stoi to sprzeczności z tymi wszystkimi teoretykami, którzy tylko bawią się w uzasadnianie i publikowanie kolejnych książek. Czy ich prawda coś zmienia? Ma jakiś aspekt praktyczny? Odnoszę wrażenie, że nauka - ta praktyczna - skończyła się w dużej mierze w XIX, na pocz. XX wieku.

Wtedy jeszcze wielu zakładało istnienie "drugiej strony". II wojna światowa to zmieniła, a spirytyzm odszedł w zapomnienie. Czy słusznie został skrytykowany?

Odnosząc się do "rodzimych wróżek/wiedźm", podobne zarzuty można odnieść do każdej grupy, także naukowej. Mógłbym powiedzieć, wystarczy rzucić okiem na rodzimych naukowców tudzież postrzelonych odkrywców jak źle się kończy taki ograniczony punkt widzenia.

Mógłbym, ale to nie ma dla mnie sensu. Nie krytykuję nikogo za błędy ani nie mówię co robią źle i co powinni robić. Niech robią to, do czego czują w danej chwili powołanie.

Twoje obawy nie są całkiem bezpodstawne, ale przy braku bezpośredniej styczności dokładnie z tym tematem, twierdzenia typu "zawsze się źle kończy" brzmią bardziej jak kościelne szykanowanie niż obiektywne spojrzenie. smile

Część wiedzy starożytnej ma wartość - bo ludzie mieli wówczas zupełnie odmienne od dzisiejszego spojrzenie, a wglądy intuicyjne nie były blokowane przez programy w mózgu stworzone przez system edukacyjny.

6 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2019-07-15 16:09:52)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

W jakiej stoi to sprzeczności z tymi wszystkimi teoretykami, którzy tylko bawią się w uzasadnianie i publikowanie kolejnych książek. Czy ich prawda coś zmienia? Ma jakiś aspekt praktyczny? Odnoszę wrażenie, że nauka - ta praktyczna - skończyła się w dużej mierze w XIX, na pocz. XX wieku.

Pewnie że zmienia tak samo jak odkrycie pary, elektryczności i maszyn matematycznych. Na początku coś odkrywamy, a za chwilę zastanawiamy sie na cholerę nam to potrzebne. Ale potem znajdują się tacy którzy budują z tego samoloty, rakiety, komputery osobiste. Niemożliwe by to było, żeby wcześniej ktoś dociekliwy czegoś nie zauważył. Jeśli nic nie widzisz to nie jesteś dociekliwy i ograniczasz swoje spojrzenie tylko i wyłącznie do ezoteryki, która de fakto ma być antidotum na wszyskie bolączki. Czyli sam się też ograniczasz. Ja nie stawiam sobie ograniczeń, intuicja to świetne narzędzie, sama z niej korzystam, ale nie wyczerpuje wszystkich możliwości poznawczych, czasami potrzebna jest też zwykła logika i doświadczenie oraz dobrze jest posłuchać co inni maja do powiedzenia. Chyba że uważamy, ze wszyscy wokoło to idioci, wtedy odkrywajmy sobie świat samodzielnie. Tylko większość tego co odkrywamy już została przez kogoś innego kiedyś odkryta, wystarczy tylko się rozejrzeć wokoło.

Ja nie mam takich rozterek jak Ty, rozterki przeżywałam dawno temu wraz z doświadczeniami, które mi się przytrafiały, teraz mój świat jest poukładany i niewiele rzeczy jest mnie w stanie zaskoczyć. Jest skończona liczba sytuacji, które mogą sie wydarzyć, więc jeśli jest sytuacja typu A, jest na nią odpowiedź typu A, B lub C. Wiem że dla Ciebie może być to przerażające, ale taka jestem. Im się dłużej żyje, tym postępuje się bardziej rutynowo, bo sytuacje powtarzają się co jakiś czas, cyklicznie jak w kalejdoskopie. Ja żyję w teraźniejszości, przyszłość generuje się w moim przypadku TU i TERAZ, nie zaklinam przyszłości magią i ezoteryką, bo to nie ma po prostu większego sensu. Ezoteryka nie uchroniła Polski od II Wojny Światowej, chociaż przywódcy Polski Międzywojennej byli nią bardzo zafascynowani. 'Wiara i czucie silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko', tylko niestety dostaliśmy w du..ę w ciągu dwóch tygodni od Niemców, bo zabrakło nam wyobraźni i logiki w działaniu. Ceną za to było 5 milionów istnień ludzkich i jakby nie naginać historii, to była to po prostu baaaaaardzo bolesna lekcja.

A rzeczywistość działa zupełnie inaczej niż wszyscy uważają, jak, sam to odkryjesz, albo i nie, ale jeśli zrobisz błąd, życie Cię i tak zweryfikuje. Dlatego warto rozglądać sie na boki i korzystać z doświadczeń innych. Stwierdzenie, że coś się źle kończy to wynik wieloletnich obserwacji, nie ma podtekstu negatywnego, bo jeśli ktoś się np. obżera, to zawsze się to źle kończy, jeśli ktoś za szybko jeździ samochodem, to zawsze się to żle kończy, jeśli ktoś nadużywa alkocholu to zawsze się to źle kończy i w końcu jeśli ktoś nie rozumie reguł wszechświata to też się to dla niego żle kończy. Tylko tyle i aż tyle, to ma raczej charakter edukacyjny, ja nie czuję się tym stwierdzeniem przerażona ani zastraszona, raczej trochę zmartwiona tymi, którzy tego nie dostrzegają. To nie pouczanie tylko troska, źle interpretujesz moje intencje, a że brzmi trochę mentorsko, nic na to nie poradzę...

7 Ostatnio edytowany przez Antares (2019-07-15 19:19:57)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Jest różnica między nadmiernie uproszczoną generalizacją a precyzyjnym stwierdzeniem faktu - zwłaszcza jeśli dotyczy to krytyki jakiejś grupy wink Rozszerzyłem temat na inne grupy by poszerzyć punkt widzenia, nie trzeba z tego wyciągać ponadmiarowych wniosków.

To nieprawda że się ograniczam. Nauka czy ezoteryka tak samo mnie interesowały jak wiele innych dziedzin.

Sęk właśnie w tym że ja się w ogóle nie ograniczam. Nie kategoryzuje tak dziedzin wiedzy jak powszechnie się to robi. To co nazywa się nauka i ezoteryką ma wspólny, kosmiczny pień. W pewnym punkcie to jest dokładnie to samo. Wychodząc poza szczegóły i formę, zaczynamy rozumieć wszystko na dużo wyższym poziomie - widzimy naukę, ezoterykę, magię, zagadnienia czasu i przestrzeni, empiryzmu i teorii itd. jako nierozerwalną całość.

Jest wiele możliwości kategoryzowania wiedzy - warto wyjść poza dzisiejsze schematy, jeśli poszukujesz czegoś więcej.

Główna przesłanką tego tematu jest użyteczność niejako zbyt mistycznych czy abstrakcyjnych w przekonaniu większości koncepcji.
Tymczasem wszystko zależy od przyjętej perspektywy.

Myślę, że tym, o co toczy się "gra" na Ziemi, właśnie jest ewolucja perspektywy (stanu mentalnego, którym ludzie na co dzień się kierują). Nie chodzi zatem w cale o naukę ani o wiedzę. Tym, co tzw. nauka ("science") dała, była zmiana paradygmatu, i idące za tym wielostronne konsekwencje.

Ale trzeba rozróżnić dwie rzeczy: ideały stojące za jakimś ruchem filozoficznym (którym zarówno nauka, magia, ezoteryka, oraz religia są!), a ludźmi, którzy się tym parają.

Negowanie jednej grupy kosztem innej jest błądzeniem. W rzeczywistości chodzi tu o paradygmat.

Czym szerszą perspektywę przyjmujemy, tym więcej potrafimy pojąć, nawet bez posiadania konkretnej wiedzy na jakiś temat. Tym właśnie zajmowali się wszyscy starożytni mędrcy - uczeni czy nie: wskazywali często proste prawdy, by się nimi kierować. Tymczasem ludzki umysł ma skłonność do koncentrowania się na formie (jedynie rezultatach paradygmatu naukowego), a nie istocie (myśli przewodniej, ewolucji świadomości, stanu psycho-mentalnego itd.).

Nie chodzi o "diabła tkwiącego w szczegółach", jeśli są one nieistotne. Chodzi właśnie o istotę.

8 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2019-08-05 15:34:22)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Sęk właśnie w tym że ja się w ogóle nie ograniczam. Nie kategoryzuje tak dziedzin wiedzy jak powszechnie się to robi. To co nazywa się nauka i ezoteryką ma wspólny, kosmiczny pień. W pewnym punkcie to jest dokładnie to samo. Wychodząc poza szczegóły i formę, zaczynamy rozumieć wszystko na dużo wyższym poziomie - widzimy naukę, ezoterykę, magię, zagadnienia czasu i przestrzeni, empiryzmu i teorii itd. jako nierozerwalną całość.

Twoje wypowiedzi wskazują, że się jednak  ograniczasz. Na pewne tematy reagujesz, jak pies na jeża, czyli odrzucasz je bez uprzedniej analizy na zasadzie nie, bo nie. A dla mnie to POWAŻNE OGRANICZENIE. U mnie era wiary skończyła się bezpowrotnie i zaczęła era wiedzy. Ponadto ja nigdy nie dzieliłam nauki na matematykę, fizykę, chemię, dla mnie to tylko fragmenty JEDNEJ całości, na równi z zasadami moralnymi. Unifikacja wiedzy to nic twórczego, inni już to robią od dawna.

Antares napisał/a:

Nie chodzi o "diabła tkwiącego w szczegółach", jeśli są one nieistotne. Chodzi właśnie o istotę.

A co jak jednak są istotne? Każda strategia działania opiera się właśnie na szczegółach, które decydują o sukcesie lub porażce. U mnie odbywa się to w stronę od szczegółu do ogółu. Teoria powstaje po zbadanu wszystkich możliwych wariantów. Droga w drugą stronę, czyli od ogółu, do szczególu to zwykły dogmatyzm, znany między innymi z religii -najpierw wymyślamy teorię, a potem naginamy szczegóły. Dlatego uważam że szersze spojrzenie powstaje dopiero po analizie i sprawdzeniu wszystkich możliwych wariantów, a nie na samym poczatku, a wszelkiego typu objawienia to zwykła ściema, robiona w konkretnym celu. Oczywiście, że intuicyjnie możemy czuć jaki będzie rezultat naszych działań, dlatego łaczenie metod naukowych z paranormalnymi ma głeboki sens. Natomiast posiłkowanie się jedynie czuciem i wiarą, bez sprawdzenia, to dla mnie ZDECYDOWANIE ZA MAŁO.
Starożytni mędrcy to raczej słaby przykład, narzedzia poznawcze i dostęp do informacji nie były ich najmocniejszą stroną. Dzisiaj dzieciak ze smartfonem wie więcej, jeśli umie z niego prawidłowo korzystać i potrafi logicznie myśleć.

Antares napisał/a:

Myślę, że tym, o co toczy się "gra" na Ziemi, właśnie jest ewolucja perspektywy (stanu mentalnego, którym ludzie na co dzień się kierują). Nie chodzi zatem w cale o naukę ani o wiedzę. Tym, co tzw. nauka ("science") dała, była zmiana paradygmatu, i idące za tym wielostronne konsekwencje.

Znowu stawiasz na piedestał cywilizację ludzką, a ja uważam, ze ludzie są tu najmniej istotni, chodzi o zachowanie planety w nienaruszonym stanie niekoniecznie dla ludzi (chociaż ludzie już ją pożądnie naruszyli). Ludzie są dużym problemem dla innych cywilizacji i służą tylko jako nośnik materiału genetycznego, nic poza tym. Smutne to, ale nic się na to nie poradzi. Nie ma czegoś takiego jak dobrzy kosmici, oni po prostu kierują się w działaniu swoim własnym interesem, a nie Twoim lub moim. My dla nich niewiele znaczymy, dlatego nie ma sensu czekanie na natchnienie z góry, bo możemy sami popychać do przodu nasz rozwój bez udziału obcych, eliminując to co jest w nas samych destrukcyjne.

Antares napisał/a:

Z każdym miesiącem doznaję w coraz większym stopniu szoku, że rzeczywistość działa zupełnie inaczej, niż wszyscy piszą. Mam ostatnio nawał dziwnych snów. Ciągle różne dostaję telepatyczne informacje, zwłaszcza kiedy się budzę, a także doświadczeń.

U mnie to zachodzi bardzo płynnie, bez żadnych skoków, ale ja się urodziłam w Wodniku i Wodnik działa na mnie odkąd sięgam pamięcią. Nie było żadnych zawirowań ani w 2012, ani nie ma teraz. Ale nie można tego powiedzieć o innych, u innych wyczuwam wyraźny niepokój, żeby nie powiedzieć strach. Strach przed tym co ma nadejść, strach przed zmianą. A poprzez sny zwykle opiekun duchowy chce Ci coś ważnego przekazać, co takiego musisz sam odkryć, przy okazji zapamiętaj symbolikę i z czym to się później będzie wiązało, może Ci się to przydać w przyszłości.

9 Ostatnio edytowany przez Antares (2019-08-29 20:04:06)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

malgosia.wl napisał/a:

Twoje wypowiedzi wskazują, że się jednak  ograniczasz. Na pewne tematy reagujesz, jak pies na jeża, czyli odrzucasz je bez uprzedniej analizy na zasadzie nie, bo nie. A dla mnie to POWAŻNE OGRANICZENIE. U mnie era wiary skończyła się bezpowrotnie i zaczęła era wiedzy. Ponadto ja nigdy nie dzieliłam nauki na matematykę, fizykę, chemię, dla mnie to tylko fragmenty JEDNEJ całości, na równi z zasadami moralnymi. Unifikacja wiedzy to nic twórczego, inni już to robią od dawna.

Nie chcę się przelicytowywać, ale...
1. To znowu Twoje subiektywne odczucie smile
2. Jaka będzie następna era? smile

Wiedza jest pochodną rozumu i intelektu.

Tym razem to moja filozofia (wyżej opisałaś swoją), ale jestem bardzo przekonany, że warto postawić na erę intuicji - ponad intelektem.
Intuicja to nie wiara - to rodzaj zmysłu, który (w przeciwieństwie do intelektu, związanego z czakrą trzecią) nie jest tak ograniczony "pętami zależności od samego siebie" - to apropo poważnych ograniczeń i zdecydowanie "za mało" (pozwolę sobie nie używać kapitalików big_smile ):

Natomiast posiłkowanie się jedynie czuciem i wiarą, bez sprawdzenia, to dla mnie ZDECYDOWANIE ZA MAŁO.

Magia była racjonalizowana, a wiek XX-ty pobił chyba wszelkie rekordy prób racjonalizacji i unaukowiania magii.

Jednak zamiast teoretyzować, warto empirycznie to sprawdzać - za pomocą zmysłów. smile

Inaczej w nieskończoność będzie się teoretyzować. Czasem naukowcy, a zwłaszcza "zwykli" ludzie, powinni postawić sobie barierę.

Może czas na nową erę - wyjście poza wiedzę?

Może czas na ponowne odkrycie magii, świata nadzmysłowego, intuicji, i innych ściśle powiązanych aspektów rzeczywistości?...

smile

10 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2019-08-30 15:28:08)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Jednak zamiast teoretyzować, warto empirycznie to sprawdzać - za pomocą zmysłów.

To właśnie dla mnie jest wiedza.
Tu nie ma co odkrywać, bo każdy to ma w pakiecie standardowym, tylko trzeba nauczyć się z tego korzystać, czyli wypracować sobie metody komunikowania się ze światem niematerialnym, bo on istnieje. A to też jest wiedza. Kobiety z tego korzystają świadomie lub nieświadomie, panowie mają trochę gorzej, ale niektórzy też dają radę. smile

Racjonalizacja ma tą zaletę, że odsiewa oszustów, którzy zrobili sobie z tego sposób na życie, na zasadzie, że w mętnej wodzie lepiej łapać frajerów , którzy się na to nabierają i kasować od nich gotówkę za wątpliwej jakości usługi lub nauki.

Antares napisał/a:

Może czas na ponowne odkrycie magii, świata nadzmysłowego, intuicji, i innych ściśle powiązanych aspektów rzeczywistości?...

Dla mnie to też jest wiedza, tylko wiedza ezoteryczna, tylko że bez oczyszczenia podstawowego narzędzia jaim jest Twoje ciało, raczej trudno jest robić postępy w tej dziedzinie, i tu znowu wracamy do punktu wyjścia naszych rozważań...

Antares napisał/a:

Z każdym miesiącem doznaję w coraz większym stopniu szoku, że rzeczywistość działa zupełnie inaczej, niż wszyscy piszą.

To co napisałeś, to właśnie jest wiedza. Czegoś doświdczyłeś, coś sprawdziłeś i widzisz, że nie jest tak, jak opisują to inni. To TWOJE PRYWATNE, SPRAWDZONE PRZEZ CIEBIE DOŚWIADCZENIE. To właśnie jest wiedza, opisywana przez Taoistów -prawdziwa wiedza, a nie ta powszechnie obowiązująca, która z prawdą ma niewiele wspólnego. Zburzyłeś pewien dogmat. Tylko świat wokół nas składa się właśnie z takich dogmatów, Twoim zadaniem jest dojście do prawdy i zburzenie tych wszystkich otaczających Cię dogmatów smile Dlatego właśnie doświadczanie jest tak bardzo istone, bez tego nie ma prawdziwej wiedzy, a jedynie jej namiastka.

11

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Kiedyś A. Einstein powiedział, że bóg doświadcza matematyki empirycznie.

Pomyśl, że wiedza staje się w tym momencie nie potrzebna. Wystarcza doświadczenie. smile

Racjonalizacja, taka jak opisujesz, to tylko pewien etap - który jest potrzebny i przydatny, tak jak to opisałaś.

Mniejsza o to. Racjonalizacja sama w sobie nie doprowadzi nikogo do wyjścia "poza". A o tym właśnie miałem pisać w tym wątku - a zeszliśmy na filozofowanie o... czymś innym. wink

12

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Treści jakie dostaję w kwestii świadomości, umysłu i czasu są takie, że wszystko jest zapętlone. Osoby spotykane są naszymi wariantami w innym czasie i przestrzenni, na innym etapie. Czyli są z grubsza nami. Spotykamy siebie samego, tylko nasze własne wersje są właśnie w innym punkcie w czasoprzestrzeni.
Wszystko się łączy w punkt jednej świadomości, która można powiedzieć ma swoją wersję schizofrenii. Żyje w swojej własnej głowie, we własnym umyśle i to co widzi i uważa, że jest realne jest tylko w jego głowie.

U mnie od początku od małego całe to życie wyglądało jak nierealne. I to właśnie moje JA, które obserwuje było prawdziwe.

13

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Naukowy sposób "patrzenia" na wszechświat, w szczególności zjawisko czasu, można porównać do dotykania małego fragmentu słonia przez ślepca i wyciągania na tej podstawie bardzo daleko idących wniosków. Nawet ww. Einstein musiał uciec się do prostej sztuczki, kiedy jeden z młodych naukowców w liście do niego zasugerował mu, żeby traktować czas po prostu jako 4 wymiar. Po wielu miesiącach ostatecznie fizyk przyjął takie rozwiązanie - osobiście podejrzewam, że nie bez dużych oporów (bo tak naprawdę to jedynie kolejna etykietka, niczego nie wyjaśniająca)...

To samo dotyczy magii i innych rzeczy, których ludzie nie rozumieją i z tego względu odrzucają.

Było tu już kiedyś swego czasu o adepcie tzw. szamanizmu - Carlos Castaneda w ten sposób wypowiadał się w "Dar orła", gdy z naukowych środowisk spłynęła na niego krytyka:

(...) przede wszystkim muszę z całą siłą podkreślić, że moja relacja nie jest fikcją literacką. To, o czym piszę, jest nam zupełnie obce i dlatego wydaje się nierzeczywiste.

Także stwierdza, z czym wiąże się ścieżka magii, szamanizmu, czy wiele innych - i wydaje mi się, że tak właśnie sprawy wyglądają...

[(...) system wierzeń, który pragnąłem zbadać, wchłonął mnie, i kontynuowanie relacji okupione zostało ogromnymi kosztami w życiu codziennym, w moim życiu człowieka istniejącego w znanym nam wszystkim świecie.

Warto dodać, że wg. Castanedy nie istnieje wyłącznie jeden ww. "znany" świat. Tym prawdziwym światem jest świat "nieznany"; podczas gdy ten pierwszy jest swego rodzaju "iluzją", istniejącą głównie w umysłach ludzi, którzy codziennie go na nowo "tworzą" - niejako z przyzwyczajenia...

Bazując na własnych obserwacjach i doświadczeniu, stwierdzam, że bez pewnego - nazwałbym to - podejścia do rzeczywistości, znacznej - albo wręcz rewolucyjnej - zmiany paradygmatów, i sposobu postrzegania, nie jest możliwe czegokolwiek osiągnięcie w tym obszarze...

14 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-07-15 21:11:31)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Ciekawostka z ww. książki - gdy Castaneda dowiedział się o 9-ciu innych uczniach don Juana i drugiego czarownika don Genaro; najstarszy uczeń nazywał się Eligio. Castaneda spotkał się wówczas z owymi uczniami:

Powiedzieli mi, że mam zająć miejsce jako ich przywódca, Nagual, oraz że don Juan i don Genaro zniknęli z tego świata, podobnie jak Eligio. Wierzyli, że tamci trzej nie umarli, lecz przeszli do innego świata, innego, niż ten, w którym żyjemy na co dzień, ale równie realnego.

Nie jestem pewien co to dokładnie oznacza, że się przenieśli i w szczególności gdzie się przenieśli, ale myślę, że to jak najbardziej realne; słyszałem o czymś takim w innych kulturach niż rdzennych Amerykanów. Myślę, że może chodzić o zmianę sposobu istnienia, jeśli wiecie o co mi chodzi.

15

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Między sposobem myślenia we śnie lub poza ciałem fizycznym - jak wskazują to właściwie wszystkie źródła, które jednoznacznie poruszały ten temat - istnieje ogromna różnica.

Wg. niektórych, aby ktoś mógł się wcielić, jego świadomość musi zostać "skondensowana". Chodzi o to, że cały wszechświat działa na zasadzie częstotliwości i wymiarów, a rzeczywistość fizyczna ma bardzo wąski zakres częstotliwości.

Aby człowiek mógł funkcjonować w tej fizycznej rzeczywistości, kondensacja prawdziwej, szerszej energii i świadomości, którą ma wymiarze astralnym, pozwala mu tu normalnie funkcjonować i koncentrować się na tym "małym" wycinku tych częstotliwości ziemskich. Jest też jeszcze jeden problem, o którym może niektórzy słyszeli: wszystkie myśli ludzi na Ziemi tworzą nieznośny "jazgot", i podobno gdyby podczas wcielania się nie byłoby ww. kondensacji świadomości, człowiek nie byłby w stanie normalnie funkcjonować ani odróżniać swoich myśli od cudzych (!).

Efektem ww. kondensacji świadomości jest swego rodzaju izolacja myśli, a także utrata pamięci (brak dostępu do pamięci podświadomej). Te ograniczenia można ominąć w innych stanach świadomości, niż tzw. stan "beta".

16

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Między sposobem myślenia we śnie lub poza ciałem fizycznym - jak wskazują to właściwie wszystkie źródła, które jednoznacznie poruszały ten temat - istnieje ogromna różnica.

Wg. niektórych, aby ktoś mógł się wcielić, jego świadomość musi zostać "skondensowana". Chodzi o to, że cały wszechświat działa na zasadzie częstotliwości i wymiarów, a rzeczywistość fizyczna ma bardzo wąski zakres częstotliwości.

Aby człowiek mógł funkcjonować w tej fizycznej rzeczywistości, kondensacja prawdziwej, szerszej energii i świadomości, którą ma wymiarze astralnym, pozwala mu tu normalnie funkcjonować i koncentrować się na tym "małym" wycinku tych częstotliwości ziemskich. Jest też jeszcze jeden problem, o którym może niektórzy słyszeli: wszystkie myśli ludzi na Ziemi tworzą nieznośny "jazgot", i podobno gdyby podczas wcielania się nie byłoby ww. kondensacji świadomości, człowiek nie byłby w stanie normalnie funkcjonować ani odróżniać swoich myśli od cudzych (!).

Efektem ww. kondensacji świadomości jest swego rodzaju izolacja myśli, a także utrata pamięci (brak dostępu do pamięci podświadomej). Te ograniczenia można ominąć w innych stanach świadomości, niż tzw. stan "beta".

O tym, tak zwanym "jazgocie" wspomniał Robert Monroe w swoich książkach o podróżach astralnych. On to inaczej nazwał ale chodzi o to samo...

17 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-11-09 13:19:42)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Wydaje mi się, że większość ludzi słusznie zakłada, że zdobycie głębszych informacji na temat wszechświata jest poza ich zasięgiem. Nie wynika to jednak z ich małego potencjału czy ograniczeń, ale ze sposobu myślenia (światopoglądu).

Każde działanie, które człowiek wykonuje (o którym jest przekonany, że "powinien" je wykonywać), uprzednio było umotywowane wiedzą nt. świata, jego preferencjami oraz jego światopoglądem. Są to kwestie, które na samym starcie zawężają pole możliwości danej osoby, i prowadzą do wyboru określonych życiowych przekonań, wyborów oraz decyzji o praktykowaniu czegoś - bądź nie. (Pomijam tutaj na potrzeby tego tematu manipulację innymi, w szczególności masową - tworzy się tu masową iluzję, że wszystko sprowadza się do fizyki i fizyczności, co oczywiście jest, powszechnie uznanym już, kłamstwem).

Za wszelkimi osiągnięciami człowieka w jakiejkolwiek dziedzinie, nawet fizycznej, stoi ostatecznie umysł. Tym bardziej dotyczy to kwestii meta-fizycznych. Ludzie lubią mieć wszystko podane na talerzu, i oczekują, że ktoś im powie "co mają robić", bo sami nie chcą niczego weryfikować - mają na to tysiąc uzasadnień dlaczego. To trochę tak, jakbyś żył(a) w starożytnej wiosce, w której wszyscy opowiadają o lądzie za wielką rzeką, ale nikt nie waży się jej przepłynąć, bo... (i tu następuje multum powodów, "dlaczego"). Ktoś, kto wreszcie przepływa tą rzekę, stwierdza z własnego doświadczenia, że 99% obaw i spekulacji dlaczego tego nie należało robić, jest po prostu błędna. Natomiast odkrywa, że każde kolejne odkrycie daje nie tylko lepszą orientację w terenie, ale stanowi podstawę do kolejnych odkryć. W ten sposób powstaje ogromna luka między odkrywcą o resztą społeczeństwa, które nigdy nie odważyło się przejść "rzeki" - i dalej nie będzie odważne, chyba, że dokładnie im się powie co mają zrobić, i weźmie odpowiedzialność za to, że nic się z nimi nie stanie etc. Ale nawet, jeśli te wszystkie warunki byłyby spełnione, to nadal będzie to doświadczenie o dużo, dużo niższej wartości, niż gdyby samemu próbowali przejść na nowy obszar, samemu odkrywając i rozwijając zarówno orientację, wiedzę, jak i umiejętności. Oczywiście, odkrywca może w konsekwencji zostać uznany za mistrza-przewodnika, lub odwrotnie, szarlatana - jeśli lud mu nie uwierzy. Ale na jedno wychodzi wink

I tak właśnie sprawa ma się z umysłem. Jeśli ktoś nie zamierza pokonywać "rzeki własnych barier umysłowych", nigdy się nie dowie, co jest "po drugiej stronie", a każda praktyka wynikająca z "doświadczeń innych" zawsze jest poślednia, bo nie wynika ze zrozumienia. Tak sprawy mają się w szczególności w przypadku tematów w tym wątku.

I tu zarysowuje się podstawowy dylemat - konflikt: w którym momencie akceptujemy aktualne rozeznanie we wszechświecie, czy też nie akceptujemy. W rezultacie powstaje kilka typów osób, które można uogólnić do następujących:
- zatrzymują się na aktualnym etapie (prawie całe społeczeństwo; wiele osób zajmujących się magią rytualną, wielu buddystów itd.)
- nigdy nie robi "podsuomowania" i jest wiecznym eksperymentatorem (naukowcy, filozofowie itp.)
- łączą oba powyższe, tzn. nigdy nie zatrzymują się na "eksploracji rzeczywistości", ale też starają się wykorzystywać odkryte prawidła (wielu adeptów np. okultyzmu, magii, taoizmu etc.)

18

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

To, jak bardzo tkwimy w pewnym - z góry zaprogramowanym - ciasnym światopoglądzie, ukazują badania nad zjawiskami takimi jak czas czy rzeczywistością kwantową.

Poniżej cytat z napisanej przez polską panią naukowiec "Świadomość wielowymiarowa w świetle badań naukowych", która zajmuje się tymi tematami:

obserwowana za pomocą zmysłów czasoprzestrzeń jest jedynie wycinkiem otaczającej nas rzeczywistości. Dla anomalnych fenomenów nie istnieją takie bariery jak odległość w czasie i przestrzeni. Oznacza to, że zjawiska te muszą wykorzystywać prawa, które dopiero poznajemy oraz takie rejony rzeczywistości, które umykają naszemu postrzeganiu ... To właśnie w tych niedostępnych naszej zmysłowej percepcji rejonach może kryć się rozwiązanie wielu problemów fizyki. W nich możemy znaleźć odpowiedzi dotyczące celu i sensu naszego istnienia, gdyż czasoprzestrzeń na pewno nie powstała wyłącznie dla naszego użytku i dla zaspokojenia naszych potrzeb. Problem w tym, że są to rejony niedostępne nie tylko dla naszych zmysłów, lecz także dla wielu naszych technik badawczych. Nie oznacza to jednak, że rzeczywistość niejawna jest przez to całkowicie dla nas niedostępna.

19 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-01-09 21:06:58)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Jeszcze jeden ciekawy cytat z książki B. Marciniak "Swietlana rodzina", przekaz Plejadian (sorry za poszarpane akapity, po prostu kopiowałem teksty bezpośrednio z pdf):

Być może nasze słowa zmuszą was do zastanowienia się nad ciągłością czasu. Czy czas jest stabilny, skoro
można w niego wkraczać w każdej chwili i z tak wielu różnych kierunków? Wydaje się wam, że czas
jest dość spójny i pewny. Aby potwierdzić stałość czasu, wystarczy zajrzeć do waszych podręczników
historii. Kiedy jednak zaczniecie rozwijać swój wachlarz, zobaczycie, że nie tylko wy potraficie
rozszerzać w czasie swoją świadomość, ale wszystkie postaci czasu, które potrafią odnaleźć właściwą
częstotliwość i pragną być pionierami, poszukiwaczami skarbów, mogą wyszukać pasmo
częstotliwości Ziemi w tym dwudziestopięcioletnim okresie.

Zaciekawić was też może informacja nt. tego, jak Majowie przygotowali - wg. Plejadian w "Ziemi zwiastunów świtu" - aktualne wydarzenia i zostawili wskazówki dla kolejnych pokoleń, włączając w to ich zakończony kilka lat temu kalendarz smile

Majowie nazywali siebie Strażnikami Dnia. My nazywamy ich Strażnikami Czasu. Są oni oczywiście związani z układem Plejad. Majowie są mistrzami we wchodzeniu i wychodzeniu z wydarzeń czasowych. Są także mistrzami w tworzeniu czasowych
zamków - ukrywają pewne rzeczy tak, że niektóre wydarzenia mogą znajdować się bezpośrednio przed wami, ale nie dostrzegacie ich z powodu zamków czasowych. Zamki czasowe nie pozwalają waszej świadomości postrzegać symultanicznego czasu.
Majowie położyli fundamenty pod wydarzenia, które rozegrać się mają dzisiaj. Innego rodzaju fundamenty położyli Egipcjanie, jeszcze innego - Inkowie i rdzenni Amerykanie.
Każda z cywilizacji wypełniła swoją rolę tworząc zamknięte w czasie wydarzenia,
gotowe by otworzyć się obecnie w tym jądrze, czy też segmencie istnienia, w którym znajdujecie się wy. Atlantyda jest kolejną cywilizacją, która ułożyła warstwy sieci informacji przeznaczonej dla obecnej ramy czasowej. Pamiętajcie, że wszystko trwa, a cywilizacje nigdy się nie kończą. (...)

Strażnicy Czasu, którzy dyrygują wydarzeniami, przypominają kule światła, a ich
promienie płyną w wielu różnych kierunkach i docierają do wielu różnych
rzeczywistości. Ponieważ Majowie - Strażnicy Czasu -byli wielowymiarowi, potrafili
umieścić na Ziemi dane, które miały stać się zrozumiałe dla przyszłych pokoleń. Mogli
podróżować w czasie w przód, w tył i na boki, a ich cywilizacja opierała się na owych
podróżach. Pozostawili na to wiele dowodów, pogrzebanych na terenie całego Meksyku.
Ich teraz zyskało większe znaczenie, ponieważ ich celem było stworzenie teraźniejszości,
która przyniesie korzyści teraźniejszościom spoza ich teraz. Majowie zamierzali
stworzyć wzorzec, opis tego, co dopiero miało się zdarzyć, cykli, jakie przechodzi
Ziemia, oraz cykli czasu opartych na kosmicznych bramach. Cykle Ziemi w połączeniu
ze słońcem, księżycem i planetami waszego układu słonecznego wywierają znaczący
wpływ na wasze fizyczne ciało elektromagnetyczne. Majowie rozumieli, że Ziemia
powiązana jest z systemem rotacyjnym znacznie większym od układu słonecznego. Ów
system rotacyjny opierał się na innych podziałach numerycznych. Majowie stworzyli i
zdefiniowali czas w waszym układzie w oparciu o własną wiedzę o tym, że stanowiliście
cząstkę znacznie większych cykli.

(...)

Zamki czasowe otaczające rzeczywistości działają w taki sam sposób, jak mechanizmy sterujące oświetleniem w waszym domu, tak by włączało się i wyłączało kiedy tego
zechcecie. Pod względem elektromagnetycznym świadomość posiada pulsację,
wskazującą na jej obecność, niezależnie od tego, gdzie się znajduje. Świadomość zawarta jest we wszystkich rzeczach, a w zależności od tego jak jest powiązana, wydziela jedyny
w swoim rodzaju, określony sygnał.
Pewne istoty wiedzą, w jaki sposób zamknąć świadomość na czasowy zamek. Zmieniają modulację częstotliwości. Jeśli inni skanują wszechświat, próbując odnaleźć miejsce i
sposób, w jaki połączyły się i związały pewne energie, niczego nie znajdą. Z powodu
zamków czasowych, jakie zostały nałożone na tutejsze portale, oraz dlatego, że
korytarze czasu są przez kogoś opanowane, istoty znajdujące się w kosmosie nie są w stanie odnaleźć Ziemi. Wymazane zostało światło jej istnienia. Na waszą planetę nałożono odmienne, nieszkodliwe spektrum elektromagnetyczne, takie, które nie zdradza ziemskiego rodzaju świadomości, dzięki czemu nie można jej odnaleźć. Ziemię zakamuflowano - otoczono kwarantanną.
Majowie przybyli na planetę, aby ustanowić wzór przyszłości. Różne cywilizacje, za
pomocą masowej świadomości, utrzymywały otwarte portale energii. Energie, które wspierają lub podtrzymują inne rodzaje rzeczywistości mogą, w ograniczonej ilości, zostać wepchnięte na planetę. Jednakże cywilizacja planety musi być przygotowana i wyszkolona do tego, by zakotwiczyć ten strumień światła lub energii. Kiedy pojawia się światło, pojawia się informacja.
Majowie należeli do jednej z owych wyszkolonych cywilizacji. Dziś do jednej z nich
należą mieszkańcy Bali. Kultury takie egzystują na całym świecie, w odrębnych niszach.
Mogą to być społeczności w obrębie stanów lub miast, w których występuje wielka
harmonia, współpraca, wzajemne poparcie i kreatywność. Majowie byli eksperymentem mającym wpłynąć na przyszłość. Mieli zaludnić tę planetę, która przez bardzo długi czas była bardzo mroczna.
Majowie znali swój cel. Wiedzieli, kiedy nadejdzie ich kres. Podobnie Tybetańczycy
przewidzieli inwazję na swój kraj i ukryli wiele najistotniejszych dokumentów oraz
artefaktów, zanim Chińczycy urządzili im straszą rzeź. Ponieważ Majowie byli
Strażnikami Czasu, wiedzieli, że ich zadanie zostało wypełnione i potrafili ewakuować się z Ziemi. Jest to jeden z najgłębszych sekretów Majów - znali datę i godzinę.
Kalendarz Majów dokładnie wskazuje cykle niebios i piekieł. Majowie znali dzień
swojego odejścia i przygotowali się na swój koniec. Z ich punktu widzenia, zostali
przeniesieni do innego fizycznego wymiaru. W rzeczywistości Majowie istnieją nadal - ich cywilizacja rozkwita.
Majowie wiedzieli, że pewnego dnia nadejdzie ich czas i opuszczą planetę. Wiedzieli też, że pewnego dnia ich wiedza, ich klucze, zostaną zdemaskowane i odkryte przez Świetlaną Rodzinę - przez was. Sugerujemy, że są pośród was ludzie, którzy już tego dokonali. Majowie wiedzieli wszystko na temat swojego zadania. Wiedzieli dlaczego przybyli tutaj, by rozsiewać wskazówki dla przyszłości, która rozgrywa się obecnie.
Wasze klucze świadomości przenikają przez zamki czasowe, które Majowie dla was
podnoszą. Ponieważ są Strażnikami Czasu, Majowie otwierają wiele zamków czasowych na całej planecie.

I na koniec parę wskazówek od Plejadian ze "Ścieżki mocy":

Wasi liczni przodkowie rozwinęli oraz korzystali z umiejętności przekraczania linearności czasu i przestrzeni, których
to interpretacji współcześni ludzie tak przywykli się trzymać. Czas jest zjawiskiem symultanicznym i wiele form
inteligencji postrzega wasze „teraz" oraz wchodzi w interakcje z wami i waszym światem, koncentrując i kierując swą uwagę w waszym kierunku. Przyciąga je
nanosekunda, ponieważ czasy przyspieszenia energii dają szansę na uleczenie częstotliwości niemocy. Możesz
ponownie zinterpretować doświadczenia, zrozumieć je, przyjmując inne stanowisko - poza czasem, a pojąwszy
prawdziwie, że jesteś wielowymiarowym (s)twórcą, zobaczysz, że życie ma sens i cel, który sięga daleko poza bieżącą
erę.
Jeśli będziesz w stanie otworzyć się na tę wiedzę, twoja nowa mądrość wydobędzie z ciebie twoje najlepsze
możliwości. Mając już zdolność szerszego oglądu rzeczywistości, będziesz mógł się uwolnić ze sztywnych
myślokształtów dotyczących bycia ofiarą oraz poczucia bezsilności, które zniewalają ciebie i twoją linię genetyczną.

20

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Czy stałe utrzymanie szerszej świadomości jest możliwe?

Kolejny cytat z wspominanej już książki "Pozdrowienia z kosmosu"

ILE CZASU DZIENNIE (JEŚLI TAKA MIARA JEST STOSOWNA) SPĘDZACIE NA MEDYTACJI I EKSPLORACJI UMYSŁU?

W naszym życiu codziennym osiągnęliśmy stan świadomości, który już nie wymaga praktyki, ponieważ stała się ona częścią sposobu przeżywania naszego życia. Można powiedzieć, że przebywamy w nieustannym stanie medytacji, jednocześnie rozmyślnie funkcjonując w fizyczności w tym podwyższonym stanie świadomości. Nie jest to stan, który wasi religijni uczeni nazwaliby oświeceniem, jednak jest to najwyższa forma oświeconej świadomości, jaką do tej pory zdołaliśmy osiągnąć. (...)

Tak samo brzmi odpowiedź na pytanie o eksplorację wyższych rzeczywistości połączenia energetycznego: jest ono częścią naszego sposobu życia i nie musimy wyodrębniać czasu, by całkowicie skupiać się na nim jako na praktyce. Nasz stan „istnienia” jest jednym z naturalnych połączeń z boskością, ze sobą nawzajem oraz z wyższą wiedzą. Osiągnęliśmy to za pomocą wielu różnych narzędzi medytacyjnych, pracy z energią, uzdrawianiu traumatycznych przeżyć wynikających z różnicy zdań między nami oraz osiągnięcia większego współczucia i wewnętrznego pokoju wobec nas samych i innych.

21 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-01-23 16:32:55)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Dr Danuta Adamska-Rutkowska - "Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce":

Albert Einstein (1879-1955) i Nathan Rosen (1909-1995) postulowali już ponad 60 lat temu możliwość istnienia mostów poza czasoprzestrzenią przebiegających przez nadprzestrzeń. Koncepcja ta jest wciąż aktualna, ponieważ wykryte przez fizykę kwantową punkty nieciągłości naszej czasoprzestrzeni umożliwiałyby jej styczność z niejawnymi wymiarami wszechświata, natomiast z obliczeń fizyki kwantowej wynika, że w naszej przestrzeni trójwymiarowej nieustannie tworzą się i zanikają obracające się czarne i białe minidziury tworzące zakrzywioną pustą przestrzeń. W przestrzeni trójwymiarowej przedstawia się je jako pierścienie otoczone obszarami granicznymi określanymi jako horyzonty zdarzeń. Zachowują się one jak jednokierunkowe przepony, przy czym czarne minidziury działają implozyjnie (wsysają wszystko, co znajduje się w ich pobliżu), białe natomiast - eksplozyjnie (wyrzucają wszystko, co znajduje się w ich pobliżu). Prof. dr John A. Wheeler ... unzał, że są to tunele łączące nas z nadprzedstrzenią. Prof. dr Matt Visser ... uznał nawet, że w tunelach tworzonych przez fluktuacje kwantów energii pustej przestrzeni (próżni kwantowej) mogą tworzyć się również tunele makroskopowe, o rzędach wielkości umożliwiających realizację podróży w czasie i przestrzeni przez rzeczywistość niejawną, a nawet mogłyby powstawać wtórne wszechświaty, które wywodziłyby się z naszej czasoprzestrzeni.

Jeśli założyć względność (potwierdzone doświadczeniami naukowymi) a nawet iluzję czasu, tzw. big bang, czyli tworzenie się wszechświata, mogło mieć miejsce nie raz, tj. rzekomo 13,7 mld lat temu, ale może mieć miejsce nieustannie, tj. tworzyć się (ww. eksplozja) i kurczyć (ww. implozja) - i to niekoniecznie w jakimś niewyobrażalnie potężnym, centralnym miejscu wszechświata, ale na poziomie... cząsteczek kwantowych.

Jeśli tak, byłaby to niezwykle przełomowa informacja: wyjaśniałaby, jak tworzona (manifestowana) przy pomocy samej świadomości jest nasza rzeczywistość - innymi słowy, jak tworzona jest czasoprzestrzeń.

A mówiąc wprost: w jaki sposób nasza czasoprzestrzeń (wliczając w to ciało fizyczne) może być tworzona(-e) za pomocą umysłu. Czyli to, co uznajemy za magię. Świadomość, czaso-przestrzeń, magia i energia - czyli wszystko, o czym mówi nazwa tego wątku - są ze sobą nierozerwalnie związane, przy czym zarządzającą przyczyną ich wszystkich jest oczywiście właśnie umysł.

Ciekawe jest także ww. wskazanie na styczność z tzw. niejawnymi (niedostrzegalnymi) wymiarami wszechświata - pokrywa się ona z poglądami szamańskich plemion o pewnych szczególnych punktach na planecie (właściwie to zlokalizowanych czaso-przestrzennie, bo wzmacniały się one w określonych porach w roku), w których zasłona między światem fizycznym a niefizycznym stawała się cienka, tym samym umożliwiając łatwo interakcję obu ze sobą.

22

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Różnica pomiędzy niewolnikiem a osobą, która podejmuje decyzje, tkwi właśnie w decyzjach: decyzje tej pierwszej są jałowe, tzn. nie mają wpływu na rzeczywistość - z różnych powodów. Często jednak te powody są dość, powiedzmy, subiektywne - tzn. wynikają z przekonań, i to właśnie mentalne niewolnictwo jest najczęściej głównym powodem.

Pewien polski badacz zjawisk nadprzyrodzonych odkrył, że na Ziemi żyją bardzo zaawansowani mistrzowie - których można by określić potężnymi szamanami lub magami. Nigdzie o nich nie słychać, bo skrzętnie chronią swojej prywatności i żyją raczej w małych społecznościach, usilnie dbając o swoją anonimowość. Niemniej jednak po cichu są aktywni i wpływają na całą planetę - w taki sposób, aby prawie nikt się o tym nie dowiedział.

W wielu różnych sztukach, zwłaszcza tych dotyczących umysłu - ale nie tylko - należy rozróżnić to, czy praktyka jest dokonywana w sposób "ilościowy" czy "jakościowy". Często osoby, które wierzą, iż rozwój umiejętności nie może odbywać się w sposób naturalny, ale jest wymagana "ciężka i - tym samym często jałowa - praca", to właśnie osoby wierzące, że tylko ilościowy "przyrost" "czegoś" w ich umyśle spowoduje u nich rozwój praktykowanej umiejętności. Problem często jest taki, że nie wiedzą (choć mogą mieć różne teorie), co właściwie tak naprawdę decyduje o postępie w swoim rozwoju, przez co dalej powtarzają to samo. Tymczasem badania owego poszukiwacza wskazują, że dla kogoś, kto osiągnął już wyższy poziom umiejętności sprawy są bardzo proste, i wystarczy całkiem prosta zmiana. To właśnie ma miejsce, gdy mówimy o skoku jakościowym - skoku dlatego, bo przyrost jest nagły i szybki, a nie mozolny i - przez to - nudny. W szkołach, filmach, mediach, czy w ogóle w naszej kulturze istnieje pewien "kult ciężkiej pracy", ale jest to kolejny element więżenia umysłu, by tkwił w problemach, zamiast w sposób kreatywny szukać prawdziwych rozwiązań - w zamian tkwiąc w ciągnących się w nieskończoność próbach ich "rozwiązywania", podbudowany podświadomą wiarą, że "tak trzeba".

Ludzie za bardzo oglądają się na innych, dlatego wydaje im się, że nie ma czegoś takiego jak "skok jakościowy", ale jest tylko mozolny przyrost ilościowy. Jest to tak typowy problem, że większość ludzi go nie zauważa: cała uwaga jest skierowana na praktykę, a nie cel, który ma się przez nią osiągnąć, przez co ma miejsce to, co obserwujemy wszędzie, od religijnych czy magicznych "rytuałów" poczynając: jałowe powtarzanie ich w nieskończoność z rodzącym się poczuciem ich bezsensu i bezcelowości. Dlatego właśnie musi najpierw nastąpić zmiana w świadomości - w przeciwnym wypadku mówimy o nieświadomym tkwieniu w problemie.

Ww. polski badacz, zafascynowany biegłością w "nadnaturalnych" zdolnościach umysłowych jednego z tych magów żyjących w niewielkiej, odizolowanej społeczności, zapytał go o to, w jaki sposób wykorzystuje swoje paranormalne zdolności. Ten mu odpowiedział, że jest to proste - wystarczy "wejść" na określoną myśl (przez co ewidentnie rozumiał przeskok w określony stan umysłu, o czym zresztą wielu szamanów mówi), i że właśnie na tym polega wykorzystywanie magii czy innych zdolności.

Nie wiem jak to inaczej ująć, ale powiedzmy sobie szczerze: jesteśmy ślepymi inwalidami - żyjemy w świecie z substancji, którą możemy nazwać "plasteliną" (bo łatwo ją modyfikować - właśnie przez wpływ mentalny), ale uparcie przekonujemy samych siebie, bezwiednie, że to nie plastelina nas otacza, tylko beton, a nasze bardzo zawężone zmysły nieustannie nas przekonują o tym. Wpływa to w konsekwencji na naszą podświadomość - czyli przekonania, a te z kolei znowu wpływają na percepcję, zawężając ją tak, że potwierdzają one nasze przekonania. Tak powstaje błędne koło kręcenia się w nieskończoność w tym samym miejscu.

Podobne zdanie ma Bruce Moen, słynny podróżnik astralny, w "Świadomych podróżach w niefizyczne światy":

Bruce Moen napisał/a:

Lubię powtarzać, że nauka badania przestrzeni niefizycznych jest rzeczą tak prostą, iż najtrudniej po prostu uwierzyć, że faktycznie możemy to zrobić. Nasze przekonania - a właściwie nie nasze, bo przejęte od rodziców, narzucone nam przez religię, szkołę, naukę, kulturę i inne źródła - sprawiają, że rzeczy proste stają się trudne i złożone. Przekonania, wierzenia mogą zmieniać, blokować i zniekształcać naszą percepcję, zdolność postrzegania.

W miarę, jak nasze zweryfikowane doświadczenia eliminują te wpływy, polepsza się również nasza percepcja, zdolność postrzegania rzeczywistości, również tej niefizycznej. (...) Wiemy już ponad wszelkie wątpliwości, że nasze istnienie nie ogranicza się do obszaru fizycznego.

23 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-02-21 11:34:41)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Często osoby, które wierzą, iż rozwój umiejętności nie może odbywać się w sposób naturalny, ale jest wymagana "ciężka i - tym samym często jałowa - praca", to właśnie osoby wierzące, że tylko ilościowy "przyrost" "czegoś" w ich umyśle spowoduje u nich rozwój praktykowanej umiejętności. Problem często jest taki, że nie wiedzą (choć mogą mieć różne teorie), co właściwie tak naprawdę decyduje o postępie w swoim rozwoju, przez co dalej powtarzają to samo. Tymczasem badania owego poszukiwacza wskazują, że dla kogoś, kto osiągnął już wyższy poziom umiejętności sprawy są bardzo proste, i wystarczy całkiem prosta zmiana. To właśnie ma miejsce, gdy mówimy o skoku jakościowym - skoku dlatego, bo przyrost jest nagły i szybki, a nie mozolny i - przez to - nudny. W szkołach, filmach, mediach, czy w ogóle w naszej kulturze istnieje pewien "kult ciężkiej pracy", ale jest to kolejny element więżenia umysłu, by tkwił w problemach, zamiast w sposób kreatywny szukać prawdziwych rozwiązań - w zamian tkwiąc w ciągnących się w nieskończoność próbach ich "rozwiązywania", podbudowany podświadomą wiarą, że "tak trzeba".

Moja praktyka niestety pokazuje coś zupełnie innego. Powtarzane pewnych rytuałów ma sens, jeśli rytuały zostały opracowane przez kogoś, kto poświęcił im większą część swojego życia i jego wiedza w tym temacie jest niepodważalna, zwłaszcza gdy niejednokrotnie praktycznie udowadniał słuszność swoich tez. Powtarzanie określonych ruchów i sekwencji jak najbardziej ma sens, ale trzeba dotrzeć do źródeł ich powstania i zrozumieć ich istotę, czyli wykonać pracę zarówno fizyczną jak i umysłową. Praca nad ciałem zawsze przynosi poszerzenie świadomości, bo nasze ciało posiada blokady, które tą percepcję ograniczają. Składanie wszystkiego tylko i wyłącznie na umysł jest tezą bardzo naiwną, propagowaną najprawdopodobniej przez tych, którym zależy, aby większa część społeczeństwa nie rozwijała się i tkwiła w tym stanie jak najdłużej.
Bo po co pianista gra w nieskończoność ten sam utwór? Czy nie po to aby podnieść na wyższy poziom swoją jaźń? Jeśli Twoja teza ma sens to spróbuj zagrać na pianinie  używając tylko umysłu, a nie treningu palców. smile
Ciężka praca ma sens, jeśli prowadzi do osiągnięcia wybranego celu, natomiast wchodzenie w odmienne stany świadomości drenuje z energii życiowej, i to bardzo, bo nic nie jest za darmo...

24

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

W przypadku gimnastyki, lub ogólniej ruchu, a także spraw dietetycznych itp. to sprawa ma się rzeczywiście inaczej. Jeśli Twoim celem jest utrzymanie dobrej kondycji i zdrowia, to powtarzalność faktycznie ma kluczowe znaczenie. Natomiast w przypadku osiągnięcia jakiegoś celu, tj. określonej zmiany, jakościowy skok jest tu z kolei kluczowy.

malgosia.wl napisał/a:

Moja praktyka niestety pokazuje coś zupełnie innego. Powtarzane pewnych rytuałów ma sens, jeśli rytuały zostały opracowane przez kogoś, kto poświęcił im większą część swojego życia i jego wiedza w tym temacie jest niepodważalna, zwłaszcza gdy niejednokrotnie praktycznie udowadniał słuszność swoich tez.

Możesz rozwinąć o jakie tezy chodzi?

malgosia.wl napisał/a:

Powtarzanie określonych ruchów i sekwencji jak najbardziej ma sens, ale trzeba dotrzeć do źródeł ich powstania i zrozumieć ich istotę, czyli wykonać pracę zarówno fizyczną jak i umysłową.

To prawda - to właśnie miałem na myśli pisząc o skoku jakościowym. Możesz sobie wyobrazić kogoś, kto nie rozumiejąc ruchów powtarza je za nauczycielem, aby "mniej więcej" było tak samo. Tu właśnie tkwi klucz: w świadomości tego co się robi i co chce się osiągnąć. Umysł ma kluczowe znaczenie, ciało podąża za świadomością i decyzją (lub ich brakiem).

malgosia.wl napisał/a:

Praca nad ciałem zawsze przynosi poszerzenie świadomości, bo nasze ciało posiada blokady, które tą percepcję ograniczają.

Nie powiedziałbym że "zawsze". Zależy na co akurat zwracasz uwagę podczas jakiejkolwiek czynności, pracy, praktyk itp. "Praca" przynosi w wielu przypadkach wzrost świadomości w obszarze, którego głównie dotyczy - czyli w tym przypadku ciała. Ale "prac" jest dużo rodzajów, nie tylko w obszarze fizycznym. Muzyka już nie należy - wbrew pozorom, być może- do fizycznych czynności.

Ostatecznie wszystko pochodzi i trafia z powrotem do Twojego umysłu.

malgosia.wl napisał/a:

Bo po co pianista gra w nieskończoność ten sam utwór? Czy nie po to aby podnieść na wyższy poziom swoją jaźń? Jeśli Twoja teza ma sens to spróbuj zagrać na pianinie  używając tylko umysłu, a nie treningu palców. smile
Ciężka praca ma sens, jeśli prowadzi do osiągnięcia wybranego celu, natomiast wchodzenie w odmienne stany świadomości drenuje z energii życiowej, i to bardzo, bo nic nie jest za darmo...

Tutaj sprawa już jest trochę inna. Tak się składa, że akurat znam temat, bo się uczyłem przez jakiś czas grać na pianinie. Najgorszy, najmniej skuteczny sposób nauki to właśnie bezmyślne powtarzanie w nieskończoność. Niestety, w akademickich kręgach tak właśnie się uczy gry na pianinie czy fortepianie ("nie można" się pomylić, i "trzeba" ciągle powtarzać) - ale już o tym wielokrotnie wspominałem, że świat edukacji powszechnej to często najgorsze wzorce. Skok nastąpił dopiero, gdy nauczyciel (nieakademicki) wyjaśnił mi, co i dlaczego mam robić - uprzednio bezmyślnie próbując go naśladować. Powiedziałbym, że właśnie gra na pianinie idealnie oddaje wysoce umysłowy charakter różnych czynności.

25 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-02-21 16:48:03)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Możesz rozwinąć o jakie tezy chodzi?

Teza, to dlaczego tak, a nie inaczej coś się wykonuje. Np. w TaeKwonDo rozciąga się nogi do szpagatów w ściśle określony sposób, w stylach południowych stoi się godzinami w niskich pozycjach, w TaiChi ruchy wykonuje się bardzo płynnie i powoli itp. Robi się coś w dokładnie taki, a nie inny sposób, bo to jest gwarancją sukcesu, sprawdzoną przez lata. Wykonywanie w inny sposób nie gwarantuje sukcesu, bo diabeł tkwi w szczegółach. Można to wszystko racjonalnie wyjaśnić.

Antares napisał/a:

Tutaj sprawa już jest trochę inna. Tak się składa, że akurat znam temat, bo się uczyłem przez jakiś czas grać na pianinie. Najgorszy, najmniej skuteczny sposób nauki to właśnie bezmyślne powtarzanie w nieskończoność.

A co potrafisz zagrać? smile
[url]https://www.youtube.com/watch?v=DmL12NRE4hQ[/url]
Na pewnym etapie udział myśli w wykonywaniu czynności jest sprowadzony do minimum. Grają nasze palce, nasze ciało, ale świadomie nie myślimy o tym, jak uderzyć palcami w klawisze, nasze podświadome  nawyki (będące pochodną wielu tysięcy godzin klepania w klawiaturę- bezmyślnego lub nie) o tym decydują. Tak samo jak przy chodzeniu nie myślisz, którą nogę najpierw postawisz, wykonujesz to odruchowo, co nie znaczy bezmyślnie, bo całe dzieciństwo uczyłeś się świadomie chodzić. Gdyby jakaś choroba przykuła Cię do łóżka na kilka lat, musiałbyś po wyleczeniu z powrotem podjąć naukę chodzenia, bo umiejętność nietrenowana codziennie zanika.
Jeśli utwór Ci się podobał, to tutaj masz wykonanie mniej profesjonalne (też brzmi całkiem dobrze) smile  [url]https://www.youtube.com/watch?v=DzAGQbvDpns[/url]

Antares napisał/a:

Skok nastąpił dopiero, gdy nauczyciel (nieakademicki) wyjaśnił mi, co i dlaczego mam robić - uprzednio bezmyślnie próbując go naśladować. Powiedziałbym, że właśnie gra na pianinie idealnie oddaje wysoce umysłowy charakter różnych czynności.

Bezmyślne powtarzanie też prowadzi do rozwoju, bo w końcu sam zaczynasz zauważać, jakie błędy robisz i je sukcesywnie wyeliminujesz. Trwa to trochę dłużej, ale efekt jest identyczny. Praca nad sobą zawsze ma sens, bez względu na to, czy jest nauczyciel, czy go nie ma...

Antares napisał/a:

To prawda - to właśnie miałem na myśli pisząc o skoku jakościowym. Możesz sobie wyobrazić kogoś, kto nie rozumiejąc ruchów powtarza je za nauczycielem, aby "mniej więcej" było tak samo. Tu właśnie tkwi klucz: w świadomości tego co się robi i co chce się osiągnąć. Umysł ma kluczowe znaczenie, ciało podąża za świadomością i decyzją (lub ich brakiem).

Jeśli pewne ruchy powtarza się przez całe swoje życie, wie się o nich wszystko bez pomocy nauczyciela. To jak magiczne drzwi, które prowadzą do innej rzeczywistość, ale aby je otworzyć, klucz w zamku trzeba przekręcić 100 000,- razy. Magia celu ilościowego TAK WŁAŚNIE DZIAŁA.

26 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-02-22 10:59:39)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Cały trik polega na tym, by z 100.000 razy zrobić 1 raz, na tym polega świadomość. Obserwując np. większość adeptów sztuk walki w rzeczywistości (a nie filmach), można się przekonać jak to w praktyce wygląda: wykonują w nieskończoność, bez większego udziału świadomości i bez zrozumienia, te same ruchy właśnie. Jaki mają cel? Nauczyć się sztuk walki. To gdzie tu miejsce na postęp? smile Nie mówię tu o mistrzach taoistycznych, którzy świadomość stawiali na pierwszym miejscu (większość taoistów nie jest adeptami sztuk walki nawiasem, choć często coś ćwiczą - ale nie zawsze).

Są trzy elementy, które należy brać tutaj pod uwagę:
1. ciało fizyczne
2. podświadomość
3. świadomy umysł

Orientacja w temacie ciała fizycznego stoi ogólnie na bardzo niskim poziomie - to, jak funkcjonuje, i jak "zapamiętuje" ruchy czy wiele innych czynności. Decydującą rolę w tym odgrywa właśnie podświadomość, ale także świadomość - krótko mówiąc, umysł. Chcąc naprawdę skorzystać z tego mechanizmu - "automatyczno-magicznego" zapamiętywania przez ciało/podświadomość różnych reakcji, o których potem nie myślisz podczas ich wykonywania - warto się z nim zapoznać dogłębniej. W przeciwnym wypadku będzie się to robiło tak, jak miliony innych ludzi: zupełnie bez orientacji. Oba - świadomość i podświadomość - działają wspólnie, na tym samym obszarze, wchodząc na ten sam obszar - ale nie walczą o niego, ale się wspierają. Jeśli przyjrzysz się starożytnym wschodnim tekstom, to mówią oni właśnie o tym.

27 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-02-23 16:35:23)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Antares napisał/a:

Cały trik polega na tym, by z 100.000 razy zrobić 1 raz, na tym polega świadomość. Obserwując np. większość adeptów sztuk walki w rzeczywistości (a nie filmach), można się przekonać jak to w praktyce wygląda: wykonują w nieskończoność, bez większego udziału świadomości i bez zrozumienia, te same ruchy właśnie. Jaki mają cel? Nauczyć się sztuk walki. To gdzie tu miejsce na postęp?

Rozumiem, że powiesz swojej ręce, żeby zagrała jak ta dziewczyna z utworu Nothing Else Matters i ręka od razu wykona to co chcesz. smile Niestety, ktoś tak skonstruował naszą rzeczywistość, że to tak nie działa. Według mnie wiedział co robi, chciał wymusić na ludziach (i nie tylko) rozwój, aby się rozwijali eksperymentując z czasoprzestrzenią i doświadczeniami. Dlatego są te trzy elementy, które wymieniłeś.

Powtarzając tysiące razy te same ruchy powodujemy zmiany w naszym ciele, likwidujące blokady, które dostaliśmy w spadku po rodzicach. Różnią się tylko metody dochodzenia do celu, dlatego są różne podejścia do tematu. Celem jest rozwój świadomości, a nie umiejętność walki -umiejętność walki jest produktem ubocznym treningu (umiejętności walki przydają się w życiu bardzo rzadko, a dobre zdrowie potrzebne jest codziennie). Nie ma znaczenia czy to style o korzeniach buddyjskich, czy taoistycznych, zasady są podobne, tylko różne metody. Na tym polega rozwój, konfrontacja jest miernikiem tego, czy nasz trening był skuteczny, a założenia prawidłowe, bo to sztuki walki, a nie aerobik. Ruchy wykonuje się bez udziału świadomości, ale po latach trenowania zrozumienie samo przychodzi, tak to pomyśleli ci, którzy to stworzyli, aby wiedza była nieskuteczna w rękach tych, którzy do tego nie dorośli. smile

28

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Myślę Małgosia, że nie doceniasz potęgi jasnej strony mocy smile Skoro już muzyce, znasz np. historię Beethovena?

29 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-03-07 16:50:43)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

To że był głuchy, nie przeszkadzało mu komponować, bo czuł przestrzennie dźwięki. Jak się coś robi całe życie tworzy się matryca i nawet po utracie słuchu można komponować muzykę. Jednak jego utwory są nieco za ciężkie, przynajmniej dla mnie.

Tutaj coś z mojej bajki:
[url]https://www.youtube.com/watch?v=fmOvu42Odf4[/url]

30 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-05-20 08:19:30)

Odp: Czas, magia, energia, świadomość

Zauważcie jedną rzecz.

Wybitni ludzie, którzy dokonują wielkich odkryć, takich jak te, które doprowadziły pośrednio do stworzenia bomby atomowej, prawie nigdy nie są zainteresowani wykorzystaniem tej wiedzy do celów wojennych. Jednak zwykli ludzie, o niższym poziomie, z chęcią wykorzystują zdobycze technologiczne innych ludzi - broń palną, karabiny, czołgi, samoloty itd. - do tzw. "niskich" celów.

Myślę, że większość czytających tak naprawdę mocno powątpiewa w to co tu piszę. Ale jeśli jest się świadomym na wyższych poziomach psychicznych, to jest możliwe za pomocą zwykłego aktu woli spowodowanie tzw. efektu motyla, np. przy pomocy małej iskry zniszczyć ogromny obszar na Ziemi lub doprowadzić do potopu.

Kwestie dotyczące zrozumienia wielowymiarowej (a nie - jednowymiarowej) natury czasu oraz ww. wpływu psychicznego nazywane były kiedyś magią. Obecnie zauważają te zależności fizycy kwantowi (wielu fizyków kwantowych było mistykami). Zwykłym ludziom wydaje się to niemożliwe, w kręgach wojskowych zaś takie informacje są trzymane w tajemnicy i celowo niedopuszczane do świadomości masowej. Dlatego m.in. wszystkie zdjęcia i informacje NASA - przecież opłacane z kieszeni podatników - są tajne i ocenzurowane. Myślę, że widać na tym przykładzie wyraźnie, jak działa ten system: potężne pieniądze z całej planety, 7 miliardów ludzi (np. w formie prawie niewolniczej pracy) są wykorzystywane do dokonywania odkryć, które następnie są używane przez ową kontrolującą garstkę przeciwko owym 7 miliardom.

Myślę, że to daje dość jasne pojęcie o tym, jak ważna jest propaganda i utrzymywane ludzi w niewiedzy nt. tego co jest możliwe. Dotyczy to także możliwości wydłużania życia - gdyby w ręce jednostek trafiłaby jakaś bardziej zaawansowana tzw. wiedza parapsychiczna, cały system kontroli zostałby mocno zagrożony.